W ciszy nocnej

W ciszy nocnej

Podstrony
 



Greenlyme - 12.10.2007 18:13
W ciszy nocnej
  W ciszy nocnej odc.1

Była to ponura i bardzo mglista noc.Ann i jej córka Mary wracały do domu po wakacjach.Najkrótszą drogą był przejazd przez las.Mary była dla Ann całym światem, więc zawsze robiła wszystko co mogła, aby jej córka była szczęśliwa.Dwa lata wcześniej zmarł mąż Ann i razem z córką nadal nie mogły o tym zapomnieć.
-Mamo, daleko jeszcze?-zapytała znudzona Mary, a w tym samym momencie niebo przeszyła błyskawica.
-Nie wiem, ale raczej długo, zobacz jaka mgła!A do tego zbiera się na burzę.
Niedługo potem na szybie pojawiły się pierwsze kropelki deszczu.Pół godziny później krople wielkości piłeczek pinkpongowych waliły w szybę jak oszalałe.Fioletowe błyskawice raz po raz pojawiały się na niebie.
-Nie powinnyśmy dłużej jechać, musimy poszukać jakiegoś hotelu.-odezwała się Ann.
-Mamo!Jesteśmy w środku lasu!
-No tak...Może chociaż znajdzie się jakaś leśniczówka, w której zechcą nas przenocować.
Deszcz rąbał coraz mocniej, aż w końcu Ann coś zobaczyła.Był to szyld i brama, dosłownie kilkadziesiąt metrów przed nimi.
-Patrz!-krzyknęła.-Zatrzymamy się tam na noc nawet jeśli to rozwalająca się rudera.
Gdy samochód podjechał do bramy, Ann i Mary nie mogły uwieżyć własnym oczom-patrzyły na piękny i dość duży XVIII-wieczny dworek.Kolumny które go podpierały, owijał bluszcz, nad każym oknem wyrzeźbione były anioły, o różnych pozach i wyrazach twarzy.W całym dworku były pozapalane światła, ale na zewnątrz nie było ani jednej latarni.Napis na szyldzie był zamazany.Ann przejechała przez otwartą bramę i zaparkowała na trawie, gdyż nie było parkingu.Gdy wraz z córką wysiadły z samochodu, już po sekundzie były całe przemoczone.Podbiegły szybko do drzwi dworku.Nie było tam ani dzwonka ani kołatki, więc Ann po prostu zastukała w drzwi pięścią.Niemal natychmiast otworzyła im młoda i szczupła czarnowłosa kobieta.
-Witam w Dworku Bagiennym!-powiedziała przyjaźnie.

Koniec odc.1

Narazie to by było na tyle, niedługo umieszczę następny odcinek.




Greenlyme - 23.10.2007 13:41

  Kobieta poprowadziła ich szerokim, jasno oświetlonym korytarzem.W środku dworek nie wyglądał już tak imponująco jak na zewnątrz.Ciemnobrązowy parkiet był pozbawiony jakiegokolwiek dywanu, na białych, popękanych ścianach powieszone były nieliczne, smętne obrazy.Korytarz był jednak całkiem znośny dzięki wielu oknom.
-Mówcie mi Amanda.-wtrąciła kobieta, prowadząc Ann i Mary przez korytarz, który wydawał się nie mieć końca.
-Jestem Ann, a to moja córka Mary.Właśnie wracałyśmy z wakacji, kiedy zaczęło padać i...
-Szukałyście miejsca na postój i znalazłyście mój dworek.-dokończyła Amanda.
-Dokładnie.Rozumiem, że możemy tu przenocować?-upewniła się Ann.
-Oczywiście!Prowadzę tu hotel.
Korytarz ciągnął się niemiłosiernie.
-Czy pozapalane światła nie przeszkadzają innym gościom?Jest 1 w nocy.-zapytała Ann.
Twarz Amandy posmutniała.
-Nie mamy innych gości.-odpowiedziała.
Ann miała jeszcze mnóstwo pytań ale nareszcie, na końcu korytarza pojawiły się szerokie, drewniane drzwi.Gdy Amanda je otworzyła, ich oczom ukazał się przestronny, kwadratowy pokój.



Greenlyme - 30.10.2007 13:38

  W pokoju paliło się światło.Ściany i podłoga były dokadnie takie jak na korytarzu.W pokoju było dużo ciekawych mebli, a wszystkie drewniane i trochę zniszczone.Na środku stał mały stolik z białym obrusem i przysuniętymi czterema krzesłami.Pod jednym, bardzo dużym oknem ustawione były dwa zasłane łóżka.Dookoła stały rozmaite półki, regały z książkami i szafy, oraz dwa biurka.Mimo wielu mebli pokój nie wydawał się zagracony, wręcz przeciwnie-sprawiał wrażenie pustego.W kątach wisiały pająki, wszystko było zakurzone.
-Oto wasz pokój.-powiedziała Amanda.Przepraszam za ten kurz, ale nie mam tu obsługi-no w końcu to totalne bezludzie, ale mówi się trudno.Prowadzę ten hotel dla towarzystwa, a nie dla pieniędzy, choć i tak ostatnio miałam gości pół roku temu.
-Przepraszam...Amando, dlaczego musałyśmy iść tak długo?-zapytała Ann.
-Ten dworek ma mnóstwo korytarzy, a na końcu każdego są drzwi.Ten jest najkrótszy.-odpowiedziała z uśmiechem Amanda i ruszyła ku drzwiom.-Ach, bym zapomniała!-zatrzymała się.-kuchnia i jadalnia znajdują się na końcu równoległego korytarza.Możecie brać z tamtąd jedzenie kiedy będziecie chciały, spiżarnia jest...-Amanda urwała.-Która godzina?-zapytała.
Mary spojżała na zegarek na ręce.-W pół do drugiej.-odpowiedziała.
Nagle Amanda zbladła.-Choćby nie wiem co, zaklinam was, nie wychodźcie z dworku po drugiej w nocy!-powiedziała.
-Ale dlacze...-zaczeła Ann, ale Amanda przerwała jej.
-Poprostu nie wychodźcie!-odpowiedziała.-Dobranoc.-rzuciła i wybiegła z pokoju.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shakyor.htw.pl
  • W ciszy nocnej
     
    Copyright Š 2006 MySite. Designed by Web Page Templates