|
|
|
,,Naznaczona'' - Opowiadanie |
Poison - 12.06.2009 12:42
,,Naznaczona'' - Opowiadanie
Moje pierwsze (właściwie drugie) opowiadanie. Chciałam z niego zrobić fotostory, ale jakoś tak wyszło, że jednak będzie opowiadanie. Nie wiem ile będzie odcinków. I możliwe, że będzie jedna scena łóżkowa xd Odcinki będą raczej krótkie. Na początku będą nudy, ale potem się rozkręci.Zapraszam do czytania:
Prolog
2004 r.
- Felishio Elizabeth Madelaine Taylor Shariz Balion Wood! Jeżeli w tej sekundzie nie zejdziesz na obiad obiecuję, że nie dostaniesz ani okruszka do końca roku! – Krzyknęła mama z kuchni - Mamo! Przecież wiesz, że śpieszę się na spotkanie z Mike’iem! – Powiedziałam. Akurat w te słoneczną, czerwcową sobotę Mike chciał zabrać mnie nad jezioro. - Ale tak czy siak masz zjeść obiad! - Nie mam czasu! – Powiedziałam zbiegając ze schodów. Przebiegłam przez kuchnię całując mamę w policzek, ubrałam w holu buty i wyszłam z domu. Samochód Mike’a już stał pod moim domem. Wpadłam do samochodu jak szalona i zdyszana zaczęłam się tłumaczyć: - Mike, przepra… - Nic się nie stało. – Przerwał mi. Jak zwykle; opanowany, spokojny, cierpliwy – Ruszajmy. Jechaliśmy w miarę spokojnie. - Pojedziemy drogą przez las, dobrze? – Zapytał Nienawidziłam tam tędy jeździć. Miałam co do tego miejsca złe przeczucia. - No dobrze… - westchnęłam Jechaliśmy tak w ciszy przez 5 minut. Nagle usłyszałam przeraźliwy pisk opon, dźwięk tłuczonej szyby. Zamknęłam oczy i nie wiedziałam co się dzieje…
Odcinek 1
2005 r.
Obudziłam się w szpitalu. Patrzyłam przez chwilę na sufit. W głowie miałam milion myśli na raz. Nagle dotarło do mnie, co się stało. - Mike! Mike! – Zaczęłam krzyczeć na całe pomieszczenie Do sali weszła pielęgniarka - Nareszcie się pani obudziła! - Jak to ''nareszcie''? - Nic pani nie pamięta? – Zapytała z niedowierzaniem - Nie! – Powiedziałam nerwowo - Leżała pani rok w śpiączce… - Co?! – Poczułam jakby życie przeleciało mi przed oczyma. - Niech pani odpoczywa. Ja muszę powiadomić policję. Serce biło mi coraz szybciej. Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam… Zemdlałam.
***
- Proszę pani! – Usłyszałam głos mężczyzny - Muszę zadać kilka pytań Otworzyłam oczy i usiadłam na brzegu łóżka. Moim oczom ukazał się przystojny mężczyzna. - Czy jechała pani samochodem sama? – Kontynuował - Nie, oczywiście, że nie! – To pamiętałam dobrze… - A kto jechał z panią? – Zapytał funkcjonariusz. Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem. - Mike! - Mike Anderson? - Tak… Coś się stało? - Mike zaginął tuż po wypadku… na miejscu nie znaleźliśmy jego ciała, ale nie mamy też dowodów, że żyje… Łzy napływały mi do oczu… Nie wiedziałam czy płakać bo go nie ma, czy się śmiać bo może żyje… - A… a moja matka? - Zmarła na zawał serca jeden dzień po wypadku… Przykro mi – Oświadczając to, policjant wyszedł. Czułam się fatalnie. Zaczęłam płakać. Wszystkie bliskie mi osoby odeszły…
boyx - 12.06.2009 13:03
Cytat:
Moje pierwsze (właściwie drugie) opowiadanie. Chciałam z niego zrobić fotostory, ale jakoś tak wyszło, że jednak będzie opowiadanie. Nie wiem ile będzie odcinków. I możliwe, że będzie jedna scena łóżkowa xd Odcinki będą raczej krótkie. Na początku będą nudy, ale potem się rozkręci.Zapraszam do czytania:
Prolog
2004 r.
- Felishio Elizabeth Madelaine Taylor Shariz Balion Wood! Jeżeli w tej sekundzie nie zejdziesz na obiad obiecuję, że nie dostaniesz ani okruszka do końca roku! – Krzyknęła mama z kuchni - Mamo! Przecież wiesz, że śpieszę się na spotkanie z Mike’iem! – Powiedziałam. Akurat w te słoneczną, czerwcową sobotę Mike chciał zabrać mnie nad jezioro. - Ale tak czy siak masz zjeść obiad! - Nie mam czasu! – Powiedziałam zbiegając ze schodów. Przebiegłam przez kuchnię całując mamę w policzek, ubrałam w holu buty i wyszłam z domu. Samochód Mike’a już stał pod moim domem. Wpadłam do samochodu jak szalona i zdyszana zaczęłam się tłumaczyć: - Mike, przepra… - Nic się nie stało. – Przerwał mi. Jak zwykle; opanowany, spokojny, cierpliwy – Ruszajmy. Jechaliśmy w miarę spokojnie. - Pojedziemy drogą przez las, dobrze? – Zapytał Nienawidziłam tam tędy jeździć. Miałam co do tego miejsca złe przeczucia. - No dobrze… - westchnęłam Jechaliśmy tak w ciszy przez 5 minut. Nagle usłyszałam przeraźliwy pisk opon, dźwięk tłuczonej szyby. Zamknęłam oczy i nie wiedziałam co się dzieje…
Odcinek 1
2005 r.
Obudziłam się w szpitalu. Patrzyłam przez chwilę na sufit. W głowie miałam milion myśli na raz. Nagle dotarło do mnie, co się stało. - Mike! Mike! – Zaczęłam krzyczeć na całe pomieszczenie Do sali weszła pielęgniarka - Nareszcie się pani obudziła! - Jak to ''nareszcie''? - Nic pani nie pamięta? – Zapytała z niedowierzaniem - Nie! – Powiedziałam nerwowo - Leżała pani rok w śpiączce… - Co?! – Poczułam jakby życie przeleciało mi przed oczyma. - Niech pani odpoczywa. Ja muszę powiadomić policję. Serce biło mi coraz szybciej. Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam… Zemdlałam.
***
- Proszę pani! – Usłyszałam głos mężczyzny - Muszę zadać kilka pytań Otworzyłam oczy i usiadłam na brzegu łóżka. Moim oczom ukazał się przystojny mężczyzna. - Czy jechała pani samochodem sama? – Kontynuował - Nie, oczywiście, że nie! – To pamiętałam dobrze… - A kto jechał z panią? – Zapytał funkcjonariusz. Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem. - Mike! - Mike Anderson? - Tak… Coś się stało? - Mike zaginął tuż po wypadku… na miejscu nie znaleźliśmy jego ciała, ale nie mamy też dowodów, że żyje… Łzy napływały mi do oczu… Nie wiedziałam czy płakać bo go nie ma, czy się śmiać bo może żyje… - A… a moja matka? - Zmarła na zawał serca jeden dzień po wypadku… Przykro mi – Oświadczając to, policjant wyszedł. Czułam się fatalnie. Zaczęłam płakać. Wszystkie bliskie mi osoby odeszły…
ja i tak bym się nie śmiała, bo nawet gdyby potencjalna bliska osoba żyła, to nie ma jej tu, i nie wiadomo gdzie jest. fabułę już mniej więcej można przewidzieć, jak dla mnie too... bzdura, no ale pisz. bledybledybledy.
.error - 12.06.2009 13:20
ale ta spiaczka ostatnio popularna. boze, dlaczego wy wszyscy macie tendencje do tego, zeby cala fabule zawierac juz w 1-szym odcinku? litosci.
Poison - 12.06.2009 14:55
Fakt, ta fabuła jest już trochę przechodzona, ale jeszcze nie wiadomo wszystkiego.Co do śpiączki nie miałam pomysłu. Dziękuje za opinie. Drugi odcinek też będzie ''banalny'', ale potem postaram się pisać oryginalnie bo mam pomysł żeby prostą fabułę skomplikować.Odcinek jest krótki. Odcinek 2
2006 r.
Po wydarzeniach z przed roku nie jest mi łatwo, ale trzeba żyć dalej. Nic się nie zmieniło… Dzisiaj moja osiemnastka, pewnie spędzę ten dzień sama w domu…
Jest już wieczór a ja i tak nic nie robię, pewnie pójdę na spacer. Przechadzając się ulicami Miłowa obok mnie przejechał czarny samochód. Wyszło z niego dwóch dobrze zbudowanych mężczyzn. Zaciągnęli mnie do samochodu i założyli opaskę na oczy.Szarpałam się i krzyczałam. Starałam się wyswobodzić, ale to nic nie dało. Pierwszy prowadził samochód, a drugi siedział ze mną na tylnych siedzeniach. - Spokojnie nie zrobimy Ci krzywdy. Tylko nie krzycz! – Powiedział do mnie siedzący obok facet - Jak mam nie krzyczeć?! Dwóch obcych facetów zaciąga mnie do samochodu, i wywozi gdzieś! – Mówiłam dalej szarpiąc się. Starałam się opanować. Jednak jedna rzecz mnie bardzo zdziwiła… znałam głos tego drugiego… nie wiedziałam jednak skąd… - Mike…? – Wyszeptałam prawie niedosłyszalnie. Nie wiem skąd ta myśl przyszła mi do głowy Mężczyzna przysunął się do mnie i zsunął mi opaskę z oczu. Tego się nie spodziewałam… Jego blond włosy, przysłaniały piękne rubinowe oczy. Patrzył na mnie z lekkim uśmiechem. Objęłam go, ale…widziałam w jego oczach wstyd… zdziwiło mnie to bardzo, bo wyglądało to tak, jakbyśmy się nigdy nie widzieli. Uwolniłam go z objęć i spojrzałam na niego pytająco - Czy coś nie tak? – Zapytałam ze zdziwieniem - Nie myślałem, że Cię jeszcze kiedyś zobaczę – Nie mogłam przeboleć tej sztuczności w jego słowach… To już nie ten sam Mike… a może to ja nigdy go nie znałam? Odwróciłam wzrok i popatrzyłam za szybę. Ta chwila nieuwagi rozwiała wszystkie moje wątpliwości, bo nagle poczułam mocne uderzenie w tył głowy. Resztkami sił odwróciłam się i zobaczyłam na twarzy Mike'a szyderczy uśmiech. Pociągnął mnie za włosy w swoją stronę. - Kim jesteś? – Zapytałam płaczliwym głosem - Twoim najgorszym koszmarem – Dostałam jeszcze raz w głowę…
boyx - 12.06.2009 15:02
przeczytałam początek i dalej nie mam ochoty. w pierwszych 2 czy 3 zdaniach już są błędy. gramatyczne, interpunkcyjne... wszystko zbyt oczywiste ;o
Poison - 12.06.2009 15:12
Cóż... czytanie powinno sprawiać radość.Jeżeli jednak tak nie jest to w ogóle nie opłaca sie otwierać tego tematu... Zaczekam na komentarze innych. Jeżeli będą negatywne to skończę z pisaniem.Szkoda zaśmiecać forum.
boyx - 12.06.2009 15:30
Cytat:
Cóż... czytanie powinno sprawiać radość.Jeżeli jednak tak nie jest to w ogóle nie opłaca sie otwierać tego tematu... Zaczekam na komentarze innych. Jeżeli będą negatywne to skończę z pisaniem.Szkoda zaśmiecać forum.
na ogół tak. ale nie zawsze, jak sam się przekonałeś. chciałam po prostu sprawdzić, czy po tych dwóch, bo dwóch, no ale, komentarzach poprawiłeś się choć ciutkę. ale nie.
czekaj. cierpliwość to klucz do sukcesu.
i to się nazywa "nie umieć przyjmować krytyki". pisząc tu ćwiczysz. ale okee
koniec. moc oksi akszyn pozdrawia.
peessis.
jak szybko ty to w ogle piszesz :O jak to się dzieje :| podziwiam takich ludzi, co piszą odcinek (nawet krótki) w zapewne max 0,5h :redface:
Plastikowa Prezerwatywa - 12.06.2009 15:36
cholera, odcinek powinien byc dluzszy. za krotki, za duzo sie w jednym odcinku dzieje, moglbys/moglabys troche pozanudzac, brak jakichkolwiek opisow miejsc. ale pisz dalej, nie zniechecaj sie, cwiczenia czynia mistrza.
Poison - 12.06.2009 15:36
Przekonałeś? Przekonałaś! Chciałam spróbować swoich sił, nie udało się.Spróbuje za kilka lat kiedy nazbieram więcej doświadczenia. Edit: Skoro chcecie to dodam jeszcze jeden odcinek i wtedy zobaczymy.
boyx - 12.06.2009 15:41
Cytat:
Przekonałeś? Przekonałaś! Chciałam spróbować swoich sił, nie udało się.Spróbuje za kilka lat kiedy nazbieram więcej doświadczenia. Edit: Skoro chcecie to dodam jeszcze jeden odcinek i wtedy zobaczymy.
no, spróbowałeś swoich sił. tylko powiedz mi, złotko, czy krytyka nie pozwala ci kontynuować tej próby?
Plastikowa Prezerwatywa - 12.06.2009 16:21
Cytat:
Przekonałeś? Przekonałaś! Chciałam spróbować swoich sił, nie udało się.Spróbuje za kilka lat kiedy nazbieram więcej doświadczenia. Edit: Skoro chcecie to dodam jeszcze jeden odcinek i wtedy zobaczymy.
no chyba sama wiedzialas, ze nie jestes stephenem kingiem, zeby pisac jakie arcydziela, wiec czemu wystawialas prace na forum? chyba po to, aby ktos wytknal ci bledy i pokazal co masz poprawic. sprobowalas, nie udalo sie. wkurza mnie taka postawa. ojej nie udalo sie i co, raczki do gory, zalamka totalna i koncze pisanie, oh noes :( ty wez postaraj sie zastosowac do rad, probowac, az do skutku, a nie poddawac sie po dwoch odcinka, bo skrytykowali twoje dzielo! skrytykowali nie, zeby cie urazic i zebys beczala teraz gdzies w kacie, tylko po to, zebys sie poprawila. za kilka lat, a czemu za kilka lat, a nie teraz?! wez przydalo by sie ci troche checi. dodasz jeszcze jeden odcinek i zobaczymy?! myslisz, ze nauczysz sie w jeden dzien pisac bestsellere?! buahaha, no to sorry kotku, ale mylisz sie. taka moja opinia.
boyx - 12.06.2009 16:37
Cytat:
no chyba sama wiedzialas, ze nie jestes stephenem kingiem, zeby pisac jakie arcydziela, wiec czemu wystawialas prace na forum? chyba po to, aby ktos wytknal ci bledy i pokazal co masz poprawic. sprobowalas, nie udalo sie. wkurza mnie taka postawa. ojej nie udalo sie i co, raczki do gory, zalamka totalna i koncze pisanie, oh noes :( ty wez postaraj sie zastosowac do rad, probowac, az do skutku, a nie poddawac sie po dwoch odcinka, bo skrytykowali twoje dzielo! skrytykowali nie, zeby cie urazic i zebys beczala teraz gdzies w kacie, tylko po to, zebys sie poprawila. za kilka lat, a czemu za kilka lat, a nie teraz?! wez przydalo by sie ci troche checi. dodasz jeszcze jeden odcinek i zobaczymy?! myslisz, ze nauczysz sie w jeden dzien pisac bestsellere?! buahaha, no to sorry kotku, ale mylisz sie. taka moja opinia.
w pełni się zgadzam z disieńką :*
Poison - 12.06.2009 16:42
Nie będę się nawet kłócić bo i tak wiem, że macie racje.Będę pisać.Zastosuję się do waszych rad. Wiem, że miałam złe podejście bo to nie jest Totolotek żeby się udawało albo i nie.
boyx - 12.06.2009 16:43
no, to rozumiem. chociaż może to jest takie dupoliztwo (jakkolwiek by to brzmiało) xD ale niee..
Poison - 12.06.2009 16:51
Chciałam dziś napisać kolejny poprawny odcinek, ale za Chiny ludowe mi nie wychodzi więc się wstrzymam.
boyx - 12.06.2009 16:53
3 odcinki na dzień to trochę zbyt dużo, nie sądzisz?
Poison - 12.06.2009 16:56
Racja. Chwila przerwy nie zaszkodzi. Pójdę na spacer dotlenić umysł.
Plastikowa Prezerwatywa - 12.06.2009 17:04
no i to sie rozumiec. przystopuj z tymi odcinkami, napisz jeden i porzadny, przejrzyj go kilka razy i dopiero wstaw.
Poison - 12.06.2009 17:11
W związku z tym, że za cholerę nie wymyślę ciągu dalszego tej historyjki obrazkowej dla dzieci w wieku lat pięciu, napisałam ją od nowa.Wiem, że sobie wybrałam super moment, ale nie chce kolejnej nudnej fabuły(Właściwie nikt nie powiedział, że ta będzie ciekawa).Starałam się napisać dużo( w wordzie wyszło dużo więcej xp) i poprawić wszystkie błędy, chociaż na pewno jakieś są.Więc już ostatnie zdanie: Samo zUo, tylko dla ludzi po woju i mocnych nerwach. PS.Dziękuje Brzós i Mii95 za rady i za cierpliwość.
Była letnia, czerwcowa noc godzina około 23, Londyn. Pijana młodzież, bawiąca się na dyskotekach lub festynach w niektórych przypadkach ledwo trzymała się na nogach. W całym mieście dało się usłyszeć tylko jedno zdanie ,,Come on baby we ain’t gonna live 4ever’’. Policja interweniowała niezliczoną ilość razy. W końcu głupia szczeniacka zabawa, przerodziła się w prawdziwe zamieszki. Dziewczyna o rudych, kręconych włosach, imieniem Eli spacerowała właśnie przedmieściami Londynu. Miała 18 lat, niedawno skończone. Nagle podbiegł do niej mężczyzna – brunet, szczupły, wysoki, jakieś 20 lat. - Proszę. Weź to i opiekuj się dobrze. – Mówiąc to, wcisnął jej jakiś przedmiot w rękę i uciekł - Ale… - Eli zaczęła za nim biec. Niestety nie dogoniła go. Tak przejęta tą sytuacją, nie zdążyła nawet zobaczyć co ‘’dostała’’ od nieznajomego. ,,Idiota’’ – Pomyślała uśmiechając się krzywo. W ręku trzymała… hm…co to było? Przypominało rękojeść miecza. - Pozłacane…Musi być drogocenne – Powiedziała sama do siebie Eli nie należała do wymodelowanych panien. Nie była dziewczyną, która lubiła się stroić, malować i w ogóle zachowywać ‘’jak na kobietę przystało’’. Nie była też typem ‘’chłopczycy’’, po prostu była sobą. Dziewczyny postrzegały ją jako ‘’dziwadło’’, a faceci myśleli, że udaje ‘’niedostępną’’. Ale Eli miała to wszystko, krótko mówiąc w d*pie. Wracając samotnie do domu, rozmyślała… o co tak naprawdę chodziło temu facetowi? Tandetny sposób na podryw? Czy może kawałek plastiku i psychol? Stwierdziła, że pójdzie spać, a rano się nas tym zastanowi. Tylko… nad czym się tu zastanawiać? Za dużo pytań, za mało odpowiedzi. Eli mieszkała na skraju lasu, za co była wdzięczna Bogu, bo ‘’nie znosiłaby tych cholernych małolatów, ledwo trzymających się na nogach, wykrzykujących zawzięcie teksty piosenek disco-polo’’. Doszła do swojego domu tyle, że coś było nie tak… - O cholera… - Powiedziała…
------------------
Postanowiłam napisać bardziej ''tajemniczo'' i nie zdradzać od razu wszystkiego ;d
Wilvarin - 05.07.2009 20:06
Hm... szkoda, że takie krótkie. Nie wiem czy lepsze od tych poprzednich, mam taki dobry humor, że nie potrafię tego jakoś ocenić. Ale pisz dalej i dłużej (tekst ma być dłuższy ;)).
Sweet.Dreams - 01.08.2009 22:12
Heja ;) Przywitam się :D Przeczytałam i to poprzednie i to, co jest teraz. Skomentuję to nowe, gdyż do poprzedniego i tak pewnie nie wrócisz... Akcja dzieję się za szybko. Stanowczo za szybko! Zwolnij trochę.. Widać poprawę. Wplotłaś w to opowiadanie trochę opisów, ale ciągle tego mało. Potrzeba ich bardzo dużo, by czytelnik mógł wejść wyobraźnią do opowiadania i widzieć to, co się tam dzieje. I tak ogólnie części są strasznie krótkie! Ta część w Wordzie czcionką 12 Times'em zajmuje to troszkę więcej niż pół strony. Jeśli zamierzasz jeszcze coś napisać, to proszę Cię, żeby to zajęło chociaż 1,5 strony w Wordzie Times'em czcionką 12. Mogę Cię o to prosić? :D Dzięki temu rozwiniesz się pisarsko i zadowolisz mnie i myślę, że także resztę czytelników ;) Pozdrawiam
Poison - 18.08.2009 19:49
Bu! To znowu ja :P Przepraszam, że zatruwam wam życie, ale właśnie sobie przypomniałam, że tu kiedyś coś pisałam >.< Dobrze, że skleroza nie boli xd Już nie nudzę tylko przedstawiam kolejną część tego czegoś co miało przypominać opowiadanie xP
-----------------
II
Wielki, drewniany dom na skraju lasu który stał tu niespełna godzinę temu. Nawet na chwile nie można wyjść z domu. Więc czego mogła tam szukać kobieta w tak młody wieku? Dlaczego właśnie nie bawi się na imprezie z przyjaciółmi? Bo do cholery ich nie ma! Szła sobie spokojnie do domu, a tu nagle jakiś typ wkładaj jej w rękę rękojeść miecza. Ten świat do normalnych nie należy. Cóż, tak czy siak, w tym przeklętym domu 'Wiedźmy', bo tak miejscowi ja tu nazywali, dzieje się coś nie dobrego. Ludzie uwielbiają oceniać po pozorach. Można mieć kolorowe włosy – To będą tolerować. Można się upijać do nieprzytomności w wieku 14 lat – Na to też przymkną oko. Ale, nie można mieszkać na skraju lasu – Będziesz wiedźmą! To jest kochana, ludzka sprawiedliwość. Tak. Wracając do tej historii… Eli stała jak kołek, wpatrując się z niedowierzaniem w swój ‘’dom’’ który przypominał teraz… Jakiś zamek królewski! Tego już za wiele! I jak na złość nikogo nie było w pobliżu. Czego się można spodziewać w środku nocy na skraju lasu? Ślepych grzybiarzy czy jak? Dziewczyna była coraz bardziej zirytowana. - Teraz pewnie wejdę, zostanę księżniczką i będę żyła długo i szczęśliwie. Jeszcze czego. – Powiedziała cicho z wyrzutem. Nagle wrota zamku otworzyły się, a w nich pojawiła się biała postać. - A Ty tu czego?! – Krzyknęła opryskliwie Eli - Witaj Eli. – Powiedziała spokojnie postać - Przepraszam bardzo, ale do jasnej Anielki, to NIE JEST bal przebierańców! - Spokojnie, wejdź. - Że co proszę?! – Kobieta zdenerwowała się – To mój dom, a Ty się w nim panoszysz jak jakaś… Księżniczka! Czemu wszystko układa się jak w bajce …? Czy to jakiś żart? ‘Mamy Cię’? - To jest przeznaczenie. - Przeznaczenie? Co to ma wspólnego ze mną? - Jesteś wybrana. - A czym Ty do diabła jesteś? - Jestem Tobą. A właściwie Twoim klonem. Stworzono mnie na Twoje podobieństwo. - To wszystko brzmi tak nierealnie, że zaczynam w to wierzyć. Dlaczego na moje podobieństwo? - Twoi przodkowie byli wojownikami z potężnego rodu. Ty jesteś ostatnią z rodu Króla Feniksa, najpotężniejszego z wszystkich króli. Staramy się stworzyć Twojego klona, aby był silny i walczył w wojnach które coraz częściej odbywają się w Cavel. Chcieliśmy stworzyć klona, aby nie musieć prosić Ciebie o pomoc. Niestety klony nie posiadają Twoich umiejętności. - Cavel… Dlaczego skądś znam te nazwę… I co teraz? Pójdę walczyć, wygram a potem będę sławiona. Nie piszę się na takie numery. - Życie w Cavel nie jest takie proste jak Ci się wydaje. I nie będziemy mogli zdradzić Twojej prawdziwej osoby. - Nie ma mowy. Nie zgodzę się. - Przemyśl to jeszcze. - Jak się nazywasz? - Nazywają mnie Arsinoe II. Mów mi Arsi. Twoje imię to Arsinoe, ale teraz nie będziesz mogła go używać. - Dlaczego zgodziłaś się być moim klonem? - Nie zgodziłam. Chodź. Eli chciała coś powiedzieć, ale zauważyła, że Arsi nie ma ochoty na pogawędki. Obie kobiety weszły przez wrota. Eli poczuła zimno, nagle zakręciło się jej w głowie i upadła… ------------
Przepraszam, że na początku zrobiłam taki chaos xd
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshakyor.htw.pl
|
|