Pomarańczowa

Pomarańczowa

Podstrony
 



cartoon - 07.01.2008 11:26
Pomarańczowa
  Pomarańczowa
Zmierzałam się z różnymi wrogami, ale moja waga była jedynym z najcięższych. Mając kilkanaście lat zaczynam opisywać to zjawisko. Zapominając co się tak naprawdę liczy. Mówili, że zgrabne i ładne mają szczęście, nie wiedząc, że to kłamstwo zabija nastolatki na całym świecie.

Prolog
Nie wiem, czy potrafiłabym określić początek tego wszystkiego. Czasami bywało ciężko, jak w życiu każdej nastolatki, dlatego użalanie się nad sobą zdawało mi się okropnie egoistyczne. - Ona też ma problemy, powtarzałam sobie. Mimo wszystkiego w pewnym momencie można sobie nie dać rady. W moim przypadku stawało się to powoli, etapami. Nie należałam do osób, które zdawały sobie sprawę z tego, co robią. Problemy widziałam jak za mgłą. Przekonana o tym, że je sobie tylko wmawiam, by zwrócono na mnie uwagę. Miałam tego poczucie, ciążyło na mnie, bo nie umiałam go opisać.
***
Spojrzałam na wagę, w oczach miałam łzy. Nienawidziłam się ważyć, dlatego korzystałam z nieobecności rodziców lub, gdy było to naprawdę konieczne zamykałam się w łazience. - Ciągle 38 kg. – powiedziałam do siebie. Od najmłodszych lat miałam kłopoty z nabraniem „dobrej” wagi, rodzina wytykała mi zbyt niską ilość kilogramów. Rzecz jasna nie przejęłam się tym jakoś specjalnie mimo tego, że połowa jej członków to lekarze. Przełom nastąpił trzeciego stycznia.
Zsunęłam się na podłogę łazienki, zalana już łzami. Czułam się źle, bolał mnie brzuch, chciałam zwracać. Zjadłam dość niewiele, ostatnio nie miałam większego apetytu. Kilka głębokich oddechów, musiałam spróbować się skoncentrować. Byłam roztrzęsiona i dość blada. Ciężko było cokolwiek ze sobą zrobić, nie miałam sił. Był to pierwszy dzień osłabienia. To bardzo dziwne wrażenie, kiedy wszystko cię przytłacza, a przynajmniej myślisz, że tak nazywa się to uczucie. Przebywałam ten dzień samotnie, bo nie miałam ochoty na towarzystwo. Nienawidziłam pokazywać ludziom, jaka jestem słaba, brzydziłam się tym, dlatego gdy rozmawiałam o problemach było to dla mnie dość nie komfortowe, stwarzało urojone poczucie winy.
Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje, od dość dłuższego czasu nie wyrabiałam psychicznie. To dość ciekawe, miałam wszystko, czego człowiek mógłby chcieć. Byłam stosunkowo urodziwa, utalentowana, pochodziłam z dobrego i oczywiście dość zamożnego domu, świetnie się uczyłam, a mimo tego nagle to wszystko jest odseparowane od życia i wiesz, że to nie ma większej wartości. Na pozór nikt nie wiedział, jakie miałam problemy, chodź oczywiście pozostawiałam je panicznie pod oczami przyjaciół. Jeśli o nich mowa, to to też było ciężkim tematem. Znałam ich maski, nie miałam pewności, że znam ich samych. Poznawałam ich stopniowo, przez Internet, co jakoś szczególnie nie napawało mnie dumą…
Mimo wszystko wierzyłam im, bo sieć stała się jakby moim drugim życiem.

*połowa faktów zawarta jest z mojego życia




juice - 07.01.2008 11:35

  Nawet fajne :P Czekam na dalszą część.



psychickid - 07.01.2008 13:59

  coś w rodzaju autobiografi. xD fajne...



beliel - 13.01.2008 15:43

  Hmm, ładnie dobierasz słowa... Sam prolog jakoś niespecjalnie mnie zaciekawił, ale ten sposób pisania mi się podoba. Czekam na dalszą część ; )
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shakyor.htw.pl
  • Pomarańczowa
     
    Copyright Š 2006 MySite. Designed by Web Page Templates