|
|
|
Przerażający, nierozwiązany i niepokojący incydent w górach Ural |
Kamilo - 24-11-2009 15:42
Przerażający, nierozwiązany i niepokojący incydent w górach Ural
Dziesięciu narciarzy - ośmiu mężczyzn i dwie kobiety - wyruszyło na wyprawę w stronę góry Otorten w północnej części pasma gór Ural, 28 stycznia 1959 roku. Yury Yudin rozchorował się i opuścił grupę, zanim ta osiągnęła końcowy przystanek swojej wyprawy. Nie wiedział jeszcze, że po raz ostatni widzi swoich przyjaciół żywych.
Yury Yudin tuli do siebie Lyudmile Dublinin tuż przed swoim opuszczeniem grupy na skutek choroby Około godziny 17:00, 2 lutego, grupa prowadzona przez Igora Dyatlov'a rozbiła namiot na zboczach góry Kholat-Syakhl sąsiadującej z górą Otorten. Położenie obozu - zważając na duże doświadczenie Igora Dyatlov'a było dość niecodzienne, gdyż rozbity został on na otwartej przestrzeni, a nie w pobliskim lesie. Yury Yudin przypuszcza, że decyzja Dyatlov'a spowodowana była chęcią odbycia praktyki w obozowaniu na górskim zboczu.
Grupa rozbijająca obóz Dyatlov zobowiązany był do wysłania 12 lutego telegramu do Politechniki Uralskiej - miejsca, z którego narciarze wyruszyli. Data 12 lutego miała być końcową datą wyprawy, a telegram miał zostać nadany z uralskiego miasteczka Vizhai w celu powiadomienia o bezpiecznym zejściu grupy.
Igor Dyatlov Odnosząc się do relacji Yudina, Dyaltov miał powiedzieć, że grupa może mieć dzień lub dwa opóźnienia przy zejściu, nigdy jednak nie wysłano telegramu. 20 lutego krewni narciarzy zaalarmowali wojsko i policję, która wysłała za zaginionymi ekspedycję ratunkową.
Co znaleziono
26 lutego, ratownicy odnaleźli obóz. Był całkowicie opuszczony. Jeszcze bardziej niepokojący był fakt, że osobiste rzeczy narciarzy włączając w to buty i odzież chroniącą przed zimnem pozostawały wewnątrz namiotu. Sam namiot był częściowo przysypany śniegiem i w połowie przedarty. Znaleziono poszlaki, które wskazywały, że namiot został rozcięty od wewnątrz. Nie znaleziono śladów jakiejkolwiek walki, jednakże było jasne, że narciarze próbowali wydostać się z namiotu w pośpiechu.
Niedaleko od namiotu, ekipa ratunkowa znalazła 9 ścieżek śladów stóp, co dowodziło, że jedynymi osobami w tej okolicy była dziewiątka narciarzy. To co zaskoczyło ratowników to fakt, że część śladów zostawiona została przez ludzi noszących skarpety, jednego buta lub całkowicie bosych.
Odnalezione obozowisko
Ciała
Około 500 metrów w dół zbocza, przy brzegu pobliskiego lasu, ratownicy znaleźli pierwsze dwa ciała, leżące pod dużą sosną. Georgy Krivonischenko oraz Yury Doroshenko, byli boso, ubrani tylko w bieliznę. Umarli na skutek hipotermii. Połamane gałęzie wokół pnia i leżących ciał wskazywały, że jedno z nich musiało wspiąć się na drzewo. Potwierdziło to także odkrycie ogołoconej z gałęzi części korony drzewa do wysokości 5 metrów. Być może dwójka ta szukała obozu, innych członków grupy lub czegoś bardziej złowieszczego. Znaleziono także ślady wskazujące, że w tym miejscu próbowano rozpalić ognisko, czego dowodzić miały zgliszcza części gałęzi.
Sosna, przy której znaleziono ciała Georgy Krivonischenko i Yury Doroshenko W połowie drogi pomiedzy granicą lasu, a obozowiskiem odnaleziono kolejne trzy ciała. Igor Dyatlov, Zina Kolmogorova i Rustem Slobodin zmierzali w stronę obozu gdy dopadła ich śmierć. Sekcja zwłok wykazała, że jej przyczyną było wychłodzenie organizmu. Pomimo faktu, że czaszka Slobodin'a była pęknięta - to hipotermia była przyczyną śmierci tej trójki.
Od lewej Lyudmila Dublinina, Rustem Slobodin, Alexander Zolotaryov i Zina Kolmogorova (zdjęcie wykonane na początku 1959 roku)
Dwa miesiące później
W tym miejscu historia staje się jeszcze bardziej niezwykła i przerażająca. W dwa miesiące po odkryciu pięciu ciał, odnalezione zostały pozostałe cztery. Pod czterema metrami śniegu, w wąwozie, w odległości 75 metrów od sosny opisanej powyżej. Nicolas Thibeaux-Brignollel, Lyudmila Dubinina, Alexander Zolotaryov i Alexander Kolevatov - wszyscy doznali poważnych urazów i ponieśli śmierć w traumatycznych okolicznościach.
Czaszka Thibeaux-Brignollel'a była zmiażdżona, z kolei Dubinina i Zolatarev mieli liczne złamania kości żeber. Cała czwórka zmarła na skutek bardzo poważnych urazów wewnętrznych, które lekarze porównali do tych jakich doznaje człowiek uderzony przez pędzący samochód. Jednakże, w odróżnieniu od wypadku samochodowego, ciała nie zdradzały oznak urazów zewnętrznych / powierzchownych, włączając w to stłuczenia czy otarcia naskórka. Najbardziej niepokojący był fakt, że język Lyudmil'y Dubininy został usunięty. Cała czwórka była dużo lepiej ubrana niż pozostała piątka - od której, jak się później okazało, pozyskali oni ubrania.
Istotnym punktem tej sprawy jest to, że ubrania poddane analizie ukazały wysoki poziom napromieniowania. Po kilku miesiącach sprawa została zamknięta, a akta rzekomo przesłane do archiwum wojskowego. Oficerowie śledczy nie znaleźli wytłumaczenia tej tragedii. Niedługo po niej, cały obszar został zamknięty na trzy lata dla narciarzy i innych poszukiwaczy przygód.
Kule
Większa część dochodzenia w sprawie incydentu z góry Otorten została ukryta przed opinią publiczną. Powodem tego były liczne doniesienia ze strony lokalnych urzędników, ludności cywilnej, pracowników stacji meteorologicznej, a nawet ze strony wojska na temat "latających kul" widywanych nad tą okolicą pomiędzy lutym a marcem 1959 roku - o czym donosi główny badacz tej sprawy Lev Ivanov. Ivanov spekuluje, że kule te mogły mieć coś wspólnego z tymi tragicznymi wydarzeniami. Być może jednak nigdy nie dowiemy się, co tak bardzo przeraziło i doprowadziło do śmierci dziewiątkę poszukiwaczy przygód...
Pomnik upamiętniający tragiczną śmierć dziewiątki młodych ludzi __________________________________________________ _________________________
Źródło i opracowanie: paranormalne.pl __________________________________________________ _________________________
Co o tym sądzicie? Ja nie wiem, jak to się mogło stać... Mogłi opuścić namiot np. z powodu lawiny, ale skąd oparzenia i urwany język?
Drakel Caster - 24-11-2009 15:44
Cała treść jak i nawet nazwa tematu ściągnięta z paranormalne.pl, pozdrawiam OPa, za 0 wysiłku.
Goth - 24-11-2009 15:45
Gdybyśmy mieli rozważać większość ciekawych wątków z paranormalne.pl, raczej nie miało by to sensu.
Po to jest tamto forum.
Vyvin - 24-11-2009 15:45
Cytuj:
Drakel Caster napisał
(Wyślij 3777967)
Cała treść jak i nawet nazwa tematu ściągnięta z paranormalne.pl, pozdrawiam OPa, za 0 wysiłku.
No i co z tego, że ściągnięte ? Liczy się wyrażenie własnej opinii na temat -.-
Kamilo - 24-11-2009 15:47
Cytuj:
Goth napisał
(Wyślij 3777971)
Gdybyśmy mieli rozważać większość ciekawych wątków z paranormalne.pl, raczej nie miało by to sensu.
Po to jest tamto forum.
Tak, ale niewielu ludzi z TORGa tam siedzi lub wie o jego istnieniu. Ja chciałem o tym podyskutować z TORGowiczami.
Zresztą, to forum wbrew pozorom NIE JEST tylko o Tibii. EDIT: Cytuj:
Drakel Caster napisał
(Wyślij 3777984)
Nie raziło by mnie to tak, ale na początku OP nawet nie dodał skąd to jest... Na szczęście się poprawił.
Od razu było, tylko po mojej opinii na ten temat. Potem przesunąłem to pod sam tekst, aby było od razu wiadomo o co chodzi.
Drakel Caster - 24-11-2009 15:49
Cytuj:
Vyvin napisał
(Wyślij 3777975)
No i co z tego, że ściągnięte ? Liczy się wyrażenie własnej opinii na temat -.-
Nie raziło by mnie to tak, ale na początku OP nawet nie dodał skąd to jest... Na szczęście się poprawił.
Grim90 - 24-11-2009 15:50
Lawina mogła przygnieść tak, że zmiażdżyłoby ich pod warstwą. Stąd urazy. Natomiast język mógł zostać odcięty przypadkowo, podczas uderzenia fali śniegu mógł przez pomyłkę go wyciągnąć a warstwa śniegu przycisnąć go tak, że sam sobie go urwał szczęką.
Riverio - 24-11-2009 15:56
Ktoś czytał joemonstera. Dziwne, ale dziwniejsze rzeczy się widziało. Co z tego, że ściągnięte z innego forum, źródło jest więc nie czepiajcie się. Dziwi mnie jedynie język, bo inne urazy mogły powstać podczas jakiegoś uderzenia, a brak języka już o czymś świadczy.
Sylleni-kun - 24-11-2009 15:56
Ciekawa historia, tragiczna śmierć i te "latające kule" zastanawia mnie dlaczego sprawa została tak szybko zamknięta
czyżby po prostu ktoś próbował to zatuszować?
alien - 24-11-2009 16:01
Jak dla mnie to troche podkolorowana historia, czyli zwyczajnie bajka. Nie zgadza mi sie np. obecnosc sladow, z ktorych byli w stanie po ok. 2 tyg odczytac czy turysci biegali w butach, skarpetach czy bez nich. Dodatkowo fragment z proba rozpalenia ogniska tez wydaje sie jakos naciagany.
Kamilo - 24-11-2009 16:02
Cytuj:
Riverio napisał
(Wyślij 3778001)
Ktoś czytał joemonstera. Dziwne, ale dziwniejsze rzeczy się widziało. Co z tego, że ściągnięte z innego forum, źródło jest więc nie czepiajcie się. Dziwi mnie jedynie język, bo inne urazy mogły powstać podczas jakiegoś uderzenia, a brak języka już o czymś świadczy.
Wytłumaczenie tajemnicy języka, które podał Grim90 w przypadku lawiny jest logiczne. Człowiek może sobie sam odgryźć język, np. podczas lądowania po skoku można go sobie uszkodzić lub (w skrajnych przypadkach) odgryźć.
Bardziej zastanawiające są oparzenia.
Ander Twenty - 24-11-2009 16:12
Cytuj:
Kamilo napisał
(Wyślij 3778014)
Bardziej zastanawiające są oparzenia.
Poparzyć się można również śniegiem.
#Grim Dzięki, że mu wytłumaczyłeś.
#topic Moim zdaniem ten język nie mógł być odgryziony.... Poprostu jakieś dzikusy ich napadły i tyle.
NiebieskiCzlowiek - 24-11-2009 16:13
za mało szczegółów.Co do tego języka to nie przeczytałem tutaj(a poza forum nie zamierzam w tym grzebac)czy język został w połowie czy całkiem uwalony,chociaż gdyby był uciety tylko w czesci to nie byłoby o tym takiego szumu wiec musiała być ucieta jego duża część(a tak sie raczej nieda odgryźć.Nic ich też nie mogło przygnieść skoro tylko wewnętrzne organy są uszkodzone a samo ciało z zewnątrz nie.To jest jeden z tych artykułów o których można sobie tylko gdybać,najwięcej wiedzieli chyba ci którzy byli tam na miejscu.
Najdziwniejsze jest dla mnie jednak to że zamknęli rejon na 3 lata,gdyby to był zwykły wypadek to nic takiego nie miałoby miejsca
Kamilo - 24-11-2009 16:15
Cytuj:
Ander Twenty napisał
(Wyślij 3778040)
Poparzyć się można również śniegiem.
Tak, ale wg. mojej wiedzy odmrożenia wyglądają zupełnie inaczej niż oparzenia.
EDIT: Cytuj:
Grim90 napisał
(Wyślij 3778058)
Nie o to chodzi. Śnieg odbija bardzo dużo promieni słonecznych. Wystarczy znaleźć się w jakimś miejscu, gdzie zacznie na ciebie przykładowo odbijać się skupisko promieni (wiadomo, podłoga nie jest równa). Zajdzie tu taki sam efekt, jak ze soczewką i światłem - Możesz wypalić dziurę w kartce, która będzie pod nią.
Zauważ, że często narciarze wracają z gór i są opaleni a czasem im nawet skóra schodzi.
No chyba, że tak na to spojrzeć.
Grim90 - 24-11-2009 16:18
Cytuj:
Kamilo napisał
(Wyślij 3778052)
Tak, ale wg. mojej wiedzy odmrożenia wyglądają zupełnie inaczej niż oparzenia.
Nie o to chodzi. Śnieg odbija bardzo dużo promieni słonecznych. Wystarczy znaleźć się w jakimś miejscu, gdzie zacznie na ciebie przykładowo odbijać się skupisko promieni (wiadomo, podłoga nie jest równa). Zajdzie tu taki sam efekt, jak ze soczewką i światłem - Możesz wypalić dziurę w kartce, która będzie pod nią.
Zauważ, że często narciarze wracają z gór i są opaleni a czasem im nawet skóra schodzi.
Rafixo - 24-11-2009 16:21
No tak tak, po tygodniu lub wiecej znajduja slady w sniegu...a w to ze niebylo zadnych opadow sniegu nie bylo, albo wiatru ktory by zatral slady to nie uwieze, to jest albo BARDZO MOCNO podkoloryzowana historia, albo poprostu zeszla lawina, bo logicznie myslac, ktos zauwazlyl ze lawina schodzi, tamci nie mieli czasu by sie dobrze ubrac (buty itp.) i lawina dopadala ich po kolei i ciagnela ich wraz ze soba ...
@down
Nie sama lawina, ale juz po lawinie moglo tak byc, popatrz na post grima (co ofc. nie oznacza ze cale to promieniowanie jest zmyslone...)
Durszlak - 24-11-2009 16:30
Cytuj:
Rafixo napisał
(Wyślij 3778066)
No tak tak, po tygodniu lub wiecej znajduja slady w sniegu...a w to ze niebylo zadnych opadow sniegu nie bylo, albo wiatru ktory by zatral slady to nie uwieze, to jest albo BARDZO MOCNO podkoloryzowana historia, albo poprostu zeszla lawina, bo logicznie myslac, ktos zauwazlyl ze lawina schodzi, tamci nie mieli czasu by sie dobrze ubrac (buty itp.) i lawina dopadala ich po kolei i ciagnela ich wraz ze soba ...
a od kiedy lawina promieniowanie wytwarza? ;o
#topic ciekawa historia ;P
Szaszłyk - 24-11-2009 16:32
Cytuj:
23 stycznia 1959 roku grupa radzieckich studentów na czele z Igorem Diatłowem wyruszyła "na narty" na górę Ortoten w północnej części Uralu. Z powodu złej pogody zabłądzili i znaleźli się na zboczu góry Cholatczachl (Góra Śmierci - w języku miejscowego plemienia Mansów). Tam, na wysokości 1000m, w dniu 1 lutego, rozbili namiot, by przenocować.
26 lutego ekipa poszukiwawcza znalazła pusty namiot rozcięty od środka. Wewnątrz namiotu leżały rzeczy studentów, w tym buty i odzież. W ten sam dzień, 1,5 kilometra od namiotu, niżej o 280 m znaleziono obok śladów ogniska pierwsze 2 ciała - Georgij Krywoniszczenko i Juri Doroszenko, leżeli w samej bieliźnie, z poparzonymi rękoma. W odległości 300 metrów od nich, nieco wyżej, w kierunku namiotu leżało ciało Igora Diatłowa. 180 m dalej w kierunku namiotu ekipa natrafiła na zwłoki Słobodina, zaś 150 m dalej Ziny Kołmogorowej. Lekarze orzekli, że cała piątka zmarła wskutek hipotermii. Jedynie ciało Słobodina nosiło obrażenia inne od poparzonych rąk. Jego czaszka była pęknięta, choć prawdopodobnie nie było to obrażenie śmiertelne. Pozostałą czwórkę odnaleziono 2 miesiące później. Ci zmarli w sposób bardziej tragiczny: czaszka jednego z nich została zmiażdżona, mieli połamane żebra, a kobiecie (Ludmiła Dubinina) brakowało języka. Testy medyczne wykazały znaczne ślady promieniowania na ciałach i ubraniach czwórki narciarzy odnalezionych w rozpadlinie. Grupa studentów geografii, stacjonująca 50 km od grupy Diatłowa zaobserwowała w tym czasie na niebie "kule ognia" w okolicach Cholatczachl. Akta sprawy utajniono, udostępniono je dopiero w latach 90. ubiegłego wieku. Hipotez jest wiele. Najprawdopodobniej śmierć grupy Diatłowa miała związek z testami wojskowymi przeprowadzanymi na terenie północnego Uralu.
z JoeMonstera, ciekawy jest ostani fragment
Brave Ymy - 24-11-2009 16:40
Bardzo mnie ciekawią takie historie, jednak jestem przekonany, że wiele rzeczy zostało wyolbrzymionych lub zatajonych. Tak jak alien napisał, mało prawdopodobne, aby w zaśnieżonych górach po dwóch tygodniach dało się stwierdzić po śladach jaką odzież nosili oraz czy namiot był rozcięty od zewnątrz, czy też wewnątrz. Jeżeli chodzi o język to możliwe, że sobie odgryzł za sprawą atakującej ich lawiny, tak samo lawina mogła rozmiażdżyć im czaszki. Jak dla mnie to promieniowanie i oparzenia są najbardziej nie wyjaśnione. Chyba zakładam konto na tamtym forum, wciągnąłem się :d
Grim90 - 24-11-2009 16:44
Cytuj:
Brave Ymy napisał
(Wyślij 3778138)
Bardzo mnie ciekawią takie historie, jednak jestem przekonany, że wiele rzeczy zostało wyolbrzymionych lub zatajonych. Tak jak alien napisał, mało prawdopodobne, aby w zaśnieżonych górach po dwóch tygodniach dało się stwierdzić po śladach jaką odzież nosili oraz czy namiot był rozcięty od zewnątrz, czy też wewnątrz. Jeżeli chodzi o język to możliwe, że sobie odgryzł za sprawą atakującej ich lawiny, tak samo lawina mogła rozmiażdżyć im czaszki. Jak dla mnie to promieniowanie i oparzenia są najbardziej nie wyjaśnione. Chyba zakładam konto na tamtym forum, wciągnąłem się :d
W sumie te wojskowe testy, o których wspomniał w cytacie Szaszłyk mogły sprawić, że ci ludzie zostali napromieniowani. Może testowali coś z promieniowaniem?
Natomiast można sprawdzić, z której strony było wykonane nacięcie materiału. Nawet słyszałem gdzieś o tym, w jaki sposób można do tego dojść, ale już nie pamiętam, niestety.
expmaniac - 24-11-2009 16:51
Każda historia może byc dziwna jeżeli ma sie zdolnosći wpływania na ludzi i koloryowania
No ale jakby anto spojrzeć racjonalnie z uwzględnieniem wszystkich faktów jako prawdziwe.To dlaczego ta 4 była ubrana i pod sniegiem? 2 próbowało zebrac galęzie na opal lub przed czymś uciekali
Ale interesuje mnie jedno dlaczego po 2 miesiącach znalezli ciala pod 4m śniegu?Wydaje mi sie że to bylo przypadkowe i mogli szukać czegoś innego, choc nie wiem ile trwają takie akcje
Łączna suma odległości to 575 metrów Mamy 3 w drodze do obozowiska,2 pod drzewem i kolejne 4 pod lawiną
Według mnie cos wystraszyło ich na tyle że wybiegli z namiotu tak szybko jak umieli i w tym co mieli na sobie, zbiegli do drzewa tam sie naradzili i 2 która zostala pod drzewem miala tam zostać i rozpalic ogień w tym czasie 3 ktora wróciła się do namiotu miała przynieść jedzenie,ubrania, a reszta(4 osoby) mialy za zadanie jak najszybciej udać sie do miasta i poinformować o tym co sie stało, a że wszyscy byli słabo ubrani to ta 2 dała ubrania tej 4 aby mogli przejść tą długo wędrówkę i nie umrzeć
Tylko co spowodowało uraz głowy,obrażenia jak te w przypadku wypadku samochodowego,oderwanie języka?Jeżeli byla tam mowa o jakis kulach to zapewne one w jakis sposób wypłoszyły ich z namiotu następnie goniły przez jakis czas, kiedy 3 sie wracała zapewne jedna kula zaatakowała jednego z uczestników w głowę, a następnie poleciała w strone zbocza na którym było kolejnych 4 ludzi no a oni mogli zostać przysypani lawiną , lub zaatakowani przez te kule i następnie zasypani.Jest tam napisane że umarli pod wpływem oziębienia, lecz nie możemy wiedzieć ile jeszcze żyli, być może jedna osoba odcięła jezyk drugiej(martwej) i go skonsumowała by przetrwać
Xaverx - 24-11-2009 16:51
Zabardzo naciagane, slady stop,skarpetek, butów po 2 tyg na sniegu? Jak rownie dobrze moglo napadac i rownie dobrze w 1 nocke juz te slady przykryc. Mysle ze to jest zwykla smierc przez hipotermie i nic innego na to nie wskazuje napewno nie UFO xD
Rafixo - 24-11-2009 17:01
@expmaniac
gonily ich "kule" i jeden zjadl jezyk tej kobiety?...cos mi sie niechce wiezyc w twoja wersje wydarzen...
ArkaSath - 24-11-2009 17:01
Cytuj:
Rafixo napisał
(Wyślij 3778066)
ktos zauwazlyl ze lawina schodzi, tamci nie mieli czasu by sie dobrze ubrac (buty itp.) i lawina dopadala ich po kolei i ciagnela ich wraz ze soba ...
A słyszałeś kiedyś, żeby ktoś na tej wysokości zdejmował w namiocie buty? Oni nawet kombinezonów nie zdejmują, jak się muszą odlać...
Dziwne. Lawina przykryłaby cały namiot, więc lawina odpada :p
expmaniac - 24-11-2009 17:03
Gdybyś byc na maxa wycieńczony leżał pod sniegiem i od kilku dni bys nic nie jadl wszystko jest możliwe
~Chudy~ - 24-11-2009 17:03
Cytuj:
Kamilo napisał
(Wyślij 3777959) Co o tym sądzicie? Ja nie wiem, jak to się mogło stać... Mogłi opuścić namiot np. z powodu lawiny, ale skąd oparzenia i urwany język?
Może Yeti ;D? Albo jakiś pierdolnięty psychopata się nudził i gdzieś w pobliżu mieszka? Kur$$ na tym świecie się może wszystko wydarzyć.
Rafixo - 24-11-2009 17:04
@expmaniac
Niewiem co bym wtedy zrobil, naszczescie nie bylem w takiej sytuacji
@ArkaSath
A jak musza sie wysrac to tez kombinezonu nie odpinają? tylko w gacie robia?
Kobra1253 - 24-11-2009 17:06
To rosja po nich się wszystkiego można spodziewać ;p Napromieniowane ubrania ? Może to wynik jakiś eksperymentów wojska. Bomby, rakiety czy coś. Może wystraszyli się hałasu zaczęli uciekać, brać co pod ręką i później już kolej rzeczy.
Ale i tak ciekawa historia. (A może to jakiś robal ich od wewnątrz rozpierniczył xD). Szzał, trupy, zombie etc ;p
Lux - 24-11-2009 17:07
teoria expmaniaca bylaby poprawna tylko zostaje nam te rozcięcie namiotu od wewnątrz. może chcieli uciec a zamek im sie zaciął i musieli szybko rozciąć od wewntrz zeby uciec? a dalej to juz reszta napisała.
Wojteo92 - 24-11-2009 17:10
Może coś chciało wejść do namiotu przez główne wejście, to oni zrobili sobie 2 i uciekli? :P
Krzyjas - 24-11-2009 17:14
Cytuj:
expmaniac napisał
(Wyślij 3778220)
Gdybyś byc na maxa wycieńczony leżał pod sniegiem i od kilku dni bys nic nie jadl wszystko jest możliwe
Pod śniegiem mozesz przetrwac kilkadziesiat/set minut.
Lubie takie zagadkowe historyjki. Napromieniowanie moglo sie wziac wlasnie z tego, ze ruski testowali jakies bronie(z nimi to nigdy nie wiadomo) lub z tego ze na Uralu CHYBA wydobywa sie uran, z tad to promieniowanie(mogli byc w poblizu jakiekiejs bylej kopalni uranu).
edit- gdyby była to lawina to bybylo widac jej skutki np. polamane drzewa
Neptun - 24-11-2009 17:14
Dla mnie to trochę naciągnięte. Bo niby rozbili obóz ileś tam drogi od lasu a ciała znaleźli na sośnie koło lasu. Sorry, ale jakby była lawina czy coś nie zdążyli by w takie miejsce dobiec na dodatek po zboczu oblodzonej góry.
Według mnie to ostro podkoloryzowane.
Bartek111 - 24-11-2009 17:32
Cytuj:
Neptun napisał
(Wyślij 3778265)
Dla mnie to trochę naciągnięte. Bo niby rozbili obóz ileś tam drogi od lasu a ciała znaleźli na sośnie koło lasu. Sorry, ale jakby była lawina czy coś nie zdążyli by w takie miejsce dobiec na dodatek po zboczu oblodzonej góry.
Według mnie to ostro podkoloryzowane.
Nom zjechali by na dupie po zboczu gory gubiac przy tym nogi/tylek/rece dobry pomysl,ciekawe czemu tak nie zrobili ? A chyba wiem,moze dlatego ze : a)nie bylo takiej gory w poblizu,no co za pech taka hardcorowe'a jazda by byla b)nie sa idiotami i wiedza ze lod w pewnych miejscach jest jak brzytwa,przetnie na pol,odetnie reke,bez nog sie tez trudno ucieka :/ c)jak juz by sie rozpedzili z takiej 'lodowej gory' to kiedys musieliby sie zatrzymac,zapewne ich wyborem byloby drzewo,ciekawe jak to jest roztrzaskac sie o drzewo,nie? Ale ja tutaj opisalem co by sie stalo gdyby zjechali ! Fail,no trudno: Zbieganie z oblodzonego stoku grozi kalectwem,nawet w specjalnych butach do wspinaczki nie byliby w stanie po niej zbiec,zejsc no moze ale watpie. A ciala na sosnie mogli znalezc dlatego ze: a)zatargal ich tam 'stok oblodzonej gory' b)uciekajac zdazyli dobiec do tego miejsca po czym zmarli z wyziebienia (ew. pobili ich towarzysze ktorym wlaczyl sie tryb survive 100% olac kumpli,zabrali im ubrania i pobiegli dalej) c)mieli tam lepszy widok na 'stok oblodzonej gory' Ja stawiam na b,chociaz wszystkie opcje wydaja sie byc prawdopodobne
Co nie zmienia faktu ze ta historyjka jest troche podkolorowana,prawdopodobna lecz na pewno nie w 100%. Wszystko da sie wyjasnic,tylko skad to promieniowanie? ;x Wiadomo ze Ruski prowadza te swoje eksperymenty,testy atomowe ktore przeprowadzaja po cichu. Napromieniowanie moglo wziasc sie z testow bronii atomowej (wiadomo ze te testy nie sa przeprowadzane bombami 'bojowymi' jak np. te amerykanskie uzyte w Japonii podczas II w.s) Rosyjskiej armii,akurat pechowo dla podroznikow byly one przeprowadzane w gorach,niedaleko ich obozu. Uslyszeli wybuch-postanowili uciekac,nie pomysleli zeby zabrac ubrania to 'pozyczyli' od swoich towarzyszy ktorych zostawili pod drzewami. Uciekajac dalej poturbowala ich lawina wywolana testem atomowym. Koniec
Tylko czemu drzewa nie byly polamane ;x
Czeki - 24-11-2009 17:35
Mi się wydaje tak.
W namiocie brakło im jedzenia, czegokolwiek co mogło ich zmusić do opuszczenia namiotu. Udali się w stronę lasu. Tam 4 z nich została, by rozpalić ognisko, a reszta udała się na polowanie (nie mieli jedzenia) lub do miasta. Tam wpadli pod lawinę. Jednej osobie udało się przeżyć jednak miała pękniętą czaszkę. Wrócił do reszty i razem zdecydowali, że poczekają na pomoc. Po jakimś czasie 2 z nich jednak zamarzła, a pozostała 3 wzięła ich ubrania i udając się z powrotem w stronę obozowiska i do miasta, jednak po drodze zginęli.
@Down Język mogła sobie odgryźć podczas lawiny
@Down2 Nie wiem może, zamek się zaciął im w namiocie, może myśleli, że jeszcze tam wrócą. Wydaję mi się też, że w górach przy takich mrozach nie śpi się w samej bieliźnie, nawet jakby mieli najlepszy namiot z biedronki.
Andaryel - 24-11-2009 17:41
1. jeśli z głodu to nikt by nie zjadał akurat języka (tzn jakoś np mi łatwiej byłoby każdą inną część ciała, ale otworzyc usta trupa, wyrwać język i zjeść??
2. Jako, że to było za komuny, nie wiadomo, jakie były ich stosunki z jakimiś władzami, może się nimi interesowali, no ale mogli ich zawsze zabić w innym miejscu. Jakoś nie wierzę, żeby MSW (następca NKWD) sie wspinało na takie wysokosci, więc bardziej prawdopodobne, że zabili ich gdzieś zupełnie indziej, zdjęcia z tego miejsca zostały sfałszowane, a ciała spreperowane. Coś nie wierze, żeby ktoś szedł tam, żeby testować nowe bronie, skoro w tamtych czasach można to było zrobić wszędzie indziej.
interpretujmy tekst który mamy, propozycje, że zasypała ich lawina nie tłumaczą ani języka, ani poparzeń. Po drugie lawina wyklucza się z odnalezieniem śladów, namiotu i w ogóle prawie wszystkiego.
expmaniac - 24-11-2009 17:43
Ten rozcięty namiot sugeruje na nagłą pobudkę i szok i natychmiastowe wyjście(a że najbliżej zapewne mieli do ściany którą mogli bez problemu rozwalić ręką, lub nożem który na pewno miał każdy z nich)
Oni nie mysleli wtedy racjonalnie wybiegając bez ubrania w tym co mieli na sobie PRZED SIEBIE do takiego zachowania musiało ich zmusić cos poważnego czyli strach ale przed czym?Tego prawdopodobnie sie juz nie dowiemy...Ale rząd napewno ma duzo więcej informacji no i to zamknięcie na 3 lata?Byc moze jakas katastrofa lotnicza i plotka o dziwnych kulach która miala celowo zmylic z kursu i zwalic wine na cos czego tak naprawde nie będziemy nigdy pewni ze były, ale tez że niebyło
edit: A dlaczego nie język?Jest w jamie ustnej (tu panuje największa temperatura)No i gdy całe cialo było już zmarznięte jak lód(lub mrożonka)to jezyk mógł pozostać jeszcze w fazie w której dało sie nim poruszać i odciąć bez problemu, a nawet gdyby on ocalal i by sie tego wstydził to braku jezyka NIE WIDAĆ NA 1 RZUT OKA
Nie wiem jakie oni tam maja tradycję ale kojarzy mi sie danie z ozorków swinskich, a akurat ta częsc ciala wygląda podobnie u swini jaki u człowieka
Czeki - 24-11-2009 17:50
Ale lawina by dużo wyjaśniała. Przynajmniej w części obrażenia ciała i odgryziony język.
Lawina mogła ominąć namiot. Może przeszła jakoś bokiem. Po za tym jakoś łatwiej jest mi uwierzyć w to co napisałem, niż w jakieś latające kule.
Krzyjas - 24-11-2009 17:58
Cytuj:
expmaniac napisał
(Wyślij 3778375)
Ten rozcięty namiot sugeruje na nagłą pobudkę i szok i natychmiastowe wyjście(a że najbliżej zapewne mieli do ściany którą mogli bez problemu rozwalić ręką, lub nożem który na pewno miał każdy z nich)
Oni nie mysleli wtedy racjonalnie wybiegając bez ubrania w tym co mieli na sobie PRZED SIEBIE do takiego zachowania musiało ich zmusić cos poważnego czyli strach ale przed czym?Tego prawdopodobnie sie juz nie dowiemy...Ale rząd napewno ma duzo więcej informacji no i to zamknięcie na 3 lata?Byc moze jakas katastrofa lotnicza i plotka o dziwnych kulach która miala celowo zmylic z kursu i zwalic wine na cos czego tak naprawde nie będziemy nigdy pewni ze były, ale tez że niebyło
edit: A dlaczego nie język?Jest w jamie ustnej (tu panuje największa temperatura)No i gdy całe cialo było już zmarznięte jak lód(lub mrożonka)to jezyk mógł pozostać jeszcze w fazie w której dało sie nim poruszać i odciąć bez problemu, a nawet gdyby on ocalal i by sie tego wstydził to braku jezyka NIE WIDAĆ NA 1 RZUT OKA
Nie wiem jakie oni tam maja tradycję ale kojarzy mi sie danie z ozorków swinskich, a akurat ta częsc ciala wygląda podobnie u swini jaki u człowieka
No ale bez języka nie można mówić.
Własnie przeczytalem gdzies, ze w Rosji bylo wiele podobnych tajemniczych wydarzen. Ofiary zawsze z niewiadomego powodu rozbiegaly sie wokolo np namiotu itp
Cytuj:
W 1961 roku na Północnym Uralu podobny los spotkał grupę studentów-geologów z Petersburga. Ludzie w panice wyskoczyli z myśliwskiej chaty i rozbiegli się w różnych kierunkach. Wszyscy zginęli w równej odległości od chaty.
Na Cholatczachlu (według wspomnień świadka z 1964-65 roku) grupa geologów wracała do bazy i znalazła się w podobnej sytuacji. Uczestnik grupy, B. Polakow, udający się na polowanie w tajdze nagle przeżył przypływ niewytłumaczalnego wręcz strachu i paniki jakby z tajgi w jego kierunku zbliżało się coś strasznego. Odczekał jakiś czas w barłogu, gdzie się ukrył. Kiedy geolog wrócił do kolegów okazało się, że wszyscy nie żyją. Kierownik grupy leżał twarzą do ziemi z wystrzelonym pistoletem, palił się namiot, który był zerwany z haków i omotany wokół ciała jednego z geologów. Trzeci ofiara leżała obok drzewa, czwartej nie było widać. Później sprawa została zamknięta a śmierć wytłumaczono zepsutymi konserwami.
W tym samym miejscu, na przełęczy Purlachtyn-Sori (czyli „Przełęczy, która przynosi ofiary”) znaleziono trójkę turystów z Petersburga. Wszyscy leżeli twarzą do ziemi a kolor ich skóry był jaskrawożółty.
Tablica upamiętniająca tragiczną śmierć studentów. Napis głosi: „Było ich dziewięcioro".
Pod koniec 1970 roku radziecki statek wielorybniczy KK-0065 trzy dni ścigał kaszalota na Atlantyku. Zmęczony radiotelegrafista położył się odpocząć. Zbudziwszy się po dwóch godzinach marynarz ze zdziwieniem stwierdził, że wisi do góry nogami zaczepiony o ubranie. Statek płynie dalej jednak nikt nim nie kieruje, cala załoga zniknęła. Do dziś nie wiadomo co stało się z 30 osobami.
Jesienią 1971 roku na brzegu jeziora Bałchasz odnaleziono pusty kuter należący do grupy biologów. Spośród 5 członków wyprawy na różnych krańcach jeziora odnaleziono cztery ciała. Ostatniej osoby nie znaleziono nigdy. Oględziny kutra wykazały, że wszystkie rzeczy pozostały na miejscu, brak było śladów walki. Wyglądało na to, że 10 września 1971 roku 5 zdrowych mężczyzn rozebrało się i wskoczyło do lodowatej wody, aby rozpłynąć się w różnych kierunkach.
Latem 1972 roku w górach Alakit zaginęła geologiczna wyprawa składająca się z 4 osób. Wkrótce udało się odnaleźć namiot tylna ścianka którego była rozpruta nożem. Ciała geologów bez zewnętrznych śladów obrażeń znaleziono w odległości 2-3 km od namiotu. Wszyscy byli lekko ubrani i bosi.
23 marca 1974 r. na Atlantyku zniknęło 40 członków załogi rybackiego kutra. Przeżył tylko mechanik Kurt Schneider, który w tym czasie był pod woda, bo próbował uwolnić śrubę okrętowa zaplątaną w sieć. Kiedy wynurzył się z wody, okazało się, że cała załoga rozpłynęła się w powietrzu.
Zimą 1976 roku z namiotu nad jeziorem Ładoga znikło troje narciarzy, a noc przed tym zdarzeniem wiele osób widziało w tym miejscu zagadkowe światła.
Latem 1989 roku kolejna tragedia według tego samego scenariusza rozegrała się na Morzu Azowskim. Zaginęły dwa statki miejskiego klubu młodych marynarzy z dorosłymi członkami załogi. 28 lipca o 13:30 do Rady miejskiej Mariupola nadeszła informacja, że statki odnalazły się ale po załogach nie ma śladu. Wieczorem 31 lipca w okolicach miejscowości Kamyszewatska odnaleziono 5 ciał, które zostały wyrzucone na brzeg przez fale. Na pokładzie dwóch statków pozostały przy życiu tylko dwie osoby – 8-letni chłopak i 17-letnia dziewczyna, którzy nie widzieli co się stało, bo spali. Obudzili się w nocy z uczuciem strasznej paniki. Zobaczyli tylko porozrzucane rzeczy i pusty statek.
Źródło:INFRA-SERVIS
Całkiem tajemniczo to brzmi, nagle wszyscy wyczuwaja strach i uciekają.
jeszcze coś:
http://paranormalne....ginicia-w-rosji
Bartek111 - 24-11-2009 18:11
Cytuj:
Andaryel napisał
(Wyślij 3778372)
Coś nie wierze, żeby ktoś szedł tam, żeby testować nowe bronie, skoro w tamtych czasach można to było zrobić wszędzie indziej.
Sugerujesz ze testy atomowe mozna bylo robic w praktycznie kazdym miejscu do ktorego ludzie nie mieli zwyczaju chodzic? Wydaje sie to byc dosyc logiczne,poza faktem ze to kilka lat po zakonczeniu 2 wojny swiatowej,nie wydaje mi sie zeby Rosjanie zdecydowali sie przeprowadzic takie testy po swiezo zakonczonej wojnie
Minsafo - 24-11-2009 18:17
Cytuj:
Bartek111 napisał
(Wyślij 3778473)
Sugerujesz ze testy atomowe mozna bylo robic w praktycznie kazdym miejscu do ktorego ludzie nie mieli zwyczaju chodzic? Wydaje sie to byc dosyc logiczne,poza faktem ze to kilka lat po zakonczeniu 2 wojny swiatowej,nie wydaje mi sie zeby Rosjanie zdecydowali sie przeprowadzic takie testy po swiezo zakonczonej wojnie
Po drugiej wojnie testy atomowe były wykonywane "co chwilę" przez kilkadziesiąt lat...
bimbek - 24-11-2009 18:21
Czy stary temat o zjawiskach paranormalnych został usunięty w czasie "czystki"? Bo ostatnio widzę nowe tematy dot. np. UFO czy ten tutaj i nie wiem czy ich autorzy są leniwi czy po prostu tematu nie ma.
@topic: Czytałem o tym jakiś czas temu i nie mam wyrobionej opinii na ten temat. Rosjanie przeprowadzali wiele tajnych eksperymentów i nie zdziwiłbym się gdyby uczestnicy tej wyprawy padli ofiarą jednego z nich.
expmaniac - 24-11-2009 18:21
Krzyjas
Ale gdy dana osoba juz zmarła?Z tego wynika nawet że zmarla juz po 20minutach!i nie od zimna tylko od przebicia serca poprzez płuco.
Gdy to przeczytalem zdalem sobie sprawe że na tym swiecie jest masa tajnych organizacji które maja swoje sekrety, i byc może keidys wyjdzie na jaw że kosmici i ich technologia to nie żadna bujda tylko prawda
No bo co mogło by spowodować takie obrażenia?Może jakies ultradźwięki,no ale inni tez by je slyszeli, interesuje mnie jeszcze jedno czy spotkali inne martwe zwierzęta w tym okręgu, bo jesli tak to niebylo skierowane bezpośrednio w stronę ludzi tylko w dany obszar
A co do tych testów, to gdybym byl na ich miejscu to własnie przeprowadził bym testy niepewnych broni w miejscach w ktorych jest malo lub wcale niema ludzi bo moga one być tak niebezpieczne ze na tym poligonie nic innego juz niebędzie można zrobić no i zasięg tego czegoś niejest jeszcze znany
A no i dlaczego by Rosja niezrobila tego specjalnie?A oni byli by królikami doświadczalnymi?Idealne miejsce snieg, wiele możliwości smierci i najważniejsze ŻADNYCH ŚWIADKÓW!
Bartek111 - 24-11-2009 18:24
Cytuj:
Minsafo napisał
(Wyślij 3778491)
Po drugiej wojnie testy atomowe były wykonywane "co chwilę" przez kilkadziesiąt lat...
Chodzilo mi glownie o Rosje ktora nigdy nie byla darzona szacunkiem na arenie miedzy narodowej (jak np. Usa). Przeprowadzenie i zatajenie takiego eksperymentu moglo dac Rosjanom wielkie korzysci bez zbednych tlumaczen po co i dlaczego.
RuN_ - 24-11-2009 18:25
Jest wiele teorii np. zaatakował ich niedźwiedź albo inne zwierzę. Ewentualnie to bajka zmyślona choć daje do myślenia że nadal na ziemi są zagadki nie odkryte których tak naprawdę może nikt nie rozwiąże.
Pozdrawiam serdecznie. RuN_
expmaniac - 24-11-2009 18:26
@up
Jakbys to faktycznie przeczytał to wiedziałbyś że były tam slady tylo 9 osob i "niczego" więcej
Pstek - 24-11-2009 18:51
Cytuj:
Goth napisał
(Wyślij 3777971)
Gdybyśmy mieli rozważać większość ciekawych wątków z paranormalne.pl, raczej nie miało by to sensu.
Po to jest tamto forum.
O men... Dziecko, wyjdź z forum.
Forum jest po to by wyrazić swoją opinie, mądrą opinie, więc właściwie możesz wkleić tu wszystko.
Cytuj:
expmaniac napisał
(Wyślij 3778523)
@up
Jakbys to faktycznie przeczytał to wiedziałbyś że były tam slady tylo 9 osob i "niczego" więcej
Tak, tylko każda historia jest lekko podkolorowana. Tutaj zapewne będzie to, że znalazły się ślady 9 ludzi, pewnie się nie znalazły, albo były lekko przysypane śniegiem, a w górach ural ślady szybko znikają (nie oglądacie discovery :DDDD?)
RuN_ - 24-11-2009 18:51
Dobrze to przeczytałem ale to o niczym nie świadczy. Albo inaczej to jeszcze mogły być jakieś paranormalne zjawiska co ciężko udowodnić. Chyba że naćpał/li się i próbował/li się pozabijać.
Pozdrawiam serdecznie. RuN_
Lux - 24-11-2009 19:05
Cytuj:
RuN_ napisał
(Wyślij 3778518)
Jest wiele teorii np. zaatakował ich niedźwiedź albo inne zwierzę. Ewentualnie to bajka zmyślona choć daje do myślenia że nadal na ziemi są zagadki nie odkryte których tak naprawdę może nikt nie rozwiąże.
Pozdrawiam serdecznie. RuN_
jakby ich zaatakował niedźwiedź to były by obrażenia zewnętrzne. u tych ludzi nie było takowych.
RuN_ - 24-11-2009 19:16
Ehh... Teraz będzie że rozpętałem burzę, a nie o to mi chodziło. A np. czaszki nie mógł niedźwiedź rozwalić? Mógł!
Lux - 24-11-2009 19:35
Nie rozpętałeś żadnej burzy. Poprostu niedźwiedź nie jest taki, że chwyci swoimi potężnymi łapami tylko głowy, ale nad nim panuje jego instynkt i prędzej taki niedźwiedź rzuciłby sie cały na ciebie a nie chwycił za głowe i miażdżył więc raczej obrażenia zewnętrzne by były.
Alex Rowe - 24-11-2009 20:20
Wygląda mi na to że uciekali przed lawiną. Przypuszczam że te latające kule i napromieniowane ubrania to tylko bajanie wieśniaków ;)
kakałko - 25-11-2009 14:42
Cytuj:
frosti z paranormalne~ napisał
(Wyślij 3777967)
Rok 1959 wszyscy spali upchnięci ciasno w jednym namiocie, to nie Arktyka więc było całkiem ciepło dlatego dla wygody spali bez ubrań. Zaczeła schodzić lawina (albo jakaś mniejsza lawinka) więc ktoś rozcioł namiot i zaczeli uciekać w panice 5 uciekło za 'liderem' który próbował się wspinać an drzewo żeby uciec przed lawiną (lawinką, w ciemnościach mogli nie widzieć jak wielkie jest zagrożenie), a pozostała czwórka postanowiła ubrać ubrania przed wyjściem z namiotu co jak się okazało było błędem bo jak już wyszli w tych ubraniach pojechali z lawiną i potem ich przysypało 4 metrami śniegu. A 5 bez ubrań umarła z zimna próbując rozpalić ognisko. To tyle w kwestii ubrań Nibiru z czytania ze zrozumieniem bania :rotfl:
Te obrażenia to myślę, że są normalne obrażenia od lawiny (wewnętrzne, zgnieciona czaszka, a odgryźć sobie język jak jest się w kotłującej lawinie napewno może się zdarzyć).
Moim zdaniem taka jest prawda :)
Krzyjas - 25-11-2009 14:52
Cytuj:
kakałko napisał
(Wyślij 3780439)
Moim zdaniem taka jest prawda :)
Tak tylko dziwne, ze drzewa sie nie przewrocily, wiec lawinke mozna wykluczyc. Zreszta namiot nie byl przysypany, tylko rozwalony, wiec jedynie lawina przechodzila obok, a oni nie widzieli jej i sie w nia wjebali, ale watpie w to A to ze sie wjebali w 4m sniegu to mozna tak wytlumaczyc, ze wiatr poprostu nawial do tego wąwozu troszke sniegu. Dziwne jest to, ze chyba 2 osoby mialy poparzone rece.
@down, ja myśle ze to Ruski bawiły sie jakas bronia, dlatego przestali o tym mowic.
kakałko - 25-11-2009 14:54
Cytuj:
Krzyjas napisał
(Wyślij 3780472)
Tak tylko dziwne, ze drzewa sie nie przewrocily, wiec lawinke mozna wykluczyc. Zreszta namiot nie byl przysypany, tylko rozwalony, wiec jedynie lawina przechodzila obok, a oni nie widzieli jej i sie w nia wjebali, ale watpie w to A to ze sie wjebali w 4m sniegu to mozna tak wytlumaczyc, ze wiatr poprostu nawial do tego wąwozu troszke sniegu. Dziwne jest to, ze chyba 2 osoby mialy poparzone rece.
W takim razie to na bank byli kosmici, na bank. Innej opcji nie ma.
Rafixo - 25-11-2009 15:03
w tym "opowiadaniu" kazdy fakt wyklucza inna mozliwosc, i jedyne logiczne wyjscie, to kosmici -.- tak jak napisal kolega up
Filia the Dragon - 25-11-2009 15:20
W takich górach chyba są kiepskie warunki pogodowe + trochę zwierzaków może chodzić więc nie wiem jak mogli znaleźć tam aż tyle śladów, które świadczą o obecności ufoludków, yeti czy czegoś jeszcze gorszego <bezradny>.
kakałko - 25-11-2009 16:28
Cytuj:
Rafixo napisał
(Wyślij 3780509)
w tym "opowiadaniu" kazdy fakt wyklucza inna mozliwosc, i jedyne logiczne wyjscie, to kosmici -.- tak jak napisal kolega up
Człowieku, przecież ja żartowałem.
Ufo wykluczyłem odrazu.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshakyor.htw.pl
|
|