|
|
|
Miłość a zdrada |
Verfi - 21-10-2009 14:56
Miłość a zdrada
Witam,
Chcialem sie zapytac jakie jest wasze zdanie na temat miłości i zdrady..
Czy jezeli kogos macie i go bardzo kochacie - dziewczyna/chłopak. Zdrada (seks,zabawy) z innym/inna - to tylko 'zabawa' ? Czy raczej jezeli zdradza sie kogos to sie kogos nie kocha ?
Chcialbym poznac wasze sytuacje z tego tematu oraz co o tym sadzicie ?
lipek - 21-10-2009 14:57
Spodziewasz się poważnej rozmowy na temat miłości/zdrady na forum gdzie średnia wieku to 17~ lat?
Kancz - 21-10-2009 14:59
Cytuj:
lipek napisał
(Wyślij 3688384)
Spodziewasz się poważnej rozmowy na temat miłości/zdrady na forum gdzie średnia wieku to 17~ lat?
Chciałeś napisać 14 ;p
@topic
Potrzeba trochę różnorodności w życiu. Jeśli się kogoś zdradza to albo się go nie kocha, albo poprostu szuka się nowych wrażeń. Takie jest moje zdanie.
Adamanta Daramian - 21-10-2009 15:00
nawet gdybyś powiedział prawdę o miłości to wejdzie tu taki plebs i krzyknie "kazimierz dolny, lubie ten styl zycia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!111111111111111111111 11111111111111111111111111111111111111111111111111 11111111111111111111111"
wg. mnie - jakbym miał dziewczynę, byłaby moją królową. zabawy typu seks? hm. ja bym nie inicjował. jakby chciała Ona to ok. i teraz mam w dupie, pierdole wszystkie wasze konie ale ja swoje zdanie na ten temat powiedziałem. @edit a zdrada z zabawy to największe głupstwo na świecie. jakbym miał zdradzić dziewczynę, to tylko przez to że wyjawiła moje/nasze sekrety. nic więcej.
Warsain - 21-10-2009 15:01
Imo, jak komuś nudzi się rutyna związku, niech zaproponuje partnerce/partnerowi trójkąt. Dużo innych pomysłów jest na samosi ;P
Verfi - 21-10-2009 15:05
U mnie wyglada to tak ze mam swoja dziewczyne ktora kocham ale ciagle ja zdradzam z 'kolezanka' ktora lubi zabawe. Nie chce tego robic ale po prostu.. No po prostu.. PO PROSTU LUBIE SIE Z NIA PIERDOLIC. Gdy mam na mysli to ze zabawiam sie z jakas kolezanka - to mnie podnieca i lubie to z nia robic. Ale czasami sie zastanawiam jak to robie... co ja wgl robie ? Czy ja wgl kocham moja dziewczyne ? ehh ;<
#edit Moja dziewczyna nie chce narazie uprawiac seksu ani sie zabawiac w seks oralny.. Zas lubi skromne 'walenie konia' ; p moze po prostu to jest dla mnie za malo ? hmm ;p Moje uczucie jest jakies inne.. Raz ja kocham nad zycie a raz sie zastanawiam czy wgl ja kocham :s
haxigi - 21-10-2009 15:08
Ja może myśle jak jakiś stary dziadek, albo człowiek z okresu średniowiecza, ale jak już mam się zebrać na miłość to nie mam zamiaru zdradzać. Ok, jeżeli bym poczuł że to było tylko zauroczenie, a teraz to jakaś porażka to wolałbym o tym powiedzieć, niż zdradzać. Ogólnie też jak w M jak miłośc widzę zdrade marka to aż mnie nosi, albo teraz patryk w 39,5, też sobie myślę - no co za debil :P
Xolo - 21-10-2009 15:10
Cytuj:
Verfi napisał
(Wyślij 3688381)
Zdrada (seks,zabawy) z innym/inna - to tylko 'zabawa' ? Czy raczej jezeli zdradza sie kogos to sie kogos nie kocha ?
IMHO zdrada nie powinna mieć miejsca w dobrym związku. Nie mówię tu o jakimś małym flircie, bo to może być nawet normalne, ale trzeba umieć rozróżniać te rzeczy i znać granicę.
Cytuj:
Verfi napisał
(Wyślij 3688403)
U mnie wyglada to tak ze mam swoja dziewczyne ktora kocham ale ciagle ja zdradzam z 'kolezanka' ktora lubi zabawe. Nie chce tego robic ale po prostu.. No po prostu.. PO PROSTU LUBIE SIE Z NIA PIERDOLIC.
Ed90' - 21-10-2009 15:10
Jak się kogoś naprawdę kocha to ani w głowie jakieś zdrady. Wtedy wciąż mysli się o ukochanej osobie. Jeżeli natomiast komuś przyjdzie do głowy chęć zdrady, to znaczy, że nigdy tak na serio osoby, którą zdradza nie kochał. Tyle. Proste, przejrzyste i prawdziwe.
cwaniakje - 21-10-2009 15:12
Cytuj:
Verfi napisał
(Wyślij 3688403)
U mnie wyglada to tak ze mam swoja dziewczyne ktora kocham ale ciagle ja zdradzam z 'kolezanka' ktora lubi zabawe. Nie chce tego robic ale po prostu.. No po prostu.. PO PROSTU LUBIE SIE Z NIA PIERDOLIC. Gdy mam na mysli to ze zabawiam sie z jakas kolezanka - to mnie podnieca i lubie to z nia robic. Ale czasami sie zastanawiam jak to robie... co ja wgl robie ? Czy ja wgl kocham moja dziewczyne ? ehh ;<
Bardzo dobre pytanie zadałeś.. Moja rada jest następująca skończ z tym i się przyznaj dziewczynie lub powiedz o tym dziewczynie i skończ z nią i bądź wolny skoro "pierdolenie" się z koleżanką Cie tak podnieca. W obu przypadkach jesteś na przegranej pozycji ale choć troche oczyść sumienie.. Może i pierdole głupoty, ale mam 17 lat i pewnie większość z Was myśli, że gówno wiem o życiu.. Pewnie macie racje, ale jutro mija mi pół roku z moją dziewczyna, jestem szczęśliwie zakochany z odwzajemnością. Nigdy bym jej nie zdradził. ;) Życze Wam również byście byli tak szczęśliwi jak ja. :P
Vadim - 21-10-2009 15:24
Zwiazek, taki powazny powienien opierac sie na zaufaniu. Ja bym poprostu nie mogl zdradzic swojej dziewczyny. Jak sie kogos kocha to nie takie rzeczy w glowie.
WolF - 21-10-2009 15:26
Cytuj:
cwaniakje napisał
(Wyślij 3688425)
Życze Wam również byście byli tak szczęśliwi jak ja. :P
Nie wiem skąd jesteś, ale na pewno nie z tej części Europy, albo naprawdę cię wzięło. Nie wiem też po co piszesz kursywą.
#top Myślę, że każdy ma inne pojęcie zdrady w swoim własnym wewnętrznym słowniku, dodatkowo też posiada wychowaną przez siebie moralność. Trudno więc tak generalizować pojęcie zdrady, dla niektórych całus w policzek z koleżanką/kolegą jest już czymś niepoprawnym, kiedy inni współżyją poza związkiem i nawet się nie zastanawiają czy jest to złe, wracają do domu i jest pięknie - nic się nie dzieje przecież. Co ja mam na ten temat do powiedzenia? Sprawa jest trudna, bo poza swoją moralnością trzeba wziąć pod uwagę moralność partnera jeżeli oczywiście nam na nim zależy. A mocno uogólniając, współżycie poza związkiem jest dla mnie równoznaczne z brakiem miłości.
ECV15 - 21-10-2009 15:30
Ekspertem nie jestem, ale jeśli się jest z kimś w związku, to uprawianie seksu z inną osobą 'na boku' lub robienie czegokolwiek uznawanego za "zdradę" jest odrobinę bez sensu? Bo to chyba jest wyraźny znak, że osobą z którą jesteś w związku się nie interesujesz... A przynajmniej nie tak bardzo.
W każdym razie czemu, zamiast zdradzać, nie można po prostu być szczerym i zakończyć związek, a potem iść do łóżka z kimś "nowym" ?
alien - 21-10-2009 15:31
Cytuj:
lipek napisał
(Wyślij 3688384)
Spodziewasz się poważnej rozmowy na temat miłości/zdrady na forum gdzie średnia wieku to 17~ lat?
Lepiej poruszac troszke (bo wcale nie bardzo) powazniejsze kwestie czy rownac w dol i ograniczyc dyskusje do tych najprostszych tematow?
@ontopic - Zdrada to swinstwo. Jesli sie zdradza, to sie nie kocha i tyle. Oczywiscie nie chodzi o to, zeby, majac partnerke, unikac od razu wszystich osobnikow plci przeciwnej - to jest rownie chora skrajnosc, tylko w druga strone. Niektorzy niestety tak wlasnie postrzgaja wiernosc.
BialyMis - 21-10-2009 15:32
Cytuj:
ECV15 napisał
(Wyślij 3688466)
Ekspertem nie jestem, ale jeśli się jest z kimś w związku, to uprawianie seksu z inną osobą 'na boku' lub robienie czegokolwiek uznawanego za "zdradę" jest odrobinę bez sensu? Bo to chyba jest wyraźny znak, że osobą z którą jesteś w związku się nie interesujesz... A przynajmniej nie tak bardzo.
W każdym razie czemu, zamiast zdradzać, nie można po prostu być szczerym i zakończyć związek, a potem iść do łóżka z kimś "nowym" ?
Bo tak jest wygodnie , zamiast jednej partnerki masz dwie , joł teraz tylko czekam na posty 13 letnich torgowych wyrywaczy ;d
kapicon - 21-10-2009 15:33
A teraz powiedzcie czym Waszym zdaniem jest miłość? Uczuciem? Zabawą? Seksem? Zdrada to zdrada. Tego się nie da wytłumaczyć, czy byłeś pijany, czy zły na dziewczyną, to nie jest argument do tego by robić coś co sprawia smutek drugiej osobie. W szczególności, gdy mówicie o miłości, w jakże młodym wieku. Ot, moje zdanie.
łachuu - 21-10-2009 15:35
Hmm... dość cięzki temat jak na TORG'a. Uważam, iż zdrada tylko dla zabawy gdy jest się w pełni świadomym to jest kawał skurwy.... Bo rani sie i to strasznie tą drugą połowę (nawet byle pocałunek czy jakieś gesty, słowa). Co do mnie to nie jestem zdolny do zdrady. Nawet jeśli przestałbym czuć to coś to dziewczynyn to zakończyłbym ten związek ale nigdy nie zdradziłem i mam nadzieję, że nie zdradzę dziewczny. Można powiedzieć, że jestem wierny jak pies. A propos to jeśli mówi się, że sie kocha drugą osobę to wiążą sie z tym konsekwencje i obowiązki (no ale chyba nie musze tłumaczyć wam tego) to nie wiem jak ktoś tam up może pisać, że kocha kogoś ale KOCHA SIĘ z kimś innym bo jest mu fajnie i fajnie sie bawi. Imo chore, mam nadzieję, że Ty się znajdziesz w takiej sytuacji jak Twoja dziewczyna i poczujesz co ona czuje.
Gawus t.pl - 21-10-2009 15:37
Cytuj:
Verfi napisał
(Wyślij 3688403)
U mnie wyglada to tak ze mam swoja dziewczyne ktora kocham ale ciagle ja zdradzam z 'kolezanka' ktora lubi zabawe. Nie chce tego robic ale po prostu.. No po prostu.. PO PROSTU LUBIE SIE Z NIA PIERDOLIC. Gdy mam na mysli to ze zabawiam sie z jakas kolezanka - to mnie podnieca i lubie to z nia robic. Ale czasami sie zastanawiam jak to robie... co ja wgl robie ? Czy ja wgl kocham moja dziewczyne ? ehh ;<
#edit Moja dziewczyna nie chce narazie uprawiac seksu ani sie zabawiac w seks oralny.. Zas lubi skromne 'walenie konia' ; p moze po prostu to jest dla mnie za malo ? hmm ;p Moje uczucie jest jakies inne.. Raz ja kocham nad zycie a raz sie zastanawiam czy wgl ja kocham :s
po 1 czyli jej nie kochasz a po drugie to wyglada tak
JAK KOBIETA ZDRADZI TO NIE KOCHA JAK FACET ZDRADZI TO KOCHAC MOZE TEZ (pierdolenie mamy w genach po prostu, to w nas jest, zdobywanie, zaliczanie itp:p)
Horus - 21-10-2009 15:42
Cytuj:
lipek napisał
(Wyślij 3688384)
Spodziewasz się poważnej rozmowy na temat miłości/zdrady na forum gdzie średnia wieku to 17~ lat?
Jeżeli średnia wieku 17+ lat, to dlaczego nie spodziewac się poważnej rozmowy? Powinny byc tylko poważne wypowiedzi, bo w takim wieku to już inaczej nie wypada, co innego jeżeli średnia wynosi 14+.
Boruciarz91 - 21-10-2009 15:43
To nie jest tak, że te słowa nie mają znaczenia. Owszem, mają. Są potrzebne i pomijając już, że wymawiane są jak modlitwy (z pamięci i bez zastanowienia) to jednak dają wyraz naszych uczuć. Dlaczego w takim razie głupie cipy nie mogą zrozumieć, że miłość ma prawo się skończyć i razem z nią kończy się gwarancja na "kocham cię?". Może bierze się to z romantycznego spojrzenia na miłość? Że niby jest wieczna, że niby wszystko przetrzyma, że nigdy się nie kończy. Podobno wielu debili tak myśli, tyle że w takich sytuacjach żaden debil nie puknie się w głowę i nie pojmie, że to, co zawsze nazywał miłością było li tylko zauroczeniem, zakochaniem albo zwykłym ruchaniem. Głupie porzucane cipy czują sie oszukane, gdy on odchodzi do innej. Oszukane, bo przecież kiedyś mówił, że kocha... Skąd u ludzi bierze się przekonanie, że to "kiedyś" powinno oznaczać "zawsze"? Pewnych rzeczy nie jestem w stanie zrozumieć, być może dlatego, że nigdy nie byłem z kobietą, która została przez kogoś rzucona. A w sumie chciałbym taką poznać, choćby po to, żeby przekonać się, po ilu godzinach rozmowy będę miał ochote zajebać jej w ryj. Za głupotę, za brzydotę i na zapas.
LUDZI NALEŻY KOCHAĆ A rzeczy używać nigdy odwrotnie
Jakby mnie zdradziła - nie kochała mnie nigdy, raczej. Miłość to coś co powinno trwać. Jakbym miał dziewczynę, którą naprawdę kocham w dupie miałbym inne. Nawet bym się nie obejrzał za inną. Świat jest syfem.
rakass - 21-10-2009 15:44
Cytuj:
lipek napisał
(Wyślij 3688384)
Spodziewasz się poważnej rozmowy na temat miłości/zdrady na forum gdzie średnia wieku to 17~ lat?
Dobrze by bylo, gdyby chociaz tyle..
@ Czasami po zdradzie milosc jest silniejsza, osobiscie ciezko by mi bylo odbudowac zaufanie do kobiety, ktora mnie kocha a mimo wszystko zdradzila..
@down Niektore kobiety kochaja, ale po prostu chca sprobowac czegos innego - prosty przelicznik, jest wiele par, ktore zdradzaja pomimo iz kochaja swojego partnera/partnerke
Boruciarz91 - 21-10-2009 15:48
@up wykluczasz się wzajemnie. skoro Cie zdradziła to Cie nie kocha - chyba że jakąś inną, chujową, kosmiczną odmianą miłości.
łachuu - 21-10-2009 15:48
@boruciarz Szczerze Ci wspólczuję jeśli jesteś zdolny, żeby uderzyć kobietę "w ryj" ;/. Tylko, że przecież można zakończyć ten związek i spotykać się z inną, pukać się z nią czy whatever a nie robić komuś nadzieję a za kilka godzin spotykać się z inną i jej szeptać jakieś miłe słówka. Ale ofc niektórzy są po prostu tchórzami i będą BALI się powiedzieć prawdy, a gdy wszystko wyjdzie na jaw to zdolni są tylko do smsa typu"już cię nie kocham żegnaj". To jest chore i ja tego nie umiem zrozumieć.
jogurto - 21-10-2009 15:50
Jak facet zaliczy jakąś na boku to jest kozak, a jak kobieta to jest szmatą ^.-
Nie rozumiem po co budować związek skoro się go zniszczy w parę chwil?
_/
Burian - 21-10-2009 15:53
Glupota jest kogos zdradzac. Jezeli chodzi mi to po glowie to efekt jest taki, ze mecze sie w zwiazku i powinienem sobie dac spokoj. Do tego jezeli jestem z panna powiedzmy te +2 lata i jestem szczesliwy to po co burzyc to wszystko ?
Boruciarz91 - 21-10-2009 15:54
Prawdziwa miłość wszystko wybacza. To jeden z koronnych argumentów zwolenników mówienia o zdradzie. Ale nie jedyny. Zwolennicy wyznawania prawdy tłumaczą, że w związku powinna panować szczerość, zaufanie i nie można budować uczucia na zdradzie, a co za tym idzie - zakłamaniu i braku szacunku do partnera. Głoszą hasła o krzywdzie, jaką zadajemy kochanej osobie nie mówiąc jej o zdradzie, o ryzyku, jakie podejmujemy ufając, że nie dowie się od kogoś innego. I wreszcie - zadają proste pytanie: a czy ty chciałbyś, aby twój partner wyznał ci prawdę? Nie chciałbyś wiedzieć, że zostałeś zdradzony? Większość zgodnie odpowiedziałaby - chciałbym wiedzieć. Zanim jednak wyjaśnię, dlaczego jesteście gówno wartymi ludźmi, zastanówcie się, skąd bierze się pragnienie powiedzenia o zdradzie? Odpowiedź na to pytanie jest zawsze taka sama. Bierze się z tego samego, z czego wzięła się zdrada - z egoizmu. Z potrzeby zaspokojenia własnych egoistycznych potrzeb. Wcześniej chodziło o zaspokojenie seksualne, teraz pozostaje jeszcze oczyścić sumienie. Proste, co? Czy zastanawialiście się, że zdrada nie zaczyna się w momencie faktycznego dokonywania jej aktu? Nie zaczyna się w chwili, gdy oddajemy swoje ciało komuś innemu. Ona tak naprawdę zaczyna się w chwili, gdy dowiaduje się o niej osoba, z którą jesteśmy w związku. Targani negatywnymi emocjami, przepełnieni potrzebą pokuty, świadomie i pod przykrywką "szczerości" wyznajemy prawdę o swoim występku. Czasami nawet tłumaczymy przyczyny zdrady, błagamy "daj mi jeszcze jedną szansę", ale nawet, gdy tej szansy nie dostajemy, to i tak możemy po trochu odetchnąć z ulgą. Odetchnąć i pomyśleć: wyrzuciłem to z siebie. Nareszcie! I przy okazji spierdoliłeś komuś życie, chuju.
WolF - 21-10-2009 16:02
Cytuj:
łachuu napisał
(Wyślij 3688508)
@boruciarz Szczerze Ci wspólczuję jeśli jesteś zdolny, żeby uderzyć kobietę "w ryj" ;/.
Tylko nie zaczynajcie na nowo rozmowy czy i kiedy można uderzyć kobietę. Był już jeden temat gdzie wypowiadali się ostatni rycerze, obrońcy uciśnionych i źli mężczyźni bez skrupułów. Temat się wyczerpał.
#Boruciarz91 Mimo, moich prób nie mam pojęcia kogo atakujesz w swoich postach, bo jeżeli użytkowników co się wypowiedzieli, to mocno spudłowałeś, ponieważ tylko 1 osoba powiedziała, swoją drogą założę się że kłamała, iż zdradza.
łachuu - 21-10-2009 16:07
Boruciarz jednak IMO zdrada zaczyna się własnie wtedy gdy chodzą nam po głowie jakieś głupie myśli, nasze gesty, słowa a nie wtedy gdy musimy wyjawić prawdę. W ogóle to Cie nie kminię, zaprzeczasz sam sobie Cytuj:
I wreszcie - zadają proste pytanie: a czy ty chciałbyś, aby twój partner wyznał ci prawdę? Nie chciałbyś wiedzieć, że zostałeś zdradzony? Większość zgodnie odpowiedziałaby - chciałbym wiedzieć. Zanim jednak wyjaśnię, dlaczego jesteście gówno wartymi ludźmi, zastanówcie się, skąd bierze się pragnienie powiedzenia o zdradzie? Odpowiedź na to pytanie jest zawsze taka sama. Bierze się z tego samego, z czego wzięła się zdrada - z egoizmu. Z potrzeby zaspokojenia własnych egoistycznych potrzeb. Wcześniej chodziło o zaspokojenie seksualne, teraz pozostaje jeszcze oczyścić sumienie. Proste, co?
To wreszcie mamy się postawić w sytuacji osoby zdradzanej czy zdradzającej? Bo najpierw piszesz jako o osobie zdradzonej, a później jako o zdradzającej...?
A poza tym to gdyby ta osoba dowiedziała sie od osoby trzeciej, że zostałą zdradzona to chyba by ją bardziej zabolało niż dowiedzieć sie od partnera.
Ed90' - 21-10-2009 16:08
Cytuj:
Boruciarz91 napisał
(Wyślij 3688522)
Prawdziwa miłość wszystko wybacza. To jeden z koronnych argumentów zwolenników mówienia o zdradzie. Ale nie jedyny. Zwolennicy wyznawania prawdy tłumaczą, że w związku powinna panować szczerość, zaufanie i nie można budować uczucia na zdradzie, a co za tym idzie - zakłamaniu i braku szacunku do partnera. Głoszą hasła o krzywdzie, jaką zadajemy kochanej osobie nie mówiąc jej o zdradzie, o ryzyku, jakie podejmujemy ufając, że nie dowie się od kogoś innego. I wreszcie - zadają proste pytanie: a czy ty chciałbyś, aby twój partner wyznał ci prawdę? Nie chciałbyś wiedzieć, że zostałeś zdradzony? Większość zgodnie odpowiedziałaby - chciałbym wiedzieć. Zanim jednak wyjaśnię, dlaczego jesteście gówno wartymi ludźmi, zastanówcie się, skąd bierze się pragnienie powiedzenia o zdradzie? Odpowiedź na to pytanie jest zawsze taka sama. Bierze się z tego samego, z czego wzięła się zdrada - z egoizmu. Z potrzeby zaspokojenia własnych egoistycznych potrzeb. Wcześniej chodziło o zaspokojenie seksualne, teraz pozostaje jeszcze oczyścić sumienie. Proste, co? Czy zastanawialiście się, że zdrada nie zaczyna się w momencie faktycznego dokonywania jej aktu? Nie zaczyna się w chwili, gdy oddajemy swoje ciało komuś innemu. Ona tak naprawdę zaczyna się w chwili, gdy dowiaduje się o niej osoba, z którą jesteśmy w związku. Targani negatywnymi emocjami, przepełnieni potrzebą pokuty, świadomie i pod przykrywką "szczerości" wyznajemy prawdę o swoim występku. Czasami nawet tłumaczymy przyczyny zdrady, błagamy "daj mi jeszcze jedną szansę", ale nawet, gdy tej szansy nie dostajemy, to i tak możemy po trochu odetchnąć z ulgą. Odetchnąć i pomyśleć: wyrzuciłem to z siebie. Nareszcie! I przy okazji spierdoliłeś komuś życie, chuju.
Nie umiesz czytać, czy jesteś naćpany ?
Btw. wg ciebie zdrada zaczyna się w momencie, kiedy dowiaduje się o tym osoba zdradzana, wniosek z tego taki, że można zdradzać bez końca byleby się o tym osoba zdradzana nie dowiedziała. Jesteś nienormalny.
Adamanta Daramian - 21-10-2009 16:10
boruciarz ma rację.
miłość to przecież wtedy gdy osoby się kochają. pomyśl sobie ktoś jakbyś się czuł gdybyś dowiedział się że Twój chłopak/Twoja dziewczyna daje pierdoli się z kimś innym? ja bym tego nie wytrzymał. to by był chwyt poniżej pasa. ja myślę, uważam że wiem co to miłość. ten kto zdradza chce pokazać że nudzi mu się miłość, a miłość nudzić się nie może. chociaż i tak moje poświęcenia idą na marne, mam to gdzieś bo wszyscy będą robić dalej to co robią źle, ale może niektórzy zmądrzeją po tym. jak ktoś kiedyś powiedział. "miłość to wtedy, gdy nawet jeden pocałunek w policzek wyraża więcej niż miliony słów, gdy jest się z kimś razem i można mówić sobie o wszystkim"
tyle ode mnie.
@edit a zdrada to zło.
@down o co Ci chodzi koleś?
Ed90' - 21-10-2009 16:12
Cytuj:
Adamanta Daramian napisał
(Wyślij 3688564)
boruciarz ma rację.
miłość to przecież wtedy gdy osoby się kochają. pomyśl sobie ktoś jakbyś się czuł gdybyś dowiedział się że Twój chłopak/Twoja dziewczyna daje pierdoli się z kimś innym? ja bym tego nie wytrzymał. to by był chwyt poniżej pasa. ja raz uważam że wiem co to miłość. ten kto zdradza chce pokazać że nudzi mu się miłość, a miłość nudzić się nie może. chociaż i tak moje poświęcenia idą na marne, mam to gdzieś bo wszyscy będą robić dalej to co robią źle, ale może niektórzy zmądrzeją po tym. jak ktoś kiedyś powiedział. "miłość to wtedy, gdy nawet jeden pocałunek w policzek wyraża więcej niż miliony słów, gdy jest się z kimś razem i można mówić sobie o wszystkim"
tyle ode mnie.
@edit a zdrada to zło.
Tyle razy sobie teraz zaprzeczyłeś, że nie mam słów.
Spectre - 21-10-2009 16:14
Samo wystapienie zdrady wcale nie swiadczy o braku milosci w zwiazku. Zawsze zdarzaja sie wzloty i upadki.
łachuu - 21-10-2009 16:17
@3up Jeśli chodzi o jakiś romans który trwa powiedzmy z pół roku to jest skurwysyństwo i zabawa drugą osobą. Raczej jednej z osób nie zależy na tym związku. A jeśli chodzi chodzi o jakiś "jednorazowy wybryk" uważam iż nie znaczy to koniec miłości do zdradzonej miłości, lecz może to, że jest jej/mu źle i nie potrafi sobie poradzić, lecz tyle ile jest ludzi na świecie tyle może być powodów do zdrady.
rakass - 21-10-2009 16:57
A tak zapytam. Co powiecie o takiej zdradzie: Jest impreza, kobieta przesadzila z alkoholem i ma jakies numerki z innym facetem(pomimo iz ma swojego i go kocha). Czy w tym wypadku tez uwazacie, ze w owym zwiazku milosc wyginela i najlepiej byloby go zakonczyc, skoro kobieta wypila do tego stopnia, ze nie miala pojecia co robi?
Wedlug mnie mimo wszystko takiej osobie powinno sie przebaczyc(moze sie nawet czegos nauczy), ale przyznam ze sam mialbym z tym problemy, a moje zaufanie po zdradzie do partnerki nie byloby takie jak wczesniej..
Kasper - 21-10-2009 17:07
Kocham swoją dziewczynę bardzo mocno i nie byłbym w stanie ją zdradzić na boku czy coś. Nawet gdybym był z nią bardzo pokłócony. Związek jest to wzajemna miłość dwóch osób, które na sobie polegają i sobie ufają. Niestety w życiu nie ma lekko i każdy związek prędzej czy później przechodzi jakiś kryzys. Jedni go przechodzą i się godzą, a drudzy zostają przyjaciółmi i żyją dalej.
Moim zdaniem prawdziwa miłość okazuje się w ciężka sytuacjach, gdyż wtedy najbardziej potrzebujemy pomocy od drugiej osoby.
Warsain - 21-10-2009 17:07
Cytuj:
rakass napisał
(Wyślij 3688718)
A tak zapytam. Co powiecie o takiej zdradzie: Jest impreza, kobieta przesadzila z alkoholem i ma jakies numerki z innym facetem(pomimo iz ma swojego i go kocha). Czy w tym wypadku tez uwazacie, ze w owym zwiazku milosc wyginela i najlepiej byloby go zakonczyc, skoro kobieta wypila do tego stopnia, ze nie miala pojecia co robi?
Wedlug mnie mimo wszystko takiej osobie powinno sie przebaczyc(moze sie nawet czegos nauczy), ale przyznam ze sam mialbym z tym problemy, a moje zaufanie po zdradzie do partnerki nie byloby takie jak wczesniej..
No tak, takie coś może się zdarzyć, ale nie ciągle zabawiać się z koleżanką. -,-
łachuu - 21-10-2009 17:08
@3up No jeśli ona żałuje tego SZCZERZE a nie tylko przed partnerem to ofc, że tak. I oczywiste jest też, że partner straci do niej zaufanie a ona będzie musiała się cieżko napracować żeby je zdobyć. Byłem dokladnie w takiej sytuacji jak napisałeś lecz na szczęście między moją dziewczyną a kolesiem do żadnego numerku nie doszło.
Sehare Etex - 21-10-2009 17:15
kurde ja nie rozumiem jak można mieć dziewczyne i jednocześnie szukać kolejnej... to jest żałosne jak dla mnie. obecnie nie mam dziewczyny ale gdybym takową miał to nie miałbym sumienia jej zdradzać ;d
Adamanta Daramian - 21-10-2009 17:20
@up piwo mu! mądrze prawi! tylko szkoda że i tak większość społeczeństwa jest inna. :(
Ligar - 21-10-2009 17:24
Cytuj:
Adamanta Daramian napisał
(Wyślij 3688393)
nawet gdybyś powiedział prawdę o miłości to wejdzie tu taki plebs i krzyknie "kazimierz dolny, lubie ten styl zycia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!111111111111111111111 11111111111111111111111111111111111111111111111111 11111111111111111111111"
wg. mnie - jakbym miał dziewczynę, byłaby moją królową. zabawy typu seks? hm. ja bym nie inicjował. jakby chciała Ona to ok. i teraz mam w dupie, pierdole wszystkie wasze konie ale ja swoje zdanie na ten temat powiedziałem. @edit a zdrada z zabawy to największe głupstwo na świecie. jakbym miał zdradzić dziewczynę, to tylko przez to że wyjawiła moje/nasze sekrety. nic więcej.
You fail. To nie HP -__-
Ja uważam że jak się kogoś kocha to na zdradę nie ma miejsca.
Vegeta - 21-10-2009 17:25
Gdybym miał dziewczynę, nie zdradziłbym jej. Mój kodeks według którego żyję mi zabrania.
Zeimer - 21-10-2009 17:32
Cytuj:
haxigi napisał
(Wyślij 3688412)
albo teraz patryk w 39,5, też sobie myślę - no co za debil :P
Też mnie chuj strzelił jak to zobaczyłem ;/;/.
Imo jak się kogoś kocha naprawdę to się go nie zdradza. A jak ktoś jest uzależniony od ruchania i codziennie zdradza z innymi to ma problem :D
Cytuj:
Boruciarz91 napisał
(Wyślij 3688493)
Świat jest syfem.
Święta prawda ;/
bolllo - 21-10-2009 17:35
Mi tam zdrada jest obojętna. Jak bym miał dziewczynę/żonę(oby żadna z tych rzeczy mnie nie spotkała) to ona mogła by mnie zdradzać i odwrotnie. Nie przywiązuję to tego wielkiej wagi i tyle.
Andrew - 21-10-2009 17:41
Sam osobiście nie zdradzam, gdy jestem w związku to sypiam tylko z jedną dziewczyną, chyba, że to taki luźny związek. Zdradę bym wybaczył bo to ludzka rzecz, ale nie wiem czy mógłbym z taką osobą razem być.
Ci co piszą "gdybym miał dziewczynę to bym...". Tak naprawdę to nie wiecie co będzie, tak wam się wydaje, ale wszystko może się zmienić. Co z tego jak ktoś kocha dziewczynę, z którą jest, a mu nie daje. Uderzy chłopakowi sperma do głowy i skorzysta z pierwszej lepszej okazji.
Poza tym to dziewczyny częściej zdradzają...
Badyll - 21-10-2009 17:43
jakbym mial dziewczyne i zdradzilaby mnie to ie moglbym juz na nia nawet patrzec, chcialbym ja wtedy wymazac z pamieci ;>
@up
"jakbym mial" nieoznacza wcale ze ktos nigdy nie mial dziewczyny
rakass - 21-10-2009 17:45
Cytuj:
Badyll napisał
(Wyślij 3688876)
jakbym mial dziewczyne i zdradzilaby mnie to ie moglbym juz na nia nawet patrzec, chcialbym ja wtedy wymazac z pamieci ;>
Tez tak mowilem. Jednak po zdradzie, jak kochasz kobiete, to nie bedzie Ci latwo jej 'wymazac z pamieci' a bedziesz mial spory dylemat czy przebaczyc czy nie, bo odkochac sie to tez problem.
Andrew - 21-10-2009 17:49
Jak się dziewczynę zadowoli to ona nie zdradzi
Vegeta - 21-10-2009 17:52
Cytuj:
Andrew napisał
(Wyślij 3688894)
Jak się dziewczynę zadowoli to ona nie zdradzi
Nie bądź taki pewny. Niektóre kobiety zdradzają z zasady. Bez powodu. Obojętnie jaki zajebisty facet by nie był./
The Angel of Life - 21-10-2009 17:54
Cytuj:
Adamanta Daramian napisał
(Wyślij 3688393)
"kazimierz dolny, lubie ten styl zycia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!111111111111111111111 11111111111111111111111111111111111111111111111111 11111111111111111111111"
"kazimierz dolny, POLECAM ten styl zycia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!111111111111111111111 11111111111111111111111111111111111111111111111111 11111111111111111111111"
O tym nie mam zdania, gdybym miał dziewczyne to prawdopodobnie nie tolerowałbym zdrady w żadnym wypadku.
Badyll - 21-10-2009 17:55
Cytuj:
rakass napisał
(Wyślij 3688883)
Tez tak mowilem. Jednak po zdradzie, jak kochasz kobiete, to nie bedzie Ci latwo jej 'wymazac z pamieci' a bedziesz mial spory dylemat czy przebaczyc czy nie, bo odkochac sie to tez problem.
nie jestem Toba wiec nie oceniaj tego co napisalem wedlug swoich przezyc, jestem taki i wiem to bo nie moglbym spojrzec jej w oczy wiedzac ze ktos ja dotykal, calowal, uprawial z nia seks, dla mnie po pewnym czasie by nie istniala
rakass - 21-10-2009 17:58
Cytuj:
Badyll napisał
(Wyślij 3688928)
nie jestem Toba wiec nie oceniaj tego co napisalem wedlug swoich przezyc, jestem taki i wiem to bo nie moglbym spojrzec jej w oczy wiedzac ze ktos ja dotykal, calowal, uprawial z nia seks, dla mnie po pewnym czasie by nie istniala
To nie sa moje przezycia, nigdy nie zostalem zdradzony, ale wiem na jakiej zasadzie dziala milosc.
@edit I czy potrafilbys sie zwiazac z kobieta, ktora miala wczesniej innego faceta, ktorego kochala, calowala i uprawiala z nim seks?
@edit2 Cytuj:
cwaniakje napisał
(Wyślij 3688425)
Bardzo dobre pytanie zadałeś.. Moja rada jest następująca skończ z tym i się przyznaj dziewczynie lub powiedz o tym dziewczynie i skończ z nią i bądź wolny skoro "pierdolenie" się z koleżanką Cie tak podnieca. W obu przypadkach jesteś na przegranej pozycji ale choć troche oczyść sumienie.. Może i pierdole głupoty, ale mam 17 lat i pewnie większość z Was myśli, że gówno wiem o życiu.. Pewnie macie racje, ale jutro mija mi pół roku z moją dziewczyna, jestem szczęśliwie zakochany z odwzajemnością. Nigdy bym jej nie zdradził. ;) Życze Wam również byście byli tak szczęśliwi jak ja. :P
Jakbym patrzyl w lustro! Z ta roznica, ze gdyby moja partnerka mnie zdradzila to wolalbym, zeby mi tego nie mowila tylko po prostu zostawila.
sneakers - 21-10-2009 18:39
jak dla mnie miłość to największa wartość w życiu człowieka
ECV15 - 21-10-2009 18:45
Cytuj:
rakass napisał
(Wyślij 3688947)
I czy potrafilbys sie zwiazac z kobieta, ktora miala wczesniej innego faceta, ktorego kochala, calowala i uprawiala z nim seks?
Pozwolę sobie się wtrącić i napisać, że w dzisiejszych czasach raczej trudno o nagłe znalezienie piękności, która się w Tobie wzajemnie zakocha, a wcześniej nigdy z nikim się nie zbliżyła i tylko na Ciebie czekała... Niestety jeśli się chce być w związku, to chyba to trzeba po prostu przełknąć / zignorować. Oczywiście mówię tutaj o poważniejszych, dorosłych związkach.
rakass - 21-10-2009 18:46
Cytuj:
ECV15 napisał
(Wyślij 3689181)
Pozwolę sobie się wtrącić i napisać, że w dzisiejszych czasach raczej trudno o nagłe znalezienie piękności, która się w Tobie wzajemnie zakocha, a wcześniej nigdy z nikim się nie zbliżyła i tylko na Ciebie czekała... Niestety jeśli się chce być w związku, to chyba to trzeba po prostu przełknąć / zignorować. Oczywiście mówię tutaj o poważniejszych, dorosłych związkach.
Doskonale wiem jak to teraz wyglada, dlatego z ciekawosc zapytalem tamtego uzytkownika ; )
@edit Osobiscie, gdybym w przyszlosci nie byl z aktualna partnerka, a zakochalbym sie w innej kobiecie ktora odwzajemniala by moje uczucia, i okazaloby sie, ze uprawiala juz seks z innym facetem to bym sie nie zdziwil, dla mnie to normalne, ze ludzie uprawiaja ze soba seks jesli sie kochaja.
@down Wiem, ale zapytalem z ciekawosci, bo napisales w taki sposob, ze brzydzilbys sie dotknac kobiety dotykanej przez innego faceta
Badyll - 21-10-2009 18:48
Cytuj:
rakass napisał
(Wyślij 3688947)
@edit I czy potrafilbys sie zwiazac z kobieta, ktora miala wczesniej innego faceta, ktorego kochala, calowala i uprawiala z nim seks?
pisalem o zdradzie ;>
shoq - 21-10-2009 18:55
Cytuj:
Adamanta Daramian napisał
(Wyślij 3688393)
wg. mnie - jakbym miał dziewczynę, byłaby moją królową. zabawy typu seks? hm. ja bym nie inicjował. jakby chciała Ona to ok. i teraz mam w dupie, pierdole wszystkie wasze konie ale ja swoje zdanie na ten temat powiedziałem. @edit a zdrada z zabawy to największe głupstwo na świecie. jakbym miał zdradzić dziewczynę, to tylko przez to że wyjawiła moje/nasze sekrety. nic więcej.
Raczej nie jesteś zbyt dojrzały, skoro masz takie podejście. Seks to zabawa, a zdrada tylko z zemsty. Gratuluję. Cytuj:
ECV15 napisał
(Wyślij 3688466)
W każdym razie czemu, zamiast zdradzać, nie można po prostu być szczerym i zakończyć związek, a potem iść do łóżka z kimś "nowym" ?
Dobrze kombinujesz =] Cytuj:
jogurto napisał
(Wyślij 3688512)
Jak facet zaliczy jakąś na boku to jest kozak, a jak kobieta to jest szmatą ^.-
Taki facet też jest szmatą. Cytuj:
Spectre napisał
(Wyślij 3688579)
Samo wystapienie zdrady wcale nie swiadczy o braku milosci w zwiazku. Zawsze zdarzaja sie wzloty i upadki.
Sedno. Cytuj:
Sehare Etex napisał
(Wyślij 3688783)
kurde ja nie rozumiem jak można mieć dziewczyne i jednocześnie szukać kolejnej... to jest żałosne jak dla mnie. obecnie nie mam dziewczyny ale gdybym takową miał to nie miałbym sumienia jej zdradzać ;d
A ja nie rozumiem, na czym polega "szukanie dziewczyny".
Cytuj:
bolllo napisał
(Wyślij 3688848)
Mi tam zdrada jest obojętna. Jak bym miał dziewczynę/żonę(oby żadna z tych rzeczy mnie nie spotkała) to ona mogła by mnie zdradzać i odwrotnie. Nie przywiązuję to tego wielkiej wagi i tyle.
Związek otwarty, też jakieś rozwiązanie. Cytuj:
Andrew napisał
(Wyślij 3688894)
Jak się dziewczynę zadowoli to ona nie zdradzi
W pewnym sensie racja. Cytuj:
Vegeta napisał
(Wyślij 3688912)
Nie bądź taki pewny. Niektóre kobiety zdradzają z zasady. Bez powodu. Obojętnie jaki zajebisty facet by nie był./
A więc ja nie chciałbym mieć takiej kobiety.
Xan Vyshargus Qimsoe - 21-10-2009 20:08
Istota związków wg. Boga i Bogini
UWAGA! Post bazowany jest na pracy naukowej opartej na tekście oświeconym, tak więc należy się szacunek przedstawionym w nim treściom, równy szacunkowi okazywanemu Biblii, Torze czy Koranowi. W żaden sposób nie można jego treści interpretować jako teorii/opinii autora posta. Tekst ma charakter informacyjny.
Związek zgodnie z wskazaniami Boga i Bogini powinien być wiążący (jak sama nazwa wskazuje). Wiążąc się z kimś podejmujemy decyzję o partnerstwie. Partnerstwo ma różne stopnie zaawansowania, od współżycia aż do jedności. O współżyciu mówimy, gdy partnerów łączą tylko niektóre przyziemne sprawy, a więc między innymi wspólne gospodarstwo domowe, wspólnie spędzany czas, stosunki międzyosobowe (w tym seksualne). Współżyciami jest około 50% związków międzyosobowych na świecie. Co warto zauważyć, współżycie jest związkiem luźnym, zwykle przyzwala na bliskie kontakty z innymi osobami. O jedności mówimy, gdy bliskość partnerów jest zbliżona do bliskości Boga i Bogini. Partnerów stanowiących jedność łączą więc tak sprawy materialne, fizyczne i seksualne, jak i duchowe, światopoglądowe i psychologiczne. Jedności zdarzają się niezwykle rzadko, stanowią mniej niż ~0,7% wszystkich związków międzyosobowych na świecie. Należy tutaj zaznaczyć, że jedność jest związkiem całkowicie zamkniętym, dla partnera nie liczą się inne potencjalnie atrakcyjne osoby. Osoby przebywające w jedności zawsze ignorują zaloty innych, ponieważ już przebywają w związku doskonałym. Stanem pośrednim pomiędzy współżyciem a jednością jest tzw. partnerstwo stałe. Jest to związek dwojga osób pożądających siebie wzajemnie (z różnych względów), którzy pragną postąpić o krok dalej. Partnerzy w partnerstwie stałym z reguły są skłonni do poświęceń dla dobra drugiej osoby w związku, cenią tą osobę, ale dostrzegają jej wady, nierzadko otwarcie ją krytykując. Partnerstwo stałe to związek półotwarty, a więc możliwe jest wykroczenie poza jego granice (w mowie nieoświeconej: zdrada), tj. partnerzy pozostają wrażliwi na zaloty i wdzięki innych przedstawicieli płci przeciwnych, dopuszczają chęć, a nawet porządanie wobec innych potencjalnie atrakcyjnych osobników. Partnerstwa stałe to ponad 35% związków. Często związki takie są rozgłaśniane uroczystym zawarciem zaślubin. Pozostałe związki to tzw. związki niezwykłe, które rozpatrywane muszą być indywidualnie. Zaliczamy tutaj między innymi związki, w których jest więcej niż dwoje partnerów. Niektóre z tych związków - sprzeczne z Prawem - nazywa się dlatego związkami nieczystymi.
O ile w przypadku współżycia i jedności pojęcie "zdrady" nie występuje, to pojawia się nagminnie w partnerstwach stałych. Głównym problemem jest wielkie zróżnicowanie stosunków międzyosobowych w partnerstwach stałych. Osoby w tych związkach zwykle ślubują sobie "wierność", a więc bezwzględne ograniczenie się do osoby partnera jeśli chodzi o uczucia wyższe. Coś takiego jest jednak możliwe tylko w jedności, gdzie występuje naturalnie. Dlatego też w partnerstwach stałych substytutem owej doskonałej wierności jest tzw. waga partnerska (odczucie nieco podobne do sumienia w praktykach religijnych katolików). Zadaniem wagi partnerskiej jest wyważenie związku w odpowiedniej proporcji. Jeżeli związek jest satysfakcjonujący dla obu stron - waga jest równa. Jeżeli obie strony związku uzupełniają go poprzez związek współżyciowy z innymi osobami - waga jest równa. Jeżeli natomiast "zdrada" następuje tylko z jednej strony - szala przechyla się na stronę danego partnera, a więc waga partnerska jest nierówna. Gdy waga partnerska traci równowagę, związek wchodzi w tzw. kryzys równowagi partnerskiej. Może on doprowadzić albo do rozpadu związku lub zdegradowania go do poziomu współżycia, albo też do zacieśnienia więzi międzyosobowych. Zależy to nie tylko od działań podjętych przez obie strony, ale także ich nastawienia względem siebie. Jeżeli pojawi się zazdrość (rzadziej jedynie zawiść), a "winny" partner nie jest z siebie zadowolony i dąży do odbudowy związku, może to doprowadzić do wzmocnienia więzi. Jeśli jednak nie ma woli odbudowy ze strony "winnego", związek zwykle ulega rozpadowi.
Napisałbym więcej na ten temat, bo moje badania nad Tekstami Świętymi przekazały mi wiele, wiele tego typu wiedzy, ale brakuje mi na to czasu. Jeśli ktoś przeczytał i pojął, jego przyszłe związki na pewno na tym skorzystają.
Jeśli ktoś chce wiedzieć więcej o związkach międzyosobowych, miłości i jej podziale, i innych tego typu rzeczach lub też poznać inne z Praw Boga i Bogini* - zapraszam na PW.
Based on "Law of the God and Goddess: Love" by S. H. Courtenay. P.S. Jedność.
*Odtworzone przez zespół badaczy (w tym mnie) na podstawie Tekstów Świętych z Bandar-e Lengeh (Iran). Teksty Święte (النصوص المقدسة) z Bandar-e Lengeh to blisko 800 tablic kamiennych (większość mocno uszkodzona) zapisanych pismem klinowym i 77 zwojów papirusowych datowanych na rok 1000 p.n.e. Całość odnaleziono w morskiej jaskini, do której jedyna droga biegła po wodą.
lubielizaki - 21-10-2009 20:19
Cytuj:
cwaniakje napisał
(Wyślij 3688425)
Bardzo dobre pytanie zadałeś.. Moja rada jest następująca skończ z tym i się przyznaj dziewczynie lub powiedz o tym dziewczynie i skończ z nią i bądź wolny skoro "pierdolenie" się z koleżanką Cie tak podnieca. W obu przypadkach jesteś na przegranej pozycji ale choć troche oczyść sumienie.. Może i pierdole głupoty, ale mam 17 lat i pewnie większość z Was myśli, że gówno wiem o życiu.. Pewnie macie racje, ale jutro mija mi pół roku z moją dziewczyna, jestem szczęśliwie zakochany z odwzajemnością. Nigdy bym jej nie zdradził. ;) Życze Wam również byście byli tak szczęśliwi jak ja. :P
mi minęły we wrześniu 3 lata -.-
dryblu - 21-10-2009 20:29
Zdrada nie jest czyms normalnym w zwiazku. Wg.mnie to jest moment krytyczny , wiadomo ze roznie bywa - klotnie itp. rzeczy . Jedni zdradzaja po naduzyciu alkoholu i innych uzywek (imprezie itp.) , inni czuja sie zle w zwiazku , inni szukaja nowych wrazen , przezyc. Trudno okreslic moim zdaniem.Oczywiscie zdrada juz wyklucza udany zwiazek - klamstwa , nie ufnosc , podejrzenia itp. a szczegolnie to ostatnie w przypadku dziewczyny.
Tovi Rana - 21-10-2009 21:35
Ja nie mam co sie tu wypowiadac , poniewaz nie kryje sie z tym ze mam 14 lat (wiem kid :/) Jak dorosne to i tak wiele zrozumie, bo w tym czasie mam siano zamiast mozgu i o PRAWDZIWEJ milosci wiem niewiele. Jednak wedlug mnie zdrada to taki moment w zwiazku , ze cos musi sie sypac na maxa. Wiadomo chwila slabosci dla jednego z partnerow. Jednak jak dla mnie jesli naprawde sie kogos mocno kocha i jest sie z nim "na dobre i zle" to na lightcie powinni przez to przebrnac.
Pozdrawiam
Tovi Rana
Andrew - 21-10-2009 22:10
Cytuj:
Badyll napisał
(Wyślij 3688876)
"jakbym mial" nieoznacza wcale ze ktos nigdy nie mial dziewczyny
Nie chodzi o to, że nie miał nigdy, ale nie był w pewnej sytuacji. Zawsze się mówi, że jakbym co to coś i gówno z tego jak już to co mamy. Cytuj:
Vegeta napisał
(Wyślij 3688912)
Nie bądź taki pewny. Niektóre kobiety zdradzają z zasady. Bez powodu. Obojętnie jaki zajebisty facet by nie był./
Jak potrafisz kobietę zadowolić w życiu, a przede wszystkim w łóżku to zdrada raczej nie grozi. Cytuj:
rakass napisał
(Wyślij 3688947)
@edit I czy potrafilbys sie zwiazac z kobieta, ktora miala wczesniej innego faceta, ktorego kochala, calowala i uprawiala z nim seks?
I co z tego, że był ktoś wcześniej, każdy się uczy i popełnia błędy, których nie powinno się wytykać w przyszłości. Były chłopak mojej dziewczyny okazał się spoko gościem, może coś jeszcze do niej czuje, ale można z nim pogadać, czy coś porobić. Cytuj:
@edit2 Jakbym patrzyl w lustro! Z ta roznica, ze gdyby moja partnerka mnie zdradzila to wolalbym, zeby mi tego nie mowila tylko po prostu zostawila.
Lepiej nie dowiadywać się tego od osób trzecich.
@UP wszystko przed Tobą.
@DOWN Wielu "romantyków" już się na tym przejechało. Prawda jest taka, że to one chcą seksu więcej niż faceci i to jest najlepszą podstawą do zdrady. Szybciej dziewczyna pójdzie do łóżka z kimś innym jak jej partner nie potrafi zaspokoić w łóżku niż po jakiejś kłótni. Jak ktoś nie zaspokaja dziewczyny "w dzień" to trudno, żeby z takim kimś była. Bo jak się podoba sobie na wzajem to się ze sobą po prostu jest, a po jakimś czasie zwykle idzie się "spać" i wtedy mogą wyjść problemy. Dlatego nie wiążę się z dziewczynami, z którymi się wcześniej nie przespałem.
alien - 21-10-2009 22:12
Cytuj:
Andrew napisał
(Wyślij 3690111)
Jak potrafisz kobietę zadowolić w życiu, a przede wszystkim w łóżku to zdrada raczej nie grozi.
Mi sie jednak zdaje, ze kwestia lozkowa to dla kobiet najmniejszy problem...
edit@up - ja sobie zdaje sprawe, ze dziewczyny tez lubia i potrzebuja seksu, ale mysle, ze bardzo rzadko moze to byc dla nich sprawa ważąca losy zwiazku ;p Dla mezczyzn tez pewnie nie za czesto - chodzi mi tylko o to, ze generalnie raczej dla nas kontakty fizyczne licza sie bardziej. Oczywiscie uogolniam, wiem, ze sa wyjatki itd.
shoq - 21-10-2009 22:16
#Xan: Przedstawiłeś racjonalny podział związków. Ale używając słowa "zdrada" mówimy z poziomu emocji. Nikt, kto uważa, że został zdradzony, nie będzie wdawał się w psychologiczne analizy klasyfikowania rodzaju związku i wyciągania na tej podstawie wniosków, czy został zdradzony, czy też nie. Wszystko jest kwestią nazewnictwa.
Royal Malereusea - 21-10-2009 22:39
Jestem z dziewczyną 2 lata (prawie całe). Wypełniła pustkę w moim życiu. Wtedy ją kochałem, zdradziłem ją dwa razy w tym o jednym razie wie. Z jednej strony tego żałuje, z drugiej strony bym to powtórzył. Dzisiaj zrozumiałem, że już jej nie kocham, nie wiem dlaczego tak jest. Nic do niej nie czuje, raczej przyzwyczajenie niż miłość. Zdradził bym ją bez oporu i myśle że ona zrobiła by to samo. Po pewnym czasie myśli się zupełnie inaczej niż na samym początku związku, kiedy jest wszystko ok i dopiero się "odkrywacie". Po takim dłuższym okresie, gdy znacie się na wylot, wiecie o sobie wszystko i potraficie przewidzieć każdy ruch w łóżku staje się to monotonne i nudne.
Myśle że miłość która trwa powiedzmy 40lat nie istnieje, a jest to tylko przyzwyczajenie i brak odwagi powiedzenia partnerce/partnerowi, że już się jej nie kocha.
Latarnik - 21-10-2009 22:55
Teoretycznie miłość w sensie fizycznym trwa najwyżej 4 lata. Pózniej jest to tylko więź psychologiczna. Powiedział uczony... I może jest to prawda, ale moim zdaniem udany związek polega na tym, że dwoje ludzi traktuje się przede wszystkim jak przyjaciele. Poprostu nie mają przed sobą żadnych tajemnic, rozumieją się, a gdy się pokłucą potrafią sie pogodzić. A ponad wszystko umieją dojść do kompromisu. Oczywiscie są dni w których albo nam odwala albo dziewczynom, ale w końcu jeżeli potrafimy zachować zdrowy dystans do życia to jakoś damy rade :) a świetnie jest jak w takich chwilach ta druga osoba nas wspiera :D
To sie rozpisałem:P
Vegeta - 22-10-2009 00:50
Cytuj:
Andrew napisał
(Wyślij 3690111) Jak potrafisz kobietę zadowolić w życiu, a przede wszystkim w łóżku to zdrada raczej nie grozi.
Właśnie udowodniłeś że w życiu nie miałeś dziewczyny dłużej niż miesiąc.
Pawelex - 22-10-2009 07:34
Obie zdrady (uczuciowe i fizyczne) uznaje za złe, wystarczy powiedzieć, może druga strona tez zdradza więc byłoby lepiej dla was obu ;p
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshakyor.htw.pl
Strona 1 z 2 • Zostało wyszukane 145 wyników • 1, 2
|
|