|
|
|
Neverland |
mateusz812 - 24.09.2008 20:27
Neverland
To będzie moja pierwsza opowieść ;) Mogą występować ,,ostrzejsze teksty'' ;)
Rozdział I Nowe zadanie
Pada deszcz...Naraya stoi sobie pod drzewem i czeka na niego. - Cholerny dupek i ta rada! Każą mi czekać i moknąć! Jeszcze pięć minut i spadam do ciepłego domu na sofę! Naraya wpatruje się w jezioro. Odwraca głowę i zza fontanny wyłania się postać w kapturze. Podchodzi do niej wolnym krokiem. - Wybacz. Zagapiłem się, ale już jestem. - Ty zasrańcu! - Dziewczyna wstała i patrzyła wrogo na niego - przez ciebie się przeziębię! - Ale rada... - Wiesz gdzie mam te twoją radę?! - Domyślam się - odparł ze spokojem młodzieniec. - Jesteś powalony! Powinieneś teraz szaleć ze złości i gadać o mnie cokolwiek! - Tak jak ty teraz o mnie? - zaśmiał się chłopak. - Musimy iść - odparł spokojnie. - CO?! - wrzasnęła dziewczyna - Zabije ciebie frajerze i radę! - w tej chwili niebo rozjaśniła błyskawica. - Nie wolno tak mówić o radzie. - Leję na ciebie i na rade! Idę do domu! - szybkim krokiem wyminęła chłopaka i kierowała się w stronę domu, jednak nagle chłopak obrócił się i złapał ją mocno za nadgarstki. - Zostajesz tutaj! - Odczep się palancie! Nie będę więcej moknąć! Chłopak przewrócił ją na ziemię. - Noriah! Idę do domu, a ty nic nie możesz zrobić! Słyszysz?! - Lepiej się zamknij, bo moja cierpliwość się wyczerpuje. Naraya wstała zrezygnowana. - To gdzie mamy się udać? Nie mam zamiaru moknąć? Noriah uśmiechnął się triumfalnie: - Wiedziałem, że się poddasz. Oczywiście, że do mojego domu. - Ale gdzie jest twój dom? - Zaraz zobaczysz. - chłopak wstał i szedł w kierunku jeziora. - Ej! Czekaj! - dziewczyna podniosła się i przybiegła do niego i znikała w mroku zmierzając w nieznanym kierunku...
*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_* Dziewczyna trafiła do jego domu. Siadła na sofie i wpatrywała się w żar ogniska w kominku. - Chcesz czegoś do picia? - zapytał chłodno chłopak. - Czegoś gorącego jeśli można. - odparła nadal patrząc na ogień. - Czekolada może być? - Jasne. Noriah poszedł do kuchni, a Naraya zaczęła rozmyślać: *Czy to wszystko ma sens? Ja już tak nie chcę żyć!* Chłopak przyszedł szybko z czekoladą i położył na stoliczku przed nią. - Dobrze wiesz, że umiem czytać w myślach i przewiduję przyszłość. - To powiedz mi lepiej co się stanie! - odparła gniewnie dziewczyna, mając w oczach łzy. - Nie mogę ci tego niestety powiedzieć. Rada zabroniła. - Wal się! Lepiej powiedz po co mnie tutaj wezwałeś?! - Masz nowe zadanie. - Nie zrobię go! Jestem wykończona po poprzednim. - Ale musisz to zrobić. Nagrodą jest klejnot. - Hm? Co masz na myśli? Naszyjnik, amulet, księgę, pierścionek z klejnotem? - To ostatnie. *Czyli zadanie warte poświęceń* - Jakie to zadanie? - Jak zwykle zmieniłaś zdanie - zaśmiał się chłopak. - A więc posłuchaj... Po oknie spływały strugi deszczu, a Naraya piła gorącą czekoladę nie mogąc uwierzyć w to co Noriah jej opowiadał...
KONIEC ROZDZIAŁU I
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
Rozdział II Amnezja
Jakiś ołtarz i postacie w białych kapturach i szatach. Niebieskie ognie w pochodniach i mała fontanna ze światłem aż do nieba. Wszystko wydaje się takie baśniowe. ,,Zostań z nami'' mówią tajemnicze postacie. Naraya nie wie kim oni są ale domyśla się, że to jacyś mędrcy. Obraca się i jest w lesie. Wodospad i mnóstwo zwierząt. Widzi elfy i nimfy. To jakiś sen, ale te stworzenia wydają się jej takie bliskie, znane i jakby już w tym miejscu kiedyś była. Jest gorąco i świeci Słońce. Nagle robi się ciemno, zwierzęta i mityczne stworzenia uciekają, a Słońce zasłaniają niezwykle ciemne chmury. Dziewczyna obraca się i jest na ponurym cmentarzy. Mgła...Przed nią drzewo i człowiek, który się powiesił. Nagle otworzył oczy! ,,NIE POKONASZ PRZEZNACZENIA!'' - wyszeptał, a jego głos odbił się echem. - NIE! Dziewczyna obudziła się na podłodze, cała spocona i w łzach. - O mój Boże. Co to był za sen. Naraya wstała i zerknęła na budzik. Była trzecia w nocy. Położyła się spać. Tym razem miała sen, że bierze ślub. Bajeczny niezapomniany... Patrzyła na swojego wybranka, chociaż nie było widać jego twarzy. Mieli się pocałować... - CHOLERNY BUDZIK! - dziewczyna wstała i spojrzała zdenerwowana na budzik. Była dziewiąta. - AAAAA! - zapiszczała kipiąc się ze złości i machnęła ręką. Budzik z impetem uderzył w ścianę. - A taki miałam piękny sen! - westchnęła z rezygnacją. Założyła ciepłe kapcie i poszła do łazienki. Spojrzała w lustro. Wysoka, szczupła piętnastolatka z jasnymi blond włosami, czarnym pasemkiem i pięknymi, dużymi błękitnymi oczami. Umyła się i udała do pokoju. Duży, jasny, żółty z akcentami zielonego i czerwonego. Usiadła na taborecie od toaletki i zaczęła czesać swoje długie, sięgające do ramion włosy. Po chwili ubrała się w swoją starą czarną bluzę z czerwonym napisem z tyłu ,,I'm Blood Blade!'' i w rurki. Po schodach do kuchni, gdzie czekała ją niespodzianka. - Noriah! - krzyknęła zaskoczona wizytą chłopaka w jej kuchni - Co TUTAJ robisz? Chłopak siedział na krześle i jadł herbatniki popijając kawą nie reagując na jej wrzaski. Siedemnastolatek niewiele wyższy od niej, zielone oczy, czarne włosy z niebieskim dużym pasemkiem, lekko podkręconymi rzęsami,cieniem do powiek i pomalowanymi na czarno paznokciami. Ubrany w zielony podkoszulek, niebieską bluzę, niebieskie jeansy i białe trampki. Jak zwykle spokojny, opanowany i wyluzowany, siedział na krześle i jadł śniadanie ignorując jak zwykle zachowanie dziewczyny. -...I jeszcze jedno! - Starczy tych krzyków. Zjeść nie dasz - odparł z grymasem Noriah. - ŻE CO?! TO JEST DO JASNEJ CHOLERY MÓJ DOM! WON MI STĄD! - Rada zdecydowała, że będę mieszkać. - COOOOOOOOOOOOOOOOO?! - dziewczyna wrzasnęła tak mocno, iż wszystko się zatrzęsło. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! - rozległ się pisk dziewczyny. Ponad godzina ostrych przekleństw, wyzwisk i obelg na temat młodzieńca i rady. Naraya w końcu odpuściła. Usiadła na krześle obok niej i uspokoiła się. Zjadła herbatniki i rogalika z herbatą od Noriaha. Musiała się pogodzić z myślą, że będzie musiał on mieszkać z nią pod jednym dachem. *Jaki on jest dziwny!* - pomyślała dziewczyna. - Umiem czytać... - ...w myślach! Tak wiem, a teraz odczep się i daj mi czas na przemyślenie. - Na przemyślenie czego? - Wszystkiego! Najlepiej wyjdź na spacer! Chłopak wstał, zapiął bluzę i wyszedł w jakieś ciche miejsce. Nastolatka wstała i udała się do salonu. Położyła się na sofie i wpatrywała się w kominek i w kalendarz. 15 Października 2001r. Westchnęła i przypomniała się jej rozmowa z Noriahem 10 września tego roku. *Wykonam to!* Wstała i zamknęła oczy. Salon wypełniła mgła, a ona zniknęła...Mgła opadła...
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-* Powoli zapada zmrok...Naraya w ciemnym płaszczu bez kaptura, w ciemnych okularach przeciwsłonecznych idzie do lasu. Otwiera drzwi do jakieś chatki. Znajduje malutkiego starca i podnosi go. - GADAJ GDZIE PRZEJŚCIE I BIBLIOTEKA! - Ale... - MÓW! - dziewczyna uderzyła go mocno w brzuch. - Piwnica...Pod dywanem...Księga zehn na półce 10a - starzec zaczął pluć krwią i umarł. Dziewczyna rzuciła go na fotel i upozorowała wylew krwi do mózgu. Odrzuciła dywan i znalazła drzwiczki. Otworzyła je i znalazła schody. Wyjęła z rękawa świeczkę i zapaliła. Powoli zeszła na dół, po czym drzwiczki zamknęły się. - Brrr... - Naraya trzęsła się z zimna, i wzięła się za szukanie książki i półki. Zgasła świeca od zimnego podmuchu wiatru. Nie przeszkodziło jej to jakoś, przecież ona widzi w ciemnościach, a świeca służyła do ogrzania się. Znalazła! Księgę i położyła na jakimś ołtarzyku czy czymś podobnym, służącym do czytania ksiąg. Zapaliła duże świece dookoła ołtarza. Zdmuchnęła kurz z starej książki i otworzyła. Czarno-czerwone pismo z lekka ją oślepiało, ale co tam! Włożyła okulary i pochyliła się.
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-* Mijały godziny, a ona nie znalazła tego czego szukała. Przeglądała powoli i dokładnie każdą stronę. W końcu! Odkryła to czego chciała. Fragment o niej! - CO?! O nie! - W oczach dziewczyny pojawiły się łzy - Byłam w radzie, ale za to, że uratowałam Noriaha reszta wyrzuciła mnie, zamieniła w ,,zwykłego człowieka'' i wywołała amnezję tych wszystkich wspomnień. - Dziewczyna dalej czytała i odkryła przerażającą prawdę - ,,Jej celem jest zniszczenie świata ludzkiego jak i mistycznego. Córka ciemności, władczyni demonów''. Dziewczyna upadła na ziemię zrezygnowana: - NIE! - po policzkach spłynęły jej łzy. - To nie ma sensu.- zamknęła oczy i zasnęła na drewnianej podłodze, zmęczona trudem tego dnia, mając nadzieję, że to jak najszybciej się skończy.
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-* Tymczasem Noriah leżał na sofie i czekał kiedy dziewczyna przyjdzie nie wiedząc co się z nią dzieje. Skrywał uczucie do niej, jakie skrywał od tylu lat. Kochał ją, byli parą i wie, że to ona jest tą która zniszczy świat...
KONIEC ROZDZIAŁU II
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
Pani_Snejp - 25.09.2008 12:26
Brak opisów, same dialogi. Powinieneś dać więcej opisów czynności, np : 'westchnęła cicho' lub 'odparła, nie przestając się uśmiechać'. Mieszasz czasy. Raz teraźniejszy, raz przeszły. Zecyduj się! Oceny na razie nie dam, myślę, że po 3 'rozdziale' coś tam wywnioskuję.
mateusz812 - 25.09.2008 13:00
to taki prolog więc za dużo nie będzie ;) postaram się to wszystko nadrobić i co nie co wyjaśnić w rozdziale II.
Vipera - 25.09.2008 13:47
Jak dla mnie... stanowczo za dużo przekleństw. Prawie same dialogi i nic nie trzyma sie kupy. Zobaczymy co będzie dalej...
mateusz812 - 27.09.2008 11:41
będzie teraz aktualizowane w tej jednej notce ;)
Analisse - 21.10.2008 10:08
Opowiadanie nie jest złe, gdyby nie te przekleństwa, byłoby dużo lepsze.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plshakyor.htw.pl
|
|