Dlaczego warto nie lubić techniki...

Dlaczego warto nie lubić techniki...

Podstrony
 



Esi - 10.10.2005 16:54
Dlaczego warto nie lubić techniki...
  Czy wybitni filozofowie też musieli uczyć się rysunku technicznego?! Och tak, na pewno. Już drugą godzinę próbował połapać się w tej nieskończonej plątaninie kresek i kropek. Tfu! Linii i punktów. Jeszcze gdyby był dziewczyną byłoby to normalne, co druga nie rozumie o co chodzi. Ale facet? Ooch… W gimnazjum było prościej, bo siedział w ławce z Anką, ale ona poszła teraz do matematyczno-informatycznej, a Kamil… hm. Kamil cudem dostał się do humanistycznej. Razem z 25 innymi dziewczętami. Teraz na każdej przerwie musiał słuchać o nowym ciuchu tej… no… nieważne. Nie znał się, niestety, na popkulturze. Ale nil desperandum*, najwyżej będzie się wyklętym przez klasowe grono. Próbował lepiej ukazać swoją artystyczna duszę, ale one mu nie wierzyły. Jędze, wiedźmy i e…. harpie.
Kamil nie był jakiś szkaradny. Ponoć miał ładne oczy i dłonie. Nic więcej. To lepsze niż nic. Miał zwykłe, brązowe oczy i jeszcze zwyklejsze ciemne włosy. Dziewczyny prychały jednak z niezadowoleniem zawsze, gdy się pojawiał. Tak było i teraz. Na WF’ie.
-Och… Przyszedł nasz MISTRZ historii –mruknęła ironicznie ta… no… Kaśka?
-O tak. Pewnie dzisiaj znowu zabłyśnie swoim geniuszem – a ta to która? Anka ?
Udawał, że nie słyszy tych ziemskich wcieleń szatana i pobiegł do szatni. Tam zastał jedynego swego męskiego kompana w tej klasie – Tomusia. Tomuś miał 1,60, okulary grube jak denka od butelek i aparat.
-Cieść Kamil –wyseplenił.
Nie odpowiedział mu. Szybko wyjął z worka spodenki i koszulkę. I w ciągu tej jednej sekundy w której było mu widać hm… bokserki do szatni musiała wpaść Kinga.
-Ka…. – nie dokończyła.
Jak najszybciej zakrył się tym co miał pod ręką –kurtką.
-Ka-ka mil. Technik cię wzywa –bąknęła ona i uciekła.
I znowu całe przebieranie się na nic. Ale przynajmniej nie będzie miał wf’u. Na koszt kolejnej nudnej reprymendy.
Powoli wchodził na stare, kamienne schody szkoły. Pracownia techniki była na trzecim piętrze. Czy mu się chce? Bynajmniej. Znowu usłyszy to co zawsze ,,jesteś niezwykłym przykładem debila chłopcze!”. Zupełnie niespodziewanie dla samego siebie odwrócił głowę. Koło niego tak samo snuła się dziewczyna.
-Heeej… Idziesz może na te-te-te…-zaczął.
-Aha –odpowiedziała niezbyt nim zainteresowana.
W tym samym czasie próbowali nacisnąć na klamkę. Może na dzisiejszym wykładzie będzie mógł chociaż na kogoś… Popatrzeć?

*- nie należy rozpaczać (łac.)

cedeen




MaciejS - 17.10.2005 15:25
Całkiem, całkiem... mimo że jeszcze Bóg jeden wie o co chodzi. Ale to pierwszy odcinek. 8,5 na 10... nawet 9, jeśli akcja się trochę rozwinie



Esi - 23.10.2005 14:23
Dedikejted from Szaron ;*

Stało się. Siedział zamknięty w czterech ścianach razem ze swoim ukochanym nauczycielem i tą dziwną dziewczyną. Pewnie jakaś satanistka. Tylko satanistki znają się na rysunku technicznym.
-Więc jak już ci wspominałem, Kamilu. Dominika ma ci pomagać. Jest o wiele mądrzejsza od ciebie. Możesz iść.
Nie chciało mu się wracać na wf. Popatrzył na tę całą...e... Miśkę. Napewno nie jest normalna.
-To co, kiedy masz czas? -mruknęła ona odrzucając do tyłu czarne włosy.
Zamarł.
-Sobota. Dziesiąta rano pod fontanną koło szkoły. Inaczej ten facet mnie zabije -powiedziała i pobiegła w nieokreślonym kierunku.
Jak można było się aż tak wkopać? Napewno wyjdzie z tego jakaś historia miłosna. Jednostronna. Za piętnaście minut dzwonek, potem matematyka. Kolejna jedynka, dzwonek, przerwa... A na początku szło mu tak dobrze. Myślał, że dobrymi ocenami nie tylko zacznie, ale też skończy. Wykręcał się przed nauczycielami złymi warunkami do nauki... ech, w sumie chyba je miał. Wiecznie krzycząca matka i starszy brat, idealny wzór do naśladowania, bo w końcu ''jest na prawie''. A on? Głupi mały Kamilek, który nie rozumie nawet przyspieszenia ziemskiego, wolący herbatę od kawy i nie uganiający się za dziewczynami. Istny zniewieściały chłopak.
Po szkole. Nareszcie. Nie wiedział czy chce mu się wracać do tego głośnego domu. Pójść do parku? Za oczywiste jak na humanistę. Pójść do jakiejś pizzeri i zacząć roznosić jej ulotki?
Jej. Co się znim dzisiaj dzieje.

cedeen



MaciejS - 23.10.2005 14:54
Wciąż trzymasz klimat. Oby tak dalej!
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shakyor.htw.pl
  • Dlaczego warto nie lubić techniki...
     
    Copyright Š 2006 MySite. Designed by Web Page Templates