,,Bogaczka''

,,Bogaczka''

Podstrony
 



Koornela - 26.03.2008 13:14
,,Bogaczka''
  W Filles Hill mieszkało bardzo niezbyt dużo rodzin, ale to powodowało, że wszyscy się dobrze znali.Miasto było duże, była szkoła, sklepy... Na ul. Calwina Mc'Cwaina mieszkała rodzina-Robinson. Składała się z ojca, który był burmistrzem Filles Hill, matki,która była bezrobotna oraz ich córki.
A tak wogóle to córka miała na imię-Juliet, która właśnie ukończyła rok 13 i uważała się, że jest już dojrzała i niepotrzebuje wsparcia rodziców.No może potrzebuje kasy na nowe ciuchy.
Juliet miała dużo koleżanek. Wraz z nimi naśmiewała się z biednych dzieci uczęszczających do Filles High School gdzie chodziła równiesz Juliet. Ale z Juliet takrze się naśmiewali. Pewnien chłopak Charley, w którym Juliet bardzo się zakochała, wymyślił ksywę ,,Bogaczka'' i tak zostało. Teraz Juliet za wszelką cenę chcę zdobyć serce Charley' a, ale wiadomo przecież, że Juliet jak ma przyjaciół to takrze ma wrogów. Największym wrogiem jest Sophia-miłość Charley'a.




Sheep-y - 26.03.2008 13:37

  Cytat:
bardzo niezbyt dużo tak, tak powiedzmy, że zrozumiałam ;)

Cytat:
wogóle w ogóle

Cytat:
miała na imię-Juliet,
rodzina-Robinson
myślniki są niepotrzebne

Cytat:
ukończyła rok 13 brr... przypomniało mi to jakąś lekturę (nie pamiętam dokładnie jaką). Myślę, że lepiej byłoby 'ukończyła właśnie trzynaście lat'

Cytat:
takrze także

Jest też kilka powtórzeń tympu : mieszkała(...) mieszkała czy Juliet(...)Juliet, brakuje też paru przecinków. Pisz w Wordzie, powinien ci on wypałać niektóre błey ortograficzne, w wyszukiwarkach internetowych też jest 'sprawdzanie pisowni'.

Ale biorąc pod uwagę twój wiek nie jest najgorzej. Z oceną poczekam , aż 'akcja' się rozwinie.



Koornela - 26.03.2008 14:42

  Shepp-y czy nie przypomina ci tego w ,,Pustyni i w Puszczy'' ???



olliss - 26.03.2008 15:41

  Cytat:
W Filles Hill mieszkało niezbyt dużo rodzin, ale to powodowało, że wszyscy dobrze (1) się (2) [składnia] znali.Miasto było duże. Znajdowała się w nim szkoła, sklepy... Na ul. Calwina Mc'Cwaina mieszkała rodzina Robinson. W jej skład wchodził ojciec, który był burmistrzem Filles Hill. Matka była bezrobotna. Do rodziny należała też ... [np. latorośl czy coś w tym stylu]
Córka miała na imię Juliet. Właśnie ukończyła trzynasty [słowem] (1) rok (2) i uważała, że jest już dojrzała i nie_potrzebuje wsparcia rodziców. No może potrzebuje[w miejsce 'potrzebuje' dałabym jakiś synonim tego słowa, np. chciała albo coś] kasy na nowe ciuchy.
Juliet miała dużo koleżanek. Wraz z nimi naśmiewała się z biednych dzieci uczęszczających do Filles High School, gdzie chodziła również Juliet. Ale z Juliet także się naśmiewali. Pewien chłopak, Charley, w którym Juliet bardzo się zakochała, wymyślił ksywę ,,Bogaczka'' i tak zostało. Teraz Juliet za wszelką cenę chce zdobyć serce Charley'a, ale wiadomo przecież, że Juliet jak ma przyjaciół to także ma wrogów. Największym wrogiem jest Sophia - miłość Charley'a.
Przepraszam, pokusiłam się o poprawienia całego. Ot, tak, żebyś miała podgląd graficzny na to, jakie błędy robisz. Zwwróć uwagę na kolejność wyrazów, powtórzenia i ortografię. Brakuje mi tu także zakończenia i tak trochę niespodziewanie przerzucasz się na nowy czas teraźniejszy z przeszłego.Troszkę pozmieniałam Ci kontekst i składnie zdań, ale wg. mnie tak brzmiałyby lepiej. Poza tym za krótki odcinek, stanowczo jak dla mnie.
Opowiadanie samo w sobie nie jest złe, jednak fabuła.. no cóż ja będę mówić o oklepanej fabule. Nastolatki żyjące w dostatku i luksusie, blablabla. Akcja może się jeszcze rozwinąć, więc na razie nie wypowiadam się dalej.
Z oceną wstrzymam się do następnego odcinka, poczekamy, zobaczymy.
Być może opowiadanie roziwnie się tak, że moja ocena pójdzie w górę, jednak byłaby to teraz jakieś 5/10 w przeliczeniu na liczby. Pamiętaj, że nie jest ostatecznia i może ulec zmienie :)

Będę tu wpadać i zaglądać, jak się akcja rozwinie, jeśli nie zrazi Cię krytyka i jeśli zechcesz to opowiadanie kontynuować.

Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki,
olliss.

P.S - Ale się rozpisałam...




Koornela - 09.04.2008 11:02

  Przepraszam że tak długo nie pisałam, ale co przynudzam:

PART I
Był ciepły czerwcowy poranek roku 2008. Juliet siedziała na marmurowych schodach wpatrywając się w wschodzące słońce. Miała na sobie biało-niebieski szlafrok i niebieskie kapcie. Kruczoczarne włosy zaś miała zwinietę w kitkę.
Westchnęła ciężko, że niedługo rozstanie się z Charley'em na 2 miesiące. 5 minut później usłyszała wołanie mamy, wstała ze schodów i pognała do domu.
Weszła do kuchni gdzie stała jej mama ubrana w zielony szlafrok, a z niego było widać zieloną koszulę nocną.
-Komplentnie zgłupiałaś.-rzekła matka do córki.-Wychodzić o w pół siudmej na dwór.
-Mamo...Mam 13 lat i bedę robić co chce.-odpowiedzia chuda dziewczyna ziewając.-Jak ty miałaś 13 lat zapewne nie byłaś lepsza.
Matka spojrzała na córkę-Dziecko...Jak ty się wyrażasz????
Dziewczyna nie zwróciła na to żadnej uwagi. Wyszła z kuchni i słychać było jak tupie po schodach. Poszła bowiem do pokoju. W pokoju nie było nic co rzucało się w oczy. Stało tam dużo łóżko z niebieską poszewką na kołdrę, biurko na którym stał monitor komputera i szafa. Ściany była niebieskie a na nich było pełno plakatów. Były także drzwi. W jednych łazienka z dużą wanną, łazienka było obłorzona niebieską boazerią, drugie drzwi prowadziły do garderoby, gdzie było pełno ubrań przeważnie niebieskich.
Dziewczyna usiadła na łóżku i wzięła komórkę do ręki poczym zaczęła pisać coś na klawiaturze. Po 5 minutach wstała i pognała do garderoby. Zaczeła wybierać strój do szkoły.Wyjęła niebieską bluzkę na ramiączka, spódniczkę sztruksową, getry w biało-niebieskie paski i nowiutkie bialutkie trampki z czaszką. Po ułorzeniu stroju szkolnego weszła do łazienki szykując fryzurę. Szybko włorzyła na siebie strój i zrobiła długiego warkocza poczym wybiegła z łazienki biorąc tylko plecak i wybiegła z domu bez śniadania...



olliss - 09.04.2008 12:59

  Cytat:
Przepraszam że tak długo nie pisałam, ale co przynudzam:

PART I
Był ciepły czerwcowy poranek 2008 (1) roku (2). Juliet siedziała na marmurowych schodach wpatrując się we wschodzące słońce. Miała na sobie biało-niebieski szlafrok i niebieskie kapcie, kruczoczarne zaś (1) włosy (2) miała zwinięte w kitkę.
Westchnęła ciężko, wiedząc, że niedługo rozstanie się z Charley'em na dwa miesiące. Pięć minut później usłyszała wołanie mamy. Wstała ze schodów i pognała do domu.
Weszła do kuchni, w której stała jej mama ubrana w zielony szlafrok. Spod niego było widać zieloną koszulę nocną.
- Komplentnie zgłupiałaś! - rzekła matka do córki - Wychodzić o w pół siódmej na dwór!?
- Mamo... Mam trzynaście lat i będę robić to, co chcę - odpowiedzia chuda dziewczyna, ziewając - Jak ty miałaś trzynaście lat zapewne nie byłaś lepsza.
Matka spojrzała na córkę.
- Dziecko...Jak ty się wyrażasz?
Dziewczyna nie zwróciła na to żadnej uwagi. Wyszła z kuchni i słychać było, jak tupie po schodach. Poszła do pokoju. W pokoju nie było nic, co rzucałoby się w oczy. Stało tam dużo łóżko z niebieską poszewką na kołdrę, biurko, na którym stał komputer [nie lepiej? Stał sam monitor?] i szafa. Ściany były niebieskie, a na nich było pełno plakatów. Były także drzwi. Za jednymi znajdowała się łazienka z dużą wanną. Była ona obłożona niebieską (wszystko niebieskie O.o?] boazerią. Drugie drzwi prowadziły do garderoby, w której było pełno ubrań (przeważnie niebieskich).
Dziewczyna usiadła na łóżku i wzięła komórkę do ręki, po_czym zaczęła pisać coś na klawiaturze. Po pięciu minutach wstała i pognała do garderoby. Zaczęła wybierać strój do szkoły. Wyjęła niebieską bluzkę na ramiączkach, sztruksową (1) spódniczkę (2), getry w biało-niebieskie paski i nowiutkie bialutkie trampki z czaszką. Po ułożeniu stroju szkolnego weszła do łazienki, szykując fryzurę. Szybko włożyła na siebie strój i zrobiła długiego warkocza, po_czym wybiegła z łazienki, biorąc tylko plecak i wybiegła z domu bez śniadania...
NUDY, NUDY, błędy, zła składnia, interpunkcja, ortografia i nudna fabuła.
Popracuj, proszę nad błędami, bo ciężko się to czyta :)
Fabuły 'nie czuję', nudno, bo co w tym jest ciekawego, jakiego koloru była pościel Juliet'e, na miłość Boską...

Moja ocena to 5/10, tak na zachętę. Wiele trzeba poprawić, ale masz dość ciekawy styl pisania.
Dlatego moja ocenia może ulec zmianie.

Pozdrawiam, olliss.



Sheep-y - 10.04.2008 12:09

  Nie mogłaś dać głównej bohaterce jakiegoś normalnego, prostego, polskiego imienia ?
Wybacz ale nie trawię wszelkich 'Juliet' czy innych wymyślnych imion zagranicznych.
Są błędy ale nie będę ci ich wypominać (zostało to już zrobione).

Cytat:
łazienka było obłorzona niebieską boazerią A nie lepiej kafelkami? Boazeria kojarzy mi się raczej z drewninymi ścianami w moim przedpokoju. Zresztą - niebieska boazeria- a fe!

Fabuła mnie jak narazie nie porywa. Zresztą dowiedziałam się narazie tylko tyle, że bohaterka nosi jakże piękne imię 'Juliet' i lubi kolor niebieski.

Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że przyszłe 'przygody' 'panienki w białych trampkach z czaszką', będą w miarę ciekawe.



Koornela - 25.04.2008 07:04

  Temat do zamknięcia. Nie mam czasu narazie pisać(nauka itd.) Przepraszam.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shakyor.htw.pl
  • ,,Bogaczka''
     
    Copyright Š 2006 MySite. Designed by Web Page Templates