Obóz przetrwania

Obóz przetrwania

Podstrony
 



Iliada115 - 27.11.2009 19:27
Obóz przetrwania
  To moja pierwsza taka publikacja, więc proszę o szczere opinie i wybaczenie za kiepską formę wstawienia na forum, bo jakoś tak te wszystkie opcje mi nie działają.
Prolog
Jest ciemna noc. W opuszczonej fabryce przebywają tylko dwie osoby, dziewczyna i chłopak. Nie znają się, lecz nie mają za dużych szans na polubienie. Czytający tę opowieść zapewne chciałby się dowiedzieć kim one są. Dlaczego nie mają zostać przyjaciółmi. . . . . . .
Jak w większości historii to dwójka, z pozoru, normalnych nastolatków, jednak kryjących, jedno dobrą, drugie złą, tajemnice. Łatwo jest też się domyślić, że to ona jest ta zła, a on ten dobry. Że on jest agentem który ma ją złapać na gorącym uczynku i wsadzić do więzienia. Najbardziej logiczne byłoby, gdyby mu się udało za pierwszym razem, a ona potem uciekła by z zakładu karnego i chciałaby się zemścić. Jednak ich losy potoczą się inaczej, Wybaczcie mi za przerwaną opowieść. Zacznijmy od początku.
Rozdział 1 wyłonił się z mroku
Jest ciemna noc. W opuszczonej fabryce przebywają tylko, dwie osoby dziewczyna i chłopak. Nie znają się, lecz nie mają za dużych szans na polubienie.
Ona – typowa niegrzeczna dziewczynka obdarzona oszałamiającą urodą i drapieżnym hipnotyzującym spojrzeniem kocich oczu, specjalizująca się w przetwarzaniu powszechnie znanych środków odurzających.
On – milutkim chłopczykiem nie jest, jednak poświęcił się służbie dobru. Kiedy przechodzi ulicą serca typowych głupich małolat wzlatują odurzone jego twarzą, ciałem, zachowaniem. Jednym słowem ideał.
Ona ma na imię Amanda, on Maks. Oboje mają po 19 lat.
Lecz tak wracając do zaistniałej sytuacji. Częsty scenariusz. Anonimowy świadek zgłasza miejsce, gdzie wyrabiane są narkotyki. Jednak ,,producenci” w ostatniej chwili zdążają zabrać prawie całe zapasy. Zostaje tylko trochę, i to właśnie Amanda miała go zabrać, a Maks, ma przeprowadzić najazd na fabrykę, nie wiedząc o opróżnieniu magazynów. Teraz skrada się ku najciemniejsze części budynku, gdzie pakowany jest, przez Amandę, ostatni, towar. Nadal nie wie o szybkiej ewakuacji, więc chce ja przycisnąć, by wyjawiła mu potencjalne miejsce skrytki. Jest już dostatecznie blisko. Musi się odezwać. Teraz albo nigdy.
- Kokaina czy marihuana? Co tam produkujesz? – jego głos rozszedł się echem między blaszanymi ścianami hangaru.
- Spóźniłeś się – odpowiedziała mu. – Towar wyjechał stąd cztery godziny temu, jest już daleko stąd. Ja mam zabrać ten najcenniejszy, jeszcze nieprzetworzony. I powiedz swoim kolegom żeby na następny raz wyłączali światła w radiowozach. Tam są zamontowane lusterka żebyśmy w porę zauważyli gliny – wskazała mu osadzone przy dachu wielkie lustrzane płyty.
Mina jaką zrobił po usłyszeniu tych, ostatnich, słów, które wypowiedziała, była niemożliwa do opisania w kilku słowach. Na jego twarzy malowało się kilka odczuć. Najłatwiejsze do odgadnięcia było ,,A ja podobno mam do czynienia z zawodowcami”, nieco dalej były takie jak ,,Zaraz wyjdę i walnę prosto w pysk tego, kto jest odpowiedzialny za te cholerne migawki”, ,,Jak zwykle to oni zwalają całą akcję”, resztę możecie z tego skróconego opisu domyślić się sami.
Rozbawiło ja jego zażenowanie.
- Świetnych masz towarzyszy broni, nie ma co – jej perlisty śmiech zalał całe pomieszczenie. – Może ja już pójdę. A tak w szczególe, Amanda jestem, a ty?
- Maks.
- Ładne imię.
- Twoje też.
I nagle wszystko zaczęło się dziać na raz. Oboje usłyszeli słowa ,,Jesteście otoczeni, wkraczamy do budynku, opuście broń”, wymawiane przez jednego z policjantów, huk otwieranych wielkich, stalowych wrót, bębnienie ciężkich policyjnych butów po posadzce. Wystarczyła tylko jedna chwila nieuwagi z jego strony by uciekła.
Policjanci po zatrzymanie się, nie widzieli nikogo, oprócz, delikatnie mówiąc zdenerwowanego, agenta. Podszedł do niego mężczyzna, który wcześniej oznajmił, że wkraczają na teren budynku, ze słowami:
- A gdzie są wszyscy?
- Cztery godziny temu się stąd wynieśli – odpowiedział mu.
- A skąd wiesz, że cztery? – policjant kontynuował tą niezręczną konserwację.
- Bo rozmawiałem przed chwilą z jedną z nich, która to przez wasze, niespodziewane, wtargniecie uciekła. Chociaż i tak wiedziała, że tu jesteśmy. Jak się dowiedziała o planach naszej akcji nie wiem.
- A skąd wiedziała, że tu jesteśmy?
- Podobno wy jesteście najlepsi w swoim fachu? Kto z doświadczeniem zostawia, w samochodach, w takich miejscach włączone światła? A odpowiadając na pytanie, spójrz tam – wskazał mu blachę na suficie. – Lustereczko powiedz przecie, czy gliny są w naszym narkotykowym powiecie?
- Ha, ha, ha – policjant zaśmiał się basem, aż się ściany zatrzęsły.
- Ja z wami normalnie nie wyrobie. Wracamy –mówiąc to, Maks, kierował się już w stronę swojego czerwonego Ferrari, czyli następnej rzeczy, dzięki której jest tak uwielbiany przez kobiety.
**************
Amanda, po czterogodzinnej jeździe, dotarła do miejsca kryjówki.
- Możemy świętować zwycięstwo – oznajmiła siedzącej w niej grupie.
- Która ekipa przyjechała? – spytał siedzący z boku szatyn.
- Typu B. Barany. Ale ten co nimi kierował był całkiem, całkiem. Jedyny rozgarnięty w nich wszystkich. Już chciał mnie zaaresztować, ale tamci nagle wtargnęli do budynku co spowodowało, z jego strony, drobne zdezorientowanie. Dał mi tym okazje do ucieczki. Chociaż szkoda, że tak szybko, bo miło nam się rozmawiało. Życie jest niesprawiedliwe.
- Ten biedaczek powinien im podziękować, że przyszli. Dłuższe przebywanie z tobą sam na sam bywa niebezpieczne.
- Bywa, ale nie jest. A, że ty jesteś do mnie uprzedzony, to nie znaczy, że wszyscy też muszą być.
- Jeśli lubią niebezpieczeństwo…….
- Nie wszyscy są tacy grzeczni jak ty.
- Nie wszyscy potrafią określić co jest złe, niepoprawne.
- To po co zostałeś przestępcą? Narkotyki są bardzo złe, bardzo niepoprawne.
- Możecie przestać? A jeśli już zamierzacie się dalej kłócić, to przyjdźcie do innego pomieszczenia.
Dzięki tej uwadze, do tej pory czytającego chłopaka, oboje zamilkli.
- Nawet pogadać nie można – rzekła Amanda wychodząc.




foda-se - 27.11.2009 19:51

  tak szczerze, to okropne. mnostwo bledow 'Z TOND' - nie skomentuje. postacie sa nudne, idealne. akcja przewidywalna. malo opisow. w ogole rozmowa maksa z amanda rozbawila mnie niemilosiernie. gadali sobie jak kumple, a nie jak osoby, ktore stoja po 'przeciwnych stronach'. i po co amanda zdradzala mu tajemnice jej gangu? bez sensu. a na koniec to kompletny sajgon. nawet nie chcialo ci sie napisac kto co mowi.
ogolnie beznadziejne, ale mysle, ze mozesz sie poprawic. szczegolnie, ze styl, w jakim napisany jest poczatek, jest calkiem ok.



Iliada115 - 27.11.2009 21:01

  Dzięki za szczerość, dopiero zaczynam pisać. Co do błędu to w ,,Microsoft Word" (nie mam pojęcia jak się odmienia) pisałam, dopiero potem tu wkleiłam, więc musiał mi sam to zmienić. Ale muszę się wybronić. Postacie miały być idealne. Ta rozmowa miała Cię rozbawić. Mieli ze sobą gadać jak kumple. Specjalnie nie napisałam kto co mówi, bo rozmawiają tylko 2 osoby. Na pewno się poprawię.



foda-se - 27.11.2009 21:29

  tak, gadaja 2 osoby, ale potem wtraca sie ktos 3 i nie wiadomo kto to. watpie zeby word ci to zmienil, no ale nie bede sie wyklocac. jezeli mialy byc idealne, to strasznie nudno sie zapowiada, w zwiazku z tym nie zamierzam czytac kontynuacji.




Ellie - 28.11.2009 06:49

  no pomysl fajny (szmuglowanie narkotykow :-D), ale dretwo to ujelas, moglas z tego zrobic naprawde ciekawe, wciagajace opowiadanie, wyszlo ci duze "nic", no trudno. jest kilka bledow (z tond O__O), styl przecietny, za duzo dialogow, za malo opisow.
ta rozmowa zupelnie mi nie pasowala, szczegolnie to:

Cytat:
-A tak w szczególe, Amanda jestem, a ty?
- Maks.
- Ładne imię.
- Twoje też.
i zdradzenie tajemnicy z tymi lusterkami itp tez...
idealne postacie? nie wiem, jak dasz kontynuacje, to zajrze i zobacze :d



hysteria - 28.11.2009 10:53

  nie no... nie podoba mi się. zgubiłam się w tekście, ale to normalne.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shakyor.htw.pl
  • Obóz przetrwania
     
    Copyright Š 2006 MySite. Designed by Web Page Templates