"Pixe Lout córka Kartagiru"

"Pixe Lout córka Kartagiru"

Podstrony
 



Irsmeeja15 - 14.06.2010 19:54
"Pixe Lout córka Kartagiru"
  Hej,to jest moja opowieść o 14 letniej Pixe która...zresztą sami się dowiecie
(mogą wystąpić błędy ortograficzne:D,sorry za nie;))

Pixe Lout
córka Kartagiru
i czarownica santarii cz1

Rozdzial 1
czarny kot

Gdzieś na dalekiej północu,gdzie drzewa śpiewają i słychać tętet kopyt,
a woda czysta jest jak płatek śniegu,jest kraina.Kraina o nazwie Kartagir
jej władcą jest Alasyn,potęrzny lew.Wiele ludzi pewnie o niej słyszało,ale
przecierz nikt nie wierzy w takie bajki.Legenda głosi ze gdy na tronie
zasiądzie córka Kartagiru cała kraina bedzie wolna a zla królowa santarii
pochlonie morze.Córką Kartagiru jest Pixe Lout,ktura ma znak kartagiru
wijącego i plonacego smoka .Opowiem wam historie.Pixe mieszka w małym
miasteczku o nazwie Hynderwald.Jest zwykła 14 letnia dziewczynką o czarnych
wlosach i niebieskich oczach,karzdy chłopak by się w niej zadurzył.Pixe jest
niesmiala,tajemnicza i jakby bezradna.Kocha magie,wampiry,wilkołaki,spiewać,marzyć,
koty,a zwłaszcza czarne i czarny kolor.Pochodzi z zamorznej rodziny.W jej domu zawsze
wszyscy są usmiechnięci,ale Pixe nie ma powodu do smiechu,poniewarz dziś,
po dwutygodniowej przerwie,idzie do szkoły.
-mamo,ja nie chce isc do szkoły!.
-pujdziesz i przestań marudzić-oznajmiła mama.
-ale....
-nie ma rzadnego ale.
Pixe niechetnie zaczeła się ubierać,a potem zeszła na duł.W kuchni był jej
tata i mama czekająca ze sniadaniem.Pixe usiadła przy stole i zaczeła jeść
swojego nalesnika.Kiedy juz skonczyła,wstała i zaczeła iść do swojego pokoju.
-Pospiesz sie! chyba nie chcesz sie spuznic w pierwszym dniu szkoły?-rzekła mama.
-ok-odpowiedziala Pixe i wziela plecak-ide!.
-Pixe-zawołała mama.
-co-odpowiedziała Pixe.
-wyrzyć smieci.
-ok.
-i wez ze soba Charliego.
-ale,mamo!.
-cos powiedzialam.
-dobra.
Pixe wyszła razem ze swoim młodszym bratem.Cała ulica byla zasnierzona bialym
puchem.Nie bylo nikogo oprucz Pixe,charliego i dwuch facetuw kturzy ciagle o
czyms rozmawiaja.
-myslisz ze alasyn wybral wlasnie ja na nowa strazniczke serca narni,panie?-
zekl ten z ciemnozielonona szata na sobie.
-tak przypuszczam,sanderze.
-panie przecierz chciales zabic strazniczke-odpowiedzial sander-wiec czemy jej
nie zabijesz?.
-wszystko w swoim czasie,sanderze,w swoim czasie.
Kiedy Pixe doszla do szkoly dowiiedziala sie ze juz 5 minut po dzwonku.
-to niemorzliwe!.
-dla ciebie wszystko jest niemorzliwe.
-cicho i zmykaj pod klase!
Klasie juz wczytywano jej imie.
-Pixe Lout-powiedziala pani Trusscout,nauczycielka biologii.
-obecna!-wykrzyknela Pixe wpadajac do klasy.
-spuzniłaz sie-odpowiedziala pani Trusscout.
-przepraszam.
-tym razem ci odpuszcze,siadaj do lawki.
-dobrze,prosze pani-odpowiedziala z ulga Pixe i usiadla do lawki.
-robimy odpytywanie-zekla pani trusscout.
-kurcze,pixe a ja sie nic nie uczylam mam kapletna pustke w
glowie-zekla Lisa,przyjaciulka pixe.
-ja tez nic sie nie uczylam-odpowiedziala pixe-mam nadzieje
ze zaputa mnie o morzu srudziemnym.
-muwilas ze nic sie nie uczylas-odparla Karla druga przyjaciulka
-czytalam tylko jedna strone-oswiadczyla Pixe.
-hmm...Pixe Lout-odpowiedziala po dlugim oczekiwaniu pani Trusscout.
-oby zapytala mnie o morzu srudziemnym.
-powiedz mi cos o morzu srudziemnym.
Pixe udalo sie odpowiedziec na wszystkie pytania,a kiedy skonczyla
zadzwonil dzwonek i wszyscy wybiegli z klasy.Lisa i Karla dolaczyly
do Pixe i z ciekawoscia zaczely sie jej wypytywać jak ona to zrobilNa.
-po prostu mialam szczescie-odpowiadala za karzdym razem Pixe gdy jej sie toazi udawalo.
-musialas cos zrobic,namuwic biologiczke albo ja przekupic-muwi Karla.
Nagle Pixe zauwarzyla pewnego chlopaka z jej klasy Adama do kturego Pixe
ma ogromna slabosc.Jej przyjaciulki od razu zauwarzyly co sie z nia stalo.
-Pixe,w poniedzialek jest dyskoteka-pisnela Lisa.
-i co wzwiasku z tym?.
-pujdziesz na nia-odpowiedziala Karla.
-ja?.
-i zaprosisz Adama.
-co?,ja nigdy go nie zaprosze!.
W tej chwili zjawil sie przystojny,blond wlosy i zielonooki Adam.
-czesc dziewczyny.
-czesc Adam-zawturowaly wszystkie razem.
-Pixe,wiesz ze w czwartek jest ta impreza?.
-wie,i wlasnie sie na nia wybiera-odpowiedziala za Pixe Lisa,gdy ona
juz otwierala usta.
-no to...czy bys...nie chciala..isc na nia ze mna?.
-zapraszasz mnie?-odpowiedziala Pixe.
-tak,ale jesli nie chcesz to sobie odpuszcze.
-pujde z tobą na tą impreze.
-przyjde po ciebie o 5:00,zgoda?.
-przyjdzie,juz my ja dopilnujemy-zawturowala Lisa.
A gdy Adam juz odszedl Pixe zawolala:
-powariowalyscie?,nie umiem tanczyc i niewiem w co sie ubrac!.
-juz my to zalatwimy-powiedziala Lisa.
-a czy ten kot musi za toba chodzic?-parsknela Karla.
-he....
Minely dwie ostatnie lekcje a przyjaciulki juz byly razem pod domem Pixe.Jednak Pixe
nie byla zadowolona,bo musiala opiekowac sie swoim mlodszym bratem Charlim,bo jej rodzice
poszli do kina,pierwszy raz od 14 lat.
-Niewiem dlaczego mam z wami isc,wy bedziecie ciągle lazic po sklepach-narzekal Charlie.
-przestan marudzic,rodzice poszli do kina.
-to dlaczego nie moge isc do Patryka?.
-bo nie i rodzice sie wsciekna,ze jestes u Patryka.
-niebęde chodzić po sklepach!!i do tego z dziewczynami!!-krzyczy Charlie.
-trudno to ci nie zaszkodzi.
Charlie na odpowiedź siostry zrobił obrażoną mine.
Pixe,Karla,Lisa i Charlie podążyli w strone sklepów z ciuchami,a Charlie nie odezwał
się przez ten czas wiedząc,że i tak niewygra ze swoją siostrą.
-No jesteśmy-odparła Lisa,kiedy znaleźli się przed różowym sklepem-najpierw wpadniemy do Clover.
W sklepie niebyło nic fajnego,zresztą Pixe nielubiła ubierać się tak jak inne dziewczyny z
jej szkły,wolała czarne ciuchy.Mimo to Klara i Lisa kręciły się wszędzie by znaleźć dla niej
odpowiedni strój na impreze.W końcu Lisa wyciągneła wyciągneła czerwoną i błyszcczącą sukienkę.
-ta morze być?.
Pixe długo przyglądała się sukience,znalezionej przez przyjaciółkę.
-hm...a morze coś bardziej w mojim stylu?
-załurz ją,będziesz ładnie się prezętować!-wykrzyknął Charlie,by zrobić na złość siostrze.
-przymknij się,potworze!.
-a morze ta?pasuję do ciebie,Pixe.
Odparła Karla pokazując czarną,wyszywaną cekinami i błyszczącą się sukienkę.
-piękna-odpowiedziała Pixe.
-widzisz?spodobała jej się,Lisa.
Lisa z naburmuszoną miną podeszła do kasy i powiedziała:
-kupujemy?.
-oczywiście!.
W czwartek Pixe ubrała tą czarną sukienka,rozpuściła włosy i zrobiła delikatny makijarz.
Ubrała czarną kurtkę i wyszła.Na dworze było bardzo zimno,biały,puszysty śnieg pokrywał
domy i samochody.Gdy Pixe szła do szkoły zdawało się jej że coś słyszała,ale niewiedziała
co to było,czuła równierz że ktoś ją obserwuję.Mimo to szła dalej.
W pewnej chwili wyszedł mały piesek z podwiniętym ogonem.Pixe wzruszyła się widząc tego
pieska.Więc podeszła do niego,wyciągneła rękę i powiedziała.
-choć tu,malutki,nie bój się nic ci nie zrobie.
Szczeniaczek najpierw bał się Pixe,popatrzył w krzaki,
jakby czegoś oczekując i odwrucił głowe znów do dziewczyny.Uśmiechnął się i podszedł do Pixe.
Nagle z krzaków wyskoczył szary wilk z jednym okiem żółtym,a drugim czerwonym.Groźnie warczał,więc
Pixe trzęsąc się ze strachu zaczeła posuwać się w tył.Wilk już prwie by się na nią żucił,ale inny
wyskoczył żucił się na szarego wilka.Wilk który stanął w obronie Pixe był szary ale pysk,brzuch i
ogon miał biały.Do tego wilka dołączyły jeszcze dwa.Jeden miał niebieskawą sierść i zielony wisiorek,
zato ten drugi miał żółtoczarnobiałą sierść i niebieskie oczy.Żucili się na szarego wilka.
Wilki zaczeły się gryźć,szarpać i miotać o ziemię.Szary wilk postanowił się poddać.Ku zdziwieniu
Pixe powiedział:
-Moji przyjaciele Melhai,Dragon i Picallo.
-od kiedy to jesteśmy twoimi przyjaciółmi,bo ja niepamiętam byśmy się kiedyś lubili-zadrwił nieskawy wilk.
-Nadal bronicie tej dziewczyny?-zapytał szary wilk
-Jest księżniczką Kartagiru i zamierzamy jej przedstawić naszą krainę-odpowiedział szaro-biały wilk.
-i nie pozwolimy ci jej coś zrobić,Jetrel-dokończył niebieskawy wilk.
-wynoś się z tąd! nie masz tu czego szukać!-zawołał żółtoczarnobiały wilk.
-niech wam będzie odejde,ale i tak wróce po księżniczkę dla mej pani Santarii i pana Morldlecka.
To muwiąc szary wilk odwrucił się i pobiegł w krzaki.Tam gdzie był za świeciło światło i znikło.
Pozostałe wilki odwruciły się do Pixe,skineły głowy i szarobiały wilk powiedział.
-Żegnaj,wasza wysokość.
Znikneli.Pixe wstała,otrząsneła się i pobiegła na impreze.Na imprezie było tłoczno.Karzdy bawił się,tańczył,
śmiał i rozmawiał.Tylko Pixe stała i wzrokiem szukała Adama.Mijały godziny,a go nie było.Pixe wybiegła z
imprezy.W domu mama zapytała się pixe.
-I jak tam impreza,kochanie?.
-Chłopak z klasy mnie na nią zaprosił ale nie przyszedł-odpowiedziała wściekła Pixe.
-przykro mi,wiesz co?.
-co?.
-Takiemu chłopakowi należy się nauczka i zrozumie,że niewolno tak traktować dziewczyny.
-dzięki,jesteś świetna.
Mówiąc to Pixe żuciła się mamie na szyje,a potem po schodach pogiegła do swojego pokoju.
Gdy weszła do swojego mrocznego pokoju.Odrazu żuciła się po telefon i zadzwoniła do Lisy.
-halo?Pixe?.
-tak,to ja.
-i co?jak było?pocałował cię?
-nie...
-nie?a miało być tak romantycznie.
-Lisa,on nawet nie przyszedł.
-co?nie przyszedł?a to drań!!
-wiem i mam dla niego nauczke.
-tak? jaką? mów.
Pixe długo mówiła Lisie o woim planie,a potem powturzyła go Karli.
Gdy zakończyła rozmowe odłorzyła słuchawkę,przebrała się w piżamę i położyła się.
Ciągle myślała o planie,ale sen szybko na nią zawładnął.Pixe śniła się łąka i las.
Wydawały się zwykłą łąką i lasem,ale dla Pixe tu było coś niezwykłego.Było pięknie.
Czerwone róże wiłyu się w góre,drzewa wydały soczyste owoce.Pixe zerwała jedną z nich i ugryzła.
Nagle odezwał się głos:
-pyszne,prawda?tutaj jest ich więcej niż myślisz.
Pixe odwróciła się i niewidząc nikogo,powiedziała.
-Kto muwi?
-wkrótce się dowiesz.
Pixe jeszcze raz się rozglądneła i zobaczyła lwa.Przestraszyła się,a owoc jaki trzymała w ręce upadł
na ziemie.
-to ty muwisz?
-tak i wiem o tobie o wiele więcej,niż wszyscy ci bliscy.Widzisz ten znak?
-tak.
Pixe popatrzyła się w to drzewo na które wskazał lew.Na dębie jaki rósł,był znak z wilkiem,feniksem,
wężem i delfinem.Był wyryty równiewż napis "Kartagir".
-masz ten znak na ręce.
-ale gdzie ja jestem?.
-wkródce się dowiesz,Pixe.
-ale skąd znasz moję imię?.
-wkrudce się dowiesz.
Pixe obudziła się.

-to tylko sen-pomyślała-tylko jakiś dziwny.
Wstała,ubrała się i poszła na duł.Tata jak zwykle siedział przy stole,czytając poranną
gazetę,już ubrany do pracy.Mama tymczasem smarzyła jajecznicę,mrucząc jakąś piosenke
pod nosem.Pixe podeszła do stołu,żucając tylko krótkie "cześć".
-jak się spało?-spytał tata,patrząc wciąż w gazete.
-miałam dziwny sen-odparła Pixe.
-koszmar?.
-nie.
-a śniły ci się motylki?.
-bardzo śmieszne.
Do kuchni wpadł Charlie,trzymając gumowego,czarnego pająka w lewej ręce.
-fuj,zabierz go odemnie-powiedziała Pixe.
-to przecierz gumowy pająk!-zaśmiał się Charlie,wymachując pająkiem.
-ale weź to odemnie,zgoda?.
-Pixe thórz,Pixe thórz,Pixe thórz!!.
-przymknij się wreście!-odparła Pixe,a Charlie natychmiast zamilkł-ide.
-Pixe,zjedz jajecznice!-zawołała mama z drzwi do kuchni.
-nie jestem głodna-odpowiedziała Pixe i już jej nie było.
Na dworze było strasznie zimno,a śniegu było prawie po kolana.
U wejścia do szkoły zauwarzyła swoje przyjaciółki,Karle Simpson i Lise Tesnał,
rozmawiały o czymś.Pixe podeszła do nich i powiedziała:
-o czym gadacie?.
-o tym planie-opowiedziała Lisa.
-a tak,zapomniałam.
W tej chwili rozległ się dzwonek na lekcje.
-choćmy lepiej,bo jak się spóźnimy to nam historyczka utnie głowy.




Sherlock - 14.06.2010 20:13

  Jeśli to miało być śmieszne, to powiem ci, że prawie się popłakałem ze śmiechu XD

A jeśli nie, to... co tu ukrywać - tragicznie.

To tyle. Pozdrawiam.



Gio - 14.06.2010 20:15

  karzdy ktury potęrzny

:|

Naprawdę, najpierw wklej sobie to do word-a, zadbaj o wszystkie ą i ę... i o duże litery, o kropki i o przecinki [...] i o jakąkolwiek logiczność tekstu. Dopiero potem mogę cokolwiek powiedzieć o akcji opowiadania.

edit: Przeczytałem całość i powiem, że naprawdę wymiatasz.



Dastina - 14.06.2010 20:18

  Kochanie,ile ty masz lat ?

a tak do tematu to np. dół bo doły . Nie uczyłaś się jeszcze ... ?




Gargamel - 18.06.2010 15:02

  Yyyyyy... Zatkało mnie. Błąd na błędzie. Tak jak powiedział Sherlock, jeśli te błędy są celowe (choć niby po co miałyby być) to wyszły Ci świetnie, jeżeli natomiast są przypadkowe, to... brak słów. Piszesz prosto i raczej łatwo byłoby zrozumieć tekst (gdyby nie błędy). Czytaj kilka razy tekst ze słownikiem ortograficznym w ręku, patrz na znaki interpunkcyjne i pisz duże litery gdy piszesz wypowiedź postaci.To tyle o gramatyce teraz o akcjii. Nie rozumiem. Najpierw piszesz Kartagir, później wyskakujesz z sercem Narnii. Zdecyduj się! I jeszcze "Alasyn" co niepokojąco przypomina Aslana (wielki lew władający ludzką mową), zła królowa- biała czarownica. Próbujesz stworzyć nową Narnię? Jeżeli tak, to zmień wiele rzeczy. Jeżeli nie, to...
Podsumowując: pomysł znany (Narnia), błędy ortograficzne (co ty masz z polskiego?) i częste powturzenia. Nie mówię że piszesz źle, jak na początek jest nawet nieźle. Tylko błędy (który raz o nich mówię?) odstraszają potencjalnego czytelnika. Sam też robię błędy, ale staram się je poprawiać w następnych odcinkach. Jeżeli poprawisz błędy i rozwiniesz akcję by nie powstała kolejna część Narnii, to będzie hit! Pozdro



Searle - 14.07.2010 17:52

  Mnie również skojarzyło się z Narnią.
O błędach już nie wspomnę, bo to po prostu dla mnie masakra. wstyd coś takiego wystawiać. Jeśli chodzi o fabule, to nawet fajnie pomyślana, ale trzeba ja sporo dopracować.
Dziwne, że dziewczyna bardziej się przejęła nieobecnością Adama na imprezie niż mówiącymi wilkami.

Cytat:
Szczeniaczek [...] Uśmiechnął się i podszedł do Pixe. Jak szczeniaczek mógł się uśmiechnąć?

Szczerze, to czekam na kolejną część, ale jeśli nie będziesz zważała na błędy, to lepiej nie wstawiaj tu nic.



corvus - 16.07.2010 12:59

  Nie przeczytałam całego. Nie zamierzam stracić doszczętnie wzroku. Dlaczego? Bo widać, iż słownik pali ci palce. Pisz w wordzie. Chociaż i tak interpunkcji ci nie pokaże i nie ułoży ładniej słów to przynajmniej coś zrobisz z ortografią. Takie małe pytanie... Ile masz lat? No bo rly, mnie to ciekawi. A... I co miałaś z języka polskiego? Daj więcej siebie, a nie ściągaj Narnię. Zamiast nawp...(D: )dawać ciągle rozmowy daj więcej określeń miejsc, postaci i co robią te postacie podczas rozmowy. Przynajmniej nie będzie linijka przy linijce z dialogiem. Polecam ci pisać od tak w wordzie, dla przyjemności i na różnych pbf. Ja w ten sposób się nauczyłam normalnie pisać.
Jak przelecę okiem po drugim odcinku i zobaczę, że się poprawiłaś, prawdopodobnie przeczytał cały.



Intenso - 16.07.2010 15:51

  to jest zaje.iste!



Mrs. Doubtfire - 16.07.2010 19:23

  Cytat:
Jeśli to miało być śmieszne, to powiem ci, że prawie się popłakałem ze śmiechu XD Nie ma się co śmiać, należy współczuć...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shakyor.htw.pl
  • "Pixe Lout córka Kartagiru"
     
    Copyright Š 2006 MySite. Designed by Web Page Templates