Moja pierwsza książka

Moja pierwsza książka

Podstrony
 



Korba - 17.06.2005 19:01
Moja pierwsza książka
  To jest moja pierwsza książka którą piszę więc może to być troche nudnawe.Jestem jeszcze w trakcie pisania.Tu zamieszczam to co już napisałam:
O psiej Miłości i Szlachetności do ludzi.
Jest rok 1854.Napiszę o pewnej dziewczynce ,która zawsze robiła na złość koleżankom. Parę razy będąc na pensji ciągnęła je za piękne warkocze splecione czerwonymi kokardami, przepisywała od nich do zeszytu, i zachowywała się na lekcji bardzo niegrzecznie. Pewnego razu gdy służąca z jej domu przyszła po nią, Marysia znalazła się we wspaniałym pałacu którego ściany były zrobione ze złota ,firany z jedwabiu, łóżko z baldachimem i wiele innych królewskich rzeczy. Lecz Marysia zamiast oglądać tę wspaniałą komnatę zaczęła krzyczeć i tupać nogami: Co ja tu robię?! Chcę wracać do domu! Natychmiast! Gdzie jest moja służąca?! Marysia nie posiadała się ze złości. Gdy nagle... K-kim ty jesteś? Jestem wróżką, a ty zapewne tą niegrzeczną dziewczynką jeśli się nie mylę? Nie, myli się pani. Aha! Nikt nie kłamie lepiej od ciebie. Za karę zamienisz się w psa. Psa który, będzie posłuszny i wierny. Ale jak...
-Aha. Jeszcze jedno. Teraz nie jest rok 1854 tylko 2004. A dokładnie 8 października.
-Ojej! Całe 100 lat do przodu?!
-100 lat.
-A jakim będę psem? Może słodkim pekińczykiem?
-Nie. Bokserem.
1 , 2 , 3 DO ZOBACZENIA W 2004 ROKU!!!!

Uch. Gdzie ja jestem? Rety, nie mogę wstać. O fu, co mnie liże po twarzy? Aaaaaaaaa!!! Wielki potwór o wielkiej mordzie! Gdzie moja mama? Gdzie mój tata? Gdzie moje łóżko? GDZIE JEST MÓJ DOM?! Zaraz. Chyba sobie przypominam. Piękna złota komnata, wróżka która mi powiedziała... AAAAA!!! Jestem psem! Jest 2004 rok. 100 lat do przodu. Hej! Przestań mnie głaskać! Jestem piękna , wspaniała , cudowna, a ty masz czelność mnie głaskać!

* * *
I wtedy Marysia zrozumiała. Nie ma 14 lat. Nie mieszka w swoim domu. Jest szczeniakiem. Maluszkiem który jeszcze nie umie chodzić. Jej krzyk to nie były słowa pretensji. To było szczekanie o bardzo wysokim dźwięku.

O , rety! Co to za mazia jest w tej misce? I ja mam to jeść?! O, co to, to nie. W życiu! Chyba z braku lepszych pomysłów się położę.

* * *

Fu! Znowu to ohydne żarcie! Zaczynam mieć tego dosyć! Kiedy nagle...

Kto mnie znowu bierze na ręce?!!! Mam tego powyżej swoich kłapciatych uszu! Och! To jakaś dziewczyna! O. Zabierają mnie! Fantastycznie! Hej! A ty gdzie mnie pakujesz?! Aaaa! Potwór który, warczy i porusza się bez koni! Prawdziwe cudo! Uuuaaa... Znowu się zmęczyłam...Chrrr.............

* * *

O! A to co? Moje łóżko? Na podłodze?! To przechodzi psie ( ludzkie ) pojęcie! No nie!
-Jesteś psem.
Znowu ta wróżka mądrala.
No dobrze. Trzeba się z tym pogodzić. Jestem psem.
-Mamusiu! – powiedziała Kasia
Nazwiemy ją może Maja?
Nie. Lepiej Mania.
Rozdział drugi: Niegrzeczna Mania

Marysia zaczynała powoli przystosowywać się do nowego życia. Polubiła także spacery na smyczy, zabawy piłką oraz uczyła się czystości w domu. Pewnego razu gdy Kasia z Justyną koleżanką z klasy szła do szkoły, Mania się strasznie nudziła.
-I co ja mam niby robić? Mam malutkie legowisko, jedną piłkę i kość. To nie wystarczy. Nagle zaczęła
rozglądać się po mieszkaniu.
-No, no! To mieszkanie to prawdziwy park rozrywki! I poszła do kuchni. Otworzyła sobie szafkę i wyciągnęła mąkę. Pies był biały od czubka głowy po końcówkę ogona. Po południu, gdy mama wróciła z pracy zobaczyła... Mańkę która, zadowolona przywitała się z nią udając, że nic nie zrobiła. Gdy Kasia wróciła ze szkoły mama jej opowiedziała jaka Mańka była grzeczna. I tak zaczęły się ich przygody. Kiedy nadeszły święta, Mania zawsze gdy zostawała sama w domu coś niszczyła. Gdy postawiono choinkę Mania cały czas jak ktoś był w domu nawet się na nią nie popatrzyła. Jednak gdy została sama, strąciła kilka bombek. I tak przez 2 dni. Całe szczęście że tatuś naprawił drzwi do salonu. Dzięki temu Mańka już nie strącała bombek z choinki. Nowy Rok Mania przywitała drżąc ze strachu.13 lutego miała już 6 miesięcy czyli pół roku.
-A, ja już jestem duża! –chwaliła się Mania.
Ale to mało.

Rozdział trzeci: Urodziny Kasi

W marcu moja pani obchodzi 10 lat. Muszę dać jej jakiś prezent. I tak cały dzień Mania chodziła za Kasią i ciągle przynosiła jakąś rzecz. To gumową zabawkę, plastikową butelkę, a nawet własny kocyk z legowiska. Niestety. Kasia cały czas rozmawiała z mamą:
-Mamo, czy wzięłaś też mój strój? Kasia miała urodziny na basenie. Mnie woda zbytnio nie interesuje. Bardziej wolę jeść, spać, bawić się z innymi psami. Gdy moja pani(mama Kasi) da mi już jeść ja zawsze za nią chodzę. Nie żeby żebrać o jedzenie, lecz aby powiedzieć że już się najadłam i gdyby była taka możliwość chętnie bym coś zjadła. Czasami w nocy myślę o mamie. O domu, tacie, mamie i koleżankach z pensji. Staram się być grzeczna aby wrócić do swojej ludzkiej postaci. Ale na razie nic z tego.

Rozdział czwarty: Kwietniowe igraszki
Pewnego razu gdy była sobota pan powiedział: Jedziemy na grilla! –nie wiem co to znaczy, lecz brzmiało zachęcająco. Ci ludzie są naprawdę dziwni. Pakują coś, co wygląda jak wielka patelnia na nogach. Weszliśmy znów do tego potwora. Usiadłam z tyłu obok Kasi. Za szybą były piękne widoki. Nagle wjechaliśmy do lasu. Pan otworzył mi drzwi.
-Hej, Mania! Chodź! Wychodź już z auta!
-Hau, Hau!
-Mania!
-Hau!
-No dobrze. Jak chcesz.
W końcu jednak wyszłam z auta. W lesie było bardzo ciekawie. Tata Kasi znowu rozkładał tą patelnię na nogach. Po polsku mówi się na to grill, a po angielsku barbecue. Nagle coś zobaczyliśmy. To była pani z pieskiem. Był mały, miał falistą sierść i był bardzo figlarny. Nagle coś usłyszałam...
-Cześć! Jestem Mały!- powiedział piesek.
-Cześć. Jestem Mańka.
-Mańka. Hm. Ładne imię. Skąd pochodzisz? Ja z hodowli ,,Champion „ gdzie jest amatorska hodowla piesków rasy Shi Tzu. A, ty?
-Eee... Ja pochodzę z 1854 roku i jestem dziewczynką. Tylko że wróżka zamieniła mnie w psa i 100 lat do przodu.
-Acha. Chodź pobawimy się!
I tak psy biegały razem całe popołudnie. Mani i Małemu udało się ukraść z plecaka kilka kiełbasek. Oba psy były bardzo zadowolone. Niestety, Mały musiał już wracać do domu. Pani Paulina bo tak miała na imię, dała nam karteczkę z numerem telefonu: (0-71)546-387-921
-Ale to przecież numer kierunkowy do Wrocławia!
Jednak pani Paulina była już daleko.

Rozdział piąty: Zaczynają się kłopoty...

Dzisiaj rano gdy się już obudziłam jak zwykle poszłam obudzić moją panią , aby ze mną wyszła. A tu stało się coś dziwnego. Nie było mojej pani. To straszne! Gdzie ona może być?! Nagle zobaczyłam coś jeszcze.
-Mania!
-Hau,hau! To mój pan!
-Mania! Chcesz wyjść? Tak? To chodź.
Gdy już wyszliśmy na dwór zobaczyłam jakiegoś psa. To była Sara! I Ola koleżanka Kasi.
Jednak Ola szybko wracała do domu. Kiedy wróciłam do domu szybko poszłam obudzić Kasię. Nie była tym zbyt zachwycona. Całe przedpołudnie mruczała coś niezadowolona. Jak Kasia wychodziła do szkoły pomyślałam że ją pocieszę i gdy tylko wyszła natychmiast poszłam do kuchni. Ile tu ciekawych rzeczy! Ale nie na to była teraz pora. Zauważyłam leżący szczypiorek w koszyku i pomyślałam żeby z niego zrobić bukiecik. Kiedy go już zdjęłam trzeba było go jeszcze udekorować. Nagle pomyślałam że to zielsko nie musi mieć takich prostych badyli! Niech rządzi nowoczesność! Od razu wzięłam go do pyska i poszarpałam. Nawet nieźle mi to wychodzi. I teraz przyszła Kasia. Jak zobaczyła plastikowe kawałki leżące na podłodze ( z tej radości poszarpałam także koszyk) i szczypiorek chwyciła mnie za skórę na karku krzycząc do mnie. Kiedy już się uspokoiła ( zauważyłam że czasami bywa trochę wybuchowa ) przypięła mi smycz i wyszłyśmy na spacer. Długo to nie trwało bo Kasia była taka zła że natychmiast poszłyśmy do domu.




Mesmerize - 17.06.2005 19:59
ksiazka??... hmm.. temu daleko do ksiazki.. moze opowiadanko..
przy pierwszej rozmowie dziewczynki z wrozka napisalas 50lat, nie 150.
ta dziewczynka nie byla jakos specjalnie niegrzeczna, z tego co obserwuje to normalne zachowanie 14latki.. za malo poswiecilas jej uwagi, tzn jej ludzkiemu wcieleniu.
te rozdzialy.. przepraszam... ale dla mnie sa one stanowczo za krotkie by nazwac je rozdzialami...
no i widze ze jakas mania na punkcie bokserow..

no i te zdania.. takie.. malo skladne.. jakos dla mnie nie ukladaja sie one w jedna spojna calosc.. tak jakbys pisala w sposob : "o jakie fajne wymyslilam zdanie.. dopisze je" , i za pol godziny kolejne "fajne" niekoniecznie pasujace do poprzedniego... przykro mi.. nie podoba mi sie.

aha.. i jeszcze jedno.. malo oryginalne.. takie cos czytalam daaaaaaaaaawno temu w swietnej ksiazce "ucho, dynia, sto dwadziesica piec" (nie pamietam w tym momencie autora).. co prawda nie bylo tam wrozki.. ale byla zamiana w psa..

i na koniec.. moim zdaniem powinnas tez troche popracowac na jezykiem i stylem pisania.

ps. i blagam.. jezeli bedziesz odpowiadac.. nie tlumacz sie "ja mam 10/12/14 lat" bo to najglupsza wymowka jaka tu na forum mozna spotkac.. dajesz cos swiadomie do oceny publicznej.. wiec licz sie z krytyka. to tak gdybys miala zamiar tak napisac.. i dla tych, ktorzy sie tak tlumacza.



saya - 18.06.2005 12:14
Nie podoba mi się... Nic dodać, nic ująć :\



Korba - 20.06.2005 07:28
wiem mnie tez to ciutek nudzi ale co mam zrobić :/.

Amererat:Akcja toczy się w 19 wieku.w tamtych czasach jej zachowanie mogło być uznane za bardzo niegrzeczne.Sorki za krótkie rozdziały.Ja poprostu nie miałam czasem weny i szybko kończyłam.Mania na punkcie bokserów bo sama mam takiego.Tu właśnie pisze o sobie i moim psie.




Mesmerize - 20.06.2005 07:32
Korba.. a niby skad wiesz jak bylo w 19 wieku? poza tym ja slepa nie jestem i widze jaki rok tam jest napisany.. i dalej podtrzymuje to co napisalam.



Megga - 08.07.2005 09:25
Korba, nie wiem skąd ty wyciągnęłas, że masz talent pisarski, bo ty jego NIE MASZ!!!NIE MASZ i jeszcze raz NIE MASZ!!!
Wszędzie, gdzie tylko możesz, chwalisz się, jak to ty umiesz pisać, jak wszystkim się podobają twoje opowiadania, itp...
A ja uważam, że twój talent pisarski, jest poniżej średniej. Więc przestań chwalić się i przypatrz się temu, co piszą inni. Może kiedyś nauczysz się... miejmy nadzieję...



sardynka - 08.07.2005 10:25
...
  Hmmm... mi się też nie podoba... talent pisarski? znikomy, jeżeli wogule obecny. A więc może zajełabyś się czymś innym? przecież zawsze możesz zacząć zbierać znaczki... jesli to nie będzie oczywiście uwłaczało twojej pisarskiej godności...
ps. a jak dziś z weną? weno nadejdź bo cię wzywam? :\



Irish - 08.07.2005 17:10
Yeah ! Wreszcie sie doczekalam Korba IS THEBEST ocenie ta ksiazke (jezeli mozna to tak nazwac) po twojemu Dupa nie ksiazka! A ja dostane MiniNobla a ja dostane MiniNobla! ;P ;P 0/10



..:Bella:.. - 22.07.2005 09:02
Kiepsko, choć widziałam gorsze rzeczy
Sory, ja może lepiej nie ocenię...
Następnym razem przyłóż się bardziej, bo tłumaczenie, że nie miałaś czasu i robiłaś to na szybko jest,eee trochę dziwne :O Przecież to nie zadanie domowe tylko twoja własna dowolna twórczość. Jakbyś posiedziała jeszcze z np. tydzień to by pewnie wyszło lepiej.
PS.Przepraszam za ten mój temat, to się nie powtórzy :\ :\
Ale tak szczerze to czy was nie wkurzam i czy mogę tu z wami zostać i pisać?(nic na siłę ;) :doc: :sorry: :ups: )



Cocco - 27.07.2005 12:02
hmm... No wiesz, masz mało czasu nie musisz kończyć - pisz też jutro.
Dialogi nieedopracowane, i te rozdziały... Ja też w pisaniu najlepsza nie jestem, ale dużo czytam i wiem jak wygląda książka. może zajmiesz się rysowaniem albo robieniem wektorów?



Korba - 24.09.2005 10:38
Dobrze wiem.....Jestem głupia,głupia,głupia i jeszcze raz głupia!Sama oceniam iż jest to beznadziejne.Gdy to czytam niedobrze mi się robi........Zgadzam się z wami.

PS:To z Mininoblem(ale głupie nie?) napisała siostra!Smarkula jedna....nie było mnie chcwil,a akurat byłam na tym temacie......Chciało jej sie trochę popisać na klawiaturce..... :P Mozecie mi nie uwierzyc ale to prawda................



Mathea - 25.09.2005 21:49
Nie nie i nie. Nie podoba mi się. Wybacz złotko, ale taka jest prawda. To nie jest książka tylko...bajka dla małych dzieci.



Toxic - 26.09.2005 13:02
Nie podoba mi sie troche przynudnawe i do tego te " rozdziały" są za krótkie.



sasha fierce - 27.09.2005 10:48
Nie zaciekawiło mnie to za bardzo. Do ksiązki to jeszcze baaardzo daleko, to jest opowiadanie, ale moze z czasem się coś rozkręci. Popracuj trochę nad tym.



kitka - 27.09.2005 16:49
Pomysł ciekawy, ale styl... mniej ciekawy... :con:



ignis - 27.09.2005 17:12
OJOJ... Bardzo chaotyczne. Zero opisów miejsc, wyglądu ludzi i takich różnych pierdółek niezbędnych dla wprowadzenia czytelnika w akcję...
Też kiedyś napisałam "książkę" o psach... Miała z 6 stron(pisane ręcznie wielkimi kulfonami), a ja hmmm... 6 lat. wydaje mi się, że między rokiem 1854, a 2004 jest 150 lat różnicy... Ale w końcu nie jestem orłem z matmy... Kiepsko z interpunkcją i dialogami. Wygladją tak:
- Cześć
- Cześć
- Ale pogoda, nie?
- No.
Tylko mam nadzieję, że twoje będą bardziej ambitne... Tak więc oceny nie ma.
pozdrawiam



Irish - 28.09.2005 19:05
Cytat:
PS:To z Mininoblem(ale głupie nie?) napisała siostra!Smarkula jedna....nie było mnie chcwil,a akurat byłam na tym temacie......Chciało jej sie trochę popisać na klawiaturce..... :O a edit to nie ma? ech nic.... a siostra niech se zalozy konto i dostaje mininobla(choc watpie czy masz w ogole siostre) ...



vivien - 29.09.2005 06:20
hmm nie podoba mi się... to bardziej bajka niż ksiązka... i rodziały strasznie krótkie ;)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shakyor.htw.pl
  • Moja pierwsza książka
     
    Copyright Š 2006 MySite. Designed by Web Page Templates