Cudowny sen

Cudowny sen

Podstrony
 



martynna11 - 13.01.2006 16:17
Cudowny sen
  „Cudowny sen”
Każde małe dziecko ma niezwykłą wyobraźnie. Dlatego tak dużo należy czytać im książek. I właśnie tak było z Tereską. Rodzice codziennie przed jej zaśnięciem czytali jej rozdział nowej bajki. Co tydzień Tereska wraz z mamą chodziła do biblioteki i wypożyczała nową książkę. Teresa bardzo lubiła panią bibliotekarkę Teklę, która zawsze dobrała dla niej fantastyczną książkę. Z wiekiem Teresa coraz lepiej czytała. Postanowiła mając cztery lata przeczytać pierwszą książkę. Była nią „Ania z Zielonego Wzgórza”. Tereska szybko ją pokochała. Uwielbiając spontaniczność, energiczność i pomysłowość dziewczynki: Ani Shirley, postanowiła przeczytać jej kolejne części. Mama z każdą nową książką widzianą w rękach Tereski była zdziwiona coraz bardziej. Mama w wieku swej córki nie umiała ani czytać ani pisać. Widząc zainteresowanie córki książkami była bardzo uszczęśliwiona. I właśnie w taki sposób Teresa, gdy miała dziesięć lat przeczytała około pięćdziesięciu książek.
Teresa wróciła do domu ze szkoły. Ponieważ był upalny dzień Teresa siadła na leżaku biorąc dla odluźnienia swą ulubioną książkę. Słońce promieniowało na piegowaty nos Teresy. Nie wiadomo, z jakiego powodu powieki Teresy stawały się ciężkie. Teresa zamknęła je.
Tereska spadała w głąb czarnej dziury. Nagle otworzyła oczy. Znajdowała się w lesie. Popatrzyła na siebie, miała piegowaty nos, rude włosy, była od siebie młodsza. To chyba sen! Tereska była Anią Shirley ! To niemożliwe. Tereska rozejrzała się. Nikogo w pobliżu nie było! Ale kto to? To jakiś królik z zegarkiem .
-Panie króliku gdzie ja jestem?-Odparła Tereska
-Śpieszę się!- Odrzekł królik i odszedł.
Tereska przeszła kilka kroków. Nagle zobaczyła idącą dziewczynkę i chłopca. Ale zaraz, Tereska chyba ich zna. Przecież to Karolcia wraz z Piotrusiem Panem .
-Widziałaś gdzieś koralik?- Odrzekł Piotruś Pan pochylając głowę. Szukali najwyraźniej fasolkowatego koralika. Tereska pomogła im szukać. Ze zmęczenia odetchnęła i zadała sobie pytanie:
-Gdzie ja jestem? –Bąknęła zirytowana Tereska.
Najwyraźniej ta okolica nie była w pobliżu jej domu. Różniła się wyglądem. Tereskę dziwiło to, że spotkała książkowych bohaterów. Tereska ujrzała idącą i siadającą tuż obok dziewczynę.
-Dziewczynko, widziałaś gdzieś siedmioro krasnoludków ? To moi przyjaciele. Ja jestem Królewna Śnieżka . –Powiedziała dziewczyna o skórze delikatnej jak płatek róży.
Tereska zastanowiła się. Po drodze do ławki niczego nie widziała oprócz kilku mrówek.
-E…Nie, nic nie widziałam! A czy możesz mi powiedzieć gdzie jestem?- Zapytała się niepewnym głosem.
I w słowo wpadł jej niski głos mężczyzny dobiegający z góry.
-Gdzie jesteś? Oto pytanie! Jesteś właśnie tuż przed zamkiem Kopciuszka !- Odparł wysoki mężczyzna wskazując wielka budowlę. –A ja jestem Lamuel Guliwer . Może byś wpadła na bal?- Przedstawił się.
-Nie, dziękuje. Miło mi pana poznać, panie e…… Guliwerze.- Odparła cieniutkim głosem Teresa.- Czy wie pan gdzie mogę znaleźć bibliotekę? Musiałam najwyraźniej gdzie dalej od niej odejść.- Zapytała Tereska myśląc, że po prostu odeszła z biblioteki do teatru.
-Biblioteka? Jedyną bibliotekę, jaką znam jest... O, lepiej zapytaj się Zuzanny albo Edmunda ?- I to mówiąc zawołał dwójkę dzieci.
-Coś się stało? Biblioteka? Nie, nie wiem o tym nic… Poza tym profesor ma jedynie książki przyrodnicze i kilka naukowych, a ty, czego szukasz?- Zapytała się Tereski dziewczynka.
-Nie, nie, poszukuje biblioteki w Nantes. Albo panią bibliotekarkę Teklę? -Odrzekła Teresa.
-Nantes? Tekla? Te nazwy i imiona nie są mi znane!- Powiedziała Zuzanna i odeszła wraz z Edmundem. Teresa była zawiedzona. Nie wiedziała gdzie jest. Ale co to? Ktoś jest obok, za krzakami, w których przebywała Tereska. Popatrzyła i przyjrzała się dokładniej. Tak, to ona, to Lyra ! Tereska nie mogła się ruszyć- uwięzła w błocie! Wołała o pomoc. Nikt jej nie słyszał. Ale ktoś tu jest…, Teresa zobaczyła, przetarła oczy i nadal się upewniała.
-Kto tu jest? Och, co ci się stało?!- Rzekła dziewczynka, którą Tereska szybko rozpoznała, była to Nel Rawlison, a naprzeciwko niej stał Staś Tarkowski.
-Teresko! Teresko! Obudź się kochanie!- Wołała do niej mama budząc ją ze snu.
-Mama?!! Mamo, a gdzie Nel, Staś, Lyra, Lamuel Guliwer, Zuzanna i Edmund, Piotruś Pan, Karolcia, Królewna śnieżka, a ja…? Nie jestem już Anią Shirley?- Zapytała otumaniona Tereska.
-Kochanie! Spokojnie, to był tylko sen. Dalej jesteś Tereską, moją małą córeczką- Powiedziała mama przyjaźnie ją przytulając.
-Ależ mamo! Tam było tak pięknie! Ten zamek, winorośl wijąca się po nim, kwiatki najróżniejsze, zwierząt cała masa, i w ogóle było tam tak pięknie... I to był tylko sen? Mamo! Powiedz, że żartujesz!- Powiedziała Tereska mając łzy w oczach.
-Teresko, przecież możesz tam być w każdej chwili, wystarczy, że zaśniesz i pomyślisz o tym. I znów będziesz tam gdzie koty mówią, gdzie są księżniczki, gdzie dziewczynki mają oczy niczym złote gwiazdy zanurzone w głębi oceanu.- Powiedziała ze spokojem i z rozmarzeniem mama.
-Naprawde? Ale to strasznie dziwne! Bo ja żadnej księżniczki nie spotkałam.- Odpowiedziała Tereska i tupnęła nogą.
Do tej pory, czyli kilka lat po tym wydarzeniu Tereska czyta wciąż najróżniejsze książki. A mama, choć Tereska umie już czytać od dawna, czyta wraz z nią, by przeżyć jeszcze raz „wcielenie”’ się w bohaterów.

Bajki są tak piękne. Tak niewiele potrzebujemy, aby się wczuć w rolę księżniczki, wróżki, żebraczki. To zasługa naszej wyobraźni. Jeżeli chcesz ją mieć, czytaj, czytaj i jeszcze raz czytaj. Aby z każdej książki wyciągnąć morał, ulepszyć swą wyobraźnię, zmienić swój pogląd życia, niegdyś osobowość. Wtedy życie okaże się bajką, której jesteś współautorem. I której sens nigdy nie zniknie, a morał będzie największy ze wszystkich bajek, ponieważ będzie to twoje własne, życiowe doświadczenie, które budowałeś przez całe życie, odbierając sukcesy, mając problemy, podejmując złe decyzję. Każdy ból uświadamia nas o błędzie, z każdą minutą stajemy się dojrzalsi, z każdą sekundą dowiadujemy się o czymś nowym, o czymś, czego lepiej nie robić, o czymś przyjemnym, niezwykłym, zakazanym. Więc zbieraj doświadczenie, twórz nowy morał, nieś ponad wszystkimi swoją historię, bądź z niej dumny, przekazuj je innym i nieś ku chwale. Twojego morału nikt nie zmarnuje, popatrz możesz komuś pomóc, kogoś uszczęśliwić, kogoś ostrzec. Dlatego nie zmarnuj swego biletu, biletu, które nazywamy-życiem

AUTOR: MARTYNA TARNAWSKA




Mystery Girl - 13.01.2006 23:16
Hmmm... Co mogę powiedzieć.
Nie przepadam za tematyką bajkową, ale ogólnie nawet może być, chociaż nie zachwyciło mnie jakoś szczególnie. Czytając Twoje opowiadanie czułam się trochę jakbym czytała wypracowanie napisane na język polski. W czytaniu trochę przeszkadzały mi liczne powtórzenia, np imię tytułowej bohaterki - powtarza się chyba ze 40 razy :con:
Poza tym samo imię bohaterki...Wiem, ze to kwestia gustu ale mnie wydaje się ono strasznie staroświeckie.
Rozumiem, że przez opowiadanie chciałaś przekazać pewne przesłanie innym i nawet ci się to udało ;) .
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shakyor.htw.pl
  • Cudowny sen
     
    Copyright Š 2006 MySite. Designed by Web Page Templates