Deleted

Deleted

Podstrony
 



canny - 21.06.2009 19:08
Deleted
  Na wstępie bardzo, bardzo, bardzo chcę podziękować jednej osobie - Veripmie, ponieważ gdyby nie jej wkład w pracę nad tym [czytaj: zrobiła zajedwabiste zdjęcia] pewnie w ogóle bym tego nie pokazała :P
Opowiadanie jest jednoczęściowe, kontynuacji nie będzie.

Voldemort - tekst
Veripma - zdjęcia

* * *

Kiedy pracuje się w takim zawodzie jak ona, można przyzwyczaić się do ciągłego biegania, skakania i ogólnego gimnastykowania się. Nie wybierała. Czarny, lateksowy kostium, czarne adidasy Nike i olbrzymie, ciemne okulary były niemalże jej ubraniem codziennym. Długie do pasa, proste brązowe włosy upięte miała wysoko na głowie w kitę. Ciężko oddychając przyległa do ściany i zaczęła wsłuchiwać się w coraz głośniejsze kroki dobiegające z drugiego końca korytarza.
-Cholernie ciemno. – Syknęła sama do siebie, uginając lekko kolana. Starała się opanować galopujące serce i głośny świst towarzyszący każdemu wydechowi, ale nie szło jej to za dobrze. Zaczęła powoli cofać się do tyłu, uważając na wszelkiego rodzaju zabezpieczenia i alarmy.
-Lana, wyłaź. – Usłyszała zmęczony, głęboki męski głos. Nie drgnęła nawet, kiedy snop jasnego, zimnego światła uderzył w miejsce kilkanaście milimetrów od jej butów. Przez chwilę starała się nie oddychać i bezszelestnie przemieściła się do wnęki z drzwiami do jednego z biur, odwracając się plecami do korytarza.
-Znowu masz zamiar robić te cholerne przedstawienia? Co ci to da? I tak dobrze wiem, że to ty. – Kobieta nazwana Laną poruszyła się prawie niezauważalnie. Tylko jego głos, ten cholernie wspaniały, pieprzony, męski ton, mógł zmusić ją do kapitulacji. Ale tak stało się ostatnio. I poprzedniego razu. Tym razem nie miała zamiaru odpuszczać, miała misję i chciała ją wypełnić. Nie raz, nie dwa Lex powtarzał jej, że jest najlepszą z najlepszych i miała zamiar tę pozycję utrzymać.
-Pieprzony idiota. – Mruknęła pod nosem, niemal bez otwierania ust. W tejże chwili światło latarki zgasło, a korytarz całkowicie zanurzył się w gęstym mroku nocy. Serce Lany zaczęło bić szybciej, ponieważ nawet przy tym słabym świetle mogła zorientować się, gdzie ten skubaniec jest. Teraz była zdana tylko na swój słuch, który podpowiadał jej, że John jest jakieś pięć - sześć metrów od niej. Myliła się.

Po kilku sekundach poczuła ciepły oddech na swojej szyi. Odwróciła się powoli i zsunęła trochę okulary, żeby móc upewnić się, że to właśnie On stoi naprzeciwko.
-Mała, głupia Lana… - Westchnął z nutą rozbawienia, a w kobiecie powoli zaczynało się gotować.

Odepchnęła go zdecydowanym ruchem, a John, widocznie nie spodziewawszy się takiego ruchu z jej strony, na chwilę stracił równowagę.
-Daj mi wykonywać swoją pracę, durniu. – Syknęła ze złością, oddalając się po cichu. Wiedziała, że jedynym sposobem, żeby nie powtórzyła się akcja z ostatniej misji, musi go… zdetronizować.
-Przecież jestem tu tylko i wyłącznie po to, żeby ci to uniemożliwić, kochanie. – Odszepnął z kpiną, a Lana właśnie wtedy nie wytrzymała. Doskoczyła do niego, przyciskając go do ściany. Zimna stal rewolweru raziła jego szyję.
-Nie tak ostro… - Wydusił, rozpaczliwie starając się nabrać powietrza. Lana postanowiła być nieugięta.
-Gdzie to jest?! – Warknęła napierając na niego jeszcze mocniej, aż facet zajęczał.
-Puść mnie, to ci powiem. – Wysyczał przez zaciśnięte zęby. Twarz mi poczerwieniała, a z ust sączyła się licha stróżka krwi, spowodowana zapewne kolizją szczęki z lufą pistoletu. Kobieta niepewnie odsunęła się od niego, nadal kurczowo ściskając pistolet.
-Mów. – Rozkazała, ale on tylko uśmiechnął się. Wzięła głęboki oddech i odrzuciła gruby kucyk za ramiona. – Pytałam…
-Wiem o co pytałaś, kotku. Mam to… ze sobą. Tutaj. – Poklepał się w kieszeń u spodni. – Ale mam również propozycję.
-Zamknij pysk i oddawaj to cholerstwo.
-Połączymy siły. – Kontynuował niezrażony jej rozkazem. Podszedł bliżej Lany, odrobinę za blisko. Gdyby teraz odezwała się, z pewnością jej głos by zadrżał. A to byłoby takie nieprofesjonalne… - Podzielimy się pieniędzmi…
-Za nic. – Szepnęła, by nie słyszał drgania jej głosu. Wbiła ostre spojrzenie w jego piękne, zielone oczy.

Nie przejął się tym zbytnio, ponieważ przycisnął ją do siebie jedną ręką i wpił się w jej usta. Znowu – przemknęło jej przez myśl, jednak nie miała nic przeciwko. Oddała pocałunek ze zdwojoną mocą i mogłaby tak stać i stać, i całować go i całować, gdyby nie powód, dla którego się tu znalazła. Odepchnęła go, tym razem delikatniej, ale równie stanowczo. Uniosła rewolwer na wysokość jego klatki piersiowej.
-Albo mi to oddasz, albo cię zabiję. Masz dwa wyjścia. – Oznajmiła chłodno. Nie chciała, żeby umierał, jednak wiedziała, że ta rzecz w jego rękach znaczyła mniej więcej tyle co koniec świata. W najlepszym wypadku. John uśmiechnął się lekceważąco i zamrugał parę razy, zanim odpowiedział.
-Ech… Lana, jesteś zbyt słaba. – Zadrwił. – Nie zabijesz mnie. Za bardzo cię pociągam.
Dziewczyna przełknęła ślinę, a rewolwer w jej ręce zadrżał. Nie mogła dopuścić do siebie myśli, że on ma rację. W szczególności, że podchodził coraz bliżej i bliżej i w końcu znalazł się jakieś dwadzieścia centymetrów od niej. Zapewne słyszał jej ciężki oddech i czuł, jak lufa pistoletu wbija się w jego brzuch, a jej nozdrza muskał zapach jego perfum, który z pewnością zapadnie jej w pamięć.
Bo nigdy go już nie poczuje.

-Tak, Lano?
-Wróg został zdetronizowany, przechwyciłam obiekt, już jadę.
-Świetnie. Kolejna dobrze wykonana robota.


* * *

Wiem, że mnie za to zjedziecie xD Ale kit ;p




Pani_Snejp - 21.06.2009 19:11

  Huehue, ja czytałam jako pierwsza i uważam, że świetne. No, i że możnaby to w każdej chwili kontynuować :D
Robienie zdjęć do takiego tekstu to sama przyjemność <3



niepokorna - 21.06.2009 19:36

  parę słów.
wgniotło mnie w podłogę :O
zajedwabiste!
w kwestii kryminałów widzę, że rośnie mi konkurencja <o nienienie> :)



canny - 21.06.2009 19:45

  dziekujem :* niepuś - tak ci się tylko wydaje xD




schogetten - 21.06.2009 21:07

  zaje*biste ;O



bubel-96 - 21.06.2009 21:29

  Przestań pisać, jak to nic nie umiesz, bo to nie prawda.
Piszesz super i nie próbuj zaprzeczać.
Baardzo mi się podobało i czekam na następny.



Charionette - 22.06.2009 12:53

  No przecież to jest fantastyczne. Tekst za*jebiaszczy, a zdjęcia miszczowskie :D Szkoda, że nie będzie kontynuacji :((

10/10 oczywiście. Świetna robota drogie panie :D



Odessa - 22.06.2009 15:11

  zarąbiste ^^ szkoda że bez kontynuacji. fajnie się czyta. ładne zdjęcia :)
i wgl super :P

:)

pisz coś jeszcze bo mi się spodobało :P



blakistoni - 22.06.2009 17:32

  Boże,piękne po prostu.
wyrobiłaś sobie wspaniały styl pisania,opisy są po prostu jedyne w swoim rodzaju.
i fajne zdjęcia ;D



Słodka Ślicznotka - 23.06.2009 07:56

  no jak dokończysz to szykuje sie jakis fajny kryminalik :D



canny - 23.06.2009 08:12

  nie dokończę xD to jest one shot :D



Odessa - 24.06.2009 09:01

  szkoda :(

:P



Pepsiik - 22.09.2009 19:14

  Zgadzam się z Śliczna Ślicznotka.
Szkoda,że to rzucasz :)



Volturia - 22.09.2009 20:07

  Kolejny kryminał i kolejna Lana ; D ( The Damned ) Ładne imię i przyznaję, że gł. bohaterka Why me? pierwotnie - miała je nosić. Ale do rzeczy...
Taak. Myślałam, że skubana się zawaha - a jednak. ;] Świetna końcówka. Szkoda mi tego chłoptasia, ale z drugiej strony jej słabość w tym momencie byłaby zbyt banalna. :) Wszystko naprawdę świetnie ujęte. Wkradło się parę błędów, ale ja nigdy ich nie wymieniam, robią to z reguły inni ( i mi się nie chce )
"-Daj mi wykonywać swoją pracę, durniu. – Syknęła ze złością, oddalając się po cichu. " ;D piękny tekst, jakoś tak mi się spodobał.

COO? Nie rzucasz tego, nie ma mowy, za bardzo nas zanęciłaś.
One shot - nie cierpie tego słowa.



Mizia - 22.09.2009 20:14

  Więcej więcej :D

Świetny one shot naprawdę:) Co do błędów - pewnie to literówka, ale zapytam. Nie za bardzo zrozumiałam o kogo tu chodzi "Wysyczał przez zaciśnięte zęby. Twarz mi poczerwieniała..." Tzn. komu???



Liv - 23.09.2009 13:54

  Pisarska klasa.
Świetna jednoczęściówka :) Jak zresztą każde Twoje FS.
10/10



Słodka Ślicznotka - 24.09.2009 13:15

  NIIIIIIIIIIIEEEEEEEEEEE!!!!!!!!!
sory że tak póżno ale miałam kilka kartkówek a za tydzień praca klasowa ;)
dlaczego???????!!!!!!!!!!!
no dokończ jak ci sie bendzie chciało kiedys albo nie wiem ,albo ,albo.....
no nie wiem zrób cos :D



Bubu - 24.09.2009 22:14

  Ja bym się wcale nie obraziła, jakby były kolejne odcinki.. ;)
Lubię takie klimaty. Fajnie napisane, fajne pasujące zdjęcia. Nic, tylko kontynuować :D Tak, drogie panie ;)



Hnat - 25.09.2009 13:17

  Przeczytałem to i bardzo mi się podobało. Dobrze pomyślane, klimatyczne. Może tylko słownictwo powinno być trochę bardziej dosadne (co nie znaczy, że wulgarne). No i "strużka" pisze się przez "u" otwarte (bo to zdrobnienie od "struga").
Szczególnie urzekło mnie zakończenie. Nie wszystko było ot tak podane na tacy. Gdyby powstała adaptacja filmowa tej noweli, to w chwili opisanej słowami "a jej nozdrza muskał zapach jego perfum, który z pewnością zapadnie jej w pamięć" mogłaby się pojawić przerwa reklamowa - tak ten moment trzyma w napięciu. I potem takie lakoniczne stwierdzenie o "detronizacji wroga"... Piękne.
Podobnie zresztą cały tekst - dość ascetyczny w formie, a jednocześnie niepomijający żadnych istotnych treści. Do tego ograniczenie liczby bohaterów do dwójki, a czasu akcji do kilku(nastu) minut - doskonała realizacja założeń pisarskiego minimalizmu.
Sądzę, że tytuł można odczytywać dwuznacznie. Zgodnie z dosłowną interpretacją to John zostaje "usunięty". Ale i w chwili zabójstwa Lana usuwa w cień swoje uczucia (bo to pewne, że coś do partnera czuje) i emocje (drży jej rewolwer w dłoni). Zresztą dwójka głównych bohaterów, jak zauważyłem, zbudowana została na zasadzie kontrastu - ona jest poważna i fanatycznie oddana pracy, on nonszalancki i lubi żartować. Ich cechą wspólną jest zapewne cwaniactwo - bardzo możliwe jest bowiem, że gdyby Lana zgodziła się na propozycję mężczyzny, to on próbowałby ją zabić, żeby zgarnąć też resztę pieniędzy. To był prosty dylemat w stylu "pożeraj albo będziesz pożarty".
Szanuję Twój wybór i dlatego nie zachęcam Cię do pisania dalszego ciągu. Być może lepiej będzie, jeśli pozostanie to taką jednoczęściową perełką (może odrobinę nieobrobioną, ale naprawdę tylko odrobinę).



canny - 25.09.2009 14:15

  dzięki :)

rozpisałeś się, Hnat, nie ma co ;p

i naprawdę wszystkim dziękuję za wypowiedzi - motywują mnie do pisania bardziej niz cokolwiek innego :]



Ellie - 30.10.2009 18:06

  oja
podoba mi sie, super, chociaz to mi wyglada bardziej na prolog do swietnego fs niz one shot, no ale jak chcesz ;)



niepokorna - 31.10.2009 21:18

  i czy John to nie przypadkiem Blane?
maja podobne nosy : DD
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shakyor.htw.pl
  • Deleted
     
    Copyright Š 2006 MySite. Designed by Web Page Templates