|
|
|
Tomb Raider: Angel of Darkness |
Caesum - 21.03.2008 22:24
Tomb Raider: Angel of Darkness
O to pierwszy odcinek mojego fotostory, które(jak widać) jest na podstawie TR: Angel of Darkness ^^, mam zamiar historię zrobić tak, by ukazywała pierwotną wersję AoD(nie tą co teraz)
Rozdział 1 "Śmierć"
Padał deszcz, zimne krople spadały z nieba tworząc wielkie kałuże na starych, zniszczonych uliczkach Paryża. Rozszalałe pioruny rozcinały niebo, co jakiś czas oświetlając starą, zniszczoną przez lata kamienicę, gdzie miało dojść do czegoś, co wstrząsnęłoby światem. Pewna młoda dziewczyna, brunetka, ubrana w jeansową kurtkę oraz starzec, z siwymi włosami i lekko trzęsącymi się rękami, prowadzili konwersację.
- Pomóż mi, Laro, musisz coś dla mnie zdobyć – Powiedział starzec. - Mów dalej… – Mruknęła Lara znudzonym głosem. - Staram się odszukać pięć Malowideł Obscura dla klienta o nazwisku Eckhardt, ale to psychopata – ciągnął starzec. - Co mnie to obchodzi? - Ktoś stara się mnie powstrzymać. Wokół giną ludzie… - Starzec wstał, było słychać w jego głosie strach. - Radź sobie sam, Werner! – Lara wstała, patrząc na niego groźnie. - Laro, proszę – Wernerowi załamał się głos, odsuwał się od Lary, gdy ta się zbliżała groźnie – Patrz, spotkaj się z tą kobietą, Carvier, ona może ci pomóc. - Wychodzę – Lara zmierzyła ku drzwiom, nagle się odwróciła, przez co Werner opadł na fotel. – Egipt Werner, odszedłeś i mnie zostawiłeś. - Wyjdź! – Werner wyciągnął broń i wstał gwałtownie. Kilka strzałów, następnie odgłosy walki i coś, co przypominało opadanie bezwładnego ciała. Lara podeszła do czegoś, co leżało na podłodze, zakryła gwałtownie usta, usiłując stłumić krzyk. Po chwili zbliżyła się, podniosła martwe ciało, i ucałowała Wernera, by później z zawrotną szybkością wybiec z kamienicy.
Musiała stracić przytomność, albo coś w tym rodzaju, sama nie wiedziała, w każdym bądź razie musiała jak najszybciej oddalić się od tego miejsca… Nagle jakiś samochód zatrzymał się centralnie naprzeciw Lary, drzwi z łoskotem się otworzyły, ukazując dwa psy, które pobiegły w jej stronę. Lara z szybkością światła pobiegła ile sił w nogach, była na tyle szybka, że psy jej nie doganiały. Dziewczyna skręciła nagle w róg ulicy, ledwo utrzymując się na nogach. Ślepa uliczka! Lara odwróciła się, psy już zmierzały w jej stronę. Zaczęła się rozglądać. Czy to aby koniec? Czy złapią ją i wcisną kit, że to ona zabiła Wernera? Nie… Dziewczyna wyważyła drzwi i sprintem pobiegła przez schody, psy już ją doganiały. Korytarz się skończył… Lara nawet się nie odwróciła, gdy nagle wielkie cielsko rzuciło się na nią.
Trzask szyby, która rozpada się na części. Dziewczyna wypadła przez okno i rozbiła się o ziemię, całe szczęście, że nie było wysoko. Po chwili Lara już zeskakiwała z barierki, lądując na placyku Wąskich Paryskich Uliczek.
Lorette - 22.03.2008 05:30
Opisanie ciekawie, powiem nawet że bardzo dobrze, tak trochę tajemniczo Nie zrozumiałam kto zabił tego Warnera... Ale ja nigdy nie przepadałam za Larą Croft. Pisz dalej, zobaczymy co się stanie
Ftopic - 22.03.2008 09:28
Świetne 10/10
Caesum - 22.03.2008 18:52
Hah ^^ Tajemniczo? I bardzo dobrze, sama część Angel of Darkness ma ten tajemniczy klimat, i gdyby nie to, że gra była do kitu pod względem długości i grywalności, to jednak miała swój urok ^^, który mam zamiar przelać dla tych, co chcieliby się dowiedzieć co i jak, ale nie mogą lub nie wytrzymują z grą :) Przy okazji przywrócę parę szczegółów, które nie zostały dodane do gry, albo przywrócę też kształt niektórych leveli, które pojawią się w FS, jednak dodając też coś od siebie. :D Mam nadzieję, że przykuje to waszą uwagę do FS chociaż na trochę :)
Dół: Ja jestem ON ;]
Milkaa - 25.03.2008 17:02
Mnie bardzo sie podoba. Ciekawy pomysł. Tylko Larę mógłbyś dopracować. To jest moja podpowiedź. Nie musisz jej słuchać bo to FS a nie simki do oceny;)
EDIT: Sorki błąd poprawiony :shy:
..::Milcia::..
Caesum - 21.04.2008 12:12
Wybaczcie za to, że nie ma kolejnego odcinka, aczkolwiek mam pewne problemy z komputerem i odcinek przepadł ^^"
Ale nie martwcie się, niedługo zamieszczę go ^^
Caesum - 03.05.2008 16:00
I o to 2 odcinek ^^ Zdjęcia z gry może i nie są pierwszej klasy, ale może wystarczą ^^"
Rozdział 2 "Wąskie Paryskie Uliczki"
- Tutaj jestem bezpieczna, ale muszę znaleźć wyjście... Słowa wypłynęły z ust wysokiej brunetki, ubranej w czarną bluzę przykrytą jeansową kurtką. Lara rozejrzała się. Stała na wąskim placyku, którego blade światło pobliskiej lampy rozświetlało ciemne wnęki między kamieniami, formującymi się w starą, zużytą posadzkę, na której stał śmietnik, a w dali spał pies strażniczy. Owy pies nagle poruszył głową, spojrzał na nią nieprzytomnie, lecz po chwili się podniósł i zaszarżował w jej stronę. - O nie... Lara już miała się rzucić do ucieczki, gdy nagle pies zawirował w powietrzu i upadł, okazało sie, że był przypięty do muru łańcuchem. Jednak to wcale nie przeszkodziło mu w zawyciu głośno i rozpoczęciu festiwalu poszczekiwań i warknięć, które roznosiły się echem po pobliskich ulicach. - Kto tam jest?! Światło padło na Larę, gdy ta z prędkością światła odwróciła się w stronę głosu.
Za drzwiami stał jakiś strażnik, świecący lampką na lewo i prawo szukając przyczyny pobudki psa. Dziewczyna bezszelestnie wślizgnęła się do kosza na śmieci, zostawiając tylko małą szparkę, by widzieć co się dzieje na zewnątrz. - Ty głupi kundlu... Co się tak wydzierasz?! Strażnik trzepnął psa po głowie, najwyraźniej wielce oburzony tym, że musiał tu wchodzić, a następnie poświecił latarką i odwrócił się, jednak po latarka nagle wypadła mu z rąk, gdy jemu ktoś zasłonił usta, powalił na ziemię i skręcił kark. Lara wyjrzała za drzwi, które teraz stały przed nią otworem.
Był to kolejny plac, z jednej strony były schody na piętro, zaś z drugiej(trochę dalej) dwie bramki. Lara podeszła do każdej i próbowała je otworzyć, jednak bez skutku. - Hmmm... Może ten strażnik ma klucz... - Pomyślała i pobiegła sprawdzić. Jak zwykle miała rację. W tylnej kieszeni spoczywał mały, zardzewiały kluczyk, który(jak się później okazało) pasował świetnie do jednej z bramek. Dziewczyna otworzyła drzwi i wydostała się z placu, następnie przeczołgała się pod siatką, a następnie pod dziurą w bramce i zabiła kolejnego strażnika.
Teraz stała na ulicy, która została zablokowana przez wóz policyjny i stertę barierek, starannie poustawianych przed samochodem. - Muszę się poruszać ciszej, możliwe, że jest tu ich więcej... - Wtrąciła jej się do głowy myśl, której od razu się posłuchała. Podeszła do ściany i przywarła do niej, następnie wyjrzała zza rogu. Ulica była pusta. Wyszła i pobiegła do końca ulicy, skręciła i wyjrzała. - Znowu strażnik... Muszę go jakoś wyminąć... - Mruknęła sama do siebie. Spojrzała na ścianę budynku, była zniszczona i można było na nią się wspiąć. Tak też uczyniła. Wdrapała się na samą górę, następnie chwyciła się odstającego wybrzuszenia i wisząc na nim przedostała się na balkonik, z którego chwyciła się rynny i wspięła wyżej, na kolejny balkonik. - Hmm? - Mruknął strażnik, który stał w wielkim portalu i rozglądał się po ulicy, najwyraźniej nie słysząc cichego stukania butów o metal. Lara skoczyła i złapała się wybrzuszenia budynku naprzeciw. - Stój! - Ryknął strażnik, który zauważył ją z lekkim opóźnieniem. Brunetka nie zważając na to uwagi przedostała się przez siatkę i puściła się krawędzi. Usłyszała jakiś turkot, spojrzała w powietrze i zauważyła nadlatujący w jej stronę helikopter, popatrzyła na ulicę, tam zaś zbierała się policja, która właśnie zaczęła wbiegać po schodach w jej stronę.
Dziewczyna wyważyła drzwi, przebiegła przez nie i zabarykadowała się od środka, stojąc na podłodze Zniszczonego Bloku Mieszkalnego...
Masakra - Już poprawione :)
Masakra - 03.05.2008 16:54
zakneblowała się od środka Chciałabym to zobaczyć...
Sweetberry - 03.05.2008 19:51
Cytat:
zakneblowała się od środka Chciałabym to zobaczyć...
może chodziło o zabarykadowanie sie ale nie wyszło :D
Sasanka - 31.05.2008 18:05
Fs, takie sobie. Kiedy następny odcinek?
Caesum - 25.06.2008 19:12
Ehh... Kompletnie zniknęła mi jakakolwiek ochota na The Sims i fotostory... Wybaczcie mi... Może kiedyś powrócę, ale wtedy już nie rzucę się na tak niespokojne tereny(FS o grze)...
Tak więc to trzeci i ostatni odcinek... ._. Alat miała rację, nikomu się nie spodoba, a mi szybko znudzi. :(
Daję odcinek bez zdjęć, ponieważ jakoś nie mogę... Sam nie wiem czemu, żadnych problemów technicznych, raczej chodzi tu o chęci... Może przeniosę temat do sub-forum o twórczości literackiej.
--------------------------------
Zniszczony Blok Mieszkalny to bardzo krótki level, dlatego dałem połączony z następnymi dwoma
Rozdział 3 "Spotkanie z Carvier"
Lara przesunęła stojącą obok szafkę prosto na drzwi, by dłużej wytrzymały, ona sama zaś sprintem wbiegła na brudne schody, wzniecając kłęby przedwiecznego kurzu, który starannie zalegał na nich tworząc szary dywanik. Trzaski, ryki, głuche stukania. Lara dotarła na pierwsze piętro, rozejrzała się, miała właśnie pójśc w prawo, gdy nagle wszystko zaczęło się trząść. Ściana powoli pękała, sufit odpadał, aż w końcu rozpadł się i runął na podłogę, tworząc wielką dziurę. Szafa runęła na podłogę, drewno popękało i rozleciało się na dwie części, drzwi się otworzyły... - O nie! Teraz musiała się szybko przedostać na drugą stronę, jak? Sama nie wiedziała. Zaraz... Przecież, tak... To takie oczywiste! Odskoczyła do tyłu a następnie pobiegła prosto w przepaść, przy krawędzi odepchnęła się, przeleciała kawałek w powietrzu i złapała się krawędzi. Stuki puszek, odbijających się od podłogi... Powietrze zapełniało się gazem, w takich warunkach Lara długo nie wytrzyma. Podciągnęła się, wstała i pobiegła dalej, zatrzymała się jednak i spojrzała na drzwi. Tak, były mocne, grube, i z pewnością nie przepuszczały gazu. Kopnęła z całej siły drzwi, szczęście, że zawiasy były na tyle zardzewiałe, że od razu puściły, uwalniając drzwi, które padły na ziemię niczym poległy wojownik. Świeże powietrze! No... Prawie świeże, zważając zapach szczurzych odchodów i pleśni rozchodzącej się po całym pokoju. Jednak nie miała dużo czasu by się nim rozkoszować. Otworzyła okno i wyjrzała, miała nadzieję, że znajdzie jakieś schody pożarowe. Znalazła... Jednak były w takim stanie, że równie dobrze mogła by wrócić do policji, która grzecznie czekała na dole. Zawróciła i wbiegła na schody, tutaj nie było żadnych przeszkód, nie licząc szafy, która zagradzała schody. Odsunęła ją i wbiegła wyżej, oczywiście tutaj całe schody były zawalone gruzem, kolczastym drutem oraz jednym rowerkiem. Rozejrzała się, zielona mgła niebezpiecznie zbliżała się w jej stronę. Hmmm... Krzesło, mogła by... Dosunęła krzesło bliżej schodów, weszła na nie i skoczyła w stronę barierki. Złapała się, zielona mgła już zaczęła oplatać jej buty, gdy wspięła sie i zeskoczyła z barierki. Trzask... Drzwi wyleciały z framugi, w której stała brunetka, rozglądając się po pomieszczeniu, które już zalewała mgła. Dostrzegła klucze. Pobiegła, wzięła pęk kluczy i zaczęła sprawdzać, który jest od drzwi. - No dalej... Dalej! Drzwi ustąpiły, pchnęła je i trafiła na dach budynku. Wspięła się po drabinie i uklękła dysząc. - Uff... Mam nadzieję, że nie pójdą za mną... Złapała się kabla i zaczęła się wspinać na drugą stronę. Helikopter wynurzył się zza rogu niczym wielki, latający buldog, któremu odebrano kość. Zaczęli strzelać, Lara jak najszybciej przelazła na drugą stronę i ukryła się pod daszkiem. - Muszę się stąd wydostać... Gdzie by tu... Aha! Skoczyła na pochyłość, zjechała po dachu i w ostatniej chwili złapała się rynny. Przedostała się na mostek, łączący dwa budynki przemysłowe. Wyważyła drzwi i wbiegła do środka, następnie trafiła do pomieszczenia z szafkami i wyważyła kolejne drzwi. Otworzyła drzwi na następnym mostku. Dostała się do pomieszczenia z kompletnie zniszczonym pomostem do drzwi po drugiej stronie. Zeskoczyła na sam dół i przeturlała się pod drzwiami garażowymi, teraz była na powietrzu. Krople deszczu muskały ją po twarzy. Okrążyła budynek, zauważyła drabinkę na owy most, jednak była zniszczona i nie dało się na nią wejść. Na szczęście zaraz obok była wielka, metalowa skrzynia. Przesunęła ją pod drabinkę, wskoczyła na nią, a następnie wspięła się po drabinie na most i wlazła z powrotem do zawalonego pomieszczenia. - Dobra... Muszę to przeskoczyć... Zrobiła parę kroków do tyłu, a następnie sprintem pobiegła w stronę krawędzi i skoczyła, po chwili złapała się rozpadliny po drugiej stronie i przedostała się na niezniszczony kawałek metalowej podłogi. Wspięła się po drabinie, następnie przeskoczyła małą dziurę i wyważyła drzwi, przeskoczyła na schody pożarowe i wbiegła na dach. Zjechała po pochylni, następnie wspięła się po drabinie. Helikopter znowu zaczął lecieć w jej stronę, zauważyli ją. Przeskoczyła przestrzeń dzielącą jeden budynek od drugiego i pobiegła po dachu, ledwo zatrzymując się przed samym końcem, jeszcze trochę i by spadła z co najmniej sześciu pięter... Helikopter coraz bliżej... Sprintem pobiegła i skoczyła... Złapała się rynny, która odskoczyła i połamała się na części. Lara z krzykiem spadła w dół, prosto do... Kosza... Po chwili Lara wyskoczyła z niego, przeczytała kartkę wręczoną przez Wernera i ruszyła.
Brunetka podeszła do domofonu, rozejrzała się, a następnie wcisnęła jeden z przycisków domofonu. - Kto to? - Odezwał się kobiecy głos - Mademoiselle Carvier tu Lara Croft. Potrzebuję pani pomocy. Drzwi puściły, Lara weszła do środka. - Proszę do środka panno Croft. Poznaję panią ze zdjęć i opisów Wernera. - Powiedziała Margot Carvier, wpuszczając Larę do mieszkania - Dziękuję... Weszła do środka. - To podła noc na samotne wędrówki panno Croft. Nasze ulice nie są już bezpieczne. - Mademoiselle Carvier, przyszłam do pani prosto z mieszkania Wernera. - I jak się miewa Werner? - Obawiam się... Werner nie żyje. - Nie żyje?! - Widać, że była jednocześnie zaskoczona, i przerażona. - Czy chce pani, żeby coś wyjaśnić? - To wszystko jest trochę niejasne. Przyjechałam dzisiaj z Londynu do jego mieszkania. Trząsł się ze strachu. - Mówił, że spróbował się z panią skontaktować. - Tak było. Nie spodziewałam się tego, nie po zajściach w Egipcie... - Werner obawia się o swoje życie. Przyjął zlecenie pięć tygodni temu. Od tego czasu zachowywał się dziwnie, ukrywał się w cieniu. Zostawił nawet u mnie paczkę na przechowanie. - Paczkę? - Zaadresowaną do pani. - Kto był zleceniodawcą? - Klient nazywał się Eckhardt. Chciał, żeby Werner zbadał coś co nazywa się Obrazy Obscura. Werner odwiedził mnie na moim wydziale w Luwrze. - Obrazy Obscura? - Pięć piętnastowiecznych malowideł. Mówi się, że są połączone z alchemią i mrocznymi sztukami - Była pani w stanie mu pomóc? - Obawiam się, że nieznacznie. Biedny Werner był wyraźnie przerażony. - Wernera nie łatwo było przestraszyć. - Czuł się obserwowany. - Faktycznie mogło tak być. Monstrum grasuje po Paryżu - jeśli wierzyć prasie. - Werner zostawił u mnie paczkę. Miałam ci ją dać jeżeli coś mu się stanie. Carvier wyjrzała przez okno. Deszcz dalej lał, z kałuży tworzyły się małe rzeczki, które wlewały się przez kraty do ścieków. - Czy wie pani co to jest? - To jego notatnik. - Wspominała pani coś o tym wcześniej. - Chciał żebyś go dostała gdyby cokolwiek mu się stało. - Jeżeli zostawił notatnik, musiał być przerażony - Dalej nie wyjaśniła pani co się właściwie stało - Burknęła Carvier, najwyraźniej bardzo ją to ciekawiło. - Padły strzały. To wszystko co sobie przypominam. - Strzały?! Werner został zastrzelony? Czy to ty go zabiłaś? - Nie pamiętam, wszystko jest zamglone! - Panno Croft, stanowczo sugeruję, żeby porozmawiała pani z policją. Lara była oburzona. - Jeżeli chciałabym zabić Wernera, zrobiłabym to w Egipcie. - Syknęła. - Sama nie wyglądasz na przekonaną. - Nie mam zamiaru tracić tu więcej czasu! - Lara odwróciła się, jednak po chwili spytała - Czy ma pani dziennik? - Mam. Póki co jest bezpieczny. Brunetka odwróciła się, ciężko westchnęła. - Naprawdę będę potrzebować tego dziennika. - Ktoś zabił Wernera. Mówi pani, że nie pamięta wyraźnie co się stało. Najwyraźniej policja słusznie panią podejrzewa. - Nigdy nie zabiłam Wernera! - Czuła się już znużona tym tematem - Co z notesem? - Nie jestem pewna czy to dobry wybór, ale muszę uszanować intencje Wernera. Carvier wyciągnęła z kuchennej szafki zniszczony notes i podała Larze. - Właściwy wybór Mademoiselle. - A teraz lepiej, żeby pani wyszła. Policja będzie tu lada chwila - Policja? Margot zamknęła się w pokoju i powiedziała: - Zadzwoniłam po nich gdy pojawiła się pani na progu. Dla bezpieczeństwa. - Bardzo serdecznie... Lara została sama w pokoju, wyjrzała przez jedno z okien. Radiowóz już parkował na jednej z pobliskich ławek, a raczej tym, co po niej zostało. Poczekała aż wbiegnęli do budynku, a następnie wyskoczyła przez okno i uciekła.
Poison - 27.06.2008 10:14
Świetnie!Świetnie coraz więcej osub interesuje się Larą przeszłam TRAOD i uwarzam że jest świetna!Ogólnnie lubier TR'ke jestem fanką Lary moja ulubiona część to legenda Caesum-może kiedyś popiszemy na gg o Tomb Raider?Tyle że nie wiem kiedy będę miała neta...
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshakyor.htw.pl
|
|