|
|
|
Wieczny Czas |
Sheba - 03.07.2008 15:45
Wieczny Czas WIECZNYCZAS.
"Gdy się wszytsko zaczeło..."
Witam.Nazywam się Jolanta Sochacz.Chciałabym przedstawić wam moją przygodę.Jeśli jesteście przygotowani,aby ją poznać to zapraszam.
Nie wychowałam się w normalniej rodzinie.Moja rodzina była inna.Składała się z taty pijaka i matki ciagle zapracowanej,oraz młodszego rodzeństwa.Już wtedy moje życie zmieniło się w ciągu 5 miesięcy.Tata był cały czas 24 godziny na dobę pijany.Bicie matki stało się już codziennością.Zdarzało się ,że musiałam uciekać w ciągu nocy z moimi małymi braćmi z domu.
Tak,to było straszne.Nieszczeście dopiero czkało.Było lato,1993 rok.Czas wakacji,wspólnych wyjazdów z rodziną.U nas potoczyło się to całkowicie inaczej.Ten dzień pamiętam do dzisiaj.Była godzina 12:30.Tato jak zwykle przyszedł do domu pijany.Miał jeszcze butelkę wina ze sobą.Nie przykuło to mojej uwagi.Poszłam do góry z moimi braćmi.Wiedziałam dobrze ,że znów będzie awantura.Chciałam im tego widoku zaoszczędzić.Po 20 minutach zoriętowałam się ,że na dole jest zbyt cicho.Czyżby tato uciął sobie pijacką drzemke na środku salonu ? Zeszłam po schodach.Tego nie dało się opisać.To było straszne.Matka leżała na ziemi,z roztrzaskaną głową.
Tate natomiast spostrzegłam w oddali. Nie biegłam za nim wiedząc ,że matka w tym momencie potrzebuje opieki lekarskiej.Sięgłam po telefon.Po kilku minutach karetka zjawiła się.Do ostatnich minut ją reanimowali.Bez skutecznie.Mama zmarła.Wbiegając po schodach,z świadomością iż teraz oddają mnie do domu dziecka,a braci do ośrodka,czym prędzej wziąłam ich i skierowałam się ku drzwiom.Uciekłam do pobliskiego lasu.Po paru dniach,głodni i wyczerpani znaleźliśmy się obok domu dziecka, gdzie zostawiłam braci i szybko z tamtego miejsca uciekłam.Nie miałam wyboru,musiałam to zrobić...Zza krzaków przyglądałam się całej tej sytuacji.
Naszczęście ktos z pracowników domu dziecka zainteresował się nimi i wzioł ich do środka.Dalszego przebiegu nie widziałam.Oddaliłam się.Szukałam nadzei ,że poradze sobie z tym,iż zostałam sama.Bez wody,żywności i odzieży.Mijały dni,miesiące...wciąż szukałam nadzei ,że ktoś mną się zainteresuje.Mogłam tak czekać wieczność.Po dość długim czasie zaprzyjaźniłam się z pewną staruszką-Krysią.Była bardzo miła.Udostepniła mi nocleg,żywność,dzieki czemu stałam na nogach..Nie była kobietą zamożną,lecz pomagała mi.Spędziłam u niej długie lata,aż w końcu stałam się pełnoltnia.Starałam się o pracę.Na daremnie.Nie miałam żadnego wykształcenia więc gdzie by mnie przyjeli ? Przez najbliższe 15 minut zadawałam sobie wciąż te same pytanie.Poszłam do Krysi,wyżaliłam się jej.Oby dwie sidząc na kanapie,płakałyśmy...Rano poszłam do sklepu,po ciepłe bułeczki.W sklepie znalazłam ogłosznie przypięte do tablicy korkowej:
Uśmiech szybko rozbudował się na mojej twarzy.Zerwałam kartkę i skierowałam się do szefowej sklepu.Po dość długiej dyskusji w gabinecie,zgodziła się i przyjęła mnie na stanowisku sprzedawczyni.
Nie wiem czemu,ale bylam z siebie dumna.Ponadto pobiegłam czym predzej pochwalic się Krysi.Ona również była zadowolona na myśl,że od teraz się usamodzielnię.Po tygodniu pracy,w sklepie odwiedził mnie jakiś dziwny klient. -Czym moge służyć ?-zapytałam. -Co chcesz odemnie babo gupia ?!- krzyknął. Ten głos z kąś pamiętam,naprawdę.Wydawało mi się ,tak jak gdyby to był głos.... O nie ! To głos mojego Ojca.Po chwili,pokazały mi się jakieś białe mazy przed oczami.Postanowiłam usiąść.Naszczęcie po chwili znikły.Szefowa wyszła ze swojego gabinetu, sprawdzić jak sobie radze. -Widze,że już się 'udomowiłaś'-powiedziała. -Oczywiście.Panuje tutaj dobra atmosfera,a tutejsi ludzie są bardzo mili. -Tak Faktycznie.Mieszkańcy są bardzo mili,lecz bardzo ostrożni. -Dlaczego?Nic się tutaj przecież nie dzieje,a okolica jest taka spokojna. Szefowa wzięła mały taboret z zaplecza i usiadła obok mnie.
-Pewnego letniego dnia,a był to rok 1993,wydarzyła sie tragedia.Te zdarzenie pamiętam do dzisiaj,z tego powodu,bo mieszkała tam moja najlepsza przyjaciółka.Własnie się do niej wybierałam.Zobaczyłam policję.Zza drzwi spoglądałam,co się wydarzyło.Gdy to zobaczyłam cała zesztywniałam.Stałam jak kołek.Tak,tam własnie leżała moja biedna przyjaciółka,widzialam tylko jak ja reanimują.Śmierć Ewy była dla mnie szokiem.Wiedziałam dobrze,że ma męża pijaka i trójkę dzieci.Najstarsza była Jolanta.Miała dwóch braci-Marcina i Szymona
Widomo jedynie było,że córka wzięła braci z domu ,po tym całym zdarzeniu i zniknęła.Policja przez pełny tydzień ich szukała.Córki do dzisiejszego dnia nie znaleziono.Przypuszczali nawet ,że ojciec gdy ją znalazł,zabił ją.Na temat chłopców nie będe się wypowiadać,bo nic o nich nie słyszałam od tamtejszego zdarzenia.Rodzine tą znałam bardzo dobrze i.... Miałam dosyć tego słuchania...Po chwili w moich oczach pojawiły się pojedyńcze łzy. -Coś się stało ?-zapytała szefowa. -Nie.Po prostu mam uczulenie na... Musiałam skłamać.Miałam jej poweidziec ,że jestem tą dziewczyną ? Wątpie ,aby mi uwierzyła. -Dobrze.Jeżeli się źle czujesz,zwolnie cię wczesniej z pracy i pujdziesz do domu,a jutro rano do mnie zadzwonisz czy przyjdziesz do pracy.Dobrze ? -Ależ nie ma takiej potrzeby.Niech opowiada pani dalej. -Napewno ? -Tak.-odpowiedziałam. -Więc na czym skończyłam ? -Na tym,że znała pani moją ,u fhe znaczy się tą rodzinę dobrze. Taka byłam zdenerwowana,że prawie bym się wygadała. -A no tak.Rzeczywiscie znałam tą rodzinę bardzo dobrze.Z Ewą siedziałyśmy w szkolnej ławce.Nawet,gdy Jolanta przyszła na świat, wtedy gdy Ewa była na zakupach,opiekowałam się nią.A wiesz,przypominasz mi Jolantę.I to bardzo dobrze.
Uśmiechnęłam się. -Więc od tej pory mieszkańcy są bardzo uprzedzeni.Tymbardziej ,iż mąż Ewy,który ją zabił wyszedł na wolność.Siedział za kratami przez 15 lat... -Dlaczego tak mało ?!-przerwałam jej. -Na rozprawie uczestniczył obrońca,bardzo doby.
Z zasady umiał obronić tak ,by kara była bardzo niska.Tak się też stało,gdy obrońca ten bronił Ewy męża.Dlatego też wywalczył tylko dla niego 15 lat pozbawienia wolności. -Jak było go stać na takiego Obrońcę ?! -No a widzisz kochana,życie jest pełne ciekawostek.Miał siostrę,bardzo zamożną.To własnie ona sponsorowała mu tak wysoką obronę w czasie rozprawy. -Nie nawidzę takiego czegoś !-Krzyknąłam.
Wściekłam się,poniosły mnie emocje. -Ja również,dlatego lepiej nie zadzierać z nikim nosa i żyć spokojnie-Odpowiedziała z przekonaniem. Pożegnałam się i wyszłam ze sklepu.
zimcia - 03.07.2008 17:01
Bardzo mi sie podoba twoje FS ,czekam na dalsze losy (oby jak najszybciej :P)
Lira - 03.07.2008 17:17
Ciekawa historia, jednak Twoje błędy niesamowicie rażą! Nie pamiętam dokładnie jakie zobaczyłam, najczęstszy to "wzioł" - powinno być "wziĄŁ", poza tym było coś takiego, jak "te zdarzenie" - "TO zdarzenie". Masz bogate słownictwo, jednak - jeszcze raz się powtórze - robisz okropne błędy! To naprawdę utrudnia czytanie.
Edytka - 03.07.2008 17:34
piekna historia bardzo realna ciekawe co dalej?
Souris - 03.07.2008 18:18
wzioł - wziął ucioł - uciął klijent - klient moge - mogę służyc - służyć krzyknoł - krzyknął wzioła - to raczej chyba powinno być wzięła wzieła - wzięła po za tym są błędy interpunkcyjne i spację stawiamy po znaku interpunkcyjnym
co do fabuły - jest ciekawa, wciągająca, będę twoją stałą czytelniczką
Chryzantem Złocisty - 03.07.2008 18:21
w 3 zdjęciach użyta ta sama poza z hacka ;p poza tym to nawet fajne,zobaczymy co będzie dalej,no i faktycznie błędy dają po oczach
Eclipse - 03.07.2008 18:42
Jak na razie, wogóle mi się nie podoba.
Wszędzie jest mnóstwo błędów, baaardzo rażących. Pisz najpierw w Wordzie, a potem wstawiaj na forum.
Bardzo denerwuje mnie również brak spacji po przeciankach. Natomiast gdzieniegdzie nie ma własnie owych przecinków.
Ocena: 6,5/10, ale bęę czytała dalej. Nie zrażaj się moją opinią, tylko pracuj dalej.
Acha i czyżby znudziło Ci się Twoje poprzednie fotostory? Nie będziesz tamtego kontynuowała? Mam nadzieję, że z tym nie będzie tak jak z tamtym i że po jednycm odcinku się nie zniechęcisz ;/.
Sheba - 03.07.2008 18:53
Dziekuje wszystkim.Eclipse tak naprawde to komputer musizłam formatować i to spowodowało ,że utraciłamw szytskie dane.Ten na 100% bede do końca prowadziła.
Liv - 03.07.2008 19:37
Jeden z błędów, który najbardziej rzucił mi się w oczy: pujdziemy- miało być pójdziemy. I jeszcze co do fabuły. Zakładam, że Jola mogła mieć max. 15 lat w dniu śmierci matki. Pracę zaczęła szukać dość wcześnie chyba (na pewno miała poniżej 30). To jakim cudem jej ojciec wyszedł na wolność, skoro nie upłynęło 15 lat? :| I mogłaś jej zmienić wygląd. Jako nastolatka wygląda DOKŁADNIE tak samo jak dorosła. Razi po oczach, i to strasznie. Poczekam, co będzie dalej.
Björk - 04.07.2008 07:21
Błedów ortograficznych nie chce mi się wymieniać, ale przerzucaj tekst przez Worda proszę, bo to razi... Mogłabyś też wytłumaczyć, dlaczego Jolanta oddała braci do domu dziecka, bo z samego tekstu można wywnioskować, że bohaterka jest samolubna, sama nie chciała iść, a braci oddała... Jakbyś wplotła, że błąkali się po lesie kilka dni, padali z wycieńczenia i w końcu doszła do wniosku, że lepszy dom dziecka niż ta tułaczka, wzbudziło by to większą sympatię do niej.
Uśmiech gości na twarzy, a nie się rozbudowywuje :D
Dużo tego "obrońcy" - obrońca to, obrońca tamto... :)
No to tyle krytyki, którą możesz się przejąć, ale w końcu ja sama nie potrafię tak pisać... Jeżeli chodzi o historię to jest wzruszająca i ciekawa... W sumie - podoba mi się... Czekam na ciąg dalszy :)
Sandrine - 04.07.2008 07:23
Liv - mi też ten błąd najbardziej dał po oczach ;p. No i jako dorosła ma te samo ubranie co nastolatka ^^'
Bardzo fajnie się zaczyna. Kilka błędów jest , no ale. Pisz w wordzie. Wychwytuje błędy ortograficzne. Albo jak nie wiesz jak coś się pisze , staraj się zamienić ten wyraz innym.
Sheba - 04.07.2008 16:06
Dzieki za oceny...już jutro jade na kolonie.Będe na wakacjach,wiec odcinków na razie nie będzie.Byc może ,gdy będzie na koloniach net to napiszę do was ;]
Aleksandra - 04.07.2008 16:24
Nie bede juz Ci wypominała Tych błędów bo inni to zrobili :) Fabuła mi sie podoba, choć i w niej jet kilka ustetek... np15 lat kicia ojca a ona jest nadal młoda i piękna:D Ale podoba mi sie, bede czytać dalej. Pozdrawiam!
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshakyor.htw.pl
|
|