|
|
|
Ten ostatni dzień... |
Danioss - 15-08-2006 23:49
Ten ostatni dzień...
Na początek chciałbym zauważyć, że wszystkie imiona są zmyślone :). Na rozwinięcie poprosić o wyrozumiałość - to moje pierwsze opowiadanie co do prawdziwego życia. Na zakończenie napiszę... Pozdrawiam
Na imię mam Emil i chodzę do ogólnokształcącej szkoły muzycznej we Wrocławiu. Opiszę jeden dzień, który okazał się dla mnie najdłuższym w życiu. Zbudziła mnie komórka - dzwonił Maciek. - Cześć – usłyszałem. - Siema, co jest? – odpowiedziałem zaspanym głosem. - Nie wiesz, czy jest dzisiaj polski? Bo coś mówiła babka, że cały następny tydzień jej nie będzie. Chyba. - Tak, dzisiaj nie ma dwóch polaków. - Ok., dzięki, do zobaczenia. - No, cześć. Nacisnąłem na „zakończ” i odłożyłem komórkę. Ubrałem się, umyłem, zjadłem śniadanie. Tata jak zwykle odwiózł nas do szkół. Mamę do gimnazjum, w którym uczy, a mnie do szkoły muzycznej. Wysiadając z samochodu pożegnałem się i poszedłem w stronę wejścia. Widząc tą czerwoną cegłę, te znajome drzwi, schody, pomyślałem – znów nudny tydzień w budzie. Przy portierni stali moi koledzy, czekali na nauczyciela od kształcenia słuchu – łudzili się, że nie będzie dwóch pierwszych lekcji. Jednak pani przyszła kilka minut przed dzwonkiem i lekcje się odbyły. Kształcenie słuchu jeszcze nie jest takie złe, jeżeli się siedzi koło dziewczyny, a nauczycielka widzi, że jesteśmy razem. Czasem daje nam pogadać, pośmiać się. Wolność kończy się, gdy pyta klasę z interwałów. Gra dwa dźwięki i my musimy powiedzieć jaka jest pomiędzy nimi odległość. A jeżeli ktoś nie chce być muzykiem, nie chce mieć nic wspólnego z muzyką, pomyślałem. Gdybym powiedział to któremuś z nauczycieli przedmiotów muzycznych, odpowiedziałby, że na moje miejsce czeka wiele dzieci, którym zależy na muzyce, chcą grać. Że tylko miejsce zajmuję w klasie. A jeżeli ktoś lubi nauczycieli, klimat panujący w szkole? Te wszystkie instrumenty grające na przerwach i na lekcjach? Idąc korytarzem słychać zawsze pianino, skrzypce. Piękne utwory brzmią w starych murach dawnego szpitala dla psychicznie chorych ludzi… Pomiędzy licealistami ganiają dzieci z pierwszych klas podstawówki… To wszystko jest piękne – dlatego chcę chodzić do tej szkoły. Ale ci nauczyciele są zakochani w muzyce, w końcu to ich życie. Nie zrozumieliby tego, co czuję. Tak rozmyślając, co chwilę przerywając moje obłoki myśli piorunem – rozmową z Magdą, przeminęły mi całe dwie lekcje. Teraz język polski – zastępstwo, czy wolne dwie lekcje? Nie, dyrektorka zna nas. Całą naszą klasę. Wie, że jak się nas zostawi samych, potrafimy rozrabiać. Mamy tytuł najgorszej - pod względem zachowania - klasy w szkole. Pod względem nauki jesteśmy jedną z najlepszych. Do klasy, w której zawsze mamy język polski przyszedł nauczyciel. Tylko nie on, krzyknąłem w myślach. Tylko nie on… Barczysty, trochę niewymiarowy, wysoki mężczyzna, trzymał w ogromnej łapie dziennik naszej klasy. Okulary dodawały mu tylko ohydniejszego wyrazu twarzy. - Nie będę was nudził WOSem. Róbcie co chcecie, po prostu bądźcie grzeczni. – uśmiechnął się, chociaż niezbyt mu to wyszło. Na pierwszej lekcji gadałem z kolegami o grach komputerowych, a na drugiej zagraliśmy w Państwa i Miasta. Wygrał Kuba – uchodzący za chodzącą encyklopedię, jednak za dużo w niej zbędnych słów, które powodują na lekcjach same pały. WOS, który mieliśmy jako następny, minął dziwnie szybko. Gadałem cały czas z najlepszą przyjaciółką – Moniką, za co potem Magda się obraziła i to bardzo. Matematyka… pani Ź. Znów zanudzała nas swoimi równaniami i nierównościami. Wzięła do odpowiedzi klauna klasowego. Dostał oczywiście dwójkę. Zresztą cała klasa wstała i klaskała, gdy odchodził z zeszytem od biurka nauczycielki. Matematyka jest jednym z takich przedmiotów, na których można rysować do woli, robić prawie co się chce. Ostatnią wspólną lekcją były tańce. Mieliśmy je zamiast czwartego wf-u. Lekcję prowadził pan Krzysztof. Od początku wyglądał nam na kogoś o innej orientacji – krótkie, obcisłe spodenki, zgolone nogi, głos… Jednak gdy pokazał nam kiedyś dowód, oniemieliśmy. Czterdzieści dwa lata? Wygląda na trzydzieści góra. Ma już dwójkę dzieci? Bardzo dziwny gość! Uczyliśmy się tańczyć jife’a. Najpierw osobno, potem w parach. Ja z nadal obrażoną Magdą. Cały czas się do mnie nie odzywała, jednak widziałem, że już nie może dłużej, jest na granicy skoku na moją szyję, przytulenia się. Rzeczywiście, po lekcji to zrobiła. Pocałowałem ją, przeprosiłem i obiecałem, że nigdy więcej nie będę spędzał z żadną dziewczyną więcej czasu, niż z nią. - Nie musisz obiecywać, wierzę Ci na słowo – oddała pocałunek, złapała za rekę i zapytała – odprowadzisz mnie na przystanek? - No nie wiem… - zaśmiałem się. – Oczywiście – uśmiech zawitał na mojej twarzy, niczym przebiśniegi w zimie wyrastają spod śniegu. Doszliśmy do przystanku, akurat jechał jej autobus. Nie mogłem jej odwieźć – czekałem na lekcję muzyki. - Do zobaczenia jutro – powiedziałem, objąłem, znów obdarowałem całusem. - Paa – uśmiechnęła się do mnie pięknie. Miałem wrażenie, że już ostatni raz. Że już ostatni raz się widzimy, żegnamy. Uśmiechamy. Ee tam, pomyślałem. Głupota – ciągnąłem dalej swe myśli nie wiedząc o tym co się miało dopiero stać. Wróciłem do szkoły, popatrzyłem na zegarek w komórce – czternasta pięćdziesiąt dziewięć. Za piętnaście minut lekcja z tym wariatem. Znów mi powie, że się niczego nie nauczyłem. Za dużo ode mnie wymaga! Rozumiem jego zamiłowanie do muzyki – jest przecież znanym pianistą. Jednak to nie znaczy, że ja też muszę kochać melodie, rytmy, harmonie. Zaczęło się. - Wejdź, Emil. Zaraz wrócę. Gdzie poszedł się pytacie? Do ubikacji. Zapalić. Tak, pan R. pali, na lekcji czasem wychodzi żeby zapalić, przed każdą lekcją również. Szybko wyjąłem nuty z plecaka, który jak zwykle położyłem na krześle obok drzwi. Wyjąłem etiudę – najgorzej mi szła. Musiałem rozgrzać palce, by zagrać trochę lepiej. Wrócił. - Zagraj mi sonatę. – usłyszałem. Dreszcze przeszły mnie od stóp do barków. Sonata? Przecież sonata mi idzie najlepiej. A może ma zły dzień i chce mi nawtykać masę błędów, o których nie powiedział mi poprzednio? Może po prostu… - Dobrze. - Ale poczekaj. Wyjdź, wejdź, ukłoń się, usiądź. Pomyśl i zacznij grać. Zrobiłem to, co powiedział. Ukłoniłem się – zawsze rodzice mi mówili, że ukłon mam świetny. Ale ukłon nie jest ważny. Przynajmniej dla mnie. Zacząłem. Spokojnie. Nie myślałem o tym, żeby zagrać jak najładniej. Nie myślałem też o tym, żeby zagrać bezbłędnie. Chciałem przeprowadzić wszystkie frazy w utworze jak najlepiej. Jakby to miał być mój ostatni koncert. Mój ostatni utwór. Przypomniałem sobie jego słowa – „fortepian, to instrument naśladujący głos ludzki”. Do głowy od razu uderzyła nazwa opery – „Upiór w Operze”. Tak, zagram równie pięknie, jak w tym dziele śpiewają. Skończyłem. Usłyszałem oklaski. - Bardzo ładnie, bardzo ładnie, Emil. Nie wiem o czym myślałeś podczas grania i nie chcę wiedzieć. Zachowaj to tylko dla siebie. Zachowałem. Po skończonej lekcji zszedłem na dół. Zobaczyłem tam Monikę. Najpierw ruszyłem pewnie, potem zwolniłem, przestraszyłem się. Przecież rozmawiać mi można. Jeszcze z najlepszą przyjaciółką! Uśmiechnąłem się. Ona też. Jak zwykle cała w skowronkach stała i rozmawiała z Albertem – klaunem. No nic, czasem gość był spoko, ale jak przymilał się do Magdy, to nie mogłem wytrzymać. Miałem ochotę zlać go, tak porządnie. Ale ona by mi tego nie wybaczyła… Nie mogłem tego zrobić. - Zagramy w kosza, Monika, Albert? - Mogem – odpowiedziała dziewczyna. - Spoko, pójdę po piłkę, wy idźcie już na boisko. - Oke. W milczeniu wyszliśmy na podwórko szkolne. Dopiero na boisku zapytałem. - Do której siedzisz w szkole? - Am… mniej więcej do szesnastej czterdzieści. - Jak ja. Pójdziemy razem, też przecież idę w tamtą stronę. - Dobzie – uśmiechnęła się. - Łap! – usłyszeliśmy, lecz w ostatniej chwili. Gdy się odwróciłem piłka była ode mnie jakieś pół metra. Zrobiłem unik i od razu złapałem ją, odbitą od ziemi. Za to właśnie go nie lubiłem. - Mów wcześniej następnym razem… Graliśmy w kosza jakieś pół godziny. Potem musieliśmy już iść. Wzięliśmy plecaki, Monika jeszcze wiolonczelę i wyszliśmy ze szkoły. Przeszliśmy przez ulicę. Po prawej stronie był piękny park. Wszystko mi się zdawało tego dnia piękne. Lekcje, drzewa… Co się ze mną dzieje? Dlaczego cały czas myślę o przeszłości? W milczeniu doszliśmy do dworca. Pożegnałem się z przyjaciółką. Jednak nie tak, jak z Magdą. Tylko powiedziałem „do jutra” i potem pomachałem. Znałem drogę jak własną kieszeń. Jeszcze dwa razy przeszedłem ulicę i doszedłem do przystanku. Za siedem minut mój tramwaj. Dobrze, zdążę kupić sobie coś do picia. Bez tego nie wytrzymam na treningu. Oprócz pragnienia, dokuczał mi również głód. - To będzie wszystko? Snickers i Tymbark? - Tak – odpowiedziałem, dając kobiecie za ladą siedem złotych. Wydała resztę. Nie chciało mi się liczyć, czy dobrze. Wyszedłem z Żabki, wróciłem na przystanek. Akurat wjeżdżała siedemdziesiątka. Wsiadłem. Zauważyłem, iż robiło się coraz ciemniej. W tramwaju siedziało tylko kilka osób. Jakaś para, trzech pijaków, dwóch łysoli i jakaś pani z zakupami. Na następnym przystanku wsiadło trzech następnych pijaków. Podeszli do mnie. - Chcesz wypić? – zapytał jeden drżącym głosem. - Nie, dziękuję. Nie piję przed treningiem. Odczepili się. Dojechałem. Wysiadając omal nie przejechało mnie auto. Jednak nie był to powód do zmartwień. Przeszedłem przez ulicę. Wszedłem na podwórko szkolne, jak zwykle puste. Ogromne. Wszędzie było tak… tak pusto. Z daleka zobaczyłem Przemka – drugiego trenera. Podszedłem pewnym krokiem. Na mojej twarzy, jak zwykle podchodząc do kogoś z Capoeira, ukazał się uśmiech. - Siema- powiedziałem i uścisnąłem jego dłoń. - Cześć. Coś dzisiaj ludzi nie ma, a zawsze przychodzili tak wcześnie. – zaśmiał się. - Taa… Rozmawialiśmy tak długo, aż wreszcie przyszli wszyscy. Przemek poszedł na portiernię, wziął klucz i otworzył drzwi, przy których siedzieliśmy. Wszyscy weszli do szatni, przebrali się, wyszli na ogromną, oświetloną salę. Marek – pierwszy trener - włączał właśnie do kontaktu radio, z którego puszczał muzykę Capo. Tak, tą muzykę kochałem. Na zajęciach ćwiczyliśmy podcięcia i jeden nowy kop. - Wyskok z obrotem, wyciągnięcie nogi. Tak jak robi Chuck Morris. – wszyscy się zaśmiali. Nie wychodziło wszystkim. To był jeden z najtrudniejszych kopnięć. Cały trening zleciał bardzo szybko. Podszedłem do tornistra, wyjąłem komórkę, by sprawdzić, czy aby tata nie dzwonił. Rzeczywiście. Odpuściłem sygnałka i zaraz usłyszałem dzwonek. - Tak? Dzwoniłeś? - Tak, nie będę mógł cię dzisiaj odebrać. Musisz wrócić sam. Wiesz jak? - Wiem, wiem. - No, to do zobaczenia. - No, paa. Przebrałem się i wyszedłem z budynku. Za mną szedł Przemek. Było bardzo ciemno, zimno biło w twarz. Dreszcze mnie przeszły. Wiatr się zmagał, gdzieś niedaleko wył pies. Wszystko zdawało się być smutne. Z jakiegoś powodu. Wyszedłem z terenu szkoły, skierowałem się w lewo. Gdy wyszedłem zza muru, wyskoczyło na mnie dwóch ludzi. Uniknąłem ich, upuściłem plecak. Ustawiłem się, czekałem. Nie krzyczałem, bo nie pomyślałem, że mógłbym to zrobić. Taki już jestem. Jeden z nich podszedł pewnie do mnie. Prawą nogą zrobiłem fintę do przodu, ustawiłem ręce pomiędzy nogami i kopnąłem lewą. Potężne uderzenie powaliło go na kolana, jednak nie miałem czasu, by uderzyć go z kolana w twarz. Musiałem już uciekać przeskokiem w przód. Skoczyłem nad kulącym się mężczyzną i czekałem na atak. Próbował mnie uderzyć z pięści, jednak jedną rękę złapałem i pchnąłem nogą w brzuch tego kogoś. Poleciał do tyłu, przewrócił się, jednak nie mogłem skończyć tego. Mój plecak był za tym kulącym się, który właśnie wstawał wyciągając nóż. Nie zostawiłbym plecaka. Taki już jestem. Przypomniałem sobie to, czego nas uczył Marek. Ten kop. Poczekałem, aż mężczyzna wstanie i kopnąłem. Trafiłem, jednak ten tylko lekko się zgiął, a ja przewróciłem. Poczułem przeraźliwy ból. Samowolnie chciałem krzyknąć, jednak wydałem tylko głośny pisk. Popatrzyłem się na swój brzuch. Zobaczyłem, że wystaje z niego tylko kawałek sztyletu. Oddychałem ciężko, wszystko mi się zamazywało. Zobaczyłem, jak Przemek wiruje w powietrzu, kopie z obrotu tych dwóch. Usłyszałem trzask łamanej kości i zaraz krzyk. Trener jakby się unosił. Po krótkiej chwili podbiegł do mnie, wyciągnął komórkę i zadzwonił na pogotowie. - Nie wiem co robić – powiedział już do mnie, bardzo mocno drżącym głosem. Chciałem coś powiedzieć, ale się nie udało. Wykrztusiłem z siebie tylko - Magda… - Zadzwonić do niej? Potwierdziłem zamknięciem powiek, co przyniosło mi duży wysiłek. Po kilku minutach usłyszałem sygnał karetki pogotowia. Przemek chodził w kółko i rozmawiał z moją dziewczyną. Zobaczyłem nad sobą trzech ludzi. Jeden przyłożył mi dwa palce do szyi, drugi oglądał ranę, a trzeci wyciągał nosze. - Dokąd? – zapytał mój przyjaciel. - Na Traugutta. Capoeiristas powiedział Magdzie, że tam mnie zawiozą. Poczułem okropny ból, znów nie mogłem krzyknąć. Kątem oka widziałem, jak spod bezrękawnika wylewa się krew. Na miejsce przyjechała policja, gdy ja już odjeżdżałem. Czas dłużył mi się. Nie możesz zasnąć, nie zasypiaj, cholera! Musisz żyć… dla… dla niej i nie tylko! Przed oczami migały mi radosne chwile w życiu. Urodziny, pierwszy pocałunek, pierwsza miłość, przyjaźń. Wszystko zdawało się być tak bliskie… I tak dalekie… Otworzyły się drzwi karetki. Wyjechałem na wózku. Słyszałem podniesione głosy lekarzy. Poczułem… poczułem zapach Magdy. Tak, to jej perfumy, pomyślałem. - Co z nim?! – krzyknął piękny dla moich uszu głos. - Proszę odejść, jest pani z rodziny? - Tak – odpowiedziała bez namysłu dziewczyna. Zatrzymałem się. Zobaczyłem nad sobą Magdę. Ach, jaki to był okropny widok, cała czerwona od łez. Załamana? To słowo nic nie znaczy w porównaniu z tą sytuacją. Pocałowała mnie w czoło. Delikatny dreszcz przeszedł mnie w okolicach barków. Zimno coraz bardziej dokuczało memu ciału, pomimo trzech koców, rzuconych mi na nogi. - Teraz… mogę odejść… Nie męczcie mnie dłużej, proszę… - wymamrotałem. - Nie mów tak! – usłyszałem piskliwy krzyk wyrywającej się lekarzom, Magdy. Tak, to był już koniec. Ostatni obraz, jaki pamiętam, to piękna dziewczyna schylająca się nade mną, całująca mnie. Jej brązowe włosy, rozsypane po mojej klatce piersiowej. Całe w krwi. Na twarzy… no właśnie, co? Nie da się tego określić. To trzeba przeżyć, żeby móc o tym pisać dokładniej. Moje ostatnie słowa brzmiały: - Kocham ciebie, was… Dziękuję i wyba…
Satis Earuzam - 16-08-2006 00:23
coś Fajne opowiadanko troche długie. Niekazdy chce/umi czytać wiec moim zdaniem powinienes wkleic jakies obrazki :P
darkan - 16-08-2006 00:33
@up zalosne. @topic hmm. mocne. koniec skopany niestety bo reszta mi sie bardzo podoba. naprawde. wydaje sie ze zbyt sztapowe, przewidywalne - ale znow jak zakonczyc takie cos? nie chce mi sie szkac bledow, sorry. jutro moge sie podoczepiac. dzis tylko powiem, ze naprawde na lepszym poziomie niz wiekszosc.
@edit jak obiecalem teraz sie doczepiam.
Cytuj:
- Ok., dzięki, do zobaczenia.
kropka przecinek
Cytuj:
Nacisnąłem na „zakończ” i odłożyłem komórkę.
komorka juz bylo niedawno. moze sluchawke brzmialoby lepiej? Cytuj:
szkół. Mamę do gimnazjum, w którym uczy, a mnie do szkoły muzycznej.
szkół- szkoły. ciezko to jakos zastapic, ale na pewno sie da... Cytuj:
szpitala dla psychicznie chorych ludzi…
chyba niepotrzebne ludzi, czy nie lepiej brzmi bez? Cytuj:
jife’a.
nie jive'a? Cytuj:
Zachowaj to tylko dla siebie. Zachowałem.
po pierwsze koniec linijki... po drugie nie podoba mi sie ta konstrukcja. paralelizm skladniowy? dupnie. Cytuj:
Wysiadając omal nie przejechało mnie auto.
przez pol trzeciej gimnazjum mi tlukli w leb zeby uwazac z imieslowami. auto wysiadalo i Cie przejechalo? ten sam wykonawca jest. Cytuj:
tak… tak pusto.
tak... pusto. bez drugiego taka. Cytuj:
Podszedłem do tornistra,
nie plecaka? ja tornister mialem w 2 podst... Cytuj:
tata nie dzwonił. Rzeczywiście. Odpuściłem sygnałka i zaraz usłyszałem dzwonek. - Tak? Dzwoniłeś?
za duzo dzwonienia. Cytuj:
Wiatr się zmagał,
wzmagal plax? Cytuj:
Wszystko zdawało się być smutne. Z jakiegoś powodu.
cos do dupy tu jest. Cytuj:
Potwierdziłem zamknięciem powiek, co przyniosło mi duży wysiłek.
sprawilo, nie przynioslo. akcji nie oceniam - nie mam sily na takie dynamiczne fragmenty, sorry. nie dzis. Cytuj:
To trzeba przeżyć, żeby móc o tym pisać dokładniej.
hahaha. to a nie o. ale sie doczepilem XD
jak mowilem, koniec dziwaczny, jakby zbyt smutny ale... nie wiem jaki inny. nie jestem od zmian fabuly tyl;ko od wytykania bledow...
Danioss - 16-08-2006 20:29
Mhm... Niektóre błędy zauważyłem po wrzuceniu tu tego, a niektóre to nie są błędy xD. W każdym razie dzięki. Jednak ja wolałbym jeszcze coś od siebie :D
Pozdrawiam
Tibia_Poland01 - 16-08-2006 20:47
fajne opowiadanie 7/10 musisz troche popracować niektóre opowiadania były do bani a twoje jest super jak czytałęm patrz co zauważyłęm
Cytuj:
Mamę do gimnazjum, w którym uczy.
Myśłałęm że twoja mama chodzi do gimnazjum a ona uczy :) no opowiadanie w 100 % jest super Pozdrawiaam i tak dalej
Lady Naya - 16-08-2006 21:08
4x up: Koleś ciebie czyms w domu bili? posta sobie nabijasz? jaja robisz?
Topic: opko 8\10 trochę błędy mnie denerwowały, szczególnie interpunkcja;). Myśle, że możesz spokojnie napisać jakieś opko fantasy albo s-f....
Danioss - 16-08-2006 21:29
Ech, to mój kolega napisał tego posta :PP. ALe ja się do niego nie przyznaję. Co do interpunkcji, to przepraszam... Pisałem to na szybko. Nie będę poprawiał tu, na kompie mam już bez błędów. Napisałbym coś chętnie, ale pomysłów nie mam ;( a buuu!
Pozdrawiam
Lady Naya - 16-08-2006 21:53
Pomysł... no tak to jest problem...
P.S. Wymyśl coś np. Zahura- kosmiczna przygoda 2
P.S.^^ <I`m jocking...>;)
neopostman - 17-08-2006 02:21
Gratzz, masz talent i rozwijasz sie w odpowiednim kierunku :D:D
imported_Dernholm - 17-08-2006 02:44
"To był jeden z najtrudniejszych kopnięć" - to było jedno...
"Widząc tą czerwoną cegłę" - tę ; D
Sporo jest błędów stylistycznych, masz dziwną składnię, często zdanie brzmiałoby lepiej, gdybyś przestawił wyrazy. Do tego te koszmarne dialogi, piszesz "zachowałem" po myślniku dialogowym, jakby to ktoś inny mówił, tak nie może być.
O ile do zapisu mogę się przyczepić, o tyle akcja jest naprawdę dobra (o fabule raczej nie możemy tu mówić aajt?). Jedyny mankament to to zdanie, w którym piszesz, że cośtam się złego wydarzy... później czytałem czekając na ten zły moment... gdybyś postarał się zaskoczyć tym odbiorcę, byłoby super. Czyta się jednym tchem, z przyjemnością, nie trzeba się męczyć : )
Jest to dobre opowiadanie, byłoby świetne, gdyby nie zawiódł zapis :) Tak trzymaj! 8+/10 za akcję, 3/10 za te wszystkie błędy ; p (nie chciałem stawiać średniego 5/10, bo byłoby to zbytnie zaniżenie ;p)
aaa byłbym zapomniał! @darkan - paralelizm składniowy to nie jest przypadkiem używanie zdań o podobnej budowie?? coś jak: KAżdy z nas powinien troszczyć się o własne zdrowie, każdy z nas powinien jeść dużo i zdrowo i powinien często biegać. (?)
Danioss - 17-08-2006 09:02
W tym opowiadaniu specjalnie robiłem błędy i czasem źle pisałem. Przecież to są moje myśli, które chyba nie są idealne, nie? Trudno w to uwierzyć, ale jednak.
Pozdrawiam
imported_Dernholm - 17-08-2006 10:57
"Okulary dodawały mu tylko ohydniejszego wyrazu twarzy." - to nie jest twoja mysl a to "tylko" powinno stać zaraz po okularach. Chodzi mi o ten i wiele podobnych błędów, a to że robisz je specjalnie jak mówisz, to tylko świadczy źle o tobie... możesz wstawiać jakieś głupie słowa czy neologizmy w wypowiedziach, ale myśli i opisy muszą być poprawne i robiąc błędy działasz na swoją niekorzyść.
Sith lord - 20-08-2006 23:30
Eh, nie spodziewałem się takiego zakończenia. Ale trochę to dziwne że zamiast rodziców, nad nim była magda...
Fajne ale masa błędów 8/10. Eh jaki ja jestem wrażliwy, znowu mam łezkę w oku...
Danioss - 21-08-2006 00:36
No cóż, ale ja jednak bym chciał zobaczyć nad sobą moją dziewczynę. Kogoś, z kim chcę się związać na dobre i na złe. Do końca. Rodziców byłoby mi żal, że się nie pożegnałem, ale jednak dziewczyna ważniejsza. A tak na marginesie, to zmieniłem na Magda z Asia :D.
Pozdrawiam
Jactrans - 21-08-2006 01:22
10/10
pierwszy raz czytam coś tak dobrego na tym forum, koncowka troche smutna, ale 'dodaje smaku'. Co do błedów to sie nie czepiam bo one mi nie przeszkadzają.
PS: Mamy podobny styl pisania :p
Xao - 21-08-2006 02:20
Cytuj:
jeden nowy kop
Hmm, jakos dziwnie to brzmi, a nie lepiej "jedno nowe kopnięcie"? Cytuj:
Taki już jestem.
2 razy to zdanie blisko siebie jakos srednio wyglada. Wydaje mi sie, ze wszystkie pozostale bledy zostaly wypisane przez innych uzytkownikow.
Ok, czas na skromna ocene. Opowiadanie jakich na tym forum niewiele. Bardzo fajnie sie czyta, niby od jakiegos fragmentu, tak w polowie tekstu (+ tytul) mozna sie domyslac jakie bedzie zakonczenie i moze wielu osobom to sie nie podoba, jednak mi to nie sprawialo zadnego problemu. Bardzo ciekawy dzien, ostatni dzien. Naprawde dobrze napisany tekst i az mi glupio, ze dzisiaj jakos nie stac mnie na napisanie czegos konkretniejszego. :P Jutro biore sie za przeczytanie pozostalych dziel twojego autorstwa. ;) Cos czuje, ze poraz kolejny bede mile zaskoczony. :>
meta - 19-09-2006 14:47
Najlepsze opowiadanie jakie czytalem!!!!!!!!! naprawde suupeer!
Pro mike - 18-10-2006 13:04
Ładne opowiadanie ale ujdzie tylko na forum...(styl podworkowy) Nie bede oceniałstylistyki,ortografii itp bo zrobili to panowie up Ps: Napisz coś w tym stylu w szkole itp.hehe
Ohmygad - 20-10-2006 08:05
opowiadanie zajebiste, uwielbiam takie klimaty... 10/10 mimo kilku w/w bledow. pisz wiecej.
Bujał - 20-10-2006 14:40
opowiadanko dlugawe ale dobrze sie je czyta. dobrze dziala na wyobraznie, poniewaz pierwszy raz czytajac jakas historie mialem przed oczami jej dokladny obraz ( wyobrazilem sobie Magde, szkołe itp. ). a wiec gz stylu i umiejetnosci. 9/10 Pozdrawiam.
BiteFighter - 24-10-2006 22:56
Gdybym lubił takie opka dałbym 10/10 , masz dar na takie opka ale napisz prosze coś fantasy proszeeeeeeeeeeeee!!!!
Zazb - 15-04-2007 18:30
nawet fajne :) pisz więcej :]
Pzd.
Diegos Mortem - 16-04-2007 12:00
Świetne!Błędów się nie dopatrzyłem.Najlepsze opowiadanie jakie czytałem na tym forum i oczywiście 10/10!Czekam na kolejne twoje opowiadania.
Szybki - 17-04-2007 20:36
Bardzo ładnie napisane masz Dar xD Czekam na inne
Osiem - 19-04-2007 16:31
no bardzo ladne wyczerpujace i dlugie opowiadanie, mi sie podobalo nawet mocno, bledow kilka jest ale da sie czytac mimo nich ;P mozesz bledy popraic i bedzie git a tak to faje opko. mial chlopak pehca ze umarl xD ;P 9/10
Isq - 19-04-2007 17:06
oo nice!! piękne opowiadanie! Długie i o pewnej fabule :> nom to coś co lubie 10/10 dałbym więcej ale nie mogę :D (10+/10 ) Moja ocenka :>
Osiem - 19-04-2007 19:27
podobalo mi sie twoje opowiadanie, czytalem je dwa razy nim zdecydowalem skomentowac, kilka bledow jesr lecz nieprzeszkadzaja jakos specjalnie, ale naprawde troszeczke lepiej jak bys pisal to bylo by wyjebiste ale i tak bardzo dobrze i ciekawie piszesz. naprawde ciekawe i wzruszajace, 9.5/10
Nikla_Luck - 20-04-2007 21:44
Masz smykałke do tego. Opowiadanie długie lecz bardzo wciągające. 10/10
Ozzie Zombie - 20-04-2007 22:28
Były błędziki, ale mimo wszystko z rozkoszą ogłoszę, że to było ZARĄBISTE. No, ulżyło mi. :P Serio, pierwszy raz od dawna czytało mi się coś tak dobrze i gładko.
Danioss - 20-04-2007 22:44
Dziekuje za takie mile komenatrze, jednak wolalbym, jakbyscie dokladniej troche pisali, bo to co robicie to po trochu jest nabijanie postow... Tych, ktorym podobalo sie na prawde, zachecam do przeczyttania mojego innego opowiadania - fantasy. Oto link Wspomnienia...
Długie, ale lepsze od tego :)
POzdrawiam
~Balerian Drut~ - 20-04-2007 22:47
Bardzo, bardzo ładne opowiadanie Było pare literówek, ale to nie robi Jakoś tak ta końcówka mi nie pasowała
9.5/10
Pozdro
Phil - 20-04-2007 23:21
Zaczytalem sie. Bardzo mi sie podobalo. Masz taletn i podziwiam Cie ze Ci sie chcialo.
TO sie wydarzylo naprawdE? Komus?
Danioss - 20-04-2007 23:38
Lolx? ;p nie wydarzylo sie nikomu :) Czytalem wlasnie to... Az sie poplakalem ;p No ale dopatrzylem sie takiej masakrycznej ilosci bledow, ze az sie dziwie, iz ludziom sie podoba ten tekst o.O Pracuje nad nooowym, moze wrzuce 'niedlugo' ;D
pOZdrawiam
$IR-Piotrulek - 22-04-2007 09:22
podobalo mi sie dam ci 8/10
uzariadart - 10-05-2007 10:17
Ja Cię kiedyś chyba walnę! Czy ty przestaniesz pisać te głupie i żałosne zakończenia?? Ty weź ktoś ci coś zrobił że ciągle o nieszczęściach piszesz?? Wyluzuj i napisz coś miłego... -.-
PadreThc - 10-05-2007 16:00
No bardzo dobre opowiadanie tylko cieżko się je czyta ze wzglegu na długość. Ale momentami nawet mnie wciągneło Pozdro~
Danioss - 10-05-2007 17:35
2xup Czy to moja wina, że takie bardziej mi się podobają? :) Już taki jestem =]. Przeczytaj A. Sapkowskiego (Krew Elfów) i zobacz co się stało z gońcem królewskim =].
Pozdrawiam
zaymon - 12-05-2007 14:06
Dziwne , nie przypadło mi do gustu ale za twój wysiłek dam 7/10. pozdro.
Gorlam - 14-05-2007 14:06
10/10 ale troche długie
KrzysiekOTS - 18-05-2007 22:18
Bardzo ładne opowiadanie.
Oceniam 9/10.
Sala De'Squn - 19-05-2007 13:47
Co tu duzo mówic poprostu Cool
Kiszol of Obsidia - 27-05-2007 09:46
dyslektyk? ocena 8/10
DaRnoK123 - 27-05-2007 22:57
Opowiadanie mnie zachwyciło. Bardzo lubię czytać na tym forum takie opowiadania.
pzdr.
Sebox - 27-05-2007 23:23
Cytuj:
Uczyliśmy się tańczyć jife’a.
:) nie Jife tylko Jive...
Opowiadanie super tylko ta koncowka taka troche dzika;P ze umarl ale tak to spox:) 9/10 Pzdr
Demonizator - 31-05-2007 18:36
O wielki pomysł
O gratuluje gdy czytałem to mnie zachęcalo do dalszego czytania
albert02 - 12-06-2007 17:39
Super opowiadanie, bez wiekszych bledow ortograficznych, dobrze napisane stylistycznie, milo sie czyta i ogolnie fajna historia ;d
BTW. jak wam sie chce to kliknijcie na link w podpisie ^^
Gacek13 - 13-06-2007 08:22
noo.. postarałes sie! super opowiadanie : P 10/10! Chyba przeczytam je jeszcze raz xd
kay - 13-06-2007 19:11
beznadzieja....
Opowiadanie jak umieranie <lól>
nie uważasz że to troszkę bez sensu? no ale ładnie pisałeś dużo błędów, ale nie będę wypominał bo po 1 nie chce mi się <leniwy> a po 2 sam znajdź ;d
daje 2/10 za chęci
Barry - 13-06-2007 22:18
Bardzo mi się podobało :>
Zeth Yakaso - 15-06-2007 18:17
Bardzo dobre opowiadanie mam nadzieje że następne będą tak dobre jak te... nie pokaże Ci błedów bo już mnie wyprzedzili.
Olekx Ssj4 - 15-06-2007 22:42
Dłuuuuuuugie i Cieekaweee Opowiadanie. Trzymaj tak dalej
9/10 Pkt.
Władczy Hara - 25-06-2007 16:23
Fajne opowiadanko. Przydługawe, ale ciekawe. Chociaż koniec mógł być lepiej napisany. Pozdro
Vahantarim - 25-06-2007 20:25
trochę długie ale spoko. 8/10. Podoba mi się styl w jakim to napisałes (wiem nie jest znów jakiś wytrawny ale mi sie pododoba)
Dephio - 25-06-2007 21:17
ziomek to bylo super!!111one Kurde masz talent. Nie dostrzegłem błędów, wszystko schludnie. Az sie chce czytac. no i tak koncówka.,... 10/10
Kimex - 25-06-2007 22:18
Tak trudo wkleić do worda i sprawdzić orty? Widać trudno....
Słuchaj popracuj troche Poza tym nie wierze że spokojnie stał i czekał aż go zaatakują... Więcej opisów w stylu : Mieli żądze krwi w oczach Widać że byli pijani (ponieważ śmierdzieli starym piwem)
Popracuj i będzie fajnie
wiertus - 25-06-2007 22:34
opowiadanie wciągające, nie powiem ; d Troche rozczarował mnie ten koniec, no ale ja i tak na inny koniec nie mam pomysłu :D Pisz dalej, bo dobrze Ci idzie :) 9/10
Pozdrawiam, wiertus
Ne0n - 04-07-2007 21:08
Jest to zdecydowanie najlepsze opowiadanie jakie czytałem!! Czytałem je około 10 razy i mi sie nie nudziło...Kocham takie prawdziwe opowiadania a ty masz do tego smykałkę!
nUUBBa - 06-07-2007 19:36
Kocham takie opowiadania bardzo a to bardzo mnie wciągnęło jak nigdy :] uwielbiam właśnie tak pisane powieśći
co tu dużo mówić jeśli go z kądś nie skopoiwałeś to masz talent pisz więcej !
Avalanche - 07-07-2007 14:49
Fajne, ale... No właśnie. Jak dla mnie zbyt dużo razy było powtarzane: Cytuj:
Miałem wrażenie, że już ostatni raz. Że już ostatni raz się widzimy, żegnamy. Uśmiechamy.
Cytuj:
Jakby to miał być mój ostatni koncert. Mój ostatni utwór.
To słowo "ostatni". Nie wiem czy ty chciałeś nastawić czytelnika na to, że bohater umrze? W każdym bądź razie nie przypadło mi to do gustu.
Cytuj:
Na imię mam Emil i chodzę do ogólnokształcącej szkoły muzycznej we Wrocławiu. Opiszę jeden dzień, który okazał się dla mnie najdłuższym w życiu.
Skąd to on nam opisuje?? Z nieba?
Cytuj:
Skoczyłem nad kulącym się mężczyzną i czekałem na atak.
A na cholere czekał, zamiast uciekać! Poza tym opisej tej walki był dosyć dziwny... Takie mam odczucie
Zadi - 07-07-2007 19:43
spx opowiadanie lecz nie ustrzeglo sie bledow :duzo powtorek troszke bledow ortograficznych wstep ,rozwiniecie super tylko ze po przeczytaniu ich bylo wiadomo co wydarzy sie w zakonczeniu
xerafin - 07-07-2007 19:51
gdyby nie te bledy to bylo by calkiem fajne tak daje 8/10 nastepnym razem sie postaraj troche i nie rob takich bledow
Kozek - 07-07-2007 20:07
Bardzo dobre opowiadanie.. Wysoki poziom, czyta się z zaciekawieniem.. Szkoda tylko, że koniec taki smutny..
Maciosekk13 - 07-07-2007 20:08
Hm... chciałem wytyknąć błędy, ale polonistom najlepszym nie jestem, a ci, co wczesniej napisali ode mnie już to zrobili :)
Przeczytałem całe, uff :P Wprost genialne, ale zepsułeś końcówkę... Mogłeś to jakoś rozwinąć, bohater mógł przeżyć. I oczywiscie mógłbyś kontynuować opowiadanie :D
Dla mnie super, spodziewaj się prezentu :D
Sebos14 - 08-07-2007 01:10
Cytuj:
Satis Earuzam napisał
(Wyślij 1210845)
coś Fajne opowiadanko troche długie. Niekazdy chce/umi czytać wiec moim zdaniem powinienes wkleic jakies obrazki :P
A jakie ma byc krotkie ? 3-5 zdan? to chyba ty tyle piszesz -.- Jakie obrazki ma wstawic , powiesz mi?:S @topic Opowiadanie dobre , jednakże wyliczylem sie kilka bledow inferfuncyjnych ocena 7.5/10
Luki Ziomus - 15-07-2007 18:35
Cytuj:
Danioss napisał
(Wyślij 1213318)
- Tak, dzisiaj nie ma dwóch polaków.
Polaków z dużej litery.
ogólnie spoko, całkiem fajnie się czyta :)
matikurczak225 - 17-07-2007 04:08
Opowiadanie smutne i pelne realizmu ;] Bardzo mi przypadlo do gustu, bo lubie takie przy ktorych lezka kreci sie w oku ;)
Pixmanek - 17-07-2007 04:32
Aż mi się łezka w oku zakręciła :) Napisane na wysokim poziomie.. a nie jak inni 4 zdania i to ich całe opowiadanie :P 9+/10 Trochę błędów, ale było dobrze
Elvenium - 17-07-2007 06:36
@Satis Earuzam Lol? Z obrazkami? To już by było całkiem do dupy. A ktoś kto nie "umi" czytać to raczej nie zagląda na forum... @topic Opowiadanie spox, trochę długie ale fajnie się czyta. Pisz dalej 9/10 za nieliczne błędy @Luki Ziomus Przeczytałeś ten tekst w ogóle? Tu chodzi o lekcję języka polskiego, w gwarze uczniowskiej polak...
ant71 - 17-07-2007 07:01
Cytuj:
Luki Ziomus napisał
(Wyślij 1989998)
Polaków z dużej litery.
polaków z małej jeśli to skrót od język polski ponieważ polski w tym wypadku jest przymiotnikiem a przymiotniki piszemy z małej litery :P
GM Gorn - 17-07-2007 07:47
Oj, podobało mi się bardzo, po za nielicznymi błędami językowymi wszystko jest cacy, pisz dalej bo podoba mi się twój rodzaj pisania ;p
Polonista - 17-07-2007 08:10
Cytuj:
Satis Earuzam napisał
(Wyślij 1210845)
coś Fajne opowiadanko troche długie. Niekazdy chce/umi czytać wiec moim zdaniem powinienes wkleic jakies obrazki :P
Rozłożyłeś mnie koleś.Idź sobie do księgarni i kup książeczki dla 3 letnich dzieci.
Opowiadanie mnie zbytnio nie wciągło,nie chce mi sie cytowac błędów bo to zrobił kolega nademną.Niekiedy mam tak, że jak coś czytam to sie oderwac nie umie, teraz poszlem sie wysrac jak to czytalem ;p
King regards
You polonista
Waleczny Murzynek - 17-07-2007 08:11
Z deczka za dlugie... Ale moze byc ;) 9/10
w8w8w8 - 17-07-2007 11:28
troche przydlugawe w niektorych miejscach zanudzasz... ale ogolnie nawet dobre. oceny nie wystawiam
Kenji - 17-07-2007 11:56
Opowiadanie do krotkich nie nalezy ale czyta sie dosc fajnie zdarzenie prawdziwe jezeli tak to mam nadzieje ze wszystko zakonczylo sie dobrze jakis wiekszych bledow nie znalazlem :d a interpunkcji nawet nie sprawdzam bo sam nie uzywam czekam na kolejne opowiadania w Twoim wykonaniu
Hell-Fire - 17-07-2007 13:09
Długie poprawne opowiadanie ale mnie strasznie nudziło nie wiem czemu ale mnie nudziło.
:)
Hell-Fire
Blade Shimmer - 18-07-2007 12:13
fajne opowiadanie ;D bardzo mi się podobało, jest parę błędów (ale nie chce mi sie ich wymieniać =])
9|10 => zawsze może byc lepiej :D
sunia17 - 18-07-2007 12:25
:)
Bardzo ładne opowiadanie :) mi się bardzo podoba :) jest kilka małych błędów ale to nie istotne bo sam tekst jest super :) trochę długie ale warto przeczytać :D
GM Echo - 18-07-2007 14:21
Nawet fajne, ale trochę przydługie. Oceniłbym na 8/10
@up jak ty to robisz, że masz tyle ~:(
Ziomster - 20-07-2007 19:27
swietne opowiadanie , tylko troche dlugie... (nie lubie duzo czytac =( ) masz talent - wykorzystaj to ;]
=Rafalo= - 20-07-2007 21:33
zajefajne opowiadanie wielkie gratzz dla ciebie oceniam to na 10+/10 :D przeczytalem cale (niemozliwe) zazwyczaj nie chce mi sie jak zobacze ze dlugie ale te opowiadanie mnie naprawde zaciekawilo pisz dalej :)
Harios - 22-07-2007 00:48
To bylo cos
Bardzo mi sie podobalo twoje opowiadanie, wszystko od poczatku do konca bylo odjazdowe :) koniec troche taki smutny :) ale i tak mi sie podobalo kilka bledow zobaczylem, takich jak: - Mogem – odpowiedziała dziewczyna, - Dobzie – uśmiechnęła się to raczej wszyskto co zobaczylem
pentosman - 23-07-2007 01:41
Człowieku masz talent 11/10 za taka całą książkę to bym 200 zł dał. Porostu super !! aż mnie dreszcze przeszły i przypomniało mi sie to jak jechałem do szpitala w bardzo ciężkim stanie ale to inna bajka... Ja jakiś większych błędów nie widziałem:)
Colodent - 23-07-2007 09:43
Bardzo dobra fabula.. niewiele jest takich opowiadan. Najlepsze jest to ze ciagle wprowadzales do tego ze COS sie stanie i sie stalo w najodpowiedniejszym momencie bo inaczej mogles napisac ze Magda zginela albo co. Jest to bardzo dobre opowiadanie trzymajace w napieciu do samego konca
oleczek - 06-08-2007 23:56
Napisałem bardzo podobne opowiadanie. Tylko przestałem pisać, gdy jeden z użytkowników tak mi nawtykał, że po prostu zwątpiłem. Ty pisz dalej, może uda się Tobie osiągnąć większy sukces niż mi ..
Feri Cynes - 08-08-2007 21:05
Opowiadanie mocne, przewidywalne jednakże daje do myślenia. Błędów się nie dopatrzyłem, stylistyka bardzo dobrej jakości. Mam nadzieje, że to nie ostatnie twoje opowiadanie.
Pozdrawiam, Feri Cynes.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshakyor.htw.pl
|
|