Poświęcenie

Poświęcenie

Podstrony
 



Plastikowa Prezerwatywa - 02.07.2009 19:47
Poświęcenie
  Dawno niczego nie pisałam, dziś ogarnęła mnie nuda i tak sobie pomyślałam, że może coś tam napisze. I tak powstało właśnie to. Taka krótka jednoczęściówka.

Wyszła. Po prostu wyszła z tego domu. Zamknęła cicho drzwi i skierowała się do małej, zatłoczonej restauracji na końcu ulicy, aby spotkać się z Nim, człowiekiem, którego nienawidziła, a jednocześnie tak kochała. Usiadła przy stoliku. Czekała niecierpliwie, aż w końcu pojawi się w drzwiach, jednak nic takiego nie nastąpiło. Mijały godziny, a On się nie zjawiał. Po zaróżowionych policzkach ciekły łzy.
-Czy coś się stało?- usłyszała głos kelnera. Pokręciła głową, wstała i wyszła zostawiając za sobą to okropne, ponure miejsce. Na dworze padało, deszcz spływał po rynnach, a głębokie kałuże powoli zmieniały się w małe jeziorka. Zrobiło się już dość ciemno, a ona nie miała gdzie iść. Po kłótni ze starą, schorowaną matką nie odważyła się pokazać w domu. Było jej wstyd za siebie, wstyd za to, że nawrzeszczała na matkę z powodu faceta, który ją zostawił. Na Boga, co ona sobie myślała, już tyle razy dawał jej do zrozumienia, że nie zależy mu na niej. Zaczęła płakać jeszcze bardziej, jednak coś dotknęło jej ramienia. A jednak przyszedł. Dlaczego?
-Musimy pogadać. Przepraszam za spóźnienie.- odburknął. Jego szorstki głos jeszcze bardziej ją dobił, ale nie chciała się poddawać, nie chciała się przy nim załamywać... Otarła łzy i podążyła za nim. Doszli do starej, opuszczonej dzielnicy. Zauważyła jakiegoś podpitego bezdomnego, który pomachał do jej ukochanego. On nie zwracając na niego uwagi, wszedł do zniszczonego budynku. Dziewczyna rozejrzała się po mieszkaniu, które w niczym nie przypominało tego brudu, który reprezentowała bryła budynku.
-Proszę, usiądź.- wskazał na sofę. Wyglądała na drogą, a przecież on nie miał zbyt wiele pieniędzy. Znowu kradł? Podszedł do kominka, rozpalił ogień i usiadł w wygodnym fotelu zapalając cygaro. Patrzył na dziewczynę przez dłuższą chwilę, aż w końcu westchnął znudzony.
-Czego chcesz?- spytała.
-Powinienem zadać to samo pytanie tobie. Na początku to było zabawne, teraz stało się już denerwujące. Dlaczego tak się interesujesz tym co ja robię. Czyżbyś była z konkurencji?- przyjrzał się jej uważnie.
-Z konkurencji?- wydusiła zdziwiona. Czyli znowu się w to bawił...
-Tak.
-Ty znasz prawdę, wiesz o co mi chodzi. Nie wierzę, jak mogłeś pomyśleć, że ja bym Cię...
-Jesteś moją byłą. Możesz się po prostu zemścić za to, że nie chcę już być z Tobą, za to że wolę inną. Czyż nie? Poza tym odebrałem Ci cały majątek i mieszkasz teraz ze swoją matulą w rozpadającej się już ruderze. Czy to jest twój szczyt marzeń? Zniszczyłem ci życie, przecież to oczywiste, że mogłabyś zrobić mi to samo, wpakować za kratki i po kłopocie.
-Nigdy! Przecież wiesz, że ja cię...
-Daruj sobie. Jeden z moich pracowników wie, że dzwoniłaś na policje. Nie uwierzyli ci. Chciałaś nas wydać, prawda?- zapytał, rzucając mi nieprzyjemne spojrzenie.
-Ja... Tak, chciałam. Ale teraz wszystko się zmieniło, ta kłótnia... Byłam naprawdę w podłym nastroju, a wtedy ty oznajmiłeś mi, że to koniec, że odchodzisz. Nie mogłam się z tym pogodzić.
-Cóż, a jeśli znów napadnie cię chęć zadzwonienia na gliny? A jeśli tym razem uwierzą? Nie mogę, aż tak ryzykować.- powiedział, wstał i poszedł w kierunku sejfu. Wpisał szybko jakiś kod i wyjął broń. Nie. Nie zrobi tego. A może...
-Nie rozumiem po co ci...- nie dokończyła, gdyż poczuła zimną lufę pistoletu przy skroni. Tym razem nie powstrzymywała łez.
-Dlaczego... Odebrałeś mi wszystko... mieszkanie, syna, siebie, cały majątek. A teraz to. Życie. A może to ma być takie wybawienie? Śmierć. Coś cudownego, sama pustka. Bez bólu, bez cierpienia i bez ciebie. Ale czy to ma znaczenie? Jeśli oszczędzisz mnie to i tak dalej będzie tak samo, piekło na ziemi... Więc proszę, strzelaj.- zacisnęła powieki czekając na wyrok.
Mijały minuty, a śmierć nie nadchodziła. On także nic nie mówił, trzymał tylko dalej pistolet przy jej głowie.
-Jakieś ostatnie życzenie?- westchnął i spuścił głowę, aby nie patrzeć w jej oczy.
-Powiedz naszemu synkowi, że... że go kocham. I... ciebie też kocham, ale to już od dawna wiesz...
-Boże, Claire. Przepraszam, za to wszystko. Skoro masz umrzeć to wiedz, że nie rozstałem się z tobą, dlatego, że nie zależy mi na tobie. Nie mogłem patrzeć na to jak się męczyłaś z tym wszystkim. Ledwo sobie z tym radziłaś... Nie chciałem, abyś przeze mnie cierpiała, ale widać pomimo mych starań, cierpisz jeszcze bardziej. Nie chcę cię zabijać, ale wiesz, że muszę.
-Kocham Cię, Michael.- rozpłakała się i ujęła jego twarz w dłoniach, a on zbliżył swoje usta do jej i pocałował namiętnie.
-Jest jeszcze jedno wyjście...- wymamrotał. Ona spojrzała na niego zdziwiona i po chwili dotarło do niej o co chodzi.
-Nie! Michael, nie!- krzyknęła, ale było już za późno. Chłopak upadł na podłogę. Nie oddychał. Claire sięgnęła po pistolet, jednak po chwili go odłożyła. On by tego nie chciał.
-Kochanie, bez ciebie moje życie nie ma sensu, już nigdy nic nie będzie takie samo... Ale mamy jeszcze naszego synka... Zaopiekuje się nim, zobaczysz, będziesz z niego dumny.- mówiła obejmując ciało i płacząc przy tym rzewnie. Po chwili odeszła od ciała i skierowała się w stronę telefonu. Wybrała odpowiedni numer i poinformowała o śmierci Michaela.
-Dziękuję, proszę przyjechać jak najszybciej.- powiedziała, po czym wyszła z mieszkania, zostawiając zwłoki ukochanego. Odetchnęła świeżym powietrzem. Musi nauczyć się żyć na nowo. Bez niego.




Kliii - 02.07.2009 19:56

  Więc tak: pomysł niezły, nie ma błędów. Tylko nie opisałaś uczuć bohaterów tak, żeby wzruszyć. Miło było to przeczytać, ale nie wywołało we mnie żadnych emocji. Ładny opis deszczu i początek, ale potam wszystko dzieje się za szybko.



Iminashi - 02.07.2009 19:58

  Tekst świetny, ale mogłaś potrzymać troszkę dłużej w napięciu przy końcu, poza tym idealnie.
Lubię Twój styl pisania ; )



Soullea - 02.07.2009 20:07

  Mi się bardzo podoba, a pomysł świetny. Lubię takie opisy miłości połączonej z takim właśnie thirellem , czy jak to tam się nazywa ; D. Tylko się przyczepię do jednego, jak mówiła Kliii : wszystko dzieje się troche za szybko i zbyt mało opisów jak dla mnie.
Ale jest ogólnie bardzo dobrze i napisz coś jeszcze ; )).
Pozdrawiam.




Liv - 02.07.2009 21:52

  3 śmierć Michaela. Te Michałki to jakieś kurde pechowe- jeżeli w jakimkolwiek opowiadaniu/FS jest Michael zawsze musi zginąć... :| (a oże jakaś tajna zmowa pisarek? :O)
Ale do rzeczy- fajne. Bardzo spodobał mi się początek, potem też było OK, ale nie aż tak jak na wstępie.
Błędy nie zostały zidentyfikowane, ale... zmieniłaś styl? Taki powiedziałabym dojrzalszy jest ;)
Opowiadanie mogłoby złapać za serce i wzruszyć, ale szkoda, że tego nie zrobiło :( Może rzeczywiście brakło tych opisów? :|

Jakbyś jeszcze coś w najbliższym czasie planowała naskrobać, z chęcią przeczytam :) Pod względem pisarstwa idziesz coraz wyżej, Disia :) Aż miło będzie się czytało :)



blakistoni - 03.07.2009 07:56

  Noo,fajne.
Styl zmieniłaś? Bo taki dojrzalszy jakby ;]
Mogłaś trochę dłuzej na końcu napięcie trzymać,lepiej by było.
Nie wiem,czy mam rację,ale w opowiadaniach zwroty grzecznościowe z małej się pisze xd
A tak to zachwycasz ;D



Antonina - 03.07.2009 10:14

  ej, fajne to jest. tylko szkoda, ze jednoczesciowe byloby z tego dobre opowiadanie, co nie znaczy, ze jest zle. To jest swietne, ale zle zrobilas piszac takie krotkie :( no coz... moze jednak kontynuujesz to?



doom - 04.07.2009 13:34

  fajne ; ) tylko krótkie i za szybko się w połowie akcja potoczyła, nie trzymała w napięciu choć przyznam iż zaskoczyło mnie to, że on się zabił ;d nie spodziewałam się ;].
lubię twój styl pisania.
; **



Plastikowa Prezerwatywa - 04.07.2009 16:36

  Łał, dziekuje za tak mile komentarze ;>
Cytat:
ej, fajne to jest. tylko szkoda, ze jednoczesciowe byloby z tego dobre opowiadanie, co nie znaczy, ze jest zle. To jest swietne, ale zle zrobilas piszac takie krotkie :( no coz... moze jednak kontynuujesz to? nie, w najblizszym czasie nie zamierzam. moze zaniedlugo znow cos napisze, ale raczej kontynuacji tego nie bedzie ;}



Sweet.Dreams - 09.07.2009 16:24

  Dzięki za zawiadomienie, ostatnio jestem jakaś roztrzepana i rzadko tu zaglądam ;P
Przeczytałam.. i stwierdzam z zadowoleniem, że to jest świetne. Idzie Ci coraz lepiej, gratuluję :D
Jak będziesz coś jeszcze pisać, to proszę, zawiadom mnie o tym ;)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shakyor.htw.pl
  • Poświęcenie
     
    Copyright Š 2006 MySite. Designed by Web Page Templates