Subsister Vie

Subsister Vie

Podstrony
 



Nivette - 12.04.2006 14:01
Subsister Vie
  Dawno, dawno, dawno temu napisałam takie opowaidanie, nie dokończyłam go ale może je dokończe nie wiem...
To tyle na wstęp a teraz zabierajcie sie do czytania.
***
Subsister Vie

Księżyc zaczął powoli zachodzić, zza małej chmurki wychodziło słońce które pobudziło do życia całe małe miasteczko Mansfield.
Z ulic dało się już usłyszeć krzyki dzieci idących do szkoły, warczące samochody ale także przyjemny śpiew ptaków który ukoił każdy bolesny ból.
Nikogo już nie obchodziło co było wczoraj wszyscy cieszyli się pięknem dzisiejszego poranka.
Ulicą Bobersmill jak na codzień prechadzała się grupka wesołych dzieci, która podskakiwała i śpiewała różne szkolne piosenki.
Z jednego z domu wyszła rudowłosa kobieta która jak wszyscy uważali była dziwną osobą, nigdy się z nikim nie spotykała ani nie rozmawiała, święta zawsze spędzała w domu przy telewizorze a w soboty i niedziele nigdy niebywała w domu.
Po miasteczku chodziły różne plotki na temat tej kobiety, niektórzy uważali ją za chorą psychicznie inni zaś za niemowę jednak żadne z tych plotek nie były prawdziwe.
Kobieta po wyjściu z mieszkania udała się pospiesznie w stronę sklepu.
Gdy dochodziła do szkoły zaczeła zwalniać tępo, nagle staneła.
Zobaczyła to o czym marzyła od dziecka, szczęśliwą rodzinę.
Mała łza zleciała jej po policzku jednak jak najszybciej ją otarła i ruszyła dalej.
Po drodze zaczeła się dziwnie czuć, jednak i tak szła przed siebie nie zatrzymywała się, ból jednak nie ustąpił ani nachwile.
Ten ból który czuła był nie do opisania.
Serce kobiety kazało jej się zatrzymać, odpocząć.
Zatrzymała się, oparła się o najbliższy słupek by odpocząć chodż na chwile.
Z jej czoła zaczeły spływać wielkie krople potu, jej skóra z różanego koloru zrobiła się blada jak kartka papieru.
Każdy przechodni starał się nie zwracać na nią uwagi, jednak nagle kobietą zainteresował się jeden mężczyzna.
- Dobrze się pani czuje, żle pani wygląda, może moge pani jakoś pomóc? – zapytał
Kobieta przez chwile się zawachała, przecież od tylu lat nigdy nie wykrztusiła z siebie słowa, jednak zdała się na odwagę.
- Nie, nie dziękuje tylko jak by był pan taki uprzejmy czy mógły by mi pan dać butelke wody. – Powiedziała jak najszybciej mogła..
- Tak oczywiście tylko wskocze do sklepu. – powiedział i pobiegł szybko do sklepu.
Kobieta czuła się coraz gorzej, od niedawna chorowała na przerózne choroby czuła się jakby jej organizm wciąż słabł i słabł.
Ręka kobiety zaczeła się zzsuwać ze słupka nagle upadła na zimny beton.
Gdy się obudziła zobaczyła na około siebie biały mały pokoik, w środku była zupełnie sama.
Zaczeła nerwowo rozgladać się po pokoju, krople potu spływały jej po czole, była cała rozpalona, bicie serca przyspieszyło, miała już otworzyc drzwi gdyby nie kobieta w białym fartuchu.
Dziewczyna nie miała najmniejszego pojęcia kto to mógł by byc, jednak nagle zaczeła sobie coś przypominac.
Tak to była osoba przez którą zgineła jej siostra, to samo ubranie, to samo nakrycie głowy jednak twarz była zupełnie inna.
-Gdzie ja jestem?-wykrztusiła.
-W szpitalu.-Odpowiedziała spokojnie młoda dziewczyna w białym fartuchu.
Rudowłosa kobieta w znak zrozumienia kiwneła głową i ruszyła w strone okna.
Widok za oknem był piękny, ptaki latające na błękitnym niebie, zamrażnięte jezioro i to co przykuło największą uwagę wielka samotna zaśnierzona sosna, zupełnie taka jak w jej dziecinstwie.




Lord Voldemort - 15.04.2006 12:24
le amsz teog opowiadania? Bo nawet ciekawe, już kilka razy zaczęłam cyztać a dlatego nie dokończyłam bo początek ejst nudny i nie przyciąga.... ale opowiadanko nawet,nawet;)



Nivette - 15.04.2006 22:55
Yy narazie to jest wszystko co napisałam także...
I nie wiem czy to kontynuować <nie wiem jak to sie pisze, co ta anglia robi z człowiekiem>



Lord Voldemort - 16.04.2006 04:28
Cytat:
Yy narazie to jest wszystko co napisałam także...
I nie wiem czy to kontynuować <nie wiem jak to sie pisze, co ta anglia robi z człowiekiem>
Kontynuuj; P Kontynuuj:D ciekawam nastęonej części ;)




Esi - 16.04.2006 14:25
Nie każde zdanie trzeba zaczynac od nowej linijki, akcja zdecydowanie za szybka-wstęp ograniczasz do zdawkowanego opisu . Konstrukcja zdań kłuje w oczy i utrudnia czytanie. Nie wytknę Ci błędów w niej, bo nie jestem z tego zbyt dobra, ale w zdaniach brakuje mi "tego czegoś".
Nie podoba mi się kilka określeń, np. "bolesny ból" (masło maślane, mleczne mleko, czekoladowa czekolada) czy wręcz całe zdanie "Ręka kobiety zaczeła się zzsuwać ze słupka nagle upadła na zimny beton." (kobieta upadła czy ręka?).
Mimo wszystko pisz dalej i na każdy temat jaki Ci przyjdzie do głowy i uwierz, że praktyka czyni mistrza.
Co radziłabym Ci zmienic?
Skup się bardziej na szczegółach, dopieśc opisy i dialogi (wprowadź w nie uczucia, bo na razie tylko rażą swoją sztywnością), akcja ma rosnąc, a nie wybuchnąc już na samych początku. No i pilnuj ortografii, bo ,,zaśnierzona" nie wygląda zbyt ładnie.



riannon - 02.05.2006 18:26
Akcja toczy się zbyt szybko. Jest parę błędów, których poprawienie zdecydowanie podniosło by ocenę twojego opowiadania. I niepotrzebnie większość zdań zaczynasz od nowej linijki, utrudnia to czytanie..



Lord Voldemort - 31.05.2006 11:47
Widze Niv że już sie poddałaś.... a nie słusznie!
Opowiadanie przecież ciekawe, dobry pomysł i by było owiele lepsze gdybys pisałą dalej i poprawiła błędy wymienione przez innych ; )
Pozdr,
Ash
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shakyor.htw.pl
  • Subsister Vie
     
    Copyright Š 2006 MySite. Designed by Web Page Templates