CSI|:Kryminalne Zagadki Kobióra

CSI|:Kryminalne Zagadki Kobióra

Podstrony
 



Ktos po cos - 18.05.2008 16:26
CSI|:Kryminalne Zagadki Kobióra
  Chyba każdy wie kim ja jestem co nie ;P
Przyszłam po to, żeby się adminów zapytać za co bana mam.Ale oni nie odpisują nic.To uważam, że za nic także też skoro za nic no to chciałabym się zalogować.A, że nie mogę w pełni korzystać z usług tego forum, więc będę korzystać z tego konta, tamte można usunąć.Aha i proszę już dokończę Wiolę Ellę.Aha i chciałabym osobiście przeprosić za to, że byłam taka wredna dla was.Sooorka.No, ale cóż.Głupia byłam jak małolata i jak te posty teraz czytam to, aż mnie coś.Matko jakby to jakiś małolat pisał.No, ale cóż.Chcę się zmienić.A na dowód tego skończę moje powieści.Na początek dam moje cztero odcinkowe dzieło, a mianowicie CSI:Kryminalne Zagadki Kobióra.Słuchajcie!

-Cola!Hej Cola!-znowu ten głos.Och, jak ona nienawidziła tego przezwiska.Najgorsze jakie może być!Cola.Szkoda, że nie jeszcze Coca- Cola.Ma na imię Sara, a wszyscy na nią mówią Cola.Szkoda gadać.
-Co chcesz?A poza tym mam na imię Sara.S-A-R-A!- odpowiedziała Sara.
-Okey, ale wszyscy tak na ciebie mówią, więc daj se siana.I odpuść.- złośliwa Judyta zaczynała być coraz bardziej złośliwa.Jeszcze sekundeczka i Sara nie wytrzymie z nią.
-Dziewczyno nie masz ważniejszych spraw?
-Ach tak.Mam...
-Heja Sara!-usłyszała głos swojego kuzynaszka, Eryka.Przynajmniej on na nią mówi normalnie.
-No hej...-rzekła.
-Chcesz Colę..hahaha-powiedział i zaczął się śmiać.A jednak Sara się myliła, nawet on ją tak przezywa.
-Nie, nie chce droga Pepsi!-do szatni weszła Ela i odwięczyła się Erykowi za docinek do Sary.
Nagle do szatni weszła jeszcze Izka, koleżanka z klasy i zrobił się szum.Judyta podała jakąś kopertę Sarze i poszła sobie.Na kopercie było napisane:
Do Coli, Eryka, Izki i Eli.Otwórzcie i zagadki rozwiążcie.Przekazać kopertę ma wam Judyta, która tego lepiej niech nie czyta.Idźcie w ciche miejsce.Otwórzcie kopertę i..
-I co?-zaciekawił się Eryk.
-Hm...E nic jakieś głupie informacje..e tam-machnęła ręką Ela.
-A zmieńmy może temat.Gdzie jest Don?-zapytała Izka.
-No niewiem..Może chory!-odrzekła Ela.
-E chory...On jest zawsze zdrowy.A ty otwórz tą kopertę Osa!-zawołała Iza.
-Ja???Myślałam, że jestem Cola, co nie?-powiedziała Sara.
-Ech, nie ty kuzyneczko.Ja!Mnie przezywają Osa!-wrzasnął Eryk.
-No to oso Maju otwórz tą kopertę hahaha-zaczęła się śmiać Sara.
-Sama jesteś Maja!Cola Maja!Hahahaha!-przekomażał się Eryk.
-Ja nie mogę zachowujecie się jak dzieci..Kurcze wrzućcie na luzik, a tą kopertę otwierać!-rzekła Ela i wzięła Coli kopertę.
-Czekaj!Mieliśmy iść do jakiegoś pustego miejsca!-rzekła Iza.
-Ok, chodźmy na świetlicę teraz tam nikogo nie ma także..-mówiła Cola-..możemy tam otworzyć kopertę i będzie spoko.-A, więc wszyscy poszli na świetlicę.Cola otworzyła kopertę.Nie było tam żadnego listu.Nic.
-I widzisz!Chodźmy stąd.-rzekła Ela.
-No.Ciekawe po co to..AAAAA!!!!-kiedy Cola otworzyła drzwi, okazało się, że nie byli już w szkole.Świetlica też znikła.Nie było nikogo.Jedynie pusty ciemny korytarz.
Po każdym z grupy przechodziły dreszcze.Zaszumiał wiatr.Nawet Ela, która niczego się nie boi...zaczęła się bać.Jedynie Osa zachował tyle rozsądku i powiedział po cichu do Coli:
-Myślę, że powinniśmy zachować spokój i przejść tym wąskim korytarzem.
-Okey, ale idź pierwszy.
Więc Osa poszedł pierwszy jednak kiedy już zbliżał się do zwężenia, ściany zaczęły się ruszać.
-Extra!Zginiemy tu!Nie!Umrzemy!Ńie!Gorzej!Te ściany nas zabiją.Nie!!!!!-panikowała Ela.
-Laska, spoko wrzuć na luz-powiedział Osa
-Co???Jak możesz!!Nie ja nie..nie...nie..nie..nie...JA ZWARIUJĘ NIEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!-darła się Ela.
Nagle Cola zauważyła skrzynię.Metalową.Przyszedł jej do głowy pomysł.
-Słuchajcie.Tam jest skrzynia.I wygląda na mocną.Gdyby tak tą skrzynią zablokować ściany.
-Hm...Dobrze.-rzekł Osa.
A, więc zablokowali skrzynią ruchome ściany i każdy szybko przechodził.Jednak gdy miała przechodzić Izka, skrzynia zaczęła piszczeć i kiedy Iza była już w połowie drogi skrzynia złamała się, tak więc Izka przyczasło.Kiedy ściany znów się rozsunęły widać było całe czerwone ściany.Z krwi...
-Co to za miejsce..Izka..czy my..też tak zginiemy?-rzekła Ela.
ęNiewiem co się z nami stanie..Nie wiem.-rzekła Cola.
-Musimy iść dalej..co będzie to będzie.Takie jest nasze przeznaczenie.-rzekł Osa.
-Nie, ja nie chcę.Ja...Eryk..ale..czy ty...Wiesz na co nas...narażasz..ja...ja...nie mogę..nie...boję się..ja...ja...-jąkała się Cola.
Jednak nie zważając na niebezpieczeństwo, ruszyli.Szli ciemny korytarzem.Nie działo się nic specjalnego.Po dwóch godzinach drogi, Ela się rozluźniła jakby już zapomniała co się stało z Izą.Przecież ona nie żyje..Nie żyje!!!!Nagle Ela i Osa zaczęli uciekać.Gonili się jak dzieci.Jednak Cola zachowała się spokojnie.Była jednocześnie opanowana i nerwowa.Brzuch skręcał ją z bólu.Izka nie żyje.Nie może w to uwierzyć.Jeszcze przed trzema godzina obudziła się w swoim łóżku, przemyła zaspaną twarz, zdjadła śniadanie i niczego nie podejrzewając szła do szkoły.Do szkoły!Właśnie.I co się stanie?Już nie chodzi o to, że mogą zginąć, a o ich rodziców.
Czy będą się martwić?Napewno..och i jak im to wytłumaczyć.Nie uwierzą.
-Zostajesz w tyle, Cola!-wołałi Osa i Ela.
Cola postanowiła do nich podbiec.Jednak, gdy już była przy nich zawaliły się skały i zagroziły przejście.Cola się wycofała.Była przerażona nie na żarty, a teraz jeszcze musiała poszukać Elę i Osę.Nagle zauważyła małe przejście pod kratami.Przecisnęła się pod nimi i...
-Boże!Don!-zawołała Sara.To już nie była zabawne.Na podłodze leżały lekko zmasakrowne zwłoki Don'a.Nie zginął przez pułapkę.Ktoś go zabił.Tylko kto?I czy jest stąd jakieś wyjście?Tak!Sara spojrzała do góry.Była tam jakaś mała górka, a obok, bardzo wysoko lina, która prowadziła do jakiegoś przejścia.Tylko jak się dotać na linę?
-Już wiem!-krzyknęła Cola.-Wskoczę na górkę, a z górki na linę, a zliny do wyjścia-jak też powiedział tak też zrobiła.Kiedy się dostała do pomieszczenia, nazwanego przez nią "wyjściem" to okazało się, że to wcale nie jest wyjście.Jednak nagle zobaczyła uwięzionego Eryka.
-Sara!Pomóż!-rzekł.
-Już idę!-Sara wpinała się na górę do Eryka.Kiedy już tam dotarła, oboje usłyszeli krzyk Eli:
-Pomocy!Eryk?-zawołała Ela.
-Ela!-zawołał Eryk i pobiegł w stronę jej głosu.
-Zaczekaj!Stój!Eryk!-wołała Sara, jednak jej nie słuchał.
Kiedy już był przy końcu długiego korytarza, nagle zza rogu wyszło coś i go..połknęło..To nie było zwierzę.Kiedy to coś najadło się Erykiem, oblizało pysk z krwi i pobiegło za Sarą.
-E..E...Eryk?Ty..ty...g..go..zj..zja..dłeś..a..a..n ieeeee!!!-zawołała Sara i uciekła przed stworem.Znalazła się w zimnym pomieszczeniu.Na górze zobaczyła drabinę prowadzącą do góry.Wspięła się na nią i zobaczyła Elę.
-Sa..Sara..Don nie żyje...wszy...wszyscy nie żyją!-wyjąkała Ela.
Sara podbiegła do Eli.Weszły do wielkiej sali.Ela znalazła wielki kamienień w drzwiach.Chciała go wyciągnąć.
-Ela nie!To może być pułapka!-zawołała Sara.
-To jest pułapka!Nie widzisz!Zginiemy-wołała Ela.Nagle zza rogu wyszedł ten stwór.
-Boże!Co się z nami stanie!-zawołała Ela i wyciągnęła kamień.W jednej sekundzie potwór znikł.
I kiedy potwór znikł, salę zaczęła wypełniać woda.
-Ela!Uciekajmy!Biegnij!-wołała Sara.
Kiedy już dostawały się do wyjścia krata spadła, jednak Sara ją podrzymała i Ela bezpiecznie wyszła.Wypłynęły do wyjścia.Jednak to nie był koniec.Przed nimi stała cała banda gangsterów.
Nie widzieli ich.Dziewczyny niezauważalnie uciekły i bezpiecznie wyszły na wolność.
-Jej..kurcze nie zdaje ci się, że jesteśmy w Tokio?-rzekła z podziwem Ela.Z małej ciemnej uliczki, dziewczyny wyszły na miasto.Wyglądało to jak w Japoni.
-Tak..chyba..Chodź może stąd..-powiedziała Sara.
-Ta, a gdzie niby?
-Niewiem..patrz może tam..jakiś opuszczony budynek..-Sara pokazała na wielki budynek.Wyglądał ładnie, ale zdaje się, że nikt w nim nie mieszkał.Budynek zdobiły rusztowania.Dziewczyny weszły do środka.Było tam rzeczywiście pusto.Jedyne co tam było to winda.Dziewczyny pojechały nią na dach.
-Hej, popatrz!Sara!Jaki extra motor..-powiedziała Ela, jednak ktoś jej przerwał.Za nią stał jakiś facet w garniturze i jego ochrona.
-O kogo my tu mamy?-zapytał.
-Ja..ale ja pana z kądś znam....Ja..to..-Sara nie dokończyła.Wiedziała z kąd zna tego faceta.Przecież to on ukradł część największego zabytku świata.
-Ty złodziejuDzwonię na policję!-odezwała się, głupio Sara.Przecież z czego zadzwoni?Może go jeszcze poprosi o telefon.Ale głupio palnęła.
-Chłopcy..-Nishimura, bo tak miał na imię ten człowiek, odezwał się do swojej ochrony.-Nie zwlekajmy dłużej.Za dużo wiedzą.-w tym momencie złapał Elę za rękę i ciągnął dalej.-Zabić je!
Sara nie musiała dłużej czekać.Wsiadła na extra motor i pognała..szkoda, że dach się kończył, jednak Sara wolała już śmierć z motoru niż z rąk Nishimury.Także rozpędziła się.Kiedy motor już miał walnąć w ładunki wybuchowe, na kolejnym dachu, Cola złapała się rusztowania poniżej i przeżyła.Nishimura jednak myślał, że zginęła, także przyszedł czas na Elę.Sara zamknęła oczy.Po chwili usłyszała huk pistoletu i krzyk Eli.Spojrzała w stronę Nishimury.Z ciała Eli sączyła się krew.Nishimura jeszcze kopnął zwłoki Eli butem i poszedł.Zostawił ją.
-Matko..Ela..co to za koszmar?-powiedziała po cichu Cola.

10 lat później.
Sara dorosła.Ma teraz 22 lata.Zmieniła się.
-Panno Cancher (czyt.Gendżer)
-Tak, Lonhancie?-zapytała Sara ziewając.
-Dostałem list.Od pani przyjaciela.Nie znam go.Podpisał się Nishimura.-kiedy wypowiedzial to zdanie, Sara jak ręką przestała ziewać.Odłożyła też śniadanie.Podeszła do okna.Zacisnęła pięści.
-Lonhancie..Wyjdź i zostaw ten list!!!-zawołała.
-Ale..
-Żadnego ale!-mówiąc to walnęła pięścią w parapet.Lonhant usunął się z drogi, Sarze.To on.Dowiedział się, że Sara żyje.Ale skąd?Sara otworzyła list.

Dowiedziałem się o tym.Oszukałaś mnie.Ty żyjesz, ale nie nadługo!Nie pozwolę na to.Nie jesteś warta życia rozumiesz.Piszę list krwią.Nie twojej towarzyszki.Raczej kogoś z twojego domu.Żajrzyj do piwnicy!I strzeż się mnie.Nie pożyjesz zbyt długo.

Co to jest?Sara szybko zbiegła do piwnicy.Leżały tam zwłoki Edisona.Jej narzyczonego.Miał wyjechać dwa dni temu na delegację z pracy.A teraz leży tu.Z nią.Martwy!
-Nie!Zabił go!Zabiję, więc i jego.Za to, że zabił Elę, a teraz Edinosa.Nie!Zabiję go!Zabiję go!Zginiesz podła mendo!-zaczęła wołać.Sara wbiegła na górę.
-Lonhancie, załatw mi samolot, proszę.Do Japoni.Natychmiast-mówiąc to miała łzy w oczach.
-Co się stało, panno Cancher?
-Idź..idź to piwnicy..Edinos nie żyje.Słyszysz Lonhancie?Nie żyje!-mówiąc to zaczęła jeszcze bardziej płakać.

Ok, a więc proszę nie mówcie: Pisze i zostawi!Bo tak nie jest.Nie zostawię opowiadanka, obiecuję.Jak skończę to to dokończę tamte.Aha i we wtorek dam drugi odcinek, bo mam napisany na kompie.I sorryyy za to, że was tak poniżałam i w ogóle.Głupia ze mnie głupia idiotka.Właściwie była, bo już chyba taka nie jestem.Życzę wszystkim miłego czytania i miłego poniedziałku.To ja już kończę, pa!Aha i jeszcze jedno.Mojej kumpeli to się tak spodobało, że chce wydrukować to w szkolnej gazetce.Ale nie wiem jak wam się spodoba.Pa!




Sheep-y - 19.05.2008 16:59

  Nie wiem czy chciałaś uzyskać taki efekt, ale ja cztając to wprost płakałam ze śmiechu ...
Może i jestem dziwna, insza czy jaka tam jeszcze ale mnie to straaasznie śmieszy...

A! I co to jest Kobióra? Bo na myśl mi tylko przychodzi miejscowość ...



Chryzantem Złocisty - 19.05.2008 18:12

  Kobiór to takie zadupie,jak się pociągiem do Pszczyny jedzie to się tamtędy przejeżdża ;p

Ja nawet nie czytam,tekst sam w sobie mnie odrzuca.
Tak btw - mogłaś od razu wszystkich zabić,byłoby śmieszniej ;p



Ktos po cos - 20.05.2008 13:03

  Kobiór to taka superowa (w przenośni rzecz jasna!) wieś z której pochodzę.




Ktos po cos - 20.05.2008 17:36

  Sara wyjechała do Japonii.Umówiła się z przyjacielem, Korsu na jego przyjęciu.
-Jak się czujesz?I po co chciałaś tu przyjechać?-zapytał Korsu.
-W sprawie Nishimury-rzekła Sara.
-Nishimura?!Ale on już dawno nie żyje!-gdy to rzekł, Sarze zrobiło się słabo.To kto napisał ten list?
-A..a..kto go zabił?-zapytała Sara nieco zaniepokojona.
-Kobieta.W twoim wieku.-odpowiedział Korsu.
-Jak miała na imię?
-Judyta.-Sarze, coś zaświeciło w głowie.Judyta, to przecież dziewczyna, która wręczyła im list.List od którego wszystko się zaczęło.
-To ona zabiła Edinosa!Odpłacę jej za to!-mówiąc do zadzwoniła komórką od Korsu do swojego apartamentu.Musiała to powiedzieć Lonhantowi.
-Halo?-usłyszała w słuchawce kobiecy głos.
-Lonhant?!-zapytała.
-Dać do telefonu?Albo nie.Nie może rozmawiać.Jest w piwnicy z twoim mężem, Saro.-powiedział tajemniczy głos.Sara już domyślała się kto to.
-Jeśli to ty zabiłaś Edinosa to przyrzekam, że cię zabiję!!!!!!!!!!!
-Zabijesz?Dobre sobie-Sara usłyszała śmiech w słuchawce.
-Posłuchaj ty wredna świnio!Masz stawić się w swoim domu jutro o 19:00.Inaczej możesz się pożegnać z Lonhantem.-dokończyła Judyta.

Dwa dni później...

Wczotaj o 19:00 nie znalazła Judyty.Było jedynie dwóch typów, którzy pilnowali Lonhanta.Sara postąpiła z nimi tak jak postępuje się z takimi typami.Inaczej mówiąc, zabiłą ich.Dzisiaj przeglądała notatki Edinosa.Znalazła coś co ją zaniepokoiło.To był jego pamiętnik.

Ja wiem, że to jest niebezpieczne, ale nie mam wyjścia.Powiem Sarze, że muszę jechać na delegację.Nie jestem idiotą.Gdyby się dowiedziała to chciałaby ze mną jechać.Wiem, może mnie zabiją.Ale cóż.Może nie.Ta Judyta powiedziała, że jak to zrobię to mnie zabiją i przywleką me zwłoki do domu.Och tylko nie to.Przecież Sara.Jak się dowie to niewiem co zrobię.Jednak nie mogę czekać.Przecież to zabójczyni i chce zabić wszystkich powiązanych z tymi wydarzeniami.A Sara jest z nimi powiązana.Nie mogę, więc ryzykować.Także jadę tam.Muszę kończyć.

-Boże, co to ma znaczyć?!-zapytała się samą siebie Sara.
-Panno Cancher.Ja wiem co to znaczy-wtrącił Lonhant.
-Ty?To co to znaczy?
-Chodzi o to, że od dzieciństwa Judyta nie przepadała za tobą.Nishimura dał jej tą kopertę.Powiedział, że chce cię zabić, Gdyż twój ojciec...on miał doczynienia z nim.Chciał go zabić, bo jak wiesz Nishimura od lat był zabójcą.Twój ojciec był policjantem.To twoj ojciec znalazł Nishimurę.Prawie go zabił, ale wiedział, że wtedy będzie miał przechlapane, więc zrezygnował i zapewnił mu pobyt w więzieniu.
-Czekaj.Nie rozumiem.Głowa mnie boli.Wezmę ibuprom.-powiedziała Sara i poszła do kuchni.Wyciągnęła z szafki tabletki od bólu głowy i popiła łykiem wody gazowanej.Zakręciło jej się w głowie.Upadła na ziemię.Zemdlała.Lonhant po 20 minutach wszedł do łazienki, jednak wtedy było już trochę za późno.Sara leżała na podłodze.Jej ciało pokryte było krwią.Leżała tak zadźgana nożem przez 20 minut.Już raczej nie ma szans na odratowanie.Lonhant zawiadomił pogotowie, jednak zabójca zadał jej wiele ran, dlatego też nie było szans na przeżycie.I tak bowiem ktoś zabił dotąd nieśmiertelną Sarę Cancher.Od tej pory sprawą zajęła się policja.A dokładnie policjantka Hali.Hali Bens na 32 lata.Całkiem niedawno zaczęła swoją karierę policyjną.Jest brunetką o niebieskich oczach.Kiedy dowiedziała się o tym, że ma się zająć tą sprawą, ciarki ją przeszły.Ale podjęła się tego zadania.Poszła, więc najpierw zwiedzić dom panny Cancher.Nieznalazła nic szczególnego, oprócz Lonhanta.
-Jutro pogrzeb panienki Sary.-powiedział Lonhant.Starał sie być poważny, jednak było widać, że powstrzymuje łzy.Hali nie chciała się wtrącać.Poszła tylko na chwilę do łazienki.Lonhant powiedział, że idzie do domu.Hali została, więc sama.Nagle poczuła ostrze na szyi.To był morderca.Hali trzęsły się ręce.
-Słuchaj lala.Zabijemy Cię.Ale to nie musi być teraz.Wystarczy, że zwiejesz z kraju.Wtedy damy ci spokój.Inaczej umrzesz.-powiedział morderca.Hali powiedziała, że wyjedzie napewno i dlatego już na drugi dzień jej nie było.Nie wyjechała.Powiesiła się.Napisała list, że już tak nie może.Że nie chce żyć w strachu i panice przed mordercą.I tak oto sprawy nikt nie chciał się podjąć.Każdy kto się jej podjął kończył martwy.Dom nazwano domem śmierci i nikt nie mógł tam wejść.



Chryzantem Złocisty - 20.05.2008 18:11

  "Jeśli to ty zabiłaś Edinosa to przyrzekam, że cię zabiję!!!!!!!!!!!"
pierwszy rotfl
"Było jedynie dwóch typów, którzy pilnowali Lonhanta.Sara postąpiła z nimi tak jak postępuje się z takimi typami.Inaczej mówiąc, zabiłą ich"
drugi rotfl
"Czekaj.Nie rozumiem.Głowa mnie boli.Wezmę ibuprom"
a czemu nie ibum?
"powiedziała Sara i poszła do kuchni.Wyciągnęła z szafki tabletki od bólu głowy i popiła łykiem wody gazowanej.Zakręciło jej się w głowie.Upadła na ziemię.Zemdlała.Lonhant po 20 minutach wszedł do łazienki,"
to gdzie ona leżała?w łazience czy w kuchni?chyba że zemdlona wylewitowała do łazienki,to ok

no mówiłam żebyś wszystkich zabiła,zrobiło się jeszcze śmieszniej,tak trzymaj !
a tak poważnie to :
wszystko jest bez sensu,za dużo powtórzeń,nic nie kumam,po co dałaś tyle postaci,żeby je pozabijać? xD

btw jak możesz krzywdzić tak ładne imię jakim jest Judyta ;C



Sheep-y - 21.05.2008 13:05

  to już koniec ?

Chociaż ... mogłabyś pisać dalej - dawno się tak nie uśmiałam ...
Pozwolę sobie na przytoczenie moich ulubionyuch fragmentów (ze wszystkich rozdziałów) wraz z moim skromnym komentarzem.

'znowu ten głos'
Biedactwo ... słyszy głosy !

'A poza tym mam na imię Sara.S-A-R-A!- odpowiedziała Sara.'
No, a kto inny mógł to powiedzieć ?

'złośliwa Judyta zaczynała być coraz bardziej złośliwa.'
skubana...

'Sara nie wytrzymie z nią.'
...eee... że czego nie zrobi ?

'Świetlica też znikła'
Abrakadabra ?

'Po każdym z grupy przechodziły dreszcze.'
Słychać było tylko stukot butów...

'Extra!Zginiemy tu!Nie!Umrzemy!Ńie!Gorzej!Te ściany nas zabiją.Nie!!!!!'
I tak wychodzi na to samo...?

'tak więc Izka przyczasło'
<krztusi się> Izek ? Fajne imię ^^ a mogłabyś powtórzyć CO dokładnie mu się stało ?

'całe czerwone ściany.Z krwi...'
Ściany z krwi ? To opowiadanie mnie zaskakuje...

'Kiedy to coś najadło się Erykiem'
buhahaha <ociera łezkę>

'E..E...Eryk?Ty..ty...g..go..zj..zja..dłeś..a..a.. n ieeeee'
Nie no... Eryk- jak mogłeś ? Cóż za niewychowany chłopak...

'Budynek zdobiły rusztowania.'
Ta... rusztowania są bardzo stylowymi ozdobami...

'Wsiadła na extra motor i pognała..szkoda, że dach się kończył'
hahahaha...
Przepraszam ...
Mam jakieś dziwne poczucie humoru ...

'Piszę list krwią.'
Na pewno było to trudno zauważyć ...

'Jej narzyczonego.'
kogo ?
Narzyczony ... narzyczony ... <myśli> ... rzeka? nożyczki ?

'mówiąc do zadzwoniła'
Zadzwonił ? To jakiś Rosjanin? Nowa postać ? (pewnie w najbliższym czasie umrze)

'-Dać do telefonu?Albo nie.Nie może rozmawiać.Jest w piwnicy z twoim mężem, Saro.'
mężem ? ostatnio miała narzeczonego ... o przepraszam! 'Narzyczonego' ;) Pozostaje jeszcze pytanie co ci zboczeńcy tam robią...

'Wczotaj o 19:00 nie znalazła Judyty.Było jedynie dwóch typów, którzy pilnowali Lonhanta.Sara postąpiła z nimi tak jak postępuje się z takimi typami.Inaczej mówiąc, zabiłą ich.'
Tak ... Sara codziennie strzela na ulicy do obcych ludzi ... ot tak- żeby nie wyjść z wprawy ...

'Dzisiaj przeglądała notatki Edinosa.Znalazła coś co ją zaniepokoiło.To był jego pamiętnik.'
Pamiętniki we mnie też wzbudzają niepokój ... To jakaś fobia ?

'Muszę kończyć.'
...oddzwonię jutro...

'-Boże, co to ma znaczyć?!-zapytała się samą siebie Sara.
-Panno Cancher.Ja wiem co to znaczy-wtrącił Lonhant'

To on żyje ? O_o

'Prawie go zabił, ale wiedział, że wtedy będzie miał przechlapane,'
Bo jego duch będzie dręczył go po nocach ...

-Czekaj.Nie rozumiem.Głowa mnie boli.Wezmę ibuprom.-powiedziała Sara i poszła do kuchni.Wyciągnęła z szafki tabletki od bólu głowy i popiła łykiem wody gazowanej.Zakręciło jej się w głowie.Upadła na ziemię.Zemdlała.Lonhant po 20 minutach wszedł do łazienki'
Faaajnie... zdolna laska ... potrafi przemieszczać się gdy jest nieprzytomna... a może ona ... lunatykuje ?!

'Leżała tak zadźgana nożem przez 20 minut.'
To te wredne tabletki! Gr... trzymają noże po kieszeniach! Musimy z tym walczyć!

'tak bowiem ktoś zabił dotąd nieśmiertelną Sarę Cancher'
Sara miała 554 lata i bała się czosnku ...

'ciarki ją przeszły'
Tup... Tup... Tup ...
A nie mogły jej przeskoczyć ? Szybciej by było ...

'Starał sie być poważny, jednak było widać, że powstrzymuje łzy.'
Bowiem łzy weszły w układy z ciarkami i tabletkami, kupiły sobie noże i postanowiły zadźgać wszystkich dookoła ...

'Hali została, więc sama.Nagle poczuła ostrze na szyi.To był morderca.'
Giń! - powiedział Ibuprom śmiejąc się złowieszczo ...

'Słuchaj lala.Zabijemy Cię.'
Liczy się szczerość ...

'Powiesiła się.Napisała list, że już tak nie może.'
Gdyż lina gniecie ją w szyje...

'Dom nazwano domem śmierci i nikt nie mógł tam wejść.'
Nawet tabletki wyniosły się aby znaleźć nowe ofiary ...

Mam do ciebie wielką prośbę: Pisz dalej! Kocham to opowiadanie <3

Czekam na kolejne części!



Ktos po cos - 21.05.2008 17:28

  Ej tak na serio to też uśmiałam czytając te kawałki xD...No to to jest można powiedzieć byście się zrelaksowali na forum i..yyy....mieli się z czego ponabijać.Aha i to nie ostatnia część!



Ktos po cos - 21.05.2008 17:30

  20 lat później...

Młody chłopak zdecydował się iść na policjanta.Kiedy dostał się do Kobiórskiego Posterunku zaczął zadziwiać się sprawą panny Cancher.
-Każdy kto się nią zajmował umarł!Nie dam ci tej sprawy.Od lat jest już zamknięta-powiedział szef chłopaka.Chłopak miał na imię Derek i chciał zabłysnąć czymś w nowej pracy.A, że była taka jedna sprawa, co nikt jej nie umiał rozwikłać to Derek uprosił szefa by dał mu tą sprawę.Po długim naleganiu Szef się zgodził.
-Chcesz wejść do jej domu?-zapytał szef.
-Nie.Myślę, że ktoś tam jest.Czai się.Ale jak ta sprawa nie była już poruszana od dwudziestu lat to może jednak poproszę o ten klucz-rzekł i uśmiechnął się swoimi białymi ząbkami.Szef spojrzał na niego dziwnie i wręczył mu klucz do domu.Derek udał się tam.Kiedy był w holu domu nie wszedł do niego, lecz poszedł do piwnicy.Szedł ostrożnie.Jeśli bandyta gdzieś się czai to napewno tu.Nagle zobaczył czyjeś ciało.Zmasakrowane, a w ręku pistolet.Nie zastanawiając się dłużej, wziął broń i poszedł dalej szukać.Usłyszał szmer.
"Ktoś tu jest.."-pomyślał Derek.Miał rację.Obok niego wyszedł morderca.Na wygląd miał z 40 lat.Derek wycelował w mordercę pistolet, ale nie strzelił.Morderca zrobił to samo.I też jak on nie strzelił.
-Od kogo ciało tam leży?!-zapytał złowrogo.Derek był bardzo odważny.
-Służącego-powiedział męzczyzna, pokazująć wszystkie swoje żółte żęby.Wyglądał obleśnie.



Chryzantem Złocisty - 30.05.2008 14:52

  kolejne rotfl'e ;p

"Młody chłopak zdecydował się iść na policjanta"
ała.to musiało policjanta nieco boleć ;<

"Nie.Myślę, że ktoś tam jest.Czai się.Ale jak ta sprawa nie była już poruszana od dwudziestu lat to może jednak poproszę o ten klucz"
niezdecydowany ten Darek.Derek,sorry

"rzekł i uśmiechnął się swoimi białymi ząbkami"
jakie to słit ^^ wampirek?

"Szedł ostrożnie.Jeśli bandyta gdzieś się czai to napewno tu"
tak,bandyta czekał na niego 20 lat!cierpliwy gościu ;O

"Obok niego wyszedł morderca"
a może to było zombie sprzed 20 lat?

"Od kogo ciało tam leży?!"
że co eee?ee yy połamałam sobie mózg na tym zdaniu.nie powinno być CZYJE ciało tam leży?

"Derek był bardzo odważny"
w końcu był dzielnym policjantem ;3

"Wyglądał obleśnie."
ej,obleśny to jest jeden koleś z mojej klasy ^^

jeżeli Ty to traktujesz tak jak my - czyli totalna polewka,to ok.
Jak na poważnie,to przestań to pisać O_O



Sheep-y - 30.05.2008 15:46

  Cytat:
Jak na poważnie,to przestań to pisać O_O Nawet tak nie żartuj! Ona musi pisać! Jakoś sobie muszę przecież czas umilać ;)

Jeżeli pozwolicie- ja także wtrącę swoje trzy grosze:

'Młody chłopak zdecydował się iść na policjanta.'
Niestety - policjant nie był tym pomysłem zachwycony...

'Chłopak miał na imię Derek i chciał zabłysnąć '
W związku z czym kupił sobie żarówkę ...

'Kiedy dostał się do Kobiórskiego Posterunku zaczął zadziwiać się sprawą panny Cancher.'
<marzy aby 'zadziwił' się na śmierć>

'Nie.Myślę, że ktoś tam jest'
Tabletki powróciły?

'uśmiechnął się swoimi białymi ząbkami.'
Ciekawe jakiej pasty do zębów używa...

'Kiedy był w holu domu nie wszedł do niego, lecz poszedł do piwnicy'
UWAGA! hol wcale nie znajduję się w środku domu! Znajduje się on w okolicach ogrodu i jest tajemnym wejściem do piwnicy!

'Ktoś tu jest.."-pomyślał Derek.Miał rację.Obok niego wyszedł morderca.'
Ha! Miałam rację ^^ <taaabletki>

'Derek wycelował w mordercę pistolet, ale nie strzelił.'
Bo nie wiedział jak...
Pf... Ci dzisiejsi policjanci ://

'Nagle zobaczył czyjeś ciało.'
A, że miał dobre serce postanowił oddać je właścicielowi.

'Od kogo ciało tam leży?!'
Od tego Franka z mięsnego ...

'Wyglądał obleśnie.'
No wiesz... dwadzieścia lat w piwnicy robi swoje ...



_Znasz_mnie_ - 31.05.2008 20:41

  Nie no, nie mogę ... Zaraz się posikam ... Kiedy kolejny odcinek ?

Edit: Nie mów że to na serio był ostatni bo się popłaczę :(



Ktos po cos - 08.06.2008 16:22

  Dam ten ostatni odcinek jutro!

EDIT:A potem może nakręcę z tego film xD
EDIT2:Jak nie będziecie komentować to nie dam odcinka!



_Znasz_mnie_ - 10.06.2008 13:56

  Błagam daj odcinek! Bo się chyba popłaczę ... Czytam to jeszcze raz, uśmieję się.



Callineck - 10.06.2008 20:06

  Ja to sie dopiero uśmiałam!!!!!
Sheep-y, Chryzantem, szacuneczek. Piszcie tak dalej :D



_Znasz_mnie_ - 12.06.2008 17:18

  No to dodam coś od siebie

‘Cola!Hej Cola!-znowu ten głos.’
Może numer psychiatry?

‘Złośliwa Judyta zaczynała być coraz bardziej złośliwa.’
Dasz mi jej przepis, bo jej zazdroszczę

‘Jeszcze sekundeczka i Sara nie wytrzymie z nią.’
Co zrobi Sara?

‘Nagle do szatni weszła jeszcze Izka, koleżanka z klasy i zrobił się szum;
Rozumiem że skoro Iza zrobił szum to chłopak ma na imię Iza?

‘kiedy Cola otworzyła drzwi, okazało się, że nie byli już w szkole.Świetlica też znikła.’
Ja też lubię Pottera.

‘Po każdym z grupy przechodziły dreszcze’
Dużo roboty miały…

‘Nawet Ela, która niczego się nie boi...zaczęła się bać’
buahahahaha
sorry zawsze byłam inna

‘-Extra!Zginiemy tu!Nie!Umrzemy!Ńie!Gorzej!Te ściany nas zabiją.Nie!!!!!-panikowała Ela.’
Jedno i to samo…

‘tak więc Izka przyczasło.’
Mówiłam, że to facet? A co mu się stało?

‘Było całe czerwone ściany.Z krwi...’
A jak je zrobiono?

‘-E..E...Eryk?Ty..ty...g..go..zj..zja..dłeś..a..a..n ieeeee!!’
haha… Czyli kogo zjadł Eryk?

‘-Jej..kurcze nie zdaje ci się, że jesteśmy w Tokio?’
Zaszalałaś …

‘Budynek zdobiły rusztowania.’
No, no… to wiem jak sobie pokój ustroić na urodziny...

‘szkoda, że dach się kończył,’
Serialnie… to jest lepsze o pierwszej miłości :P

‘Piszę list krwią’
No rzeczywiście, trudno nie rozróżnić krwi …

‘Jej narzyczonego.’
Że kogo niby?

‘A teraz leży tu.Z nią.’
To ona się koło niego położyła?

‘Było jedynie dwóch typów, którzy pilnowali Lonhanta.Sara postąpiła z nimi tak jak postępuje się z takimi typami.Inaczej mówiąc, zabiłą ich.’
Ta, Sara codziennie zabijała. Tak, bo jej nudziła się w domu.

‘Znalazła coś co ją zaniepokoiło.To był jego pamiętnik.’
Tak, bardzo niepokojące…

‘Prawie go zabił, ale wiedział, że wtedy będzie miał przechlapane,’
Bo może chybić i wybić okno w balkonie.

‘Wezmę ibuprom’
Ja wolę iBum. Ała, ała, …

‘Czekaj.Nie rozumiem.Głowa mnie boli.Wezmę ibuprom.-powiedziała Sara i poszła do kuchni.Wyciągnęła z szafki tabletki od bólu głowy i popiła łykiem wody gazowanej.Zakręciło jej się w głowie.Upadła na ziemię.Zemdlała.Lonhant po 20 minutach wszedł do łazienki, jednak wtedy było już trochę za późno.Sara leżała na podłodze.Jej ciało pokryte było krwią.Leżała tak zadźgana nożem przez 20 minut’
Mi się zdaje że to woda gazowana jest z heroiną i kokainą, a ona tym popiła leki … A po za tym co ona zrobiła? Teleportowała się nieprzytomna z kuchni?

‘tak bowiem ktoś zabił dotąd nieśmiertelną Sarę Cancher.’
Ona była nieśmiertelna, bo się teleportowała czy jak?

‘Nieznalazła nic szczególnego, oprócz Lonhanta.’
No tak… on jest szczególny...

‘Słuchaj lala.Zabijemy Cię’
Czy te oczy mogą kłamać, chyba nie …

‘Powiesiła się.Napisała list, że już tak nie może.’
Bo nie może oddychać.

‘Młody chłopak zdecydował się iść na policjanta.’
A policjant się zgodził żeby po nim chodzono?

‘zaczął zadziwiać się’
Zadziwiać się? No to gratki, że potrafi

‘imię Derek i chciał zabłysnąć’
Ja bym zapaliła lampkę nocną…

‘Kiedy był w holu domu nie wszedł do niego, lecz poszedł do piwnicy.’
A jakim cudem?

‘"Ktoś tu jest.."-pomyślał Derek.Miał rację.Obok niego wyszedł morderca.’
Woda Gazowana?

‘Derek wycelował w mordercę pistolet, ale nie strzelił’
Bo bał się, że po huku ogłuchnie.

‘-Od kogo ciało tam leży?!’
-Od twojej starej, sprzedała mi na bazarze!



Pani_Snejp - 14.06.2008 19:05

  Ooo niee! Zbanowali mojego ulubionego użytkownika T_T Ja chce Kobióóóra!



_Znasz_mnie_ - 15.06.2008 10:18

  EEEEEEEEEEJJJJJJJJJ! Dlaczego potem się dziwicie, że ma tyle niedokończonych opowiadań?
Ja też chce Kobióra!



malaikat - 29.06.2008 09:44

  Kobiór (miejscowosc) jest fajny =D
opo wyczesane xD
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shakyor.htw.pl
  • CSI|:Kryminalne Zagadki Kobióra
     
    Copyright Š 2006 MySite. Designed by Web Page Templates