[dla inteligentych]Jak gry komputerowe mogą uczynić świat lepszym?

[dla inteligentych]Jak gry komputerowe mogą uczynić świat lepszym?

Podstrony
 



Edom - 20-07-2010 23:57
[dla inteligentych]Jak gry komputerowe mogą uczynić świat lepszym?
  TORGowicze, dzisiaj pokaże wam coś ciekawego, więc jeżeli macie wolne 20 minut, to zapraszam do obejrzenia CAŁEGO filmiku, do którego zaraz podam link. Proszę was też o nie przesadzanie z pisaniem postów typu "No, ratowania świata - krzesłem i w matkę". Po prostu pomysł wydaje mi się na tyle innowacyjny, że grzech nie podzielić się tym z wami.

http://www.ted.com/talks/lang/pol/ja...ter_world.html

Oto link, nie róbcie tego błędu, który zrobiłem ja, czyli wyłączyłem po 5 minutach, by zaraz znowu go włączyć. To na prawdę może mocno kolidować z waszym mniemaniem o życiu. Pozdro!

PS. Tutaj znajdziecie więcej filmików ze wszystkich TED Talks, z polskimi napisami (przetłumaczonych jest bodajże 350 na niecałe 500).




Tey - 21-07-2010 00:21
Moim zdaniem gry nie mogą uczynić świata lepszym dam taki przykład:
Na pewno są znane wam incydenty że komuś się uroiło że świat realny to to samo co gta i skoczył sobie z dachu ponieważ myślał że odrodzi się przed szpitalem, niestety nie miał tego szczęścia i się zabił ;/
Więc jeżeli wszyscy zwiększyli by czas który spędzają przed komputerem na grach typu WoW czy Tibia lub inne roleplayery i mmo, nasiliły by się takie przypadki ponieważ przynajmniej 50% ludzi moim zdaniem ma tak słabą psychikę że uroili by sobie coś związanego właśnie z grami.
Więc wątpię że by taki pomysł wypalił lepiej że by znalazł sie jakiś naukowiec który potrafił by w szybkim czasie wyhodować roślinność lub zwierzęta że by zlikwidować głód na świecie :)



Aplik_96 - 21-07-2010 00:32
To już jest problem psychiczny skakaniem z dachu.
Obejrzałem i jestem pod wrażeniem.
'gry online z sieci komórkowej' nono.

Coś o tym ratowaniu świata nie chcę mi się wierzyć. Możliwe że gospodarka stanie się lepsza i wszystko będzie się toczyło w necie. Przekazywanie informacji blabla



TojaIu - 21-07-2010 00:40
Cytuj:
Na pewno są znane wam incydenty że komuś się uroiło że świat realny to to samo co gta i skoczył sobie z dachu ponieważ myślał że odrodzi się przed szpitalem, niestety nie miał tego szczęścia i się zabił ;/ mi nie są znane




Celestian hunter - 21-07-2010 00:41
#tey
Ta kobieta wcale nie przeczy temu, że gry są uzależniające, ale zwraca uwagę na to, że cały ten czas poświęcony przed komputerem można w jakiś sposób wykorzystać.

Świata to na pewno nie zmieni, ale wrzucenie różnych pozytywnych treści do tego typu gier na pewno będzie miało jakiś skutek. Sam widzę po swoich znajomych, że nie ma dla nich świata poza WoWem - gdyby ta gra uczyła jakichś dobrych zachowań, to jestem pewien, że od razu by je wchłonęli ; )
#edit
Pewnie jakichś uczy, ale miałem tu na myśli 'problemy prawdziwego świata' ;>



Edom - 21-07-2010 00:43
#Tey
Z czego wynika słaba psychika? Z wychowania dziecka. Jeżeli dziecko w młodym wieku jest z czegoś kiepskie, nie lubi czegoś to jeżeli pochwalisz je za... czekaj, dam przykład. W klinice dziecięcej jest fizjoterapia, na niej rozciąganie nóg specjalnymi gumami. Dziecko, dajmy na to x letnie, nie cierpi tego itd. Nagle przychodzi doktor i mówi "Ola Boga dziecko, jakie ty jesteś silne, bez przesady, bo jeszcze to urwiesz <oczywiście kapka ironii w tym>". Dzieciak dostaje takiego kopa moralnego, że o ja jebie. Pomyśl co w takich grach byłoby podobnego. Powiedzmy masz 7 kumplów z gry i nabiłeś lvl (masz nie dużo lat). Wszyscy wyjeżdżają Ci z tekstami "Wowowowow gratulacje" i tak dalej. No masz podobnego kopa moralnego. Po jakimś czasie problem słabej psychiki jest zminimalizowany, aczkolwiek nie usunięty całkowicie.

Rozumiem, że to jest trochę wyolbrzymione, ale z takiej perspektywy jest to logiczne.



Quardio - 21-07-2010 00:55
Nigdy nie odbierałem grania w ten sposób, dopiero ta typiarka mi to uświadomiła. Fajny pomysł, ciekawe co z tego wyniknie.



Vegeta - 21-07-2010 00:56
To oczywiste że jeżeli dziecko się chwali a nie mówi mu że jest miernotą, to dziecko się wzmacnia, lepiej nagradzać niż karać.



eternal94 - 21-07-2010 00:57
Trochę racji w tym co powiedziała jest. Dobre czasy mogą się niedługo skończyć i bedzie trzeba sobie jakoś radzić. Takie siedzenie przed grami zwiekszy ilość osób cierpiących na bóle kręgosłupa, garby itp. lecz gdyby przelać to radzenie sobie z problemami do realnego świata może by coś dało.



KoH - 21-07-2010 01:04
Bardzo interesujący film. W sumie ciężko mi teraz to ocenić wartość słów tej pani.
Z jednej strony sama pracuje w firmie produkującej gry, więc można by pomyśleć, że ma interes w tym, aby ludzie stworzyli z gier online rodzaj "uzdolniacza" nowych pokoleń. Z drugiej, to co mówi wydaje się mieć sens. Bądźmy szczerzy, każdy z nas chciałby wierzyć, że wbicie każdego levela w dajmy Tibi odbije się pozytywnie na naszym przyszłym życiu. :) Z tym, że wbijasz w końcu ten epicki 500 lv, wszyscy są pełni uznania dla Ciebie, a Ty sam z bananem na ustach jesteś mega z siebie zadowolony. Tyle, że zaraz trzeba wstać od monitora i iść do roboty, trzeba jebać kilofem pod ziemią żeby był węgiel, trzeba naprawić gniazdko gdy się spierdoli, generalnie, poza skillem w grze trzeba mieć jakiegoś skilla w realnym życiu.
Dodać trzeba też, że grą poza wspaniałym uczuciem współpracy, bardzo często jednak towarzyszy wspaniałe uczucie zazdrości, zawiści, chęci udupienia drugiej osoby co przecież bardzo dobrze znamy z naszej Tibi. Choć może to po prostu szczeniactwo i się z tego wyrasta, mam taką ogromną nadzieje.
No i ostatnia sprawa- o ile te przedstawione przez nią gry jak najbardziej mają jakiś sens to samą Tibią czy WoWem świata nie zmienimy. No i jak sama zauważyła, lubimy epickie przygody i jedak większość graczy woli epicko zajebać smoka niż epicko rozwiązać problem ropy na świecie, no ale kto wie. Być może i mam nadzieje, że to wszystko rozwinie się tak jak mówiła w tym filmie, ale trzeba też mieć do tego dystans i nie popadać w skrajności. Poza budowaniem kontaktów w grze trzeba umieć budować je w realu i poza składaniem ekipy na Orsza trzeba umieć złożyć ekipę do budowy mostu.

Tak mnie natchneło, cholera, dawno się tak nie produkowałem. Chyba mi coś wsypali do herbaty. :D

Pozdrawiam.



Edom - 21-07-2010 01:05
Te 21 mld godzin tygodniowo to nie tak dużo. Wychodzi na to, że każdy mieszkaniec ziemi musiałby grać codziennie przez około 30 minut. To nie dużo w skali całego dnia, ale trzeba też zwrócić uwagę na to, że nie każdy ma komputer, ale to niektórzy potrafią nadrobić. Jeżeli babka spekuluje, że do 2020 roku będziemy tyle grać to nie jest tak źle.

#KoH
Spójrz na grę eRepublik. Jak widać po ilości graczy są też ludzie, których istnieje takie coś, jak rozwiązywanie problemów z ropą. A co do energii to już inna sprawa, ale zobacz jak odnawialne źródła energii oraz energia atomowa zaczyna wypierać ropę i gaz (których zresztą też jest w chuj dużo).



KoH - 21-07-2010 01:28
Oczywiście, w żadnym razie nie chce wszystkich wrzucać do jednego worka. Trzeba jednak zauważyć, że są gry bardziej i mniej kreatywne przez co bardziej i mniej rozwijające. Aby osiągnąć cel o jakim mówi film trzeba by bardziej zachęcić ludzi do grania w gry takie jak na przykład sam wspomniałeś eRepublik, a nie Tibia czy Zabij Wroga Czarem I Okradnij Z Lota (choć te też mają jakiś pozytywny wpływ według pani z filmu :))



kamilo555 - 21-07-2010 01:50
Sam tytuł idiotycznie ciekawie brzmi ale materiał jest ciekawy. Tylko zastanawia mnie jak zrobić z gry o braku ropy epicką(po tym materiale wkurwia mnie to słowo) przygodę jak ma się to w zabijaniu smoka.



Edom - 21-07-2010 01:53
Hmm... Wcale nie koniecznie. Dlaczego akurat gra MMORPG ma być gorsza od gry mmo-ekonomicznej. Tutaj nie do końca chodzi o wynajdowanie rozwiązań na konkretne tematy, a moralizacja do działań w realnym życiu. Takie gry mają uczyć kreatywności, zaradności, pewności, a przy okazji dawać rozrywkę. Przynajmniej ja to tak rozumiem.

Dodatkowo, żeby plan tej pani doszedł do skutku, ludzie powinni stworzyć coś o wiele bardziej rozwiniętego od WoW'a. Na 100% nie jest to łatwe. To wiele lat(?) ciężkiej pracy, myślenia, programowania, tworzenia grafik. Na wykopie ostatnio widziałem ciekawy cytat:
Cytuj:
Gra na pełen etat. Istnieją gracze, którzy lubią traktować granie w kategoriach pracy i obowiązku. Mozolnie pną się po kolejnych poziomach doświadczenia, niczym po szczeblach kariery, nadgodziny wykorzystując na ubijanie setek identycznych stworów. To właśnie oni zbierają wszystkie skarby w Assassin’s Creed II, w nocy śnią o 100% w Red Dead Redemption, a wyznacznikiem ich pozycji jest Gamerscore na XBL.
Wujek Dobra Rada radzi: w niektórych grach – jak choćby wspomnianym RDR – „praca” jest tylko dodatkiem. W innych – meritum. Tych drugich nie lubię, choć patrząc na popularność WoW-a, Farmville’a i im podobnych, jestem w swojej opinii raczej osamotniony...
Gra nie powinna polegać na samym expieniu, tylko na wspólnej interakcji z otoczeniem. Dlaczego nie wprowadzić pełnej dowolności działania? Dla gry, gdzie idąc sobie spokojnie chodniczkiem, mogę się np. odlać na drzewo czy posadzić sobie kwiatka dałbym i grubą kasę. Chodzi mi tutaj o mocne odwzorowanie rzeczywistości, tyle, że w świecie fantasty. Co, źle by było?



WolF - 21-07-2010 02:02
Cytuj:
kamilo555 napisał (Wyślij 4434057) Sam tytuł idiotycznie ciekawie brzmi ale materiał jest ciekawy. Tylko zastanawia mnie jak zrobić z gry o braku ropy epicką(po tym materiale wkurwia mnie to słowo) przygodę jak ma się to w zabijaniu smoka. "Rozwiąż problem ropy, aby nasi wojownicy mogli skutecznie przelecieć ocean i wbić kolejne samoloty w budynki naszych wrogów. Pamiętaj, że podczas Ramadanu twoje jednostki pracują o 50% mnie wydajnie."
Epicka przygoda dla graczy Bilskiego Wschodu.

Co do samego filmu to, KoH ma rację, domorośli geniusze są okej o ile potrafią stworzyć drużynę w realnym świecie także. Nie można propagować, życia w domu przed komputerem, chociaż może do tego to wszystko zmierza.



Bitter Lemon - 21-07-2010 02:07
Ciekawe
Ale jak komuś się nie chce oglądać całego filmu, to wystarczy obejrzeć ostatnie 5 minut. One zawierają sens tego, co babka ma do przekazania, bo reszta wygląda jak reklama WOW'a.

Owszem, możemy nauczyć się pewnego myślenia, rozwiązywania problemów przez gry. Ale musimy się też nauczyć przenosić to na świat realny. Bo co, jeśli np. ktoś ma 400 lvl w Tibii, duże poważanie i wielu przyjaciół, jak na realu siedzi tylko przed kompem i nie udziela się w prawdziwym społeczeństwie?



Edom - 21-07-2010 02:32
Jak wcześniej pisałem nawet jeżeli tygodniowo będziesz grał przez 7 godzin to w skali tygodnia, gdzie jest ich łącznie 168, odliczając weekend (48) 40 godzin* na sen i 40 na szkołę/pracę*. Masz 8 godzin wolnych w tygodniu i wolny weekend na cokolwiek chcesz (jak również możesz to poświęcić na granie). To chyba nie głupia kalkulacja i czasu masz dużo.

*Przyjmuje, że śpisz 8 godzin i w pracy jesteś tyle samo.



Moinho - 21-07-2010 09:40
dobry film, dobre ma spojrzenie na świat, w ten sposób można próbować odmienić świat

ale spodziewałem się że usprawiedliwi nasze granie w tibie czy cs



LoRd)a(eRoN - 21-07-2010 09:57
Cytuj:
Tey napisał (Wyślij 4433733) Moim zdaniem gry nie mogą uczynić świata lepszym dam taki przykład:
Na pewno są znane wam incydenty że komuś się uroiło że świat realny to to samo co gta i skoczył sobie z dachu ponieważ myślał że odrodzi się przed szpitalem, niestety nie miał tego szczęścia i się zabił ;/
Więc jeżeli wszyscy zwiększyli by czas który spędzają przed komputerem na grach typu WoW czy Tibia lub inne roleplayery i mmo, nasiliły by się takie przypadki ponieważ przynajmniej 50% ludzi moim zdaniem ma tak słabą psychikę że uroili by sobie coś związanego właśnie z grami.
Więc wątpię że by taki pomysł wypalił lepiej że by znalazł sie jakiś naukowiec który potrafił by w szybkim czasie wyhodować roślinność lub zwierzęta że by zlikwidować głód na świecie :)
Mi juz WoW niestety powoli ryje banie, ostatnio mi sie snilo ze z kims rozmawiam, obudzilem sie, nastepnie znow zasnalem i dalej mi sie snila rozmowa. Moja odpowiedz - Sorry dc.
To co powiedzialem uswiadomilem sobie dopiero jak sie obudzilem jak przypomnialo mi sie co o czym snilem =/



RavicK - 21-07-2010 10:22
Witam.

Moim zdaniem dużo jest tutaj ściemy i niestety, nie zgadzam się z ogólnym założeniem, że 'gry mogą pomóc w ratowaniu świata'. Do rzeczy...

Po pierwsze, zastanówmy się nad tym jak różni się świat gier od naszego, rzeczywistego. Mam tutaj na myśli takie cechy, których za nic nie da się przenieść z gier, np. magia. Zakładając, że gra to po prostu gra, a ona posiada jakieś mechanizmy, które ułatwiają rozwiązywanie tamtejszych problemów to od razu można dojść do wniosku, że te samych środków nie przełożymy na Nasz żywot. Bo jak tutaj można mówić o sytuacji gdy, no nie wiem, dajmy na to zgubienie kluczy było błahostką, bo do mieszkania możemy się dostać za pomocą magicznej formułki.

Co więcej, bohaterka filmu mówiła o 'uciekaniu od problemów rzeczywistości'. No cóż, przykro mi, ale to żadne rozwiązanie. Myśl o tym, że po pograniu chwilę w takiego WoWa wszystkie problemy będą niczym jest po prostu naiwna. Granie niczego nie rozwiąże i lepiej stanąć przed jakimś konkretnym syfem prędzej niż gdy to coś się rozwinie.

Po kolejne, te zjawiska o których mówiła ta pani są już widoczne od bardzo dawna w świecie realnym, nawet bez udziału gier. Na przykład dajmy zawieranie znajomości. Przecież dzieci uczą się współpracować w przedszkolu, a nawet wcześniej. W takich placówkach zawierają też jakieś znajomości, przyzwyczajają się do siebie, poznają zachowania rówieśników, etc.

Przykład z głodem IMO jest wręcz śmieszny. Była już akcja z dorosłym facetem, który tak bardzo wierzył w rozwiązanie problemu głodu przez grę, że aż zmarł. Po prostu ludzi głupich jest zbyt wiele aby wdrażać takie rozwiązania. Zastanówmy się czy wielcy uczeni mogliby dojść do tego wszystkiego gdyby mieli po drodze do komputera z zainstalowanym WoWem. Zaryzykuję stwierdzeniem, że cywilizacja by się rozpierdoliła, ot co.

Aha, i chyba najważniejsze o czym chciałem wspomnieć, czas. Statystyki są tylko statystyką i ta zachęta do spędzenia jeszcze większego czasu przed graniem jest... AH! Osobiście wolę korzystać ze swojego życia, a nie z życia mojego wyimaginowanego, stworzonego przez grę ludzika. Co więcej, gdzie byłoby wykorzystanie tych wszystkich, cudownych umiejętności z gier, skoro ludzie spędzaliby przed monitorem 3/4 swojego dnia?

Pomysł może i innowacyjny i interesujący, ale jest zbyt wiele do stracenia żeby go wdrożyć w życie. Takie jest moje zdanie.

#edit
O, i jeszcze chciałem dodać, że panna przemilczała niedogodności wiążące się z graniem. Dla przykładu, wspomniała o tych super mocach, które chłoniemy z gier, ale nikt mi nie powie, że przez granie człowiek nie uczy się też wielu innych, niepotrzebnych zachowań. Bo jak tu można mówić o przydatności 'uderzania mieczem' albo wbijaniu poziomu. Tak na margo mi się to całe zagadnienie kojarzy tylko i wyłącznie z teorią (gra), którą przekładamy na praktykę (życie). Z tym, że nawet jeśli ktoś jest wyśmienity jeśli chodzi o wiedzę teoretyczną, wcale nie oznacza, że umie to wykorzystać w praktyce.

Pozdrawiam,
RavicK <3



Tey - 21-07-2010 11:30
Cytuj:
LoRd)a(eRoN napisał (Wyślij 4434298) Mi juz WoW niestety powoli ryje banie, ostatnio mi sie snilo ze z kims rozmawiam, obudzilem sie, nastepnie znow zasnalem i dalej mi sie snila rozmowa. To nie jest rycie banie przez gry :> najczęściej śni nam się coś co dotyczy co najbardziej lubimy, co robiliśmy przed snem itp.
Rycie bani to jest moim zdaniem jak ktoś biega po dworze, napierdala wszystkich i krzyczy gińcie gobliny ;p



Edom - 21-07-2010 12:13
Cytuj:
RavicK napisał (Wyślij 4434318) Po pierwsze, zastanówmy się nad tym jak różni się świat gier od naszego, rzeczywistego. Mam tutaj na myśli takie cechy, których za nic nie da się przenieść z gier, np. magia. Zakładając, że gra to po prostu gra, a ona posiada jakieś mechanizmy, które ułatwiają rozwiązywanie tamtejszych problemów to od razu można dojść do wniosku, że te samych środków nie przełożymy na Nasz żywot. Bo jak tutaj można mówić o sytuacji gdy, no nie wiem, dajmy na to zgubienie kluczy było błahostką, bo do mieszkania możemy się dostać za pomocą magicznej formułki. Kto wie, może w tym dziesięcioleciu będzie taki postęp techniczny, że będziemy mieli drzwi otwierane głosem. Coś a'la Darek otwórz :D.

Cytuj:
RavicK napisał (Wyślij 4434318) Co więcej, bohaterka filmu mówiła o 'uciekaniu od problemów rzeczywistości'. No cóż, przykro mi, ale to żadne rozwiązanie. Myśl o tym, że po pograniu chwilę w takiego WoWa wszystkie problemy będą niczym jest po prostu naiwna. Granie niczego nie rozwiąże i lepiej stanąć przed jakimś konkretnym syfem prędzej niż gdy to coś się rozwinie. Często grając wchodzisz w tzw. uptime. Jesteś tu i teraz. Nie myślisz o przyszłości, ani o przeszłości - jesteś TERAZ. Takie coś powoduje zapomnienie o problemach na czas grania. Rozwiązywanie problemów w rl jest już zbyt personalną kwestią. Niektóry po/przed grze(grą) albo zasiądą przed telewizor, albo zrobią coś pożytecznego dla siebie. Nie da się powiedzieć, że gra nagle spowoduje wzrost produktywności, bo to niemal nie możliwe. Według założeń tej babki gry mają nas nauczyć kreatywności.

Cytuj:
RavicK napisał (Wyślij 4434318) Po kolejne, te zjawiska o których mówiła ta pani są już widoczne od bardzo dawna w świecie realnym, nawet bez udziału gier. Na przykład dajmy zawieranie znajomości. Przecież dzieci uczą się współpracować w przedszkolu, a nawet wcześniej. W takich placówkach zawierają też jakieś znajomości, przyzwyczajają się do siebie, poznają zachowania rówieśników, etc. Dlatego w przedszkolu spędzasz 8h dziennie od 4 do 7 roku życia. To więcej niż przed komputerem, więc i proces moralizacji skuteczniejszy.

Cytuj:
RavicK napisał (Wyślij 4434318) Przykład z głodem IMO jest wręcz śmieszny. Była już akcja z dorosłym facetem, który tak bardzo wierzył w rozwiązanie problemu głodu przez grę, że aż zmarł. Po prostu ludzi głupich jest zbyt wiele aby wdrażać takie rozwiązania. Zastanówmy się czy wielcy uczeni mogliby dojść do tego wszystkiego gdyby mieli po drodze do komputera z zainstalowanym WoWem. Zaryzykuję stwierdzeniem, że cywilizacja by się rozpierdoliła, ot co. Dla zdrowego trybu życia trzeba jeść codzienne 3 NIEWIELKIE posiłki. Bądź co bądź, ale ludzie przyzwyczajeni do większego sycenia się jedzeniem będą mieli problem, ale zobacz co się dzieje z tobą podczas gry. Matka, wołanie na obiad - ZARAZ - wtedy nie potrzebujesz tak bardzo jeść, bo 1. Masz małe zapotrzebowanie na kalorie. 2. Jesteś zbyt zajęty, by jeść, zapominasz o tym.

I już 3 raz powtarza - W JEJ PLANACH NIE JEST NAPISANE, ŻE TRZEBA SPĘDZAĆ CAŁY DZIEŃ PRZED KOMPUTEREM. Po szkole masz do dyspozycji około 8 godzin. Możesz robić co chcesz, a raczej nie wszyscy siedzą cały ten czas przed kompem.

A tak przy okazji masz jakiegoś linka do artykułu z tym kolesiem? Ciekawi mnie jak to wyglądało.

Cytuj:
RavicK napisał (Wyślij 4434318) Aha, i chyba najważniejsze o czym chciałem wspomnieć, czas. Statystyki są tylko statystyką i ta zachęta do spędzenia jeszcze większego czasu przed graniem jest... AH! Osobiście wolę korzystać ze swojego życia, a nie z życia mojego wyimaginowanego, stworzonego przez grę ludzika. Co więcej, gdzie byłoby wykorzystanie tych wszystkich, cudownych umiejętności z gier, skoro ludzie spędzaliby przed monitorem 3/4 swojego dnia? Nie musieliby - ta miła pani nie chce wprowadzić tego jako obowiązek, tylko jako dodatek do rzeczywistości. Masz dowolność wyboru - grać albo nie.

Cytuj:
RavicK napisał (Wyślij 4434318) O, i jeszcze chciałem dodać, że panna przemilczała niedogodności wiążące się z graniem. Dla przykładu, wspomniała o tych super mocach, które chłoniemy z gier, ale nikt mi nie powie, że przez granie człowiek nie uczy się też wielu innych, niepotrzebnych zachowań. Bo jak tu można mówić o przydatności 'uderzania mieczem' albo wbijaniu poziomu. Tak na margo mi się to całe zagadnienie kojarzy tylko i wyłącznie z teorią (gra), którą przekładamy na praktykę (życie). Z tym, że nawet jeśli ktoś jest wyśmienity jeśli chodzi o wiedzę teoretyczną, wcale nie oznacza, że umie to wykorzystać w praktyce. No trzeba się pogodzić z tym, że nie ma rzeczy idealnej. Jak bardzo byś się nie starał nie zrobisz gry idealnej w każdym calu. Tak się po prostu nie da. Kolejnym problemem wynikającym z gier jest pogorszenie wzroku (pozdrawiam ludzi z wadą -2,5 dioptrii). Już teraz jest to problem, a co dopiero gdybyśmy spędzali więcej czasu przed kompem/konsolą, ALE to też jest do rozwiązania!

Nie ma leku na wszystko, ale jeżeli taka gra nagle zacznie wymagać od Ciebie większego myślenia, to chętniej się do tego zabierzesz, niż do rozwiązywania nudnych zadań domowych.



Lord Xivan - 21-07-2010 12:13
Przez nascie minut filmiku mialem w glowie tylko jedno pytanie: jak? Jak ona chce zmienic swiat poprzez granie?
Sam pomysl nie jest zly, aczkolwiek tworzenie 'armi-geniuszy' poprzez gry jest troche jak hodowanie robotow, ktore beda za nas myslec. Moze odmieni to spojrzenie wielu osob, sceptycznie nastawionych do gier, myslacych, ze przynosza one tylko zlo.
Tworzenie gier, przykladowo o braku ropy i rozwiazywanie w nich takich problemow, aby moc sobie potem poradzic w rzeczywistosci, jest dla mnie troche glupie. Zabija to w czlowieku kreatywnosc, zdolnosc tworczego myslenia, improwizacje. Przyklad: gralismy w taka gre o braku ropy, nagle na calym swiecie znika ropa i co robimy? Postepujemy tak jak czynilismy to w grze, moze tak jest i latwiej, ale czy lepiej?



RavicK - 21-07-2010 12:41
Cytuj:
Kto wie, może w tym dziesięcioleciu będzie taki postęp techniczny, że będziemy mieli drzwi otwierane głosem. Oj, boję się, że nie dożyję takich czasów, zważając też na fakt, że zawsze się znajdzie jakiś skurwiel, który chce zarobić na trefnym towarze. ;d

Cytuj:
Rozwiązywanie problemów w rl jest już zbyt personalną kwestią. Dokładnie, z tym faktem wiąże się też to, że (jak sam wspomniałeś) nie da się zrobić gry idealnej, więc od razu spada prawdopodobieństwo, że gry nauczą Nas kreatywnego myślenia. IMO je zabiją bo większość jest robiona na utarty schemat.

Cytuj:
Według założeń tej babki gry mają nas nauczyć kreatywności. Gry mogą też zabić kreatywność. Z autopsji idzie się przekonać, że ludzie (jeśli nie wszyscy, to spory ich procent) marnuje się przed komputerem. Chodzi mi przede wszystkim o to, że działania w grze są mniej produktywne niż te podejmowane irl.

Cytuj:
To więcej niż przed komputerem, więc i proces moralizacji skuteczniejszy. To sugestia, że powinno się wprowadzić edukację dzieci poprzez gry? Bo jeśli tak to przypomnijmy sobie po co ludzie zaczęli robić gry (kurwa, irytuje mnie już ciągłe powtarzanie tego słowa... ;d). Przede wszystkim dla rozrywki. Idąc dalej z tym założeniem w dłoni, ludzi by znudziło ocieranie się z podobnymi zjawiskami, które mogą łyknąć w życiu realnym, do tego w lepszym wydaniu. Zwracam tutaj uwagę na mało lotność tego projektu ze względu na popyt na takie działania. Każdemu po jakimś czasie nudzi się dana gra, a taka która nie ma wyraźnie zarysowanej linii fabularnej jest jeszcze szybciej odkładana w kąt. Do tego trzeba dodać, że dzieciaki są teraz bardzo oporne na wiedzę i ciężko im dogodzić. Rozumiesz co mam na myśli? ;d

Cytuj:
Bądź co bądź, ale ludzie przyzwyczajeni do większego sycenia się jedzeniem będą mieli problem, ale zobacz co się dzieje z tobą podczas gry. Matka, wołanie na obiad - ZARAZ - wtedy nie potrzebujesz tak bardzo jeść, bo 1. Owszem, z tym że ja podałem bardzo skrajny przykład obchodzenia się z posiłkami. Poza tym każdy kiedyś wyfrunie z garnuszka rodziców i kto wtedy będzie przypominać o posiłku skoro na dobre wessamy się w gierszę?

Cytuj:
W JEJ PLANACH NIE JEST NAPISANE, ŻE TRZEBA SPĘDZAĆ CAŁY DZIEŃ PRZED KOMPUTEREM. Po szkole masz do dyspozycji około 8 godzin. Możesz robić co chcesz, a raczej nie wszyscy siedzą cały ten czas przed kompem. Ja to doskonale rozumiem, ale dla lepszego odbioru podałem przykład ludzkiej głupoty. Bo zawsze znalazłby się jakiś odchył, który by przećpał grę.

Cytuj:
A tak przy okazji masz jakiegoś linka do artykułu z tym kolesiem? Ciekawi mnie jak to wyglądało. W wolnej chwili się rozejrzę za tym artykułem. Właściwie to kiedyś odnośnik znajdował się na forum... Jakieś 2~ lata temu. Xd

Cytuj:
Nie musieliby - ta miła pani nie chce wprowadzić tego jako obowiązek, tylko jako dodatek do rzeczywistości. Masz dowolność wyboru - grać albo nie. To co nieco wyżej. Przejaskrawiłem dla lepszego odbioru.

Cytuj:
No trzeba się pogodzić z tym, że nie ma rzeczy idealnej. Jak bardzo byś się nie starał nie zrobisz gry idealnej w każdym calu. Tak się po prostu nie da. No, i pytanie jak szybko taka gra zostałaby rzucona w kąt. Chodzi mi o grę typu 'świat bez ropy'. Dzieci ciężko zainteresować problemami tego świata i to w sumie dobrze. Dzieciństwo RACZEJ nie jest dobrym okresem na wdrażanie człowieka w szarą rzeczywistość.

Cytuj:
Nie ma leku na wszystko, ale jeżeli taka gra nagle zacznie wymagać od Ciebie większego myślenia, to chętniej się do tego zabierzesz, niż do rozwiązywania nudnych zadań domowych. Bardzo lubię gry logiczne i zagadki i wiem z doświadczenia, że jeśli nie mogę rozwiązać czegoś to jestem strasznie na siebie zdenerwowany i na tyle sfrustrowany żeby na jakiś czas 'odpocząć' od gry. Niestety nie da się takiego czegoś przełożyć na życie bo jak już wspominałem, często dzieje się tak, że wszystko się komplikuje.

A na koniec dodam, że chyba jestem za bardzo pyszałkowaty żeby pozwolić aby gra uczyła mnie jak żyć i radzić sobie z problemami. ;d Po prostu, nie przystoi. Xd



Edom - 21-07-2010 13:18
Z braku argumentacji oglądam sobie jeszcze raz cały ten TED Talks i jestem na 6 minucie. Babka zdaje ciekawe pytanie "Co w grach sprawia, że znika tam poczucie ograniczeń naszych możliwości? Jak przenieść te uczucia z gier do pracy w realnym świecie?". Tak samo dlaczego w grze zawsze znajdzie się ktoś chętny na jakąś inste, a w rl nie ma kogoś do pomalowania płotu?

I z tymi 10k godzin. Jeżeli po tym czasie nauki jakiejkolwiek dziedziny stajemy się jej mistrzami, to jeżeli połączyć by przyjemne z pożytecznym mamy niesamowity mechanizm. Te 10k godzin to nieco więcej niż cały rok grania bez przerwy. Wyobrażasz sobie co w takim czasie mógłbyś nauczyć się z książki? A co jakbyś mógł gracz i uczyć się jednocześnie? Ciekawe, nie?



Lord Xivan - 21-07-2010 13:24
Cytuj:
Edom napisał (Wyślij 4434720) Z braku argumentacji oglądam sobie jeszcze raz cały ten TED Talks i jestem na 6 minucie. Babka zdaje ciekawe pytanie "Co w grach sprawia, że znika tam poczucie ograniczeń naszych możliwości? Odpowiedz jest prosta - w grach nie jestesmy soba, ale okreslonym bohaterem (czesto napakowanym koksem z mieczem 2x wiekszym od wlasciciela), ani tez nie jestesmy w realnym swiecei, tylko w grze i wlasnie dlatego nie czuje sie ogarniczen.



RavicK - 21-07-2010 13:40
Cytuj:
I z tymi 10k godzin. Jeżeli po tym czasie nauki jakiejkolwiek dziedziny stajemy się jej mistrzami, to jeżeli połączyć by przyjemne z pożytecznym mamy niesamowity mechanizm. Te 10k godzin to nieco więcej niż cały rok grania bez przerwy. Wyobrażasz sobie co w takim czasie mógłbyś nauczyć się z książki? A co jakbyś mógł gracz i uczyć się jednocześnie? Ciekawe, nie? Zaiste, ale jako kontrargument przytoczę przykład chyba najbliższy temu forum. Znany dział, Prawdy i Mity o Tibii, zastanówmy się. Skoro nawet w Tibii możemy ujrzeć pewną mnogość jakichś sekretów/zagadek to czemu tak mało ludzi się na nie porywa? Ja staram się przewidzieć co by było gdyby gry oparte tylko na edukacji (no dobra, nie będę robić sobie wygodnych argumentów), ew. w większości, trafiły na półki sklepów. IMO mało by było chętnych i raczej w tym miejscu utknęłaby cała koncepcja.

Cytuj:
Odpowiedz jest prosta - w grach nie jestesmy soba, ale okreslonym bohaterem (czesto napakowanym koksem z mieczem 2x wiekszym od wlasciciela), ani tez nie jestesmy w realnym swiecei, tylko w grze i wlasnie dlatego nie czuje sie ogarniczen. Co więcej zadania w grze są tak urozmaicone, że raczej nie nudzą, a w życiu mało jest prac, które są w klimacie RPG (? Xd).



Yakuza - 21-07-2010 14:03
Wiecie co... mnie to jakoś ruszyło ^^.Babka w niektórych sprawach ma rację (lecz nie we wszystkich), ale myśląc, że na świecie jest prawie 7 miliardów ludzi i w obliczu zagrożenia lub czegokolwiek, chociaż nie wiem powiedzmy 1/100 tych ludzi swoje pomysły (które powiedzmy zostały wykorzystane w grze, sami do tego doszli na podstawie gier czy uj wie czego jeszcze) przedstawili w razie potrzeby moglibyśmy zawsze, ale to zawsze zapobiec katastrofie.Dużo mi to dało do myślenia (chyba nie tylko mi) więc dziękuje za pokazanie tego materiału.



Edom - 21-07-2010 15:06
Cytuj:
RavicK napisał (Wyślij 4434779) Zaiste, ale jako kontrargument przytoczę przykład chyba najbliższy temu forum. Znany dział, Prawdy i Mity o Tibii, zastanówmy się. Skoro nawet w Tibii możemy ujrzeć pewną mnogość jakichś sekretów/zagadek to czemu tak mało ludzi się na nie porywa? Ja staram się przewidzieć co by było gdyby gry oparte tylko na edukacji (no dobra, nie będę robić sobie wygodnych argumentów), ew. w większości, trafiły na półki sklepów. IMO mało by było chętnych i raczej w tym miejscu utknęłaby cała koncepcja. Szczerze powiedziawszy tibia jako gra mmoRPG jest strasznie słaba. Nie ma żadnego storyline'u, konkretnego celu. Jedyną możliwością jest rozwój postacji (ewentualnie interakcji z innymi). Dlatego Prawdy i Mity o Tibii nie cieszą się popularnością. Ale popatrz na WoW'a, który takowy storyline ma i ma więcej możliwości.



RavicK - 21-07-2010 15:31
Czy ja wiem? Tibia również ma swoją genezę, więc ta linia fabularna istnieje tylko, że ludzie przyzwyczaili się do zwykłego 'pójdź, zabij, odbierz'. Fabuła w Tibii może jest prawie niewidzialna dlatego, że jest od groma spoilerów, kiedyś to było co innego rozwiązać taki Vocation Quest. Poza tym z tego co zauważyłem ludzie lubią grać w coraz to nowsze gry, z lepszą grafiką, większą interakcją z otoczeniem bo powszechnie lubiane jest przeżywanie takich przygód w coraz to bardziej realistyczny sposób. Właściwie przez to zaciera się ta granica między rzeczywistością, a grą, co poniekąd jest złe.

Poza tym raczej nie wierze w to, że w WoWie ludzie są przyciągani przez fabułę, a co za tym idzie, że ludzie grają dla niej w WoWa. Po prostu WoW dobrze wygląda i jest wiele funkcji, których się nie znajdzie w żadnej innej grze. To chyba taka walka o oryginalność. WoW jest najbardziej kojarzoną grą MMO (zaryzykuję takim stwierdzeniem, bo tak), bo jest cholernie rozbudowany i tłuczenie ton mobów nigdzie indziej nie cieszy tak oka.



Dark Eagle - 21-07-2010 17:55
No wykład (nie wiem czy to można nazwać wykładem) jest bardzo ciekawy i daje do myślenia. Teraz wpadłem na to, że pójście do sklepu po zakupy można w jakimś stopniu traktować jako takiego questa xd, ciekawe czy gdyby ludzie w normalnych, codziennych pracach/obowiązkach właśnie traktowali je w pewnym stopniu jako questy to czy życie nie byłoby ciekawsze? Gdzieś czytałem, że gdzieś tam w jakimś kraju jakaś akademia chce/planuje wprowadzić system expa, czyli za np. zrobiłeś dobre zadanie domowe dostajesz +300 EXP'a, brakuje ci jeszcze 10k EXP'a do piątki na koniec z np. Matmy. Dzięki Edomowi i tej pani szerzej otworzyłem oczy, dzięki! No i ta opowieść Herodot, no po prostu ewenement!



Edom - 21-07-2010 19:49
Ale to jest bekowy, a zarazem genialny pomysł. System doświadczenia zamiast zwykłych ocen. Beka! Na nowy rok szkolny zapytam dyrektorki, czy by czegoś takiego na tydzień nie zrobić. Ale jaja!

#edit
I zamiast pytań: Jaką średnią miałeś na koniec?
Będzie: Ile expa nabiłeś przez rok?



Sharny - 21-07-2010 20:06
No ta, a później taki Edom wyjdzie na jakiś plac budowy i będzie skakał w dół po platformach.
Coś w tym jest, tylko, że jak się napierdala to ma się w dupie real life więc jakby jakiś nałogowiec siadł na kompa i by ropy zabrakło to on miałby to w dupie i by grał dalej xd

@Edom
Hahaha, no zajebałem starą i dostałem 5k expa, później POSZŁEM i zajebałem jakieś dwie rodziny i dostałem 20k expa!



Bocian - 21-07-2010 20:26
Jakbym zabił wszystkich na poziomie ziemia to gdzie bym przeszedł?

Gry czynią świat lepszym, jakby ich nie było już dawno bym kogoś w realu zanożował.



Kamil kopytko - 21-07-2010 21:10
Doczytałem do końcówki 3 strony. Ja zinterpretowałem film w ten sposób, że poprzez gry można ludzi NAUCZYĆ tego, co człowiekowi się przyda i jest mu potrzebne. Przykładem są te jej gry, gdzie gracz zmierza się z klęskami takimi, jakie mogą wydarzyć się w realnym życiu. Nie ciekawe? A wyobraźcie sobie grę RPG w której zamiast życia mamy głód, zmęczenie i potrzebę płynów. A gdyby te wskaźniki wyłączyć i umieścić wydarzenia z nimi związane? (np. przejedzenie - ból - jakiś efekt w grze, brak wody - suchość w gardle, która może być zasygnalizowana np. narzekaniem bohatera). Dodatkowo wprowadźmy do świata wirtualnego ten brak ropy. I już mamy ciekawiej, bo jest coś do zrobienia, a mianowicie trzeba poradzić sobie bez tego, bez czego normalnie nie dalibyśmy rady przeżyć. I teraz nasze poczynania obserwują twórcy gry. Ktoś wpada na kreatywny, nawet sensowny pomysł, który mógłby zastąpić brak surowca. Ktoś, kto nawet nigdy nie był dobry w szkole, ale wpadł na dobry pomysł. Twórcy go dopracowują i voila! Mamy rozwiązanie.

Kobieta słusznie zauważyła, że w grach dążymy do rozwiązania problemów bardziej niż w realnym życiu, bo czeka nas za to nagroda oraz większa satysfakcja. Dlatego poprzez gry można zmusić ludzi do bardziej wytężonej pracy niekoniecznie kosztem rozrywki - tutaj jest to tylko kwestia możliwości. Im więcej - tym lepiej.

Co do kategorii - ona nie mówi, że poprzez granie TWORZYMY świat lepszym. Wspomina jedynie, że MAMY TAKĄ MOŻLIWOŚĆ. Bo czego nas uczy rozjeżdżanie przechodniów na ulicy? A czego uczyłoby, gdyby takie zachowanie karane było przez policję odsiadką X godzin w więzieniu, a w grze mielibyśmy możliwość np. zostać politykiem i zmieniać świat?

Moim zdaniem wykorzystanie gier do większego myślenia nad dzisiejszymi problemami to całkiem dobry pomysł, jednak na stworzenie takiej gry trzeba poświęcić masę czasu.

Uff...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shakyor.htw.pl
  • [dla inteligentych]Jak gry komputerowe mogą uczynić świat lepszym?
     
    Copyright Š 2006 MySite. Designed by Web Page Templates