|
|
|
"Różowa Moniczka" - czyli zapiski... zobaczycie, czyje |
Meginia - 10.05.2005 14:33
"Różowa Moniczka" - czyli zapiski... zobaczycie, czyje
Na wstępie chcialabym wyjaśnić, że nie ściągnełam od SSWK. Mialam to napisane już wcześniej, chcialam dać, ale stwierdziłam, że dam jak napiszę całe. Niestety, jak napisalam musiałam odtwarzać, bo nie wiadomo dlaczego wywaliło mi wszystkie pliki z Worda, a poza tym, myślałam, że nie będzie dość dobrze przyjęte...
Odcinek I
Cześć, mam na imię Monika. Piszę ten pamiętnik dlatego, ponieważ chcę się wyżyć. Tak, chcę się wyżyć na kartkach i długopisie, lepiej na nich niż na tamtych…. Jejku jak T O się nazywało… Golikach, czy jak… Ach już wiem, gotkach! A może to były KOTKI... Muszę sobie przypomnieć! Doda by się tak łatwo nie poddała!!! AAAAA!!!! Tak, to Doda mnie zmobilizowała! To byli gotidzi! Już wiem… Czasami mam wrażenie, że jestem mądrzejsza niż sądzę… A teraz opiszę dzisiejszy dzień: Martyna przyniosła nowy błyszczyk… Jest naprawdę ekstra… Taki czerwony. I ma truskawkowy zapach. Muszę mieć to cudeńko. Ach, i przyniosła też nowy brokat sypki. Rany… To jest, jak to określiła Kasia „bajeczne świecidełko”. To też muszę mieć. Acha, i Marcin na mnie popatrzył! Nie mogę się teraz pozbierać. A i te gotidki… Dzisiaj Weronika nazwała mnie Barbie… I dobrze. Lubię Barbie. One mają takie sexy ciuchy. Szukałam takich, ale nie ma. Np. taka piękna różowa bluzeczka odkrywająca praktycznie wszystko, z cekinami różowymi… mm… marzenie… I ten błyszczyk… Idę powiedzieć o tym mamie.
Mama twierdzi, że możemy kupić jedynie ten błyszczyk albo brokat. Ale sama zaoszczędziłam, akurat na platynową farbę do włosów. Taak, będę wreszcie miała moją wymarzoną fryzurkę. Ach… Muszę iść do kosmetyczki. Chyba niedługo wyskoczy mi jakiś pryszcz. Mam takie dziwne przeczucie. Trzeba się zabezpieczyć…
Już po zakupach. Kupiłam sobie taką piękną szminkę. Ona ma taką głębię koloru… różowa… Ach… Jest boska. Umaluję się jutro do szkoły właśnie nią i może znajdę jakiś różowy cień… Róż to jest kolor ponadczasowy. Kocham go. On jest seksowny. Jak szłam na zakupy to spotkałam Weronikę i Justynę. One są wredne i mają dziwny gust. Noszą takie dziwne duże, czarne buty… Więc opiszę naszą miłą rozmowę:
- Hej, Moniczko! Idziesz kupić nową szminkę? Kompletnie mnie zatkało. Skąd ona o tym wie? To jest niemożliwe… A jak ona jest jasnowidzem?! Nie, tylko nie to! Więc jej odpowiedziałam: - Tak, idę. A skąd wiesz, ze szminkę? - Różową, prawda? – popatrzyła na mnie miażdżącym wzrokiem. - Tak… Wiesz, Justyna, uważam, że nasze kłótnie są bez sensu… - A ja uważam, że kupno nowego sypkiego brokatu i nowej piknej różowiutkiej szmineczki jest bez sensu… - A ja uważam, że ma sens! I idę jeszcze po platynową farbę, a tobie nic do tego! Ty… ty… GOTIDKO!!!! – wrzasnęłam na nią, już całkowicie wkurzona. A ona zaczęła, wraz z Weroniką się śmiać. Jak tak można? Czemu ona się ze mnie ciągle śmieje? Platynowe farby są przecież modne…
* Bohaterka mówiąc "dziwne, duże czarne buty" miala na myśli glany, z kolei kiedy mówiła "Kotki", to było zniekształcenie "gothów"
Meginia - 11.05.2005 16:25
sephora, żal ci mnie, czy jej? Nie to, że mam coś do różu, ale do "dziefcynek" z platynowymi włosami, ubranych w różową miniówę i fioletowy top więcej odsłaniający niż zakrywający, z toną tapety etc. oraz z "naturalną" fryzurką i mądrością oraz inteligencją równą zeru, owszem, mam.
Odcinek II
HAHAHAHA!!! Jestem taka piękna…Nie no, ja nie wytrzymam. Teraz Marcin będzie się na mnie gapił godzinami… A ta szminka jest piękna… Jestem teraz ładniejsza… I mądrzejsza… wzbogaciłam się o dodatkową wiedzę, jak można sobie zrobić platynowe pasemka z wody utlenionej. Jestem z siebie dumna. Mama tez jest ze mnie dumna. Powiedziała, że jej się to bardzo przyda. Jest kosmetyczką.
Mama przefarbowała włosy na różowo. Jak ja jej zazdroszczę… Ona może mieć różowe, a ja tylko platynowe… Jaka szkoda… A Marcin jest teraz taki seksowny. A wiecie dlaczego? Bo zmienił koszulkę na różową… Nigdy nie widziałam chłopaka w różu… A może to nowa moda? Sama już nie wiem…
Nie!!!!! Weronika usłyszała, jak mówiłam Martynie, że Marcin słodko wygląda w różu… A Wera na to, że chłopacy wyglądają w różu seksitowsko. Co to znaczy seksitowsko? Pewnie to samo, co seksownie. No, widzę, że Weronika jednak ma troszkę gustu… Ha, ale nie zgarnie mi Marcinka sprzed nosa! Niee, ja się nie dam! Hahaha!!! Bo ja go mam w kieszeni! Hihi, a wiecie dlaczego? Bo dzisiaj powiedział do mnie „cześć”. Do niej „cześć” też powiedział, ale do niej powiedział „Cześć!”, a do mnie „Cześć…”
Meginia - 14.05.2005 08:11
Suzka: Dzięki:]
Odcinek III
Och. Czuję się taka… nie wiem nawet jak to określić. Gdy dzisiaj patrzyłam się na Marcinka słodkimi oczami, on do mnie, że zachowuję się jak nimfa… Nie nimfa, coś podobnego… Idę o tym powiedzieć Kaśce. Może ona zgadnie, jak na mnie powiedział.
TAK! Powiedział, że zachowuję się jak nimfomanka! Czy to nie cudowne? Nimfomanka to chyba coś jeszcze fajniejszego od nimfy. Jejku, jak się cieszę.
Dzwoniłam do Martyny. Powiedziała, żebym zajrzała do słownika wyrazów obcych i trudnych. No i Ne zajrzałam. Bo nie mam słownika wyrazów obcych i trudnych. Po prostu nie korzystam z takich rzeczy. Lepiej chyba kupić „13”, nie? Chyba pójdę do biblioteki. Ale najpierw chyba muszę się zapytać o drogę. Ostatnio w bibliotece byłam… nigdy nie byłam. Trudno się mówi. Jutro zapytam panią od polskiego, co to znaczy „nimfomanka”… Tak na marginesie, to całkiem przyjemne słowo… Szkoda, że Marcin nie mówi tak na mnie częściej. Wtedy czuję się taka… doceniana.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshakyor.htw.pl
|
|