|
|
|
Gotowe na Wszystko |
Ladacznica - 15.10.2007 15:50
Gotowe na Wszystko
Było spokojne sobotnie popołudnie Gdy na Wisteria Lane wprowadziła się nowa rodzina nie wyróżniała się ona niczym od innych rodzin, była to Cassidy Jons, jej mąż Marc i syn Dancan rodzina miała dużo tajemnic a Cassidy prawie dwa lata temu straciła pamięć
Lynette i Susan siedziały i oglądały wszystko z ogródka, potem przyłączyła się do nich Bree wracając z zakupów, wydawało się że bedzie to spokojny dzień. -Bedziesz widziała ich przez okno - powiedziała Lynette do Bree -chyba jak kupie sobie lornetke - odpowiedziała Bree -przecież masz już dwie - powiedziała Lynette -Ja już musze iść - powiedziała Susan -Ja też - powiedziała Bree Wstały z krzeseł i szły razem, Lynette siedziała tak jeszcze jakiś czas i myślała, myślała tak 5 minut i poszła robić obiad -Musze jechać do sklepu, nie kupiłam makaronu - powiedziała Lynette i wyszła z domu Gdy wsiadała do samochodu zadzwoniła Bree. -Tak? - zapytała Bree -Może pójdziesz ze mną do tej nowej rodziny? - zapytała Bree -Tak, miałam jechać do sklepu ale pojade później - powiedziała Lynette i weszła do domu -To zaraz do ciebie przyjde - powiedziała Bree Lynette wyłączyła komórke, przebrała się, wyszła do ogródka i czekała na Bree Czekała i przyglądała się domowi rodziny Jons. -Jestem - powiedziała Bree -to idziemy - odpowiedziała Lynette -ale idziemy jeszcze po Susan - powiedziała Bree -to idź po nią a ja zaraz przyjde - powiedzia Lynette Bree zniknęła na drzewami a Lynette wróciła do domu wzięła z lodówki ciasto które upiekła na deser i poszła do Susan -już jestem - powiedziała Lynette -to możemy iść - powiedziała Susan dom stał niedaleko domu Bree, nie szły więc tam długo a gdy doszły zatrzymały się przed skrzynką na listy -To tutaj? - zapytała Susan -Tak - powiedziała Bree i podeszła do drzwi Zapukała, a drzwi otworzyła niebieskooka blondynka, miała średnie blond włosy, niebieskie oczy i miała około 40 lat -Tak? - zapytała Kobieta -Bree Hodge, a to Susan Mayer i Lynette Scavo - powiedziała Bree -Cassidy Jons, a to mój mąż Marc i syn Dancan - powiedziała kobieta i pokazała na podjazd -Prosze, to na powitanie - powiedziała Lynette i podała Ciasto -Może wejdziecie? - zapytała Cassidy Weszły do domu i rozmowiały przy kawie o Wisteria Lane, o Fairview o sobie, swoich rodzinach i przekazały jej kilka informacji, Tak minęła ta słoneczna sobota
CIĄG DALSZY NASTĄPI
Monitkowa - 12.11.2007 18:39
To nie lepiej wykorzystac własny pomysł ;)
unforgiven - 12.11.2007 18:48
XDDDDDDDDDDDDDDDDDD
osobiście zakochałam się we fragmentach:
-chyba jak kupie sobie lornetke - odpowiedziała Bree -przecież masz już dwie - powiedziała Lynette -Ja już musze iść - powiedziała Susan -Ja też - powiedziała Bree (...) -Musze jechać do sklepu, nie kupiłam makaronu - powiedziała Lynette i wyszła z domu (...) -Jestem - powiedziała Bree -to idziemy - odpowiedziała Lynette -ale idziemy jeszcze po Susan - powiedziała Bree -to idź po nią a ja zaraz przyjde - powiedzia Lynette Bree zniknęła na drzewami a Lynette wróciła do domu wzięła z lodówki ciasto które upiekła na deser i poszła do Susan -już jestem - powiedziała Lynette -to możemy iść - powiedziała Susan
PRZECZYTAŁAM TO TRZY RAZY I UMARŁAM !
santogold - 12.11.2007 19:03
hmmm. jakos dziwnie przypomina wlasnie nowa rodzine z 4 sezonu Mayfairow, tylko ze tam jest corka Dylan, matka Katherine i ojciec Adam. nie wiem czy wzorujesz sie na 4 sezonie , czy nie.
co do pisania, to jakos tak nudnie i przede wszystkim mowa niezalezna jest zle napisana. zawsze stawiaj kropki gdy calkowicie konczysz dialog, jakos zdania wprowadzajace sa nudne i oklepane.
srednio. czekam na ciag dalszy.
Gandalf - 13.11.2007 13:24
troche charaktery zle odwzorowane, wszystkie u ciebie sa jakies do siebie podobne.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshakyor.htw.pl
|
|