Być chwilą

Być chwilą

Podstrony
 



Gargamel - 29.05.2010 21:38
Być chwilą
  Dzień dobrywieczór. Przed państwem moja kolejna twórczość.

Prolog

fragment "Przepowiedni Zagłady" Księga Losu

"[...] w XX wieku urodzi się ten, który zgałdzi ludzkość. Posiadał będzie moce tych, o których mówić zakazano."

Tyrotes 143 rok

fragment "Przepowidni Konica" Księga Losu

"[...] nie będzie istnienia, ktore umknie przed gniewem czarnego anioła. W szczególności, zginą Ci, którzy zrażą do siebie moc niszczyciela. A stanie się to w XX wieku, kiedy urodzi się chłopiec o imieniu "Jest chwilą".

Wyrocznia Gerada 465 rok przed naszą erą

I. Śmierć Potęgi

Dochodziła północ, a wszystko było skąpane w nieprzeniknionym świetle mroku. Prawie wszystko. W pewnym domu, nadal nie gasł słaby płomień żarówki, i właśnie tu zaczyna się nasza historia. Na wysokim łóżku leżał starzec. Miał siwą brodę, włosy, wąsy a nawet oczy, które pomimo jego wieku zachowały młodzieńczy blask. Zakaszłał ciężko a kobieta siedząca przy łóżku uścisneła mocniej jego rękę. Zupełnie jakby chciała wesprzeć go, dodać mu siłę. Uśmiechnął się do niej. KObieta również była w podeszłym wieku. Długie rysy zmarszczek szpeciły jej dobrą twarz. Mężczyzna zakaszlał znów i znieruchomiał.
-Might?- spytała cicho kobieta.
-Słucham Death*.- z jego sinych ust wytoczył się szept.
-KOcham Cię.- po tych słowach ucałowała go w czoło.
-Ja ciebię też Death. Będe tam na ciebie cze...-zabrakło mu tchu. Zakaszlał, po czym stare zmęczone życiem ciało uwolniło jego niespokojnego ducha.
-Might!- krzykneła przytulając martwe ciało starca do twarzy płacząc rozpaczliwie.
-Uspokuj się, to nie ma sensu. NIe żyje. Wielkie halo. Codziennie umiera przynajmniej jeden człowiek.- z ciemnego kąta dochodził czysty głos.
-Zamilcz chłopcze.-odparła wycierając łzy, w tym samym czasie do pokoju wszedł mężczyzna w średnim wieku. Ciemne włosy opadały mu na ramiona.
-Czy on już...- urwał a Death pokiwała głową.
-Dzisiaj umarła Potęga**. -dodał, po czym wyprowadził ją z pokoju.- Ty też chodź. -syknął w stronę kąta.
-Czemu nie. Cierpienie innych to dla mnie przyjemność.-zaśmaił się szyderczo wychodząc z cienia. Blond grzywka wpadała mu do oczu koloru letniego nieba w bezchmurny dzień. Idealne rysy, tworzyły jego twarz o odcieniu kości słoniowej. Swobodnym krokiem ruszył za Death nie przejmując się jej szlochem wydobywającym się z krtani.
-Mogę iść już spać? Jestem zmęczony. Kazaliście mi czekać aż ten staruch wykituje.-zaczął chłopak.
-Zejdź mi z oczu.- warkneła na niego Death. Ponownie zaśmiał się szyderczo, natępnie odwrócił się na pięcie i pobiegł na górę po schodach. Gdy zniknął odezwał się czarnowłosy mężczyzna.
-Dlaczego to znosisz? Wyrzuć go z tąd.-przecząco pokręciła głową.
-A co on by zrobił Fred? Might chciał by chłopak tu został.- spuściła oczy.
-Jest inny powód. Jaki?- ponieważ nie odpowiadała zadał inne pyatnie.
-Pomóc Ci w przygotowaniu pogrzebu?
-Nie. Rozmawialiśmy o tym i wszystko jest już gotowe.- odrzekła wyglądając przez okno.
-Połóż się. Jest już naprawdę późno, tak jak powiedział Isolmo. Dobranoc. -powiedział wychodząc z domu. Death nadal patrzyła przez okno. Po jej policzku spłyneła samotna łza.
-Dlaczego Might?- po kilku minutach, ponownie się odezwała.
-Co ja z tobą zrobię Isolmo?

Przepraszam że taki krótki, postaram się dłuższe ale to dopiero wprowadzenie.
*Death -śmierć
**Might -znaczy potęga

Wytykajcie błędy.




Searle - 31.05.2010 10:31

  Fajne. Podoba mi się.

Jedna tylko uwaga. Podkreśla Tobie błędy, jak dodajesz odcinek? Jeśli tak, to popraw je. Nie są one rażące, bo to zwykle te z cyklu "ą" i "ę", ale źle się czyta.



Plastikowa Prezerwatywa - 31.05.2010 15:12

  omg, ale to 'slucham Death' brzmi tak smiesznie XD
parsknelam smiechem serio, ale moze jestem dziwna xd



Gargamel - 07.06.2010 18:07

  Uwierz, nie ty jedna się śmiałaś. Moja siostra też. No nic, bez żadnych wstępów prezentuję.

II. Szept umarłych

Mineły dwa tygodnie od śmierci Mighta, mimo tego Death nie mogła się pozbierać. Irytowało ją dosłownie wszystko. Docinki Isolmo, gazeciarz, deszcz a najbardziej Fred. Tyle razy układała sobie w głowie jak go delikatnie wyprosić z domu. Ale nigdy nie wcieliła tych planów w życie. Była zbyt urzejma, miła i żałowała wtedy że nie jest pewna siebie i że nie mówi tego co myśli. Jednak pewnego dnia wyręczył ją Isolmo. Fred przyszedł w dniu jego siedemnastych urodzin by złożyć mu życzenia. Rozwścieczony chłopak obrzucił go najgorszymi obelgami i wypędził z domu. Po tym zajściu Fred nie pokazywał się przez kilka dnia za co Death była niezmiernie wdzięczna chłopakowi. Uśmiechneła się wspominając to zdarzenie.
-Jedz ten obiad.- mruknął Isolmo znad talerza sprowadzając ją na ziemię.
-Oczywiście.- odparła i zabrała się do jedzenia. Po kilku minutach przerwała i spojrzała na chłopaka.
-Mówiłeś coś?- spytała. Na to Isolmo podniós do góry jedną brew.
-NIe?- odrzekł ironicznie.
-Wydawało mi się... A zresztą, nie ważne.- pokręciła głową, podniosła widelec do ust gdy po pokoju rozległ się szept tak cichy jak powiew wiatru.
-Death. Chodź tam gdzie umarła Potęga. - kobieta posłusznie wstała i ruszyła do pokoju Might'a.
-Gdzie idziesz?- spytał chłopak, gdy nie ospowiedziała wzruszył ramionami i znów zaczął jeść. Death zamkneła za sobą drzwi. Głos ponownie rozbrzmiał, tyle że nieco głośniej.
-Witaj. Przybyliśmy Cię ostrzec.
-Przed czym? -spytała głośno.
-Zaraz przybędą tu Ci o których nie możemy rozmawiać.-głos zabrzmiał ciszej niż na początku.
-Ale kto?- spytała, odpowiedziała jej cisza. Zaniepokojona rozejrzała się po pokoju. Wtedy rozległ się potężny huk. Czarny dym zasłonił wszystko a Death osuneła się na ziemię.
-Death! Gdzie jesteś?!-krzyknął Isolmo. Kobieta wiedziała że chłopak jest blisko ale nie umiała wypowiedzieć słowa. Poczuła delikatny dotyk na twarz.
-Co się stało?- czuła że będzie mogła mu odpowiedzieć ale w tej chwili na środku pokoju pojawiło się dwóch mężczyzn. Nie byli zwykli, z ich ramion wyrastały potężne czarne skrzydła. Chopak pomógł wstać Death.
-Witaj naznaczona imieniem Śmierci. Przybywamy po Chwilę. Czas nadszedł.- kobiecie oczy rozszeżyły się z przerażenia. Isolmo zmarszczył brwi.
-Odwalcie się od niej mutanty. Jest stara, nie zniesie takiego naporu woli.- warknął na nich.
-Nie zniosę czego?- spytałą cicho kobieta.
-Nie czujesz? Napierają na twój umysł tak byś pozwoliła im zabrać mnie.- spojrzał na nią zdziwiony.
-Przestań ją chronić! Inaczej zabijemy i ciebie.- syknął jeden z mężczyzn.
-Obawiam się że będe umiał stanowić opór.- uśmiechnął się chłopak. Obaj mężczyźni zaśmiali się głośno. Na ten dźwięk, Death skuliła sie. Chłopak spojrzał na nich groźnym wzrokiem. Jego ręce zaczynały obtaczać się czarną aurą. Wyciągnął ręce przed siebie a wtedy dwie czarne kule energii pomkneły w kierunku jednego z mężczyzn. Trafił prosto w klatkę piersiową. Mężczyzna stracił przytomnośc, ale jego towarzysz złapał go nim upadł. Zanim zniknął rzucił chłopakowi rozwścieczone spojrzenie.
-Od dawna tak umiesz?- spytała Death.
-Od bardzo dawna.




Searle - 07.06.2010 18:31

  Krótko. I dalej robisz błędy.
Za karę Ci je wypiszę:) :

Była zbyt urzejma,
gdy nie ospowiedziała wzruszył ramionami
Death zamkneła za sobą drzwi.
a Death osuneła się na ziemię.
Chopak pomógł wstać Death.
Obawiam się że będe umiał stanowić opór
dwie czarne kule energii pomkneły w kierunku jednego
Death skuliła sie
Mężczyzna stracił przytomnośc

I nie stawiaj kropek na końcu wypowiedzi, tak jak np tu:
-Oczywiście.- odparła i zabrała się do jedzenia.



Bezimienna - 07.06.2010 18:55

  pomimo Searle, ja też muszę wypisać jakieś błedy :D

Prolog

Cytat:
Zakaszłał ciężko Zdecyduj sie: zakasłał czy zakaszlał xD
Cytat:
KObieta również Za długo trzymasz Shift :) Też tak niedawno miałam ale się już tego nawyku pozbyłam ;)
Cytat:
-KOcham Cię.- Patrz:Wyżej
Cytat:
NIe żyje. Patrz:Wyżej
Cytat:
zaśmaił się Zaśmiał się. :)
Jestem nawet zadowolona. Podoba mi się ten pomysł :D
__________
Mogę powiedzieć że rozdział pierwszy? :P
Cytat:
spytał chłopak, gdy nie ospowiedziała wzruszył ramionami i znów zaczął jeść. Moja wersja: spytał chłopak. Gdy nie odpoweidziała, wzruszył ramionami i wrócił do jedzenia.
Cytat:
-Ale kto?- spytała, odpowiedziała jej cisza. Przecinek = kropka
Cytat:
Czas nadszedł.- kobiecie oczy rozszeżyły się z przerażenia. Wg. mnie źle zbudowane. Może tak: "Czas nadszedł - oczy kobiety rozszerzyły się z przerażenia." Coś takiego.
Tu też jest całkiem nieźle. Spodobały mi się te twory z czarnymi skrzydłami :)
Czekam na dlasze części.
Zapomniałabym.
Długość tekstu: 6/10
Ocena braku błędów: 8/10 - 10 jeśli nie ma wcale.
Gramatyka, składanie zdań: 9/10
Fabuła:10/10
Ogólnie: 33/40 - nie jest źle :)

PZDR~Caro



Gargamel - 11.06.2010 11:26

  Dzieki za komy i wytknięcie błędów. Bo jak widzę™ to naprawdę mi się™ należało. Cieszę się że wam się podoba a następny rowdział pojawi się za kilka dni.



Gargamel - 12.06.2010 19:54

  III. Czarny Anioł

-Kim oni byli?!- wykrzyknął Isolmo, Death uparcie zacisneła usta i zamkneła oczy. Chłopak wysyczał przekleństwo i rzucił jej rozwścieczone spojrzenie.
-Nie powinieneś wiedzieć- powiedziała cicho. Na te słowa Isolmo zaśmiał się zimno i uśmiechnął się ironicznie.
-Tak masz rację. Chcą mnie zabić i nie powinienem nic wiedzieć. Rzeczywiście, powinienem mieć to wszystko w dupie i zachowywać się jakby nic takiego nie miało miejsca?!- kobieta spojrzała na niego z nieprzeniknionym wyrazem twarzy.
-Dowiesz się wszystkiego w odpowiednim czasie.
-A kiedy niby nadejdzie ten odpowiedni czas?- spytał słodkim głosem co kontrastowało z jego rozoognionym spojrzeniem. Death milczała. Chłopak wstał i ruszył w kierunku drzwi, już miał dotknąć klamki kiedy niewidzialna bariera wyrzuciła go pod przeciwległą ścianę.
-Nikt z tąd nie wyjdzie- po pomieszczeniu rozległ się donośny, ale znajmomy głos.
-Might- wyszeptała Death, natomiast Isolmo uniósł do góry brwi i rzucił szeptem.
-Myślałem, stary capie, że nie żyjesz- głos zachichotał głośno.
-Przecież nie żyje. Przecież słyszałeś jak moje serce przestaje bić. czekałeś na to od dwóch lat.
-Nawet sobie nie wyobrażasz jak jestem przygnębiony tym że masz się dobrze- Death zjeżyła się na te słowa.
-Od tylu tygodni...
-Od dwóch- przerwał jej chłopak.
-Co? Zresztą nieważne. Od tylu tygodni słuchasz mojego płaczu a odzywasz się dopiero teraz?! -z jej twarzy znikneła jaka kolwiek złość. Zastąpiła ją dzika furię.
-Death, nie słyszałem i nie usłyszę. Pozwolono mi na chwilę rozmowy z wami, a właściwie z Death. On jest gotowy by wiedzieć- zakończył Might, albo raczej jego głos. Kobieta westchneła i spojrzała na chłopaka niedbale opierającego się o ścianę.
-Słucham- powiedział po czym uśmiechnął się szyderczo i uniósł lewą brew. Death odetchneła głęboko dwa razy.
-Oni byli Czrnymi Abniołami a ty jesteś synem Sytra, który jest przywódcą tej chołoty. Jesteś przeznaczony do pewnej rzeczy, bardzo ważnej. Ale sam będziesz musiał odkryć co to za misja.
-Dlaczego mi nie powiesz?- spytał spokojnie.
-Bo gdy skończę mówić zginę- na tę wypowiedź Isolmo spojrzał na nią zdziwiony i rozczarowany zarazem.
-Wracając do tematu. Jesteś Księciem Czarnego Królestwa, albo raczej byłbyś gdyby Might nie wykradł Cię z tamtąd gdy byłeś dzieckiem. Z początku chciał Cię zabić, byłeś zbyt wielkim zagrożeniem, ale nie pozwoliła ofiara. Twoja matka stoczyła pojedynek z Mightem o ciebie. Przegrany zginął-zakończła po czym upadła na ziemię. Isolmo stał nad nią z bezlitosną maską na twarzy.
-Odebrał jej życie, więc ja w zamian odbiorę tobie. Nie obrazisz się?- spytał zimno po czym minąl martwe ciało kobiety i wyszedł na ulicę.
****************************************
-Martwię się- powiedziała młoda dziewczyna.
-Death, przecież nie masz się już czym martwić- Wszystko poszło zgodnie z planem. odpowiedział Might który odzskał młodość po śmierci.
-Niby tak, ale jeżeli on na to nie wpadnie?
-Uwierz, przewidzieli to- odprł mężczyzna, po czm rozpłyneli się.
****************************************
Isolmo szedł ulicą. Nie przejmował się tym że jest jedynasta w nocy ani faktem że kobiety ''z pod latarni'' patrzą na niego zachęcająco. Zatrzymał się słysząc brutalnie tłumione krzki jakiejś dziewczny, rozjerzał się zdziwiony gdy spostrzegł że tylko on jeden zwaraca na to uwagę. Bez wachania ruszył w tamtą stronę. W ciemnej uliczce zobaczył trzech mężczyzn stojących wokół drobnej dziewczny.
-Zostawcie ją- syknął. Mężczyźni zaśmiali się szyderczo. Największy z nich wystąpił na przód. Był conajmniej dwa razy taki jak Isolmo.
-Bo co mi zrobisz dzieciaku?- spytał na co reszta jego kompanów zareagowała głośnym śmiechem. Chłopak uśmiechnął się szyderczo.
-Obawiam się że mogę zabić was wszystkich- odrzekł po czym wystrzelił śmiercionośne kule mocy w każdego z nich. Gdy upadli spojrzał na dziewcznę. Miała ciemne włosy i zielone oczy spoglądające na niego ze strachem. Miał się odwrócić i odejść ale poczuł delikatne szarpnięcie za ręke. Spojrzał przez ramię.
-Dlaczego ich zabiłeś?- spytała cichym głosem. Zatopił się w jej oczach, z których biła wielka dobroć. Zrozumiał. Zakochał się w tej niepozornej nastolatce. Głębiej w jej oczach dostrzegł coś czego nie przewidział. Ona była jego największm wrogiem. Była tą która miala go powstrzmać. Ale on jeszcze o tym nie wiedział.

CDN

Co dalej dowiecie się w następnym rozdziale. Mam nadzeję że tym razem taka długość póki co wystarczy. I Searle nie podkreśla mi błędów. Dlatego dlugo siedzę i je poprawiam, ale najwyraźniej niedokładnie. Oceniajcie te moje wypociny.



Anabell - 15.06.2010 10:34

  Nie miałeś kiedy skończyć?! W takim momencie?! Ale mi się podoba, i wiesz mam dla ciebie małą prośbę...



Gargamel - 15.06.2010 11:14

  Ano miałem ;P. Ale trzeba budować napięcie...



Searle - 15.06.2010 16:13

  Dalej masz dużo błędów i to takich, które powinno Ci podkreślać na czerwono w Wordzie a nawet tutaj. Wszystkich Ci nie wypomnę, bo i tak ich nie poprawiasz :) ale te najbardziej rażą:

Cytat:
-Nikt z tąd nie wyjdzie stąd

Cytat:
znikneła jaka kolwiek złość. zniknęła jakakolwiek

Cytat:
Zastąpiła ją dzika furię. dzika furia

Cytat:
nie wykradł Cię z tamtąd gdy byłeś dzieckiem. stamtąd

Cytat:
brutalnie tłumione krzki jakiejś dziewczny, krzyki jakiejś dziewczyny

Strasznie źle się czyta z takimi błędami.

Co do odcinka: trochę trudno było mi się połapać kto i jakie kwestie wymawiał, bo nie wszystkie opisałeś, ale mniej więcej zrozumiałam o co chodzi :)

Domyślam się, że w następnej części rozwiniesz wątek tej dziewczyny :)



Gargamel - 21.06.2010 21:47

  Ile błędów! Piszę ze słownikiem w ręku... Bez dalszych wstępów.

IV. Alice

Dziewczyna stała obok Isolmo, patrząc na niego z delikatnym strachem w oczach.
-Powiedz coś o sobie- zarządał głosem nie przyjmującym sprzeciwu.
-Mam na imię Alice. Ale skąd jestem, a właściwie to nic więcej nie wiem- powiedziała cicho starając się uniknąć jego wzroku. Chłopak spojrzał na nią podejrzliwie.
-Nie kłam- syknął zirytowany.
-Jeszcze nigdy w życiu nie skłamałam. Nie umiem tego robić i co najważniejsze po prostu nie chcę. Uważam że jest to nieuprzejme i bardzo złe- odpowiedziała lekko urażona. Isolmo spojrzał na nią zdziwiony. Jeszcze nigdy w życiu nie spotkał takiej osoby. Pokręcił głową i odwrócił się by odejść, obejrzał się gdy nie usłyszał za sobą kroków.
-Chodź, jest już późno. Nie powinnaś sama chodzić po ulicy o tej porze- Alice uśmiechneła się słysząc jego słowa po czym szybko podbiegła do niego. Idąc w stronę domu, zastanawiał się co zrobi z dziewczyną. Miała wymazaną pamięć, biła od niej dobra aura i wiedział że nie umiałby pozwolić jej odejść. Zatrzymał się przed domem. Przypomniał sobie o martwej Death leżącej na podłodze w pokoju Might'a.
-Coś jest nie tak?- spytała cicho Alice.
-Nie, chodźmy do środka- odparł. Dziewczyna ruszyła za nim raźnym krokiem. Gdy weszli do środka, Isolmo zaprowdził ją do pustego pokoju.
-Proszę, tu będziesz spała. Ja będe w pokoju obok. Przyniosę Ci coś do jedzenia, a ty zostań tu- powiedział do dziewczyny, po czym pobiegł do pokoju w którym na podłodze leżało martwe ciało Death. Siłą woli podniusł zwłoki i ciągnął je w powietrzu za sobą, gdy doszedł do piwnicy i otworzył drzwi ułożył a podłodze jej ciało (ciało Death) oraz wszelkie rzeczy świadczące o tym że kiedykolwiek żyła tu kobieta. Po wszystkim zaryglował drzwi i poszedł do kuchni by przygotować coś do jedzenia dla czekającej na górze dziewczyny.
-Dziękuje. To bardzo miłe z Twojej strony, w końcu nie musiałeś mi pomagać- powiedziała Alice popijając herbatę i jedząc kanapki. Isolmo wzruszył ramionami.
-To nic wielkiego- odparł lekko.
-Teraz ty opowiedz coś o sobie- powiedziała dziewczyna- Oczywiście jeżeli chcesz- dokończyła cicho.
-Rzeczywiście. Przecież ty nic o mnie nie wiesz. Mam na imię Isolmo, mieszkam w tym domu. Jestem synem mego ojca i matki- skończył.
-Wiele informacji, ale tak naprawdę tylko jedna jest istotna-uśmiechneła się.
-Jeżeli pozwolisz, to teraz z chęcią skorzystałabym z łazienki.
-Jasne, chodź zaprowdzę Cię no i przyniosę Ci coś do spania- odparł i szybko wybiegł z pokoju by po chwili wrócić z długą nocną koszulą w ręku.
-Proszę, a teraz chodź zaprowadzę Cię- powiedział i delikatnie pociągnął ją w stronę drzwi, otworzył je przed nią i zamknął gdy weszła do środka. Alice niepewnie umyła się i ubrała w zadużą koszulę i wyszła z łazienki. Chłopak uśmiechnął się rozbawiony na jej widok.
-Niezbyt Ci pasuje- powiedział.
-Wiem, ale lepszy rydz niż nic. Idę spać- odparła.
-Jasne, dobranoc- krzyknał gdy drzwi do pokoju zamkneły się. Wyjrzała zza nich rudowłosa głowa.
-Dobranoc- odpowiedziała Alice. Po dwóch godzinach Isolmo postanowił przeczytać wspomnienia dziewczyny. Z jego mocami mógł dotrzeć do wspomnień, które ukryły się przed dziewczyną. Cicho wszedł do pokoju i podszedł do łóżka. Spojrzał na jej rude włosy rozsypane na poduszce i spokojną twarz. Położył ręke na jej czole i wpadł w wir wspomnień. Po kilku minutach oderwał ręke od jej czoła i z niedowierzeniem spojrzał na jej twarz. Wyszedł z pokoju i usiadł opierając się o ścianę, dysząc ciężko. Nie mógł uwierzyć w to co zobaczył. Ona była córką Boga, zesłaną by go powstrzymać. Czyli mówią wprost by go zabić. "No pięknie", pomyślał wściekły "zakochałem się we własnej zgubie. Naprawdę, wspaniale!"



Searle - 14.07.2010 17:32

  Że też Alice jest taka ufna wobec Isolmo.

Cytat:
Ale skąd jestem, a właściwie to nic więcej nie wiem- 'Ale skąd jestem? - zamyśliła się. - Właściwie to nic więcej nie wiem' - tak bym to napisała.

Cytat:
Siłą woli podniusł zwłoki podniósł

Cytat:
otworzył drzwi ułożył a podłodze jej ciało (ciało Death) 'otworzył drzwi i ułożył na podłodze ciał Death' - tak chyba brzmi lepiej.

Cytat:
-Dziękuje Dziękuję

Cytat:
uśmiechneła się uśmiechnęła się

Cytat:
krzyknał gdy drzwi do pokoju zamkneły się krzyknął, zamknęły

Cytat:
Położył ręke rękę



Anabell - 20.07.2010 14:10

  Hej Gargamel, kiedy następny rozdział?
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • shakyor.htw.pl
  • Być chwilą
     
    Copyright Š 2006 MySite. Designed by Web Page Templates